Zagadkowa śmierć, ścierające się lokalne mafie oraz problemy natury miłosnej – to wątki, które w najnowszej powieści połączyła Anna M. Brengos. Jak nie być spinką przy krawacie to zabawna powieść obyczajowa, przy lekturze której czytelnik powinien mieć się jednak na baczności.
Główna bohaterka, Marcelina Żurowska, w trakcie całego małżeństwa podporządkowana była mężowi. Wszak pan Żurowski był nie byle kim, lecz szanowanym w całym mieście adwokatem, na dodatek starannie budującym swoją renomę. Także i Marcelina miała za zadanie współtworzyć opinię mecenasa, przede wszystkim pozostając w jego cieniu, zajmując się domem i dziećmi, ale jednocześnie będąc dla niego ozdobą w czasie spotkań towarzyskich.
Wszystko zmienia się, kiedy tuż przed nauczycielską emeryturą Marcelina zostaje… wdową! Okazuje się, że jej mąż nieoczekiwanie zmarł w czasie jednej z najważniejszych rozpraw w swojej prawniczej karierze. Choć w głowie byłej polonistki mnożą się pytania o to, co dalej, nie ma czasu się nad tym zastanawiać – zwłaszcza, gdy okazuje się, że po piętach zaczynają deptać jej mafiozi, z którym tuż przed śmiercią wszedł w konszachty jej mąż.
Czy w tych niesprzyjających okolicznościach Marcelina będzie mogła w ogóle zaznać uroków emeryckiego życia? A może śmierć męża sprawi, że dopiero wówczas odetchnie pełną piersią?
W nowej powieści Anna M. Brengos ukazuje losy świeżo upieczonej emerytki i zdecydowanie odczarowuje popularny wizerunek seniorek. Zamiast tego pisarka tworzy barwny, ale i zabawny portret kobiet dobiegających sześćdziesiątki, które wciąż pełne są apetytu na życie.
Jak nie być spinką przy krawacie Anny M. Brengos łączy w sobie elementy powieści obyczajowej, ale także kryminału, czy może nawet i powieści sensacyjnej. W powieści dzieje się na tyle dużo, że czytelnicy lekturę nowej książki autorki mogą potraktować jak szaloną wakacyjną przygodę, a częściowe przeniesienie akcji na pokład starego jachtu, za którego sterami staje Marcelina, jeszcze bardziej dodaje uroku całej historii.
Wspominam o jachcie nie bez przyczyny. Jak nie być spinką przy krawacie to bowiem nie tylko historia wdowy, która wplątana zostaje w kryminalną intrygę związaną ze swoim, jak się okazuje, nie tak bardzo kryształowym małżonkiem. To także opowieść o odnajdywaniu pasji, ale także czasu na ich realizację. Marcelina zaczyna malować, co nieoczekiwanie sprawia jej ogromną frajdę. Powraca także do miłości z przeszłości: żeglowania. I nie zamierza przejmować się tym, jak postrzegają jej zainteresowania inni.
Anna M. Brengos tym samym z jednej strony tworzy bohaterkę, która wychodzi z cienia męża i staje się niezależna, a z drugiej – za sprawą stosunku Marceliny do dziennikarki, która pragnie napisać o niej artykuł, nieco podśmiewa się z próby ukazywania jej jako wzoru do naśladowania. Marcelina po prostu robi to, na co ma ochotę. I zdecydowanie nie zamierza przejmować się tym, „co ludzie powiedzą".
I choć marzenia Marceliny przynajmniej częściowo się spełniają, to nie brakuje także i napotkanych po drodze problemów. Głównie za sprawą nieustannie powracającej sprawy, którą pod koniec życia zajmował się jej mąż. W ten sposób autorka wprowadza do powieści wspominany już wątek quasi-kryminalny, który mocno komplikuje fabułę. W powieści nie brakuje zatem mafijnych intryg, a nawet strzelanin i tajnych agentów, a główna bohaterka sama przestaje być pewna tego, komu może zaufać. Jednocześnie wątek kryminalny w W jak nie być spinką przy krawacie realizowany jest z przymrużeniem oka i wydaje się głównie pretekstem do wprowadzenia w powieści jeszcze jednego motywu – wątku miłosnego.
Najnowsza powieść Anny M. Brengos łączy dowcipną fabułę i rozbrajających bohaterów. Jak nie być spinką przy krawacie to sympatyczna powieść obyczajowa z mocno skomplikowanym wątkiem kryminalno-spadkowym.
Najnowsza powieść Anny M. Brengos Ola wreszcie spotkała wymarzonego mężczyznę. Powoli oswaja się z nieznanym dotąd poczuciem bezpieczeństwa. Jednak przeszłość...
Nie byłam pewna, czy to pierwsze objawy klimakterium, czy też moje ciało tak zareagowało na widok, który się przede mną objawił. Najpierw zrobiło...