Portret płaczącego chłopca wznieca pożary, gdziekolwiek się pojawi. W ogniu giną ludzie, podczas gdy obraz pozostaje nienaruszony. Zagadka pobudza wyobraźnię czytelników sensacyjnej prasy brytyjskiej, jednak nie udaje się znaleźć wyjaśnienia. Oczywiście do momentu, gdy sprawa zaczyna interesować bohaterów powieści.
Obraz ma być prezentem ślubnym dla młodych narzeczonych. Wygrzebała go skądś babcia narzeczonego, nieświadoma, z jak wielką tragedią wiąże się to dzieło. Mężczyzna chce je zniszczyć. Sprzeciwia się temu jego była dziewczyna, a obecnie przyjaciółka pary. Danielle, zafascynowana chłopcem, postanawia go uratować. Nie wie, jak wiele ją to będzie kosztowało i dokąd zaprowadzi ją to amatorskie śledztwo.
Agnieszka Bednarska podjęła się realizacji oryginalnego pomysłu fabularnego, sprawnie łącząc wątki w dobrze przemyślaną całość. Ani jedna scena nie jest tu zbędna. Jedynym zgrzytem jest obecność w niektórych miejscach przesadnych porównań. Ale to jedyny mankament naprawdę udanej powieści.
Na uwagę zasługuje przede wszystkim zachowanie realiów miejsc akcji. Z pewnością autorka dobrze zna opisywane przestrzenie, a jeśli posługuje się tylko wyobraźnią, to czyni to z dużym wyczuciem atmosfery owych miejsc. Przemieszcza się sprawnie między współczesną Anglią i Lanzarote z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Zarówno Brytyjczycy, jak i Hiszpanie są doskonale sportretowani. Ważne jest również to, że historia ta nie mogłaby się zdarzyć w Polsce - choćby ze względu na brak arystokracji, którą stać na zamawianie portretów małych chłopców. Dlatego wybór miejsca akcji jest w pełni uzasadniony.
Książkę czyta się z zapartym tchem, rozwiązanie nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać, a bohaterowie postępują w sposób logiczny, choć kierują się przede wszystkim emocjami. Nie można nikomu zarzucić braku konsekwencji i działania wbrew sobie.
Ale nie tylko to jest w tej powieści warte odnotowania. Autorka zwraca uwagę na ważny problem tolerancji i granic ingerencji urzędów w życie prywatne rodziny. Gdzie kończy się troska państwa, a zaczyna niszczenie komuś życia? Czy społeczeństwo ma prawo decydować o tym, co jest dobre dla dzieci? I wreszcie: czy przetrwać mają prawo wyłącznie jednostki obdarzone zdrowiem i urodą? Autorka nie daje odpowiedzi na te pytania, pozostawia to już czytelnikom.
Agnieszce Bednarskiej należy pogratulować doskonałego pomysłu na powieść i świetnej jego realizacji.
Chleb bez glutenu? To prostsze niż myślisz! Początki przygody z bezglutenowymi wypiekami zwykle nie są łatwe. Pieczywo bez dodatku tradycyjnych mąk...
Przeznaczeniem Amy, bohaterki tej powieści, są mroczne klimaty i trudne zagadki z pogranicza rzeczywistości. Żyłka poszukiwaczki przygód i podróżniczki...