Podróże serc Agnieszki Panasiuk to opis codziennego życia mieszkańców Podlasia i ziemi łowickiej w XIX wieku, na tle którego poznajemy autentycznie poruszającą historię osieroconego dziecka i jego przybranych rodziców.
Bułat Okudżawa powiedział kiedyś, że chciałby żyć w XIX wieku, będąc zamożnym właścicielem ziemskim. Chciałby też, by wszyscy ludzie żyli w XIX wieku i urodzili się zamożnymi właścicielami ziemskimi. To właśnie szczęście spotkało Joannę Wierzbicką, bohaterkę Podróży serc. Jej liczne włości prosperują, urodzaj sprzyja. Otoczona bliskimi ludźmi, może powiedzieć, że jest szczęśliwa. Po rozstaniu z Tadeuszem, który choć obiecywał jej miłość, ostatecznie wybrał przyjaciółkę Joanny, nasza bohaterka opiera się wszelkim porywom serc. Wydaje się, że zapomniała już o byłym ukochanym. Do czasu.
Do czasu, gdy okazuje się, że Tadeusz i jego żona zginęli w pożarze, a mężczyzna ustanowił Joannę prawną opiekunką swej córki, Anielki. Żywa, niepokorna kilkulatka zupełnie zmienia życie mieszkańców Wierzbic. Ale przyjazd drugiego jej opiekuna, Marcina Czarnockiego, który wcześniej przebywał za granicą, zapowiada, że idylla może się wkrótce skończyć.
Akcja powieści Agnieszki Panasiuk toczy się raczej niespiesznie – podobnie jak życie na ziemiach łowickich i podlaskich w XIX wieku, odmierzane rytmem pór roku, zasiewów, zbiorów, kolejnych wesel i świąt. Autorka opisuje tutejsze obyczaje, codzienną krzątaninę w gospodarstwie, czas spędzany w kuchni, w sadzie i w polu. Świeżo zrywane z drzew owoce, niezwykłe potrawy wyczarowywane ze składników pochodzących z własnego gospodarstwa, świeżo pieczony korowaj – wszystko to elementy wierzbickiej codzienności. Dramaty są tu raczej małe, z trudnościami mierzyć się trzeba, lecz niemal zawsze udaje się je pokonać. Lektura Podróży serc niesie więc wiele spokoju, pokazując, że trudne chwile przemijają, jeśli ma się wokół siebie najbliższych, kochających ludzi.
Skoro zaś o ludziach mowa, Agnieszka Panasiuk z dużą dozą ciepła portretuje swoich bohaterów. Anielkę, której nie sposób nie pokochać. Skrzywdzoną przed laty Joannę, które serce zamknęło się na miłość. Ciotkę, będącą dla niej wsparciem nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Marcina Czarnockiego, który skrywa przez mieszkańcami Wierzbic pewną tajemnicę. Czy stanie się ona zarzewiem konfliktu między dwojgiem ziemian? Czy połączą ich tylko obowiązki związane z opieką nad małą dziewczynką? O tym przekonać się można podczas lektury powieści Agnieszki Panasiuk.
Choć wydarzenia opisane w książce przypadają na czas zaborów, polityka zdaje się niemal omijać spokojne Podlasie – a przynajmniej polskich mieszkańców tego regionu. Owszem, muszą oni czasem zapłacić odpowiednią daninę rosyjskim „opiekunom", czasem też muszą ich gościć – nawet, gdy jest im to nie w smak - jednak wydarzenia te są na tyle rzadkie, by nie spędzały snu z powiek zamożnym ziemianom. Inaczej jest z żyjącymi tu unitami, bezlitośnie tępionymi przez zaborcę. Bolesny ten temat porusza Agnieszka Panasiuk niejako na marginesie głównych wydarzeń, oddając sprawiedliwość tym, o których historia, jak się zdaje, zapomniała.
Wielka historia i kameralne dramaty, skomplikowane ludzkie losy, porywy – i podróże – serc. Czy każde z nich znajdzie swe miejsce na ziemi? Czy – po licznych zranieniach – doznają wreszcie spokoju? O tym przekonać się można podczas lektury powieści Agnieszki Panasiuk. A warto po nią sięgnąć.
Lato 1887 roku. Aleksandra, młoda aktorka i tancerka, olśniewa warszawską publiczność i łamie męskie serca. Nieszczęśliwy wypadek zmusza ją do powrotu...
Anna kocha swój zawód, jednak współpraca z przełożoną układa się fatalnie. Bibliotekarka jest zmęczona i czuje się bezsilna. Dodatkowo wiszą nad nią groźba...