Jolanta Kosowska kolejny raz zaskakuje czytelników. Déjà vu to powieść niejednoznaczna, wymagająca, niepozorna, choć już sam opis kusi i daje do myślenia. Pozwoliłam porwać się w niesamowitą podróż do Wenecji. Wracam z niej pełna wrażeń.
Rafał Wroński obejmuje stanowisko wykładowcy po zmarłym, uwielbianym przez studentów Marcu Brzezińskim. Tak się również składa, że wynajmuje po nim mieszkanie. Znajduje w nim pamiętnik partnerki Marca – Ani, jego dawnej studentki, z którą połączyła go wielka miłość. Rafał zaczyna coraz głębiej poznawać jej życie, a z czasem... ulega obsesji. Co przejmuje nad nim kontrolę?
Jolanta Kosmowska zamyka w jednej opowieści kilka ważnych motywów. Przede wszystkim na pierwszy plan wysuwa się wątek związany z zakazaną miłością, która okazuje się być dobra i budująca. Autorka opowiada o miłości zakończonej śmiercią, a zatem – tragicznej. Trudno wszak o większą tragedię, gdy na świecie pozostaje tylko jedna osoba, a serce pozostaje złamane… W powieści popularnej autorki warty zauważenia jest również ciekawy wątek budowania kultu postaci Marco. Zmarły wykładowca bywał podziwiany, ale i kochany – przez niewinną studentkę, a jednocześnie piękną muzę. Dziewczynę, którą zabrał w podróż do rodzinnej Wenecji.
Wenecja jawi się u Kosowskiej jako tajemnicze miasto. Równie piękne, co zagadkowe. Miasto, które wiele daje, ale jest też wymagające. Tak jak i cała przepastna opowieść o pięknej miłości Ani i Marca. Rafał, który dzięki jej dziennikom zapoznaje się z ich historią, czuje się coraz mocniej w nią uwikłany. Wsiąka w świat wspomnień, który nagle wydaje mu się tak realny, jakby sam znał Anię. Zakochuje się? Gubi się we własnych uczuciach? A może to samotność i problem z odnalezieniem się po powrocie z emigracji sprawiają, że chce żyć cudzym życiem?
Nad tym wszystkim unosi się aura klątwy, sennej mary. Zacierają się granice między przeszłością i teraźniejszością, doprowadzając bohatera do zaskakującego punktu. I tu fabuła się urywa, a zakończenie sugeruje, że najciekawsze dopiero przed nami.
Jolanta Kosowskiej tworzy powieść pełną uliczek, zaułków, ale też pięknych widoków. Kusi zmysłową Wenecją, mami historią romantycznej, niemal nierealnej miłości. Myślę, że Déjà vu jest literackim doznaniem, które warto przeżywać w skupieniu. Moim zdaniem właśnie tak działa dobra książka. Będę do niej wracać i czekam na kolejną powieść autorki!
Magiczna Praga, przyjaźń i alchemia miłości - najbardziej romantyczna powieść Jolanty Kosowskiej!Życiem Marty, właścicielki biura podróży i przewodniczki...
Konrad, nauczyciel etyki zawodowej na jednej z medycznych uczelni, dyżuruje za kolegę w studenckim telefonie zaufania. Jedna przerwana w pół słowa rozmowa...