Broni i atakuje, chroni i niszczy. Chociaż pełno jej w bajkach dla dzieci, nie jest zabawką. Chociaż efektownie wygląda, nie stanowi dekoracji. Co to jest? Broń. Dla jednych - przekleństwo, dla innych - przywilej. Jak sprawdzi się w roli głównego bohatera... kryminału?
Gdy umiera nastolatek, ludzie bez końca zadają pytanie: „dlaczego”. Tym bardziej, jeśli śmierć jest wynikiem samobójstwa. Kto popełnił błąd? Czy to wina nieszczęśliwej miłości? Zawiedzionej przyjaźni? Depresji - a może narkotyków? A co, jeśli nie można znaleźć żadnego wytłumaczenia?
Gregory nie żyje i wszystko wskazuje na samobójstwo. Przekonani są o tym wszyscy - poza jego matką. Chociaż prowadzący śledztwo nie ma najmniejszych wątpliwości, kobieta zwraca się do detektywa Deckera. On, znany ze swojej skrupulatności, decyduje się zająć sprawą. Ślady prowadzą do elitarnej szkoły, do której uczęszczał chłopiec. Tam sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. Uczniowie powiązani z mafią, narkotyki, broń traktowana jak... najnowszy gadżet. W tej szkole to broń dyktuje warunki. Jeśli nie potrafisz się dostosować do reguł zabawy, giniesz. Czy właśnie to spotkało Gregory'ego? Okrutna i perfidna gra? A może chłopak po prostu nie wytrzymał presji? W międzyczasie „samobójstwo" popełnia kolejna osoba, uczennica wspomnianego liceum. Dopiero wtedy śledztwo nabiera tempa. Jednak czy uda się wygrać w tej grze? Kto jest marionetką, a kto pociąga za sznurki?
Powieść zaczyna się od naprawdę interesującej sceny i od razu wiemy, że broń będzie stanowić jeden z kluczowych tematów. Szybko zawiązane zostają również pozostałe wątki - zarówno te o charakterze kryminalnym, jak i problemy czysto obyczajowe. W powieści nie ma dłużyzn. Akcja prowadzona jest dynamicznie i pomysłowo. A do tego całość niesamowicie wciąga - już od pierwszego zdania.
Warsztat kryminalistyczny opisany jest z pełnym profesjonalizmem. Choć śledztwo toczy się zgodnie z porządkiem anglosaskim, czytelnik nie ma problemu z odnalezieniem się wśród pojęć prawnych czy procedur policyjnych. Nawet, jeżeli znaczenia konkretnego słowa nie rozumie, to z kontekstu wynika jego znaczenie.
Niektóre kryminały kojarzyć się mogą z ciężką narracją, z dużą ilością opisów, oklepanym schematem i przydługimi scenami. W tym przypadku jest zupełnie inaczej. Mamy klasyczny temat - zgon i szukanie sprawcy, ale całość ma formę lekką i bezpośrednią. Miejscami nie sposób oderwać się od lektury.
Ciekawie opisani zostali również główni bohaterowie. Poznajemy ich problemy osobiste, dzięki czemu łatwo się z nimi utożsamić. Warto zaznaczyć, że detektyw nie jest jedynym wiodącym aktorem w tej rozgrywce. Świat nastolatków mających kontakt z bronią poznajemy również z perspektywy jednego z nich. Punkty widzenia poszczególnych bohaterów bardzo się od siebie różnią, składając się jednak na spójny obraz problemów, z jakimi boryka się amerykańskie społeczeństwo.
Jeśli chodzi o główną linię fabularną, intryga rozwija się w oczekiwanym przez czytelników kierunku, jednak nie bez zaskakujących zwrotów akcji. Dodatkowo na końcowych stronach powieści następuje wyraźne przyspieszenie biegu akcji, dzięki czemu finał staje się jeszcze ciekawszy.
Zabawy z bronią to powieść stanowiąca połączenie kryminału i historii obyczajowej. Nie tylko trzyma w napięciu, ale też zmusza do myślenia. Czy w takim kierunku zmierza również polskie społeczeństwo? Jak temu zapobiec? Wszysko zaczyna się niewinnie - ale jak zakończy się ta gra? Warto się o tym przekonać podczas lektury.
Nie jest przypadkowy tytuł powieści Faye Kellerman. Ciuciubabka to działanie bez należytego rozeznania, a szukanie przestępcy w thrillerze przypomina tę...
Monachium, rok 1929. W mieście terroryzowanym przez faszystowskie bojówki pojawia się tajemniczy morderca. Lustmord - rozkosz zabijania, to przerażające...