Dziedzictwo grzechu
Czy istnieje coś takiego, jak idealny wzorzec żony, matki? Czy wszyscy musimy upodobnić się do ogółu, stać się elementem układanki idealnie pasującym do całości? Świat piętnuje odmienność - wśród bogatych biedny od razu rzuci się w oczy, wśród erudytów osoba cicha i niewykształcona będzie się czuła jak na torturach. Wśród idealnych matek i żon lekarzy, prosta i żyjąca w zgodzie z potrzebami serca dziewczyna, będzie traktowana jak gorsza i godna pogardy.Tak też czuje się Paige O’Toole, bohaterka wspaniałej i niezwykle wzruszającej książki „Linia życia”. Autorki, Jodi Picoult, nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, bowiem znana jest ona wszystkim czytelnikom z niebywałej wrażliwości, zdolności do portretowania bohaterów w skrajnych sytuacjach oraz umiejętności budowania atmosfery miłości, ciepła, bezpieczeństwa czy też zagrożenia.
Wspomnianą Paige, teraz już dorosłą kobietę, poznajemy w momencie, kiedy jej życie rozsypało się niczym domek z kart. Stopniowo, cofając się w przeszłość, odkrywamy bolesne rany, jakie jej duszy i sercu zadało odejście matki. Dla pięciolatki, wpatrzonej w rodzicielkę niczym w obraz, decyzja o ucieczce wydawała się niezrozumiała. Naznaczyła ona Paige niczym piętno, sprawiając, że dziewczynka całe lata nosiła ją w sobie. Kochający ojciec nie był w stanie zastąpić córce matki i choć bardzo się starał, poczucie odrzucenia wciąż towarzyszyło Paige.
Dorastanie ujawniło niezwykły talent dziewczynki, być może jedyny odziedziczony po mamie, a mianowicie umiejętność uchwycenia za pomocą kilku kresek nie tylko tego, co dostrzegalne dla oka, ale również tego, co siedzi w sercu bądź w umyśle. Ten dar do przelewania na papier ludzkich tajemnic miał rozwinąć się jeszcze w czasie studiów plastycznych, niestety, los zdecydował inaczej. Ślepe uwielbienie dla Jake’a z sąsiedztwa, niechciana ciąża, aborcja, ucieczka z domu - wszystko to zaprowadziło Paige do Massachusetts, a dokładnie do Cambridge. Pozostawiła tym samym za sobą dzieciństwo, nie wiedziała jednak, że tak naprawdę wkroczyła na drogę przeznaczenia, które zaprowadziło ją w ramiona Nicholasa. To z nim, przystojnym studentem medycyny, pragnęła przenosić góry, to z jego ust spijała każde słowo. I nawet, kiedy jego rodzice kategorycznie sprzeciwili się małżeństwu i odmówili finansowania studiów, czuła, że są dla siebie stworzeni. Odsuwając na przyszłość swoje plany i marzenia, Paige zdecydowała się na pracę na dwóch etatach, dopóki Nicholas nie będzie zarabiał tyle, by ich utrzymać. Wychodząc za niego, szczerze wierzyła, że wystarczy im to, że mają siebie nawzajem. Tymczasem im wyżej Nicholas stał na drabinie zawodowej, specjalizując się w kardiochirurgii, tym ona częściej musiała zmagać się z uwłaczającymi jej godności sytuacjami. Delikatna, prosta kelnerka z taniej knajpki, ze skończoną zaledwie szkołą średnią, nie stanowiła partnerki do rozmowy dla wykształconego grona, w jakim coraz częściej obracał się jej mąż. Urodzenie dziecka jeszcze pogłębiło przepaść pomiędzy małżonkami i odsunęło kolejny raz plany Paige. Nasza bohaterka najbardziej bała się jednak tego, że jest z góry skazana na porażkę, że odziedziczyła po swojej matce coś, co pewnego dnia każe jej zniknąć z życia Maksa i Nicholasa. Tak też się dzieje…
„Linia życia” to piękna książka o dążeniu do wolności, walce z regułami i zasadami, które krepują nas bardziej niż więzy. Powieść czyta się niezmiernie łatwo, a dzięki temu, że mamy dwie narracje - Paige i Nicholasa - poznajemy wydarzenia z dwóch różnych punktów widzenia. I mimo, że Picoult ma tendencje do nadmiernego zgłębiania i rozciągania niektórych wątków, w żadnej mierze nie obniża to naszego zainteresowania książką. Autorka pisze bowiem w taki sposób, że sami czujemy się częścią wydarzeń, bezpośrednimi uczestnikami rozgrywających się na kartach powieści historii. Tym razem wraz z bohaterką walczymy o samych siebie.
Szukasz opowieści, która pozwoli ci zrozumieć, jak głęboko zmieniły cię ostatnie trzy lata? Oto ona.Diana O'Toole od zawsze działa według ścisłego harmonogramu...
Luke Warren jest badaczem wilków. Pisze o nich, studiuje ich zachowania, a kiedyś nawet z nimi zamieszkał. Pod wieloma względami są mu bliższe niż własna...