Cień jabłoni

Ocena: 5.33 (3 głosów)

"Cień jabłoni" to opowieść o spoglądaniu w głąb siebie. O tęsknocie za trwałością, która w płynnym świecie wywołuje nieustanną frustrację. Przypadkowe spotkanie dwóch mężczyzn, których na pozór dzieli wszystko - wiek, bagaż życiowych doświadczeń, temperament - staje się pretekstem do konfrontacji perspektywy mistrza i ucznia, a jednocześnie rozpaczliwą próbą uwiarygodnienia się przy drugim człowieku. Prowadzi to do intymnej spowiedzi, która dotyka spraw i emocji najważniejszych: miłości i nienawiści, wstrętu i pożądania, euforii i rozpaczy, sukcesu życiowego i klęski. A w tle pulsuje życie polskiej prowincji, gdzie starsi bilansują własne dokonania, a młodzi - w cieniu globalizującego się świata - przymierzają marzenia. Gorycz niespełnienia dopada i jednych, i drugich, ale Wojciech Szlęzak - poruszając i porywając tokiem fascynującej gawędy - wzorem swego mistrza Myśliwskiego stwarza czytelnikowi nieoczekiwaną perspektywę obłaskawienia rzeczywistości.

Informacje dodatkowe o Cień jabłoni:

Wydawnictwo: JanKa
Data wydania: 2016-12-07
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-62247-48-6
Liczba stron: 240

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Cień jabłoni

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Cień jabłoni - opinie o książce

Avatar użytkownika - Mysza_99
Mysza_99
Przeczytane:2017-06-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
"Dwaj mężczyźni przyjeżdżają do malutkiej miejscowości. Ich spotkanie jest przypadkowe - starszy pan prosi młodszego od siebie nieznajomego o pomoc przy wrzuceniu węgla. Pozornie błaha sprawa, a skutkuje godzinami wspólnych rozmów. Chociaż.. czy rozmów? To bardziej monolog, spowiedź starszego z nich, który próbuje odnaleźć sens życia. Szuka w swoich wspomnieniach czegoś, co pozwoli mu zaznać spokoju. Opowiada o wszystkim - o swojej pracy, o tym, jak stał się biznesmenem i jakie troski przynosiło mu prowadzenie sieci sklepów. Zwierza się z rzeczy błahych, jak i też najbardziej osobistych..." Reszta na blogu: http://kulturalnamysz.blogspot.com/2017/06/cien-jaboni-wojciech-szlezak.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2017-06-19, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
"Rzeczywistość lepiej schować, zastąpić sterylną podróbką, żeby nie narażać się na ryzyko". Ciągle umykający czas, którego podobno nie da się cofnąć to wielkość przez nas niezbadana. Kiedyś, zupełnie inaczej pojmowany, dzisiaj marnotrawiony na wynalazki cywilizacji, które niczym złodzieje, kradną to, co wartościowe w naszym życiu. Jego ulotność widzą wszyscy - młodzi i starzy, doświadczeni i niedoświadczeni, ludzie pochodzący z różnych światów. To nas zbliża, bo wspólne cierpienie zawsze zbliża. Wojciech Szlęzak to absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Autor interesuje się filozofią, psychologią, rynkami finansowymi oraz pszczelarstwem. Publikował prozę młodzieżową, na łamach Kwartalnika Literackiego "Wyspa" ukazało się jego opowiadanie pt. "Schizofrenia". Młody, bezimienny mężczyzna, zmęczony stałą pogonią za karierą i pieniądzem, pakuje plecak i przyjeżdża w rodzinne strony, do wsi Górna. Tam pomaga ojcu przy pracy w sadzie oraz przy pszczołach oraz zupełnie przypadkowo spotyka podchodzącego pod siedemdziesiątkę mężczyznę - Grzegorza Adamczyka, który w rozmowach z bohaterem, rozlicza się z własnej przeszłości. "Cień jabłoni" to książka, będąca w pewnej swojej części, gorzkim traktatem o życiu. Mamy oto bowiem dwójkę głównych bohaterów, dwóch mężczyzn, których dzieli wiek, doświadczenie i cele, a którzy o dziwo znajdują cienką nić porozumienia, polegającą na analizowaniu własnego życia. Jak można się domyślać, analizy przeprowadzane za pomocą rozmów pomiędzy Młodym, a Grzegorzem, nie są łatwe i przyjemne - wręcz przeciwnie. To dyskusje pełne zadanych pytań bez odpowiedzi, pełne wyrzutów i utraconych szans, pełne klęski, ale także swoistego zadowolenia, chociaż byłoby ono ulotne. W kontekście wszystkich poruszanych przez mężczyzn tematów to właśnie czas pełni nadrzędną rolę - jest wyznacznikiem, katem i wybawicielem. Wojciech Szlęzak pokazuje, że interpretacja tego, czym jest dla nas czas, zależy wyłącznie od naszych doświadczeń i celów. Jak więc widzicie, jest w tej książce mocno refleksyjnie i melancholijnie, co nie oznacza, że psychodelicznie. Obok rozmów o miłości, nienawiści, utraconych szansach, szczęściu i zgorzknieniu, zauważalny zostaje także w fabule etos prostej pracy oraz etos oczyszczającej siły natury. Stąd, nieprzypadkowo tytułem tej książki jest cień jabłoni, symbolizujący spokój, chwilowy odpoczynek, bezpieczeństwo. Główny, bezimienny bohater bowiem po przyjeździe z wielkiego miasta, odkrywa na nowo radość w prostych pracach w gospodarstwie, zauważając celowość pewnych nieskomplikowanych czynności. Celowość, której nie widział pracując w mieście, będąc trybikiem wielkiej machiny. Myślę, że wielu czytelników w przemyśleniach głównego bohatera, odnajdzie swoje własne spostrzeżenia i refleksje. Czas, który nam dano warto wykorzystać jak najlepiej, dlatego polecam wam "Cień jabłoni", czyli prozę wywołującą wiele autorefleksji w temacie naszych życiowych wyborów i celów, które czasami trzeba dokładnie przemyśleć. "Człowiek nie został stworzony po to, żeby był szczęśliwy".
Link do opinii
Avatar użytkownika - iankark
iankark
Przeczytane:2017-03-24, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Świetnie się czyta, choć nie ma tu ani hektolitrów krwi, ani wampirów. Tyle, ze zmusza do zadumy nad samym sobą i nad tym, czy nie marnuje się życia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiatuszek
kasiatuszek
Przeczytane:2017-01-09, Ocena: 6, Przeczytałam,
Lubię sięgać po wymagającą literaturę (i nawet udało mi się w poprzednim roku zapoznać z kilkunastoma takowymi książkami, z czego się ogromnie cieszę), która pobudza do myślenia, pozwala się zatrzymać na chwilę, przemyśleć swoje życie i dokonać poniekąd jego analizy, a także wprowadza od pierwszej strony w niepowtarzalny i klimatyczny nastrój, którego tak naprawdę nie można, a prawdę powiedziawszy nawet nie chce się opuszczać. To właśnie miało miejsce w trakcie lektury powieści "Cień jabłoni". To książka, która od chwili zapowiedzi mnie przywoływała i prosiła się, aby zwyczajnie się z nią zaznajomić, co też uczyniłam. Zapraszam na moją opinię :) Wojciech Szlęzak (ur. w 1990) - absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Wychowany na małopolskiej prowincji. "Cień jabłoni" to jego powieściowy debiut, adresowany do dorosłego czytelnika. Wcześniej publikował prozę młodzieżową. Ponadto na łamach "Kwartalnika Literackiego Wyspa" ukazało się jego opowiadanie "Schizofrenia". Inspiracje czerpie z otaczającego świata, z banalnych zdarzeń codzienności oraz prac wybitnych humanistów, zwłaszcza ojców współczesnej psychoanalizy. Interesuje się wszystkim, co opowiada o niejednoznaczności świata - filozofią, psychologią, rynkami finansowymi, a także pszczelarstwem. "Cień jabłoni" to opowieść o przypadkowym spotkaniu dwóch mężczyzn, różniących się wiekiem, statusem społecznym i materialnym, poglądami, ale przede wszystkim bagażem życiowych doświadczeń. Historia przedstawiona w powieści opowiedziana jest z perspektywy młodego mężczyzny, którego imienia nie mamy przyjemności poznać. Powrócił on na jakiś czas do rodzinnej prowincji, na której mieszkali jego rodzice, aby to właśnie tam odnaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania, aby poszukać sensu życia, zrozumieć pewne dręczące go zagadnienia, problemy całego świata, a także znaleźć spokój, szczęście i spełnienie, ale również spojrzeć na otaczający go świat z innej perspektywy. Rodzinną wioskę opuścił kilka lat wcześniej, wyjechał do miasta w celu nabycia lepszego wykształcenia, a następnie pracy, która miała mu zapewnić stabilizację, poczucie bezpieczeństwa i oczywiście pieniądze. Jednak, gdy już to wszystko osiągnął, nagle zrozumiał, że to nie jest to, czego chyba oczekiwał. Miał dość ciągłego pośpiechu, nieustannego wyrabiania norm w firmie, gonitwy i zgiełku, dążenia do osiągania sukcesów i pięcia się po szczeblach kariery, poświęcania się tylko i wyłącznie pracy, samotnych wieczorów (poza tymi spędzonymi z kumplami w barze). Zastanawiał się, do czego to go doprowadzi. Przez kilka dni tułał się po mieście, nie wiedząc do końca, czego szuka i czego chce od życia. Rzucił pracę, opuścił swoją kawalerkę, spakował najpotrzebniejsze rzeczy i postanowił pojechać do miejsca, z którego wywodziły się jego korzenie, aby tam przeanalizować swoje życie i podjąć decyzję, co dalej. Tam - w miejscowości Górne, powróciły wspomnienia z dzieciństwa, lat szkolnych, młodzieńczych. Podążał znanymi mu ścieżkami, udawał się na spacery przyglądając się mijanym obiektom (szkole, kościołowi), które przywoływały obrazy z przeszłości. Pomagał ojcu przy zbieraniu jabłek, orzechów, niekiedy udawał się do pobliskiego baru i spędzał czas z jego bywalcami. Jednak najczęściej, bowiem każdego dnia odwiedzał niespełna siedemdziesięcioletniego mężczyznę, który zamieszkał w starym i opuszczonym domu. Chodził do niego, aby mu pomóc w gospodarstwie, ale przede wszystkim po to, aby wysłuchiwać jego monologu, jego opowieści o życiu. Wydawać by się mogło, że to właśnie ten młody człowiek będący narratorem jest jednocześnie głównym bohaterem. Okazało się jednak, że został całkowicie przyćmiony, stłumiony przez poznanego we wsi Grzegorza Adamczyka, który pewnego dnia poprosił nieznajomego młodzieńca o pomoc w cięższych czynnościach (m.in.: przy opale drewna) i obiecał za to wynagrodzenie. Aczkolwiek chyba potrzebował osoby, która wysłucha jego historii, będącej w pewnym sensie rozliczeniem się z przeszłością, ze swoim życiem. Twierdził, że przybył do Górnych po czterdziestu pięciu latach z nadzieją, że będzie mu dane spotkać się jeszcze z kobietą, którą niegdyś darzył uczuciem, a która właśnie pochodziła z tej wsi. Ale czy rzeczywiście tak było? Czy naprawdę to było powodem jego przyjazdu? Grzegorz opowiadał młodemu człowiekowi o swoich związkach i towarzyszących im wątpliwościach, pisaniu wierszy, prowadzonych niegdyś biznesach, pieniądzach, kontrahentach, sukcesach i porażkach, udzielaniu się w akcjach charytatywnych, pomaganiu potrzebującym, przyjaźniach, miłości, młodości, pasjach, podróżach, polityce, a nawet śmierci. Podzielił się swoimi doświadczeniami, przeżyciami, refleksjami i spostrzeżeniami. Z każdym dniem otwierał się coraz bardziej przed nieznajomym, nieświadomy, że dla tego to cenne nauki, pozwalające inaczej spojrzeć na świat i swoje życie. Czytając powieść nieustannie odnosiłam wrażenie, a nawet sobie wyobrażałam, że siedzę pod jabłonką, w ogromnym sadzie, w letnie i ciepłe popołudnie i słucham opowieści dojrzałego mężczyzny doświadczonego przez los, którego życie nie było tak kolorowe, jakby się mogło wydawać, który dopiero po długim czasie zrozumiał kim był i kim jest, a przede wszystkim jakim człowiekiem chce być. I który dzieląc się ze mną swoją historią, pragnął niejako dokonać rachunku sumienia, zrozumieć sens wszystkich wydarzeń mających miejsce w jego życiu, być może też odpokutować i wyspowiadać się, poszukać ukojenia i spokoju, ale w szczególności uzmysłowić sobie prawdziwy cel jego przybycia do Górnych. Nie ukrywam, że to było dla mnie niezwykłe doświadczenie, a zarazem piękna podróż emocjonalna i intelektualna. Niewątpliwie wrażenie wywarły na mnie urokliwe, czarujące, ujmujące i wpływające na wyobraźnię opisy wiejskich krajobrazów, ścieżek, polan, sadów, lasów, dróg, miejsc, mentalności mieszkańców, a nawet urzekła mnie szczegółowa relacja z podróży autobusem. A wszystko to zostało oddane i zaprezentowane dzięki zastosowaniu bogatego, mądrego, pięknego, barwnego, a zarazem zrozumiałego i łatwo przyswajalnego języka. "Cień jabłoni" to refleksyjna, melancholijna i sentymentalna powieść o życiu, miłości, przyjaźni, śmierci, karierze, poświęceniu, samotności, nienawiści, tęsknocie, pożądaniu, sukcesach, porażkach, rozstaniach, lękach i obawach, niespełnionych marzeniach, a w głównej mierze o wędrówce w głąb siebie, poszukiwaniu kierunku życia, wypatrywaniu drogi prowadzącej do spełnienia i zapewniającej wewnętrzny spokój oraz o nadziei. Podsumowując, powiem krótko, jeśli to jest powieściowy debiut Wojciecha Szlęzaka, to ja chcę więcej. Zdecydowanie (apel do autora). Z niecierpliwością będę zatem wyczekiwać kolejnych książek autora i z przyjemnością po nie sięgnę. Tymczasem gorąco polecam "Cień jabłoni". Warto przeczytać i poznać ukazaną w niej historię.
Link do opinii
Inne książki autora
Wietrzne marzenia
Wojciech Szlęzak0
Okładka ksiązki - Wietrzne marzenia

"Wietrzne marzenia" to zabawna, a równocześnie niestroniąca od refleksji opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Życie dwudziestoletniego Przemka...

Schronisko dla ludzi
Wojciech Szlęzak0
Okładka ksiązki - Schronisko dla ludzi

Przytulne schronisko, turystyczne klimaty... nic z tych rzeczy. W Beskidach też może powiać grozą. Sięgnij po najnowszy thriller psychologiczny Szlęzaka...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy