Barbara. To właśnie ona jest główną bohaterką, a zarazem narratorką powieści Kiedyś przy Błękitnym Księżycu. Poznajemy ją, gdy ma już ponad czterdzieści lat i właśnie zostaje wezwana do szpitala, do którego w ciężkim stanie trafił jej ojciec. To czas, gdy po trzydziestu latach braku kontaktu musi się spotkać z matką... Matką, która ją porzuciła i wyjechała do Włoch. Basia została wówczas z tatą, który nie potrafił poradzić sobie z problemami i wspomnieniami... Czuwanie przy ojcu sprawia, że Basia zaczyna rozmyślać o swoim życiu. Wspomina swoje dzieciństwo, dojrzewanie, pierwsze spotkania z mężczyznami, życie z Filipem... Wreszcie - niedawno spędzony czas... To dobra chwila na podsumowanie lat spędzonych u boku alkoholika, a potem - fanatyka.
Trudne dzieciństwo nie usprawiedliwia. Ono zobowiązuje.
Autorka niezwykle umiejętnie kreśli portrety swoich postaci, tak, że podczas lektury odnosi się wrażenie, że czytelnik wciąż jest blisko Barbary, która opowiada całe swoje życie. Życie, które nie było jednak ani łatwe, ani usłane różami.
Płakałam z radości, kryjąc twarz w dłoniach. Nigdy wcześniej nie miałam w sobie tak wielkiej wdzięczności wobec losu za poplątane życie. Trudności i zakręty były tylko przystankami na drodze do szczęścia.
Język, jakim posługuje się autorka, to czysta polszczyzna. Enerlich wydobywa całe piękno ojczystego języka i opowiada o emocjach, które dla czytelniczek (zwłaszcza) mają ogromne znaczenie. Emocje te są prawdziwe do tego stopnia, że miejscami powieść po prostu boli... Tak, jak boli dramat, który przeżywała główna bohaterka, jak boli to, w jaki sposób postępowala matka z małym dzieckiem...
Katarzyna Enerlich w tej niewielkiej powieści ukazała wszystko to, z czym borykać się muszą dzieci alkoholików. Jak postępują z nimi inni ludzie, jakie potrafią mieć uprzedzenia... Rzadko znajdzie się ktoś, kto potrafi je zrozumieć, doradzić czy pomóc... Dzieci te muszą liczyć głównie na siebie, swoje zdolności i siłę determinacji. W końcu - na jakiś łut szczęścia. Niestety, nie każdy potrafi odnaleźć się w tak trudnej sytuacji, nie każdy potrafi uwierzyć w to, że może być szczęśliwy, że może spełnić marzenia...
Mam prawo do marzeń, nawet jeśli jestem córką alkoholika. Skaza nie pozbawiła mnie przecież skrzydeł. Ona ją tylko zasznurowała. Wciąż potrafię latać! Czasem czeka się całe życie na myśl, która okazuje się najprostsza na świecie.
Kiedyś przy Błękitnym Księżycu to piękna powieść o emocjach. Lektura ta jednak nie należy do łatwych, lekkich i przyjemnych. Skłania do refleksji, do wyciągania wniosków. Autorka w bardzo przystępny sposób przedstawiła problemy niełatwe. Daje także czytelnikom nadzieję. Nadzieję, która sprawia, że z pewnością wielu z nich po lekturze tej powieści sięgnie po inne książki Katarzyny Enerlich.
Czy coś - oprócz pierwszej litery - łączy Mazury z Marokiem? Ludmiła, bohaterka kolejnej części ,,prowincjonalnego" tryptyku, po raz kolejny stawia...
Niezwykła powieść o polskich staroobrzędowcach, rzecz jak zwykle dzieje się na Prusach Wschodnich. W 1830 roku na Mazury, do Puszczy Piskiej, przybywają...