Powieści z historią tle można podzielić na dwie kategorie: męskie, dynamiczne, nie stroniące od brutalnych opisów, inspirowane kryminałami lub thrillerami i czerpiące garściami z dorobku Dana Browna oraz kobiece, pełne emocji, z drobiazgowo zarysowanymi charakterami i osobowościami postaci, łączącymi ich uczuciami oraz często także wątkiem romansowym w tle. Do tej drugiej kategorii wielu czytelników zakwalifikuje najnowszą książkę Renaty Kosin Tajemnice Luizy Bein.
Klara Figiel to młoda studentka dziennikarstwa. Pewna siebie i pragnąca zwietrzyć prawdziwą dziennikarską sensację dziewczyna może być wdzięczna sprzyjającemu jej szczęściu. W Wartemborku, gdzie Klara mieszka, odkryte zostaje stare cmentarzysko. Oprócz szczątków mnichów archeolodzy odnajdują także szkielet kobiety w wianku ze srebrnych róż na głowie oraz małym dzieckiem w ramionach. Znając historię regionu, zarówno archeolodzy, jak i Klara od razu domyślają się, że kobieta to Luiza Bein, zamożna miłośniczka sztuki. Zagadką, którą Klara postanawia rozwikłać, jest nieznane dziecko. Wszak syn Luizy Bein, Fryderyk, dożył późnej starości i doczekał się wnuków oraz prawnuków. Bez większego namysłu dziewczyna na własną rękę odwiedza Alexandra Beina, praprawnuka Luizy, którego chce przekonać do wspólnych poszukiwań i odsłaniania rąbków tajemnicy przodków mężczyzny. Rozpoczynając poszukiwania cennych pamiątek, próbując rozwikłać zagadki i uporządkować zawiłe koligacje rodzinne, bohaterowie narażają się na ogromne niebezpieczeństwo, które znają jedynie z książek i filmów sensacyjnych…
Już od pierwszej strony czytelnik dostrzeże, że książka napisana została z ogromną dbałością o detale. Być może jest to po części przejaw charakteru autorki (która w notce o sobie mówi, że …nade wszystko ceni ład i dobrą organizację), a po części próba uwiarygodnienia miejsc, bohaterów i sytuacji, jakie ukazane zostały w powieści. Zabieg to bardzo dobry i godny pochwały, mocno ubarwiający opisywaną historię, świadczący także o tym, że narratorka jest bardzo dobrym obserwatorem, ale z drugiej strony mnogość szczegółów znużyć może tych czytelników, którzy w powieści nade wszystko cenią dynamikę.
Także i bohaterowie opisani zostali ogromnie wnikliwie. Oczami wyobraźni czytelnik bez problemu odmaluje portret młodego Alexa, ubranego w ohydną, zrobioną na drutach kamizelkę, czy też obraz Klary w sukience z rozdartym rękawem. Postaci zaprezentowane w Tajemnicach Luizy Bein jawią się czytelnikowi niemal jak autentyczni, mijani każdego dnia na ulicach przechodnie. To nie papierowe, sztuczne kukiełki, które wykonują gesty bądź wypowiadają kilka słów składających się ostatecznie na bezsensowne zdania w momencie, gdy autor pociągnie za odpowiedni sznurek. Bohaterowie Renaty Kosin to postaci do głębi autentyczne, w kilku przypadkach jedynie może nieco przekoloryzowane.
Spójrzmy jednak na treść. Na pierwszy plan wyłania się, oczywiście, wątek historyczny. A że od historii droga często wiedzie do tajemnicy, a tajemnica dobrze wypada w połączeniu z sensacją i kryminałem, mamy prostą receptę na wciągającą fabułę. Autorka z pewnością dużo pracy poświęciła na poszukiwanie ciekawostek i legend związanych z regionem, w którym rozgrywa się akcja książki. Research, oczywiście, bardzo się opłacił. Przedstawiona historia rodziny Beinów na tle dziejów regionu warmińskiego jest rozbudowana, wielowątkowa, uwzględnia nawet znane postaci historyczne – Gabriela Narutowicza czy Feliksa Nowowiejskiego – co jest kolejnym elementem dodającym powieści wiarygodności.
Tajemnicę dziecka Luizy Bein odkrywamy powoli. Można odnieść wrażenie, że pojawiające się w powieści nowe wątki i tropy tylko oddalają bohaterów od rozwiązania zagadki. To nie przypadek. Okazuje się bowiem, że układanka składa się nie z kilku, ale z kilkudziesięciu elementów. Dopiero po odkryciu i dopasowaniu do siebie wszystkich uzyskamy jednoznaczną odpowiedź na nurtujące bohaterów pytania.
Z głównym oscylującym wokół Beinów wątkiem przeplatają się wątki współczesne i problemy, jakim muszą stawić czoła Klara i Alex. W powieści nie obyło się także bez wątku romansowego i chemii rodzącej się między bohaterami. Na szczęście autorka nie uległa postgreyowej tendencji i nie umieściła opisów wiadomych scen w swojej powieści. Książka w żadnej mierze na tym nie traci. Co więcej – wiele zyskuje, a amatorzy rozbieranych obrazów powinni sięgnąć po inne, zdecydowanie mniej ambitne tytuły.
Powieść Renaty Kosin czyta się szybko i lekko. Autorka nie stroni w książce od żartów słownych i sytuacyjnych. Czyni to jednak z umiarem, stosując raczej ironię niż prosty, bezpośredni dowcip. Tajemnice Luizy Bein z uwagi na szczegółową analizę emocjonalną postaci, drobiazgowe przedstawienie motywów, którymi kierowali się bohaterowie czy wreszcie postawienie kobiety w roli głównej sprawi, że książka znajdzie odbiorców przede wszystkim wśród kobiet. I im z pewnością przypadnie do gustu.
Czy da się być jednocześnie roztargnioną perfekcjonistką i chaotyczną pedantką? Czy można nie cierpieć brudu, ale w radosnym oszołomieniu wdychać zapach...
Czy jeśli straciłaś wszystko, masz jeszcze szansę, aby zacząć od nowa? Julia nie ma żadnych marzeń, ponieważ jest przekonana, że nie zasługuje na ich...