Stare domy mają swoją atmosferę. Kojarzą się z nimi zagracone strychy, ciemne piwnice, zakamarki, tajemnica i przygoda. Powinny też w nich być ukryte skarby. Dzięki bohaterom książki Gnomon i tajemnica starego domu, którzy nie dali się pokonać przeciwnościom losu, na szczęście kolejny sekret doczekał się wyjaśnienia. Nie ubiegajmy jednak faktów…
Początek wakacji tylko na pozór wydawał się nudny. Guśka, Ptyś i Leonek przybyli do Bolesławca, gdzie w dziwacznym poniemieckim domu (trochę przypominał siedzibę Drakuli, zwłaszcza nocą) mieszka nazywana Czarną Zjawą ich ciotka Marta. Że też od razu musiała się dać porwać! I kto im teraz zrobi śniadanie? Na dodatek jeszcze to wycie! Może uwięziona w piwnicy ciotka Marta padła ofiarą poszukiwaczy skarbów? Któż to wie! Na pewno dużo wiedzą Guśka, Ptyś i Leonek. Wie też aspirant Marek Kuś i jego szkolony do zadań specjalnych owczarek niemiecki Tygrys. Teraz wystarczy już tylko odnaleźć skarb poprzedniej właścicielki domu, Rozalii von Bonin, wyłapać czyhającą na ów skarb bandę złoczyńców i... sprawa załatwiona.
Ponieważ nic tak nie cieszy jak przygoda, mogące zmrozić krew w żyłach tajemnicze wydarzenia w starym domu cieszyły Guśkę, Ptysia i Leonka – jedenastoletnich bohaterów o wyjątkowo bujnej wyobraźni. Złodzieje, włamywacze, bandyci, nocne cienie, czyjaś obecność w domu, w którym przecież nikt nie mieszka, coraz bardziej rozszerzane poszukiwania, porwanie, więzienie w piwnicy, wreszcie – wykonany jakby z ceramiki bolesławieckiej szkielet – to elementy zgrabnie wkomponowane w akcję. Podejrzane typy: ubrany na czarno człowiek w czerwonych butach, dłubiący przy płocie brodaty sąsiad, szukająca grzybów w ich ogrodzie pani Zosia, a także ci, którzy więzili Guśkę, przeplatają się z bohaterami o uporządkowanej hierarchii wartości. No i jeszcze ta rzeźba amorka ze strzałami w ręku… Dobrze też, że w odpowiednim momencie pojawiła się znająca poprzednią właścicielkę domu prawdziwa babcia Zosia.
Gnomon i tajemnica starego domu nie tylko bawi, ale również uczy. Iwona Banach postarała się, by umieszczone w lekturze zabawne dialogi, śmieszne sytuacje, pomysłowe przedsięwzięcia Guśki, Ptysia i Leonka, a także wymowna ilustracja na okładce oraz czarno-białe grafiki rozdziałowe na podstawie płaskorzeźby autorstwa Jenny von Bary-Doussin swą prostotą i autentycznością przemówiły do odbiorcy. Skarb został odnaleziony (tylko dlaczego bohaterowie muszą go oddać do muzeum?), czyny karygodne przyporządkowane odpowiedniemu paragrafowi, przyjaźń – doceniona (bycie genialnym jest bardzo przyjemne, ale z przyjaciółmi – jeszcze przyjemniejsze), przygoda – przeżyta. Wszystko to sprawiło, że wakacje spędzone u ciotki Marty w Bolesławcu należały do udanych.
Wprawdzie publikacja Wydawnictwa Dwukropek przeznaczona jest dla nastolatków, jednak zawarte w niej przesłanie (uczciwość, pracowitość, przyzwoitość, przewaga dobra nad złem) powinno znaleźć odzwierciedlenie w życiu każdego człowieka.
Hanka jest detektywem w biurze matrymonialnym. Pewnego dnia od swojej szefowej otrzymuje zadanie specjalne. Udaje się więc do małego miasteczka, by tam...
W bibliotece w małym miasteczku dochodzi do incydentu. Pewien mężczyzna, wściekły na żonę za to, że zamiast podać mu obiad, czyta romanse, próbuje...