Czy thriller musi przypominać film akcji – takie pytanie zadać sobie może czytelnik po lekturze powieści Wojciecha Szlęzaka Schronisko dla ludzi. W nowej książce autor udowadnia, jak wielki wpływ może mieć przeszłość na nasze życiowe decyzje.
Górskie schroniska bywają często jedyną oazą dla zmarzniętych i zmęczonych wędrowców. To właśnie w tym miejscu można zregenerować siły przed dalszą drogą. Do tytułowego schroniska, zlokalizowanego niedaleko szczytu Wielki Rozsutec, dociera piątka, wydaje się, zupełnie przypadkowych osób.
Maria jest starszą kobietą i wyjeżdżając w góry, ucieka od roli, jaką do tej pory grała – posłusznej żony, niezdolnej do podjęcia własnych, niezależnych decyzji. Marek jest cenionym dyrektorem w firmie motoryzacyjnej, gdzie codziennie musi zmagać się ze stresem, a wyjazd w Beskidy stanowi dla niego powrót do dawnych, studenckich lat. Jacek coraz bardziej stacza się w swoim nałogu, a odosobniona górska chata ma pomoc mu zapomnieć i wyjść na prostą. Agnieszka jest młodą kobietą, która cieszy się wolnością i życiem zgodnie z zasadą carpe diem. Ostatni z turystów, Rafał, przybywa do ośrodka w konkretnym celu – musi wykonać zadanie, które pomoże mu w spłaceniu długu.
Pięcioro ludzi, pozornie ze sobą niezwiązanych, przez trudne warunki pogodowe zostaje zamkniętych w małym schronisku w Beskidzie Żywieckim. Każda z osób zmaga się z własnymi demonami, jednocześnie innym ujawniając wyłącznie swą najlepszą stronę. Jednak w miejscu takim jak schronisko niełatwo nieustannie udawać, a skrywane przed innymi sekrety prędzej czy później będą musiały wyjść na jaw.
Kiedy pomiędzy poszczególnymi bohaterami wzrośnie napięcie, a zręczne manipulacje wymkną się spod kontroli, dojdzie do niewyobrażalnej tragedii.
Wojciech Szlęzak w swojej nowej książce nie tworzy standardowego kryminału czy thrillera w amerykańskim stylu. Zamiast tego proponuje czytelnikom opowieść o ludzkich charakterach. Schronisko dla ludzi nie jest książką, która sensacyjną fabułą czy zwrotami akcji wbije czytelnika w fotel. Akcja toczy się niespiesznie, jednak autor systematycznie odkrywa przed czytelnikami tajemnice bohaterów przebywających w schronisku w Beskidzie Żywieckim.
To właśnie piątka turystów schroniska oraz ich gospodarz stanowią najważniejsze elementy powieści Szlęzaka i to na nich skupia się autor. Pisarz za pomocą retrospekcji pozwala czytelnikowi podejrzeć dawne życie poszczególnych postaci, a także powody, dla których wędrowcy znaleźli się w starym studenckim domku w górach. Szlęzak jest dobrym gawędziarzem, potrafi przekonująco tworzyć portrety bohaterów. Świetnie oddaje dość złożony charakter każdej z postaci. To właśnie ich charaktery i przeszłość pełnią kluczową rolę w powieści, wydarzenia w schronisku szybko schodzą na dalszy plan. W Schronisku dla ludzi nie brak filozoficznych dywagacji na temat ludzkiego losu, pojawiają się też wątki związane z problemami środowiskowymi – przemocą domową czy alkoholizmem.
Chociaż Wojciech Szlęzak elementy kryminalne traktuje jedynie pretekstowo, to jednak stworzył powieść o dość ciekawej, a jednocześnie złożonej konstrukcji fabularnej. Mnogość wątków nie stanowi dla autora problemu, Szlęzak sprawnie je splata, by ostatecznie doprowadzić do rozwiązania akcji.
Autor w swojej książce udowadnia, że nasza przeszłość i podjęte przez nas decyzje nierzadko mają spory wpływ na teraźniejszość. Społeczne uwarunkowania i konwenanse, podążanie za dobrami doczesnymi i dopasowanie do ram narzuconych nam przez innych nie są dobrym rozwiązaniem, o czym przekonują się bohaterowie. Jednocześnie jednak – na przykładzie postaci Jacka czy Tomka, gospodarza schroniska – autor pokazuje, że nie da się uciec przed tym, kim naprawdę się jest.
"Wietrzne marzenia" to zabawna, a równocześnie niestroniąca od refleksji opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Życie dwudziestoletniego Przemka...
"Cień jabłoni" to opowieść o spoglądaniu w głąb siebie. O tęsknocie za trwałością, która w płynnym świecie wywołuje nieustanną frustrację. Przypadkowe...
Historię piszą zwycięzcy, nie zapominaj o tym. Zresztą, kiedyś uważano, że palenie na stosie jest dobre. Nawet dzisiaj niektórzy myślą, że odsłonięcie przez kobietę czegoś więcej niż oczy to czyste zło.
Norma to tylko konstrukt społeczny. Dziś ceni się przebojowych, jutro skromnych. Wartości się zmieniają. Smaki zresztą też. W gruncie rzeczy nie ma znaczenia, czy jesz kaszę, czy trufle.
Więcej