Kreta - wyspa jak wulkan gorąca
Paulo Coelho pisał: Istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają je za nierealne. A czasem na skutek nagłej zmiany losu pojmują, że spełnienie marzeń staje się możliwe w chwili, gdy się tego najmniej spodziewają (…)” Zdarzają się jednak ludzie, którzy znajdują w sobie dość siły, by zmienić swoje życie, by zacząć walczyć o spełnienie swoich planów, o siebie.
Jedną z takich osób jest Julia, bohaterka powieści obyczajowej Wyspa z mgły i kamienia, opublikowanej nakładem wydawnictwa MG. Autorka, Magdalena Kawka, stworzyła opowieść bazującą na pragnieniu zaspokojenia ukrytych pragnień i tęsknot za odmianą losu, za odwagą, by zostawić wszystko za sobą i ruszyć w dalszą drogę z podniesionym czołem. Choć książka wpisuje się w prosty schemat: kobieta plus wstrząs równa się wyjazd i zmiana życia, to wspaniały styl autorki oraz liczne nawiązania do kultury i historii sprawiają, że powieści daleko do banalnego love story. To raczej lektura dla tych, którzy chcą uwierzyć w swoją moc sprawczą, którzy chcą poczuć, jak smakuje życie, którzy chcą przebudzić się z długiego snu.
Kawka przenosi czytelników do Poznania, gdzie spotykamy Julię, pięćdziesięcioczteroletnią anestezjolog, której codzienność przypomina nędzną wegetację. Samotnie wychowywała dwie córki i do tej pory nie może uwolnić się od syndromu kobiety poświęcającej się dla dzieci. Właśnie opuścił ja partner, zarzucając zbytnią przewidywalność i nudę, Ewa i Anka bardziej przypominają dwie wściekłe hieny niż kochające i współczujące latorośle, a praca nie daje jej ani pieniędzy, ani satysfakcji.
Przychodzi taki moment, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że musi zrobić coś dla siebie. Julii potrzebne było porzucenie, żeby mogła spojrzeć na wszystko przez pryzmat swoich potrzeb i stanowczo zaprotestować przeciwko sytuacji, w jakiej się znalazła. Z jaki efektem? Otóż, ku niezadowoleniu dzieci, sprzedaje odziedziczone po babce kamienice zlokalizowane w centrum Łodzi i postanawia wyemigrować. A czy istnieje lepsze miejsce by zacząć wszystko od nowa niż Kreta?
Plan Julii jest prosty – osiada w miejscu, gdzie ludzie się do siebie uśmiechają, cieszy się ciszą i spokojem, hoduje kwiaty, poznaje historię tej greckiej wyspy, położonej na Morzu Śródziemnym i jej rdzennych mieszkańców. Kontaktuje się w tym celu z mieszkającym na Krecie polskim małżeństwem i za ich pośrednictwem wynajmuje dom. Posiadłość znajdująca się w Falasarnie - małej miejscowości na zachodnim wybrzeżu - ma stać się jej nowym domem, w którym zaczną się spełniać marzenia. Nic jednak nie przygotowało Julii na cały ciąg wydarzeń, których będzie czynną uczestniczką, na przystojnego Kreteńczyka, na pomoc postrzelonemu mężczyźnie czy odkrywanie tajemnic przeszłości.
Autorka nawiązuje do tragicznych wydarzeń rozgrywających się podczas II wojny światowej, do masakry, jaka miała miejsce w 1941 roku, zaraz po desancie Niemców na Kretę, przybliża również historię wyspy oraz magię, jaką ta w sobie kryje. Wątek kryminalny przeplata się ze sporą dawką informacji dotyczących odkryć archeologicznych. Nieraz zabije nam serce podczas czytania o zachowaniu otwartych i pełnych pasji Greków, a także o pewnym hodowcy kóz, który w wolnych chwilach czytuje Johna Galsworthy`ego w oryginale.
Piękny jest język Magdaleny Kawki, nie można odmówić jej erudycji i solidnego przygotowania, dzięki któremu stereotypowa w sumie historia intryguje i przyciąga. Plastyczne opisy wyspy są niczym zaproszenie do odbycia wyprawy życia, a cała plejada oryginalnych postaci, które niczym barwne ptaki przysiadły na kartach książki, czyni z niej interesującą propozycję nie tylko dla spragnionych odmiany czytelniczek. I choć denerwować może naiwność Julii, jej całkowita bezradność wobec tyranii i egoizmu dzieci, to tak naprawdę powieść portretuje tylko życie, które zbyt często przedstawia taki obraz rzeczywistości. Kawce udało się w Wyspie z mgły i kamienia połączyć tę codzienność, a także marzenia o zmianie życia. Wyszła z tego całkiem udana opowieść, która poprawia nastrój lepiej niż gorąca czekolada, a na dodatek pachnie słodkimi figami. Prosto z Krety…
Kontynuacja powieści "Pora westchnień, pora burz" o końcu beztroskiego Lwowa. Jest koniec 1940 roku. Gustaw Lindner od sześciu miesięcy przebywa w łagrze...
Czwarty, po książkach "Pora westchnień, pora burz", "Powrót z piekła" i "Nowy początek", tom "Lwowskiej odysei".Jest rok 1947. Tęsknota za Lwowem nie opuszcza...