Gorzej niż martwy to książka wyjątkowa. Może nie wybija się genialną fabułą, może jest miejscami nudna, ale na tle pozostałych części cyklu o Sookie Stackhouse ewidentnie się wyróżnia. Z tego też powodu nie warto wspominać o nielogicznych i żenująco śmiesznych zachowaniach głównej bohaterki, które sprawiają, że czytelnik ma momentami ochotę wyrzucić książkę za okno. Nie, to nie to jest w Gorzej niż martwym najważniejsze...
Akcja serii rozgrywa się w stanie Luizjana. To tam przed kilkoma laty miała miejsce wielka tragedia, gdy Stany Zjednoczone nawiedził huragan Katrina. Echa tego kataklizmu odbijają się na kartach całej powieści. Co więcej - na przebieg akcji miały one ogromny wpływ. Oprócz wielu wspomnień o zmasakrowanym Nowym Orleanie i tysiącach ofiar, Charlaine Harris przedstawia czytelnikom również nowych bohaterów powieści, którzy - prawdopodobnie - bez Katriny w ogóle by się w tej serii nie pojawili. W ogarniętym rozpaczą regionie pojawiają się bowiem "nowi" krewni głównej bohaterki - pradziadek i młodziutki telepata - syn zmarłej niedawno kuzynki Sookie. Skąd przypuszczenie, że prawdziwy dramat USA miał wpływ na akcję powieści? Od dawna bohaterka była samotna, a jedynym żyjącym członkiem jej rodziny był ćwierć-inteligentny brat, który zresztą wżenił się w zupełnie inną społeczność, porzucając dotychczasowe życie. Panna Stackhouse została więc sama - czy wobec tak tragicznych wydarzeń nie było warto ubarwić nieco jej życia i wlać nadziei w serce? Tego właśnie było trzeba tej sponiewieranej życiem kobiecie. Co prawda, w przypadku Sookie nigdy nic nie jest proste, a więc pradziadek wcale nie jest idealny, a mały Hunter dopiero za jakiś czas odegra jakąkolwiek rolę w jej życiu, ale już teraz daje się zauważyć pewne zmiany w sposobie myślenia głupiutkiej Sookie. Uznajmy to za duży postęp.
Gorzej niż martwy niesie ciekawe przesłanie. Autorka skumulowała tutaj wszelkie konflikty wewnątrzrasowe. Wampiry wybijają się nawzajem, wilkołaki wybijają się nawzajem, a pumołaki... wyrządzają sobie nawzajem krzywdę. Wszystko przez złe intencje, przez zdrady, niedomówienia i brak współpracy między "swoimi". Sookie staje się mediatorką i wybawicielką - co prawda, jej działania są nieco naciągane, ale kiedy chodzi o tak ważny przekaz, jaki serwuje nam Harris, wszystko inne schodzi na dalszy plan. Dzięki działaniom głównej bohaterki odkrywamy, jak łatwo można dojść do porozumienia, jeżeli tylko człowiek nieco się wysili i jak łatwo zrobić drugiemu krzywdę, oglądając się wyłącznie na czubek własnego nosa. Dlatego w tej części serii różne istoty mordują swoich pobratymców, czyniąc ich wrogami - Sookie porównuje zresztą z nimi ludzi i ich działania. Ma w tym sporo racji, prawda?
Miejscami naprawdę nie jest łatwo przebrnąć przez ósmy tom serii, ponieważ język, jakim posługuje się bohaterka-narratorka jest już naprawdę męczący. Szkoda, że Charlaine Harris wkłada w usta 27-letniej, dość doświadczonej przecież kobiety potok pustosłowia dobry dla rozhisteryzowanej nastolatki. Z potencjału, jaki niosą z sobą poszczególne tomy serii, można by wycisnąć dużo więcej - a tak: to zwyczajne czytadło, o którym łatwo się zapomina...
Początkowo Lily sądzi, że zdarzył się wypadek. Jednak wkrótce okazuje się, że to trzecia „przypadkowa” śmierć... Lily wolałaby się nie...
Mikro ksiązka, nie wydana w Polsce, opisująca skrótowo co działo się z poszczeólnymi bohaterami po zakończeniu serii. Find out what happened after...