Cud macierzyństwa
Macierzyństwo to piękny, magiczny czas. Pojawia się nowe życie, nowy człowiek, dla którego rodzice są całym światem. Już od pierwszego bicia serca, od pierwszego kopnięcia pomiędzy dzieckiem a rodzicami, szczególnie matką, rodzi się niezwykłą więź, potęgowana jeszcze przez fakt połączenia, będącego przemyślnym wynalazkiem natury. Niestety, nie wszystkie kobiety mają szansę doświadczyć cudu narodzin, nie dla wszystkich macierzyństwo jest wpisane w linię życia. Jakie emocje wówczas się pojawiają? Czy ktokolwiek, kto nie czekał z utęsknieniem na dziecko, kto nie przeżył bólu rozczarowania, może wiernie je oddać?
Ukazać taki dramat spróbowała Agnieszka Walczak-Chojecka, autorka znana z powieści Dziewczyna z Ajutthai. Niezbyt grzeczna historia. Tym razem otrzymujemy wciągającą i emocjonalną opowieść o kobiecie, dla której celem stało się upragnione macierzyństwo. Powieść Gdy zakwitną poziomki, opublikowana nakładem wydawnictwa FILIA, to refleksyjna historia, w której proza życia przeplata się z magią miłości i… zapachem poziomek. Na jej kartach odnaleźć swój portret mogą te kobiety, które marzą o dziecku, które mają kłopoty z zajściem w ciążę, a także wszystkie te czytelniczki, które podporządkowują swoje życie jednemu celowi, nieopatrznie tracąc przez to codzienność i drobne, codzienne i piękne chwile.
Karolinę Mackiewicz, zdolną graficzkę, poznajemy w niezwykle trudnym dla niej momencie życia. Traci upragnione dziecko, a samoistne poronienie staje się rysą na jej związku z Filipem, młodym architektem. Sześcioletni związek i pasja łącząca kochanków zamieniają się w rutynę, a zbliżenia zostają przez Karolinę sprowadzone do aktów prokreacyjnych. Owładnięta obsesyjnym pragnieniem posiadania dziecka, nie ustaje ona w dążeniu, by poczuć pod piersiami bicie serca nowego człowieka. Niestety, kolejne metody zawodzą – zarówno te naturalne, jak i wymagające ingerencji specjalistów. Na dodatek Karolina musi zmierzyć się z prawdą o swojej siostrze, która urodziła się z rzadką chorobą genetyczną. Wyeliminowanie ryzyka w przypadku własnego dziecka oznacza kolejne badania i – niestety – kolejne wydatki. Te jednak wkrótce okazują się zbędne, bowiem życie ma w zanadrzu jeszcze kilka niespodzianek…
Karolina stoi nie tylko przez decyzją o poddaniu się zabiegowi in vitro, ale też zmaga się w wątpliwościami dotyczącymi Filipa. Musi również zdać sobie sprawę z tego, co tak naprawdę czuje do Milana, znajomego z czasów studenckich, z którym połączyła ją pasja do sztuki. Teraz on jest żonatym mężczyzną, ma również cudowną córkę, choć dla kariery żony, słynnej skrzypaczki, poświęcił siebie. Spotkanie po latach budzi dawną czułość, ale czy może stanowić obietnicę wspólnego życia? Czy dla mrzonek, dla złudzenia cudownej przyszłości, można odrzucić to, co oboje już osiągnęli?
Jak zakończy się ta opowieść? Czy czeka nas kolejna historia z happy endem, czy może dramat? Na to pytanie odpowiedź przynieść może tylko lektura powieści Gdy zakwitną poziomki. Powieści niejednoznacznej, której tytuł oraz okładka mogą stwarzać pozory lekkości i banalności, podczas gdy w istocie skrywa ona tematy trudne i bolesne. Tak naprawdę można uznać książkę Agnieszki Walczak-Chojeckiej za pisaną przez samo życie, bowiem ono nigdy nie niesie nam samych radości ani samego cierpienia. Autorce udało się uchwycić desperację przebijającą z każdego ruchu, każdego gestu czy spojrzenia bohaterki, desperację właściwą każdej kobiecie mającej kłopoty z zajściem w ciążę. Mimo iż trudno polubić Karolinę, choć trudno pogodzić się z traktowaniem ciąży jako kolejnego zadania do wykonania, to szczerze współczujemy bohaterce - szczególnie wówczas, kiedy pogubiła się w swoich emocjach i uczuciach. Tak naprawdę jednak to Filip, choć nieco zaniedbany przez autorkę, wzbudzić może największe zainteresowanie, to jego szczęściu gorąco możemy kibicować i to jego postawa budzić może podziw.
Być może powieść Agnieszki Walczak-Chojeckiej mogłaby być lepsza. Może należałoby zrezygnować z wątku Milana, a przynajmniej z przyjęcia takiej konwencji łączącej ich relacji. Może opowieść ta zyskałaby nowy wymiar, gdyby skoncentrować się wyłącznie na obsesji Karoliny na punkcie dziecka i rozbudować nieco historię o emocje i rozterki przeżywane przez Filipa. Niemniej jednak po książkę Gdy zakwitną poziomki sięgnąć warto. I to nie tylko po to, by poczuć ich słodki zapach.
Czy myśleliście kiedyś, by pozbyć się teściowej? Natalia znalazła na to sposób! Nie przewidziała jednak, że przy okazji jej świat stanie na głowie. Natalia...
Cztery aktorki – jedna rola. Kto zostanie Królową Gwiazd? Życie młodych aktorek: Malwiny, Dominiki, Klaudii i Miśki, nie przypomina kolorowego...