Przytulne schronisko, turystyczne klimaty... nic z tych rzeczy. W Beskidach też może powiać grozą. Sięgnij po najnowszy thriller psychologiczny Szlęzaka!
Schronisko górskie w Beskidzie Żywieckim. W ciągu pięciu zimowych dni spotka się tutaj sześć przypadkowych osób, z których każda ma swoje problemy i swoje sekrety. Pod dachem górskiej chaty schronienie znajdują rozrywkowa dziewczyna podróżująca stopem, zadłużony hazardzista, pyszałkowaty dyrektor, zdominowana przez męża despotę kobieta i były nauczyciel historii, alkoholik. A wśród nich Tomek, szukający własnego miejsca w życiu tymczasowy gospodarz schroniska. Pozornie nic ich nie łączy... ale pozory często mylą. Między bohaterami narasta konflikt i wymyka się spod kontroli...
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2020-01-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Norma to tylko konstrukt społeczny. Dziś ceni się przebojowych, jutro skromnych. Wartości się zmieniają. Smaki zresztą też. W gruncie rzeczy nie ma znaczenia, czy jesz kaszę, czy trufle.
Historię piszą zwycięzcy, nie zapominaj o tym. Zresztą, kiedyś uważano, że palenie na stosie jest dobre. Nawet dzisiaj niektórzy myślą, że odsłonięcie przez kobietę czegoś więcej niż oczy to czyste zło.
Książce sporo brakuje. Np.
- Podzielenia na rozdziały (Chociażby w każdym rozdziale inna osoba) - Więcej intryg, zawiłości, niepeności Na tym ,,podlożu" możnaby było napisać coś o wiele lepszego. Koniec, do bani. Niebardzo polecam. PS. Jestem dyslektykiem. Za wszelkie błędy przepraszam :)87/52/2020
"Schronisko dla ludzi" Wojciech Szlęzak @Wydawnictwo Lira #recenzja
Schronisko w Beskidzie Żywieckim, nazywane schroniskiem mechaników, spotyka się tu sześć, z pozoru całkiem obcych sobie osób. Każdy z nich przybył tu z całkiem innego powodu, no prawie każdy... Mamy tu do czynienia z Agnieszką, młodą dziewczyną, słodką, kokietującą każdego faceta na swojej drodze, skrzętnie skrywającą swoją drugą twarz, Marię, kobietę stłamszoną przez męża, bez energii do życia, zniechęconej, Jacka, alkoholika, byłego nauczyciela historii, filozofa z zamiłowania, Marka, rekina biznesu, widzącego czubek własnego nosa, Rafała, hazardzistę, tonącego w długach, który zjawił się w schronisku w konkretnym celu i Tomek, tymczasowy opiekun schroniska, który także jest zagubiony i tajemniczy. Szóstka ludzi, między którymi atmosfera zacznie gęstnieć z każdym dniem, aż wybuchnie w zaskakującym finale powieści.
Mimo że zapowiadanej na okładce grozy brak, to bardzo ciekawa pozycja. Czyta się szybko, choć czasem trudno się połapać, który bohater w danej chwili opowiada. Najbardziej moje serce poruszyła historia byłego nauczyciela, Jacka, alkoholika.
I zakończenie... jak ja nie znoszę takich zakończeń w książkach, pełnych niedomówień, otwartych. Tak, wiem czytelnik może się domyślić, dopowiedzieć sobie ciąg dalszy, ale ja nienawidzę takich zakończeń w książkach ani filmach.
Podsumowując, książka mi się podobała, mimo że po opiniach innych bałam się, że się rozczaruje sromotnie, ale nie, czytało mi się ją szybko i przyjemnie. Bawiłam się przy niej dobrze, tylko to zakończenie... panie Wojciechu może tom drugi?
Pomijając parę ostatnich stron był to najnudniejszy thriller, z jakim miałam kiedykolwiek do czynienia. Nawet nie wiem, czy nazwałbym to thrillerem. Dreszczyku emocji nie uświadczyłam niestety. Jeśli dodać do tego chaotyczną, rwano-szarpaną narrację, kompletnie odrealnionych i stereotypowych do bólu bohaterów oraz ewidentną niechęć autora do zdradzania nam, z którym bohaterem mamy teraz do czynienia, wyjdzie nam idealna porażka roku. Miało być wielowymiarowo i intrygująco, a wyszło tragicznie i nie odnoszę się tu teraz do dramatu antycznego. Nawet te kilka stron wartkiej akcji na końcu nie ratuje tego utworu. Mierne toto i nie za bardzo godne polecenia. Są inne thrillery warte uwagi, Szlęzaka można sobie spokojnie odpuścić. Świat na tym nie ucierpi, a wy nie będziecie zgrzytać zębami.
Sięgnęłam po nią skuszona okładką i opisem „W Beskidach tez może powiać grozą! Czasem sześcioro do za dużo...”.
Zima i góry... Grupka sześciu obcych sobie i całkowicie różnych ludzi znajduje schronienie w górskiej chacie... Sam pomysł na fabułę daje ogromne możliwości dla stworzenia niezłego thrillera psychologicznego ale niestety w tym przypadku wykorzystanie go całkowicie poległo.
Jest chaotycznie napisana, fragmenty dotyczące każdej z tych osób zarówno z przeszłości jak i teraźniejszości są tak napisane, że czasem nie wiedziałam o kogo chodzi…
O ile z początku można było wyczuć aurę tajemniczości, to potem niestety ani mnie nie trzymała w napięciu, ani mnie nie zaskoczyła, z dosyć przewidywalnym zakończeniem i do tego mnie nużyła...
Jedyne co jest dobre w tej książce to retrospekcje z przeszłości każdej z tych osób, które wyjaśnia co sprawiło, że znaleźli się na odludziu w górskiej chacie a co za tym idzie psychologia postaci jest całkiem na dobrym poziomie… I to tylko tyle…
Autor wybrał bardzo piękne miejsce jako scenę dla swojej powieści. Góra, zima, odcięcie od cywilizacji, spokój, przyroda.
Książka przedstawiona jest z punktu widzenia każdej z szóstki bohaterów, wraz z biegiem lektury odkrywamy przeszłość i motywacje postaci, co wzbudza w czytelniku ciekawość i wciąga w wir wydarzeń. Bohaterowie są bardzo różni, przedstawiają różne filozofie życiowe. Nikt jednak nie jest skory do zmiany poglądów, więc tarcia są od początku gwarantowane, co jest dobrą podstawą do budowania napięcia, a także podwaliną pod przedstawienie różnych podejść życiowych. I z tym miałam problem. Wydaje mi się, że autor chciał za dużo filozofii zmieścić w jednej książce, nagromadzenie różnych światopoglądów jest przeogromne i przedstawione bez żadnego wprowadzenia, wręcz nachalne. Brakowało mi tutaj uzasadnienia dla tak radykalnych rozmów, większego balansu. Najwięcej znajdziemy tego na początku i na końcu powieści, przez co trochę zepsuł mi się ogólny odbiór lektury. Niemniej większość czytało się dobrze i szybko, a postacie, mimo że z żadna z nich nie jest tak do końca pozytywna, bardzo intrygujące. Warto sprawdzić :)
"Cień jabłoni" to opowieść o spoglądaniu w głąb siebie. O tęsknocie za trwałością, która w płynnym świecie wywołuje nieustanną frustrację. Przypadkowe...
"Wietrzne marzenia" to zabawna, a równocześnie niestroniąca od refleksji opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Życie dwudziestoletniego Przemka...