Kto chociaż czasem nie tęskni za tym, co bezpowrotnie minęło? Kto nie myśli z żalem o bliskich, których stracił? Jakże byłoby wspaniale spotkać ich jeszcze raz! Albo odbyć jeszcze dalszą podróż: do czasów sprzed własnych narodzin. Poznać własnych rodziców (a także ciocie, wujków, dziadków) wówczas, gdy byli naszymi rówieśnikami. Znaleźć się w realiach, znanych głównie z podręczników do historii. Zamieszkać w świecie z dzisiejszej perspektywy przypominającym zaginioną Atlantydę – tak odległym, tajemniczym, innym…
Taką szansę otrzymała Anna Duszkowska od Wiesławy Bancarzewskiej. Autorka Powrotu do Nałęczowa oraz Zapisków z Annopola, emerytowana nauczycielka biologii, pozwoliła swojej bohaterce, XXI-wiecznej czterdziestokilkulatce, nie tylko spotkać najbliższą rodzinę, ale też znaleźć przyjaciół, miłość, dom, pracę, czyli – krótko mówiąc – swoje miejsce na Ziemi w latach 30. XX wieku.
W Zapiskach z Annopola, drugim tomie cyklu, Anna jest szczęśliwą, wciąż darzoną namiętną miłością, mężatką. Jej czas wypełniają głównie opieka nad czteroletnią córeczką, Walentynką, zarządzanie annopolskim dworem oraz dbanie o jego mieszkańców (także tych zwierzęcych), pisanie bajek, pielęgnowanie starych i nawiązywanie nowych przyjaźni. Przy wykonywaniu tych obowiązków Anna korzysta niekiedy z osiągnięć własnej epoki (np. leków, odkurzacza, zmywarki, dokładnych badań weterynaryjnych), jednak raczej rzadko wraca do swojego współczesnego mieszkania. Zresztą po co miałaby to robić, skoro w międzywojennej Polsce, na prowincji, czuje się tak dobrze?
Trzeba jednak przyznać, że odnalezienie szczęścia w przeszłości wymagało od Anny odwagi. Nie każdy zdecydowałaby się na życie w tak różnej od własnej rzeczywistości. W dodatku jako osoba pomysłowa, wesoła, pozytywnie nastawiona do świata i zawsze broniąca swojego kodeksu wartości, Anna może budzić sympatię. Tym bardziej, że wiele czytelniczek z łatwością zaakceptuje „nowoczesne” poglądy Duszkowskiej (po mężu Obryckiej), podobnie jak ona ceniąc prawdomówność, uznając równość wszystkich ludzi, nie godząc się na kary cielesne wobec dzieci czy przemoc względem zwierząt. Może jedynie jej zapatrywania na nieskrępowany seks przedmałżeński wzbudzą pewne zastrzeżenia. Ale cóż, Anna z pewnością nie należy do osób konserwatywnych czy mocno związanych z katolicyzmem…
Swobodna narracja, z jaką autorka opowiada o kolejnych perypetiach z życia pani Obryckiej, jej poczucie humoru oraz dobre rozeznanie w realiach epoki sprawiają, że Zapiski z Annopola czyta się z prawdziwą przyjemnością. A może i odrobiną zazdrości? Zazdrości nie tylko o możliwość przeniesienia się do przeszłości, ale też o silne więzi rodzinne, ciepłe relacje, spokój czy te wszystkie sceny montgomerowsko-musierowiczowskie (teraz również bancarzewskie). Tak naprawdę to one wydaja się pełnić tu rolę istotniejszą niż wątek podróży w czasie, sprawiając, że Zapiski z Annopola to raczej powieść obyczajowa (historyczno-obyczajowa), a nie fantastyczna.
Chociaż więc Wiesława Bancarzewska sięgnęła po popularny motyw wyprawy do przeszłości, wykorzystała go w sposób znakomity. Wprawdzie nie zawsze kreśli tło epoki w sposób całkowicie „przezroczysty”, niedostrzegalny dla czytelników (np. można odnieść wrażenie, że zbyt często i niekiedy trochę na siłę podaje ceny poszczególnych produktów, a jej opowieści o Wydawnictwie Nasza Księgarnia brakuje naturalności), ale z pewnością zobrazowana przez nią międzywojenna Polska fascynuje i zachęca do lepszego poznania. Trzeba jednak przyznać szczerze, że przyjemne podekscytowanie związane z oczekiwaniem na kolejny tom cyklu miesza się z pewnym niepokojem, towarzyszącym także samej bohaterce. Bo Zapiski z Annopola opowiadają o życiu rodziny Obodryckich i ich przyjaciół w 1938 i 1939 roku – w przededniu wielkiej wojny. Co czeka ich po pierwszym września? Jak poradzą sobie w tragicznych, pełnych brutalności i okrucieństwa czasach? Kto z nich przeżyje?
Wobec takich pytań trudno nie czekać na kolejną książkę Wiesławy Bancarzewskiej z niecierpliwością…
Annie wydaje się, że wszystko w życiu ma już zaplanowane. Wykonuje wolny zawód, który daje jej dużo satysfakcji, ma partnera, z którym...
Wrzesień 1939. Mąż Anny idzie na wojnę, a w Annopolu pojawia się nowy niemiecki "właściciel". Anna z córeczką znajdują schronienie w skromnym mieszkaniu...