Małgorzata Gutowska-Adamczyk książką „13. Poprzeczna” zachwyciła (czego dowodem nagroda „Książka Roku 2008” przyznana przez Polską Sekcję IBBY). Powieścią „Wystarczy, że jesteś” chce chyba przede wszystkim dotrzeć do nieco starszych czytelniczek – a przy okazji i zaskoczyć, bo kompletnie zmienia styl pisania, tematykę i sposoby wywoływania wzruszeń. W pierwszej chwili miałam wrażenie, że korzystając z możliwości poznania przemyśleń nastolatek, dzięki lekturze ich blogów, próbuje przypodobać się temu akurat środowisku – ale to wrażenie mylne. Co nie zmienia faktu, że najnowsza powieść autorki nastawiona jest głównie na świat uczuć i emocji dorastających dziewczyn.
Banalną fabułę da się zamknąć w jednym zdaniu: Weronika, niedowartościowana klasowa szara myszka, poznaje Filipa, wkrótce – gwiazdę seriali – i zakochuje się w nim. Jednak nie o akcję w „Wystarczy, że jesteś” chodzi, a o analizy stanów emocjonalnych bohaterki, a zarazem czytelniczek, bo w końcu historia to powtarzalna i znana od dawna. Trafniej byłoby powiedzieć, że mamy do czynienia z powieścią o ogromnej tęsknocie. Najpierw: za prawdziwym uczuciem i księciem z bajki. Potem, kiedy książę się pojawi – za jego uwagą, zbyt rzadko wysyłanymi, lakonicznymi mailami. Potem – za ograniczeniem żądań ukochanego, który, jak się okazuje, chciałby tylko seksu i nie przejmuje się potrzebami dziewczyny. I tak przez cały czas. Można by stwierdzić, że to książka o nieszczęśliwej miłości: bo kocha w niej tylko Weronika, Filip wybiera zabawę bez zobowiązań. Dziewczyna nie dostrzega za to kogoś, dla kogo ona jest najważniejsza. Uczucie nastolatki zostało tu rozebrane na czynniki pierwsze i wydaje mi się, że tylko jeden temat potraktowała autorka trochę – w porównaniu z innymi – zbyt powierzchownie: pierwszy raz bohaterki. Za dwa planu trzeba tę książkę pochwalić. Pierwszy plan to odwzorowywanie stanu ducha bohaterki. Jej przemyślenia i przeżycia znajdują również odzwierciedlenie w narracji, tempie i długości fraz, w akapitach i dłuższych partiach tekstu. Drugi plan stanowią kwestie bardziej fabularyzowane – zestawianie ze sobą dwóch chłopaków: Filipa – czarującego, ale i beztroskiego, nieodpowiedzialnego donżuana – oraz Marka – oddanego przyjaciela, psychologa, który jest w powieści kreowany także na idealnego partnera. W obu tych warstwach książki jest Gutowska-Adamczyk przekonująca.
Autorka przejmuje tym razem rolę powierniczki, doradczyni i psychologa zarazem. Pokazuje swoim odbiorczyniom, że rozumie problemy wieku dojrzewania i nie zamierza pouczać, raczej pocieszyć i wytłumaczyć. Jeśli stara się coś doradzić, to dyskretnie, czemu sprzyja zbudowanie intymnej relacji między nią a czytelniczkami. Nie ma tu moralizowania, pytania, czy warto iść z kimś do łóżka z ciekawości, żeby mieć „to” za sobą czy – by uszczęśliwić chłopaka – raczej nie pedagogiczne cele przyświecały autorce, a próba dotarcia do młodzieży. Próba dotarcia – ale też nie za wszelką cenę.
Tym, czego chyba może się autorka spodziewać, będzie wdzięczność wrażliwych czytelniczek i przekonanie, że książka nie zawiedzie zaufania dziewczyn. W „Wystarczy, że jesteś” autorka wzięła na warsztat temat z pozoru skazany na zapomnienie – jako zbyt wyeksploatowany i nie niosący zbyt wielu możliwości twórczych, postawiła nie na fabułę, a na kwestie psychologiczne – i myślę, że to przyniesie jej sukces. Powieść Gutowskiej-Adamczyk czyta się szybko i przypuszczam, że młode dziewczyny nie unikną też podczas odbioru niezwykle silnego zaangażowania emocjonalnego. To pozycja potrzebna i oryginalna mimo eksploatowanego w literaturze przez wieki tematu. Daje sporo do myślenia – poza warstwą uczuciową.
Izabela Mikrut
Gdy świat wydaje się kompletnie pozbawiony sensu, a codzienność karmi cię jedynie rozczarowaniami, kiedy nie umiesz znaleźć celu i tłumisz w sobie pragnienie...
Barwna, zabawna historia utkana z codziennego życia. Małe osiedle na obrzeżach Warszawy, gdzie ścierają się lokalsi i przyjezdni, władza i obywatele, zwyczajni...