W Dwóch twarzach. Życiu prywatnym morderców z Auschwitz Nina Majewska-Brown po raz kolejny powraca do tematyki związanej z II wojną światową. I odsłania przed czytelnikami kolejny, bardzo mało znany, kawałek historii.
W ostatnich tygodniach media społecznościowe obiegło zdjęcie roześmianych młodych ludzi na wspólnej wycieczce, przywodzące na myśl wyjazd integracyjny. Tyle, że „zakładem pracy", który organizował tę „integrację", był obóz koncentracyjny Auschwitz Birkenau, a działo się to wszystko w 1943 roku.
Bohaterką swej nowej powieści Nina Majewska-Brown czyni młodą Niemkę, która niedawno wyszła za mąż za esesmana. Radość z powodu wpisu do Księgi Rodów mąci im nieco perspektywa wyjazdu do Polski. Do miasta, o którym nikt w Niemczech jeszcze nie słyszał. Do Auschwitz. Lecz, z drugiej strony, w koncu będą „na swoim", w końcu bliscy przestaną im mówić, jak mają żyć. Na miejscu oboje wita wyjątkowo nieprzyjemny zapach. Perspektywa zamieszkania w ładnym, dobrze wyposażonym domu tylko odrobinę rekompensuje fakt, że nieopodal rozciąga się ogrodzenie z drutem kolczastym. Auschwitz. Miejsce, gdzie przebywają „kryminaliści". Na szczęście strzeżeni są tak, że z pewnością nie uciekną.
Z czasem Ann oswaja się z tym miejscem. Na co dzień pomocą służy jej milcząca więźniarka, przysłana z obozu, która zastępuje Ann przy wykonywaniu niemal wszystkich domowych obowiązków. Uczy się korzystania z rozmaitych udogodnień – z dostępu do położonego na terenie obozu sklepu, z możliwości „korzystania" z zarekwirowanych Żydom kosztowności – najpewniej niegdyś przez nich zrabowanych. Bo przecież w obozie nie ma miejsca dla ludzi uczciwych. Poza tym to tak zadbane miejsce! Ann docenia sytuację, w jakiej się znalazła. W końcu: nie wyobraża już sobie, że mogłaby mieszkać gdzie indziej.
Nina Majewska-Brown w swojej nowej książce pokazuje, że w sąsiedztwie obozu w Auschwitz toczyło się normalne, codzienne życie. Że esesmani, często skrajnie okrutni dla więźniów, po powrocie do domu stawali się kochającymi mężami i ojcami. Autorka pokazuje, jak starano się im zrekompensować „trudną pracę". Jak pomagano odreagować „stresy", dbano o ich dobrostan – także psychiczny. Koncerty, wyjazdy do teatru, urlopy, wycieczki – na wszystko to oprawcy mogli liczyć „po godzinach".
Nina Majewska-Brown nie potępia, nie ocenia swoich bohaterów. Spomiędzy stron jej książki wyziera raczej zdziwienie – że jednak, mimo wszystko, można było odwracać oczy. Że można było nie dostrzegać tego, co dziś wydaje się nam oczywiste. Że można było „racjonalizować sobie" nazistowską politykę. Przede wszystkim jednak autorka przypomina i odsłania mniej znane karty historii. Znamy bowiem wspomnienia więźniów Auschwitz. Znamy wersję wydarzeń zaprezentowaną przez esesmanów. Nina Majewska-Brown po raz kolejny oddaje głos kobietom. Żonom niemieckich żołnierzy. Polskim więźniarkom, które mogły opuszczać obóz, by pracować dla Niemców. A także mieszkańcom Oświęcimia, którzy starali się organizować pomoc dla więźniów obozu.
Dwie twarze to, trzeba zaznaczyć to wprost: powieść. W czasach gdy wydaje się tak wiele książek, w których dramat Auschwitz wykorzystywany jest jedynie jako tło dla romansu czy pornografii, kolejna powieść na ten temat musi budzić kontrowersje. Nina Majewska-Browna wychodzi jednak z tej próby obronną ręką. Przede wszystkim pozostaje bowiem wierna faktom. Czerpie z bogatego materiału źródłowego, z relacji świadków, które zresztą cytowane są na łamach jej nowej książki. Nie traktuje historii wyłącznie jako pretekstu, nie zmienia jej. Po prostu tworzy naszpikowaną emocjami opowieść, by uczynić ją bardziej zrozumiałą i po prostu przystępną dla współczesnego czytelnika. By zachować kolejne ludzkie historie, do których udało jej się dotrzeć. By odsłonić przed czytelnikami kolejny fragment historii Auschwitz, której nadal nie udało się nam poznać w pełni.
Co zrobić, gdy świat się wali, bo najbliższa osoba cię okłamuje? Zosia prowadzi szczęśliwe życie, z kochającym Pawłem u boku i fantastyczną córką...
Florentyna i Konstanty Zabierzyńscy dopiero co poznali, czym jest wolność i jak to jest mieszkać w niepodległej ojczyźnie, a już nad ich głowami zbierają...