Kto raz sięgnął po powieści Richarda Paula Evansa, z wielką niecierpliwością wyczekiwać będzie kolejnych książek tego autora. Prosta, niemal żywcem wzięta z życia fabuła, barwni i nietuzinkowi bohaterowie oraz spotykana jedynie w powieściach Evansa atmosfera sprawiają, że książki te czyta się z nieskrywaną przyjemnością. Dotknąć nieba to znakomita powieść otwierająca cykl Dzienniki pisane w drodze.
Najnowsza książka Evansa to zaproszenie do długiej wędrówki, podczas której czytelnik na wskroś pozna głównego bohatera, Alana. Alan to młody mężczyzna, który w życiu osiągnął bardzo wiele. Ma doskonale prosperującą firmę, piękny duży dom oraz udany związek z jedyną kobietą, jaką kiedykolwiek kochał. Wszystko, o czym marzy przeciętny czlowiek, Alan ma w zasięgu ręki. Życie to jednak nie tylko pasmo sukcesów i szczęśliwych zbiegów okoliczności. Pewnego dnia żona Alana ulega ciężkiemu wypadkowi, w następstwie którego po kilku tygodniach cierpienia umiera. Zaniedbana przez Alana firma upada, a klientów przejmuje jego wspólnik. Komornik zajmuje dom i samochody, za które Alan nie spłacił zaciągniętych kredytów. Mężczyzna zostaje sam, z niewielką sumą pieniędzy na koncie. Nie mając nic do stracenia i pamiętając o złożonej żonie obietnicy – że będzie żył – wyrusza w długą podróż. Chce bowiem przejść z Seattle na zachodnim wybrzerzu Stanów Zjednoczonych do Key West na Florydzie.
Dotknąć nieba to powieść drogi. To historia pisana drżącą, często zmarzniętą ręką na wymiętej kartce papieru, wyciągniętej na zakurzonym, wyboistym i zdradzieckim szlaku. Alan to mężczyzna wysportowany, ale także przyzwyczajony do wygód. Pierwszy dzień wędrówki to dla głównego bohatera prawdziwa katorga. Jednak ta mordercza wyprawa to dla Alana jedyny cel, jedyny punkt, do którego przez najbliższych kliku tygodni będzie dążył. Wędrówka sprawia, że Alan ma po co żyć.
Książka Richarda Paula Evansa porusza ważny i często pojawiający się problem w życiu chyba każdego człowieka. To problem straty. Strata w powieści Evansa osiąga jednak rozmiary potężnej katastrofy. Bohater traci bowiem wszystko – począwszy od kobiety, którą kocha ponad wszystko, poprzez sukces zawodowy, aż po dobra materialne. Autor, tworząc postać swojego bohatera, pragnął pokazać, że nieważne, z czym człowiekowi przyjdzie się w życiu pożegnać i rozstać, zawsze znajdzie się sposób, by straty te zaakceptować lub by się z nimi pogodzić. Alan to bowiem postać uniwersalna. Wielu czytelników znajdzie w sytuacji głównego bohatera odbicie własnych problemów i kłopotów.
Powieści Evansa charakteryzują się też tym, że autor zawsze daje swoim czytelnikom wskazówki lub recepty na ich bolączki. Richard Paul Evans nie akceptuje u swoich bohaterów bezczynności czy rezygnacji. Chociaż u wielu z nich świat wali się w posadach, autor udowadnia, że nie ma takiej sytuacji, z której nie można wyciągnąć wniosków i zebrać sił na dalsze działania. Książki Evansa działają na czytelnika motywująco, a styl i język narracji idealnie dopasowane są do poruszanych problemów.
Dotknąć nieba to w porównaniu z wcześniejszymi powieściami autora, takimi jak Stokrotki w śniegu, Szukając Noel” czy Kolory tamtego lata, książka, która w dużo większym stopniu pełna jest emocji. Alan przechodzi bowiem przez wszystkie stadia psychiczne po utracie bliskiej osoby. Najpierw jest to szok, z którym wiąże się rozpacz, następnie zaprzeczenie i protest. W ciągu kilku dni po śmierci żony przychodzi czas na złość, gniew, poczucie osamotnienia i apatię. Wędrówka ma sprawić, że Alan powróci do normalnego życia, że zreorganizuje je, pomimo braku najbliższej osoby.
Powieść Evansa to piewsza część serii Dzienników pisanych w drodze. W tomie tym, Alan dopiero rozpoczyna swoją długą i pełną niebezpieczeństw wędrówkę. Poznane na szlaku osoby często z życzliwością i otwartością witają zmęczonego piechura. Jednak nie wszyscy mają w sobie tak wiele empatii. O dalszych zmaganiach, nowych znajomościach i o godzeniu się z losem czytelnik przeczyta w kolejnej części, Na rozstaju dróg
Czasami potrzeba ciemności, żeby ukazało się nasze światło. Spotykają się na życiowym zakręcie, kiedy obydwoje stracili już wiarę, że coś dobrego może...
Jestem Michael Vey. Jestem więźniem samego siebie. To moja historia. Może trochę dziwna, lecz moja. Mam 14 lat i jestem zwyczajnym nastolatkiem, jakich...