Historia o wielkiej miłości, gorącej namiętności, poświęceniu i emocjach zaklętych w fotografiach.
Gęste mgły i słoneczne klify magicznej Portugalii wzbudzają zachwyt Olgi, utalentowanej artystki i dziennikarki. Jej fotografie, które zwyciężyły w międzynarodowym konkursie, zostaną zaprezentowane na wystawie w Lizbonie. Jednak Olga, poza zbieraniem laurów, ma jeszcze jeden ważny powód, żeby odwiedzić piękny kraj na zachodnim brzegu Europy. Młoda kobieta zamierza rozwiązać zagadkę zniknięcia Andrzeja Komorowskiego, artysty, który z niewiadomych przyczyn zerwał kontakt ze swoją rodziną. Z białych mgieł snujących się tuż przy ziemi powoli wyłaniają się ostre kształty i coraz bardziej intensywne barwy zdarzeń z niedalekiej przeszłości…
Wydawnictwo: Zaczytani
Data wydania: 2021-07-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 374
ŚWIAT ZAMKNIĘTY W SREBRNEJ BOMBCE
Niedawno przeczytałam powieść Jolanty Kosowskiej "Sobie pisani", a teraz sięgnęłam po kolejną - "Pocztówki z Portugalii". Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że początek obu tych historii to niemal dokładnie ten sam motyw. Pomyślałam sobie, że to niemożliwe. Tym bardziej, że przeczytałam już kilka powieści aurorki i wcześniej nic takiego nie miało miejsca. Na szczęście moje obawy okazały się zbędne, gdyż wątek rzekomej zdrady był jedynie wstępem do przepięknej, wzruszającej i złożonej historii.
Poznajcie zatem Konrada i Olgę. Dwoje ludzi będących od trzech lat w udanym związku. Pewna przysługa wyświadczona przyjacielowi z dzieciństwa i jego siostrze sprowadza lawinę zdarzeń, które doprowadzają do nieporozumienia i w konsekwencji do rozstania. Olga nie chce słuchać wyjaśnień, unosi się honorem i wykreśla chłopaka ze swojego życia. Zajmuje się pracą dziennikarki, a w wolnych chwilach fotografuje i jest w tym naprawdę dobra. Konrad wyjeżdża za granicę by tam, z dala od Olgi, próbować ułożyć sobie życie. To Sintra położona nieopodal Lizbony okazuje się tym miejscem, gdzie mężczyzna zapuszcza korzenie. Mija dziesięć lat... Na pogrzebie wspólnej znajomej ścieżki bohaterów na nowo się przecinają. Czy tym razem zdecydują dać sobie drugą szansę?...
Wątek Konrada i Olgi przewija się przez całą opowieść. Jednak równie ważna okazuje się historia śmiertelnie chorego Wojtusia, który cierpi na zespół wad genetycznych i postępujący zanik mięśni. Początkowo z roku na rok, potem z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień życie dziecka naznaczone zostaje kolejnymi ograniczeniami. Choroba szybko postępuje i w wieku czternastu lat Wojtek zbliża się do granicy, za którą czeka go wieczna radość i szczęście.
Oba te zagadnienia stanowią istotę powieści "Pocztówki z Portugalii". Autorka pięknie połączyła te oba tematy, splotła je w interesującą i pełną emocji opowieść, która jest jedyna w swoim rodzaju i wyjątkowa. Z jednej strony jestem oczarowana, z drugiej czuję się głęboko poruszona. Książka wzbudza całą gamę emocji, ciekawi, wzrusza, ujmuje oraz daje nadzieję i pobudza do refleksji.
Nie możemy jednak zapomnieć o trzecim aspekcie tej powieści. "Pocztówki z Portugalii", jak sam tytuł wskazuje, to interesująca wycieczka do kraju artystów i poetów. Wybierając się w okolice Lizbony i położonej nieopodal Sintry mamy okazję poznać monumentalne zabytki - otoczone parkami pałace, bramy, place, kościoły i zobaczyć oczami wyobraźni kolorowe budynki zdobione mozaiką z maleńkich ceramicznych kafelków azulejo oraz przechadzać się wąskimi, klimatycznymi uliczkami, przy których znajdują się niewielkie sklepiki i kafejki. Te miejsca dosłownie czarują nas swoim urokiem i zapraszają do odwiedzin. Jolanta Kosowska posiada prawdziwy dar malowania słowem, jak nikt inny potrafi oddać piękno zabytków i krajobrazów, co nie raz udowodniła w swoich powieściach proponując coraz to inne, nowe zakątki Europy.
Na niewielu ponad trzystu pięćdziesięciu stronicach możemy przeczytać o niepomiernym poświęceniu dla dziecka, bezgranicznej miłości, bezsilności i bezradności wobec choroby, wybaczeniu i drugich szansach. A wszystko przedstawione w subtelny i jednocześnie emocjonalny sposób. Osobiście jestem ogromną wielbicielką pióra autorki, która potrafi wczuć się całą sobą w opisywane wydarzenia. Robi to z dużą dokładnością i dbałością o szczegóły. A jej podróże po Europie wspaniale wpisują się w fabułę kolejnych opowieści. Jeśli zatem tak jak ja lubicie podróżować z książką i wraz z bohaterami odwiedzać przeróżne bliższe i dalsze zakątki, to książki Jolanty Kosowskiej będą idealnym wyborem. Tym razem to Portugalia otwiera przed Wami swoje podwoje.
Tęsknicie za latem? Czy jesień Wami czaruje?
Przychodzę do Was z książką, którą po wielkim zachwycie i pozytywnym odbiorze chciałam bardzo poznać.
Nie zawiodłam się. Pani Jola przeniosła mnie do cudownej Portugalii i zapewniła ogrom emocji.
Poznajemy Olgę,utalentowaną artystkę i dziennikarkę. Uwielbiajacą fotografię. Kiedy jej prace zwyciężają w międzynarodowym konkursie Olga wyjeżdża do Lizbony, gdzie mają zostać zaprezentowane.
Nie jest to jedyny powód jej wyjazdu.
Podczas swojej pracy poznała Wojtusia i jego mamę. Historia kobiety bardzo ją wzruszyła i postanowiła odnaleźć jej męża i ojca Wojtusia, który wyjechał do pracy do Portugalii.
To nie koniec emocji jakie czekają na Olgę. Konrad jej "idealna" była połówka pracuje niedaleko miejsc, gdzie wybiera się Olga.
Czy spotkają się po latach? Czy uda się naprawić błędy przeszłości?
Czy Olga odnajdzie ojca Wojtusia? Jaką tajemnicę odkryje? Jakie znaczenie mają pocztówki?
Dawno nie czytałam tak emocjonującej i wzruszającej książki.
Autorka stworzyła piękny klimat Portugalii, opisy zabytków czy przyrody przeniosły mnie w tamte miejsca. Autorka zaserwowała nam ogrom wiedzy. Jednak to było tłem całej historii.
Historii straty, bólu, tęsknoty, choroby.
Jak dużo może zależeć od naszych wyborów. Jak niedopowiedzenia mogą wszystko zniszczyć, a tajemnice wypłynąć za późno.
Było to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i napewno nie ostatnie. To była piękna powieść z niebywałym ładunkiem emocjonalnym.
Literatura obyczajowa czy też romanse to nie jest gatunek, po który często sięgam. Decydując się na książkę Pani Joli oparłam się wieloma pozytywnymi opiniami, i nie tylko ze strony osób, które czytają literaturę kobiecą. Nie żałuję ani chwili spędzonej w Portugalii.
Olga i Konrad byli idealną parą. Niestety błąd mężczyzny sprawił, że Olga przestała mu ufać i podjęła decyzję o rozstaniu. Każde z nich poszło w swoją stronę. Konrad wyjechał do Portugalii, tam postanowił spełniać się zawodowo, Olga została w Polsce, tutaj rozwija swoją pasję jaką jest fotografia i jednocześnie pracując jako dziennikarka. Pewnego dnia, podczas pracy poznaje Wojtusia i jego mamę.
Wystawa fotografii w Lizbonie to nie jedyny powód dla którego Olga postanowiła wyjechać do Portugalii. Kobieta chce również odnaleźć ojca Wojtusia.
Niedaleko stolicy pracuje Konrad. Czy spotkanie po latach będzie początkiem ich nowej historii? Czy Olga i Konrad mają szansę na szczęście?
Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Powieść piękna i smutna zarazem. To nie tylko historia o miłości mężczyzny do kobiety, to również opowieść o bólu, stracie, podejmowaniu trydnych decyzji.. Pani Jola stworzyła historię obok, której nie można przejść obojętnie.
Jestem oczarowana nie tylko stylem ale również wiedzą o historii portugalskich zabytków i opisami przyrody.
Z pewnością nie było to moje ostatnie spotkanie z autorką. Polecam z całego serca!
Dziękuję @wydawnictwo_novaeres @wydawnictwo_zaczytani 💙
Dla mnie każda książka to kolejna, ciekawa historia, której pewnie nawet nie potrafiłabym sobie wyobrazić. Poznaję nowych ludzi, przeżywam ich emocje, bez wielkich konsekwencji. Czasami się uśmiechnę, czasami uronię łzę. Przenoszę się w różne miejsca, w których byłam, może je odwiedzę, a może nigdy tam nie trafię. Dzięki czytaniu jestem na ślubach, weselach, widzę jak rodzi się wielka miłość, jaką moc ma przyjaźń. To cudowne uczucie i wiem, że moje życie bez książek byłoby o wiele uboższe.
Wielką paletę różnorodnych emocji znalazłam w książce "Pocztówki z Portugalii".
Olga i Konrad byli idealną parą. Niestety mężczyzna popełnił błąd i jego ukochana przestała mieć do niego zaufanie. Nie wybaczyła mu i postanowiła o zakończeniu ich związku.
Mijają lata, każde z nich poszło w swoją stronę, ale oboje nie są do końca szczęśliwi. Spotykają się ponownie.
Olga przylatuje do Lizbony na swoją wystawę fotograficzną. Chce też odnaleźć pewnego mężczyznę i zrozumieć motywy jego postępowania. Konrad mieszka blisko portugalskiej stolicy, oprowadza turystów.
Czy spotkanie po latach, będzie początkiem ich nowej historii?
"Pocztówki z Portugalii" to piękna, malownicza opowieść o trudnej miłości, która chwyta za serce i długo nie pozwala o sobie zapomnieć.
Autorce świetnie udało się oddać skomplikowane emocje bohaterów. Tajemnica, opisana w książce, była intrygująca. Zachwyciły mnie też barwne opisy portugalskich zabytków i pejzaży.
Styl autorki ogromnie przypadł mi do gustu. Był naturalny, przyjemny, wyrazisty, obrazowy i dzięki niemu przez powieść się płynęło.
"Pocztówki z Portugalii" to mądra książka, która jest jak życie. Słodko - gorzka. Czytając czułam smutek, żal, ból, ale też nadzieję. Dobre chwile przeplatają się ze złymi, ale każdą z nich trzeba doceniać.
To cudowna historia, pięknie ubrana w słowa.
Nie wiem, ja Wy, ale ja jeszcze nigdy nie otrzymałam żadnej pocztówki z Portugalii. Ogólnie mało w życiu dostałam pocztówek, ponieważ z czasem stały się one mało popularne. Aby mieć tego małą namiastkę, sięgnęłam po książkę "Pocztówki z Portugalii" Jolanty Kosowskiej. Oprócz chęci otrzymania takiej pocztówki, do sięgnięcia po tę książkę zachęciło mnie też sporo pozytywnych opinii na jej temat. Czy moja też taka jest? Zapraszam na recenzję.
Dziennikarka Olga, która jest też artystką, pewnego dnia udaje się do Lizbony. Właśnie tam ma się odbyć wystawa jej zdjęć, które zwyciężyły w międzynarodowym konkursie fotograficznym. Oprócz tego wydarzenia Olga ma jeszcze jeden cel, który zamierza zrealizować, będąc w Portugalii... Postanawia rozwiązać zagadkę zniknięcia pewnego artysty, który nagle, nie wiadomo czemu, zerwał kontakt ze swoją rodziną. Czy jej się to uda? Jakie jeszcze niespodzianki czekają na nią w Portugalii?
W książce występuje narracja pierwszoosobowa. Rozdziały są napisane przemiennie z punktu widzenia Olgi i Konrada, czyli byłego narzeczonego Olgi. Niektóre są krótkie, inne długie, jeszcze inne bardzo długie, w zależności od opisywanych wątków. Książkę czyta się bardzo szybko, tak szybko, że nawet nie wiem, kiedy te bardzo długie rozdziały dobiegały końca. Z początku, książka ta wyglądała na romansidło, w którym mężczyzna okłamał kobietę, a później tego żałował i chciał ją odzyskać. Dalej czytając tę powieść, okazuje się, że ma ona też inny przekaz, a tytułowe pocztówki z Portugalii nie mają nic wspólnego z romansem głównych bohaterów, żeby się tego dowiedzieć co miały one na celu to już, musicie przeczytać sami tę książkę. Mogę jedynie powiedzieć, że jest wiele pięknych opisów krajobrazów w tym kraju i miejsc, które warto zwiedzić. W powieści tej występują wątki miłosne, został przedstawiony również problem zaufania, które można w bardzo szybki sposób stracić, przez co zmienia się całe dotychczasowe życie bohaterów książki. Jest również dużo wzruszeń, którym towarzyszy strata po śmierci bliskich osób. Z książki tej wiele się można dowiedzieć o takiej chorobie genetycznej jak dystrofia mięśniowa, która w bardzo dokładny sposób została opisana, gdyż dotknęła jednego z bohaterów. Jak widać, książka ta nie jest zwykłym czytadłem, o którym się szybko zapomni.
"Pocztówki z Portugalii" jest piękną i wartą przeczytania książką, która należy do smutnych i wzruszających powieści. Czyta się ją bardzo szybko, jednak na długo pozostaje w pamięci i daje do myślenia. Cieszę się, że mogłam poznać twórczość tej autorki i zamierzam sięgnąć też po jej inne książki.
Od zawsze uwielbiałam książkowe wizyty w obcych krajach. Przyjemnie jest spacerować brzegiem morza czy wspinać się po górach. Jednakże tylko nieliczni potrafią napisać o otoczeniu taktownie, nie zanudzając nas w międzyczasie opisami o źdźble trawy. Moją piętą achillesową, zdecydowanie jest J.R.R. Tolkien, który właśnie w taki mdły i przydługi sposób opisywał wszystko, co mogło być z przyrodą związane.
Jolanta Kosowska jednak zabiera nas w emocjonalną podróż do Lizbony. Olga, która ma wystawę w Portugalii, poznaje mamę, nieuleczalnie chorego chłopca. Jego ojciec wyjechał do pracy, by móc zarobić na leczenie syna. Jednakże… Kontakt z rodziną obumiera, sukcesywnie, z chwili na chwilę. Dodatkowo po 10 latach spotyka ukochanego sprzed lat. Czy ich spotkanie coś zmieni, czy faktycznie są sobie pisani, czy jednak każde z nich pójdzie w swoją stronę?
Nie ukrywam, że nie znałam wcześniej Autorki, więc tak po prawdzie nie miałam jako takich oczekiwań wobec powieści. Postanowiłam wprowadzić się w wakacyjny nastrój i ta powieść wydawała się idealna! Poznajemy główną bohaterkę, która po bolesnym rozstaniu z mężem poświęca czas i energie zupełnie sobie. Zostaje dziennikarką, a dodatkowo jej zdjęcia zostają wystawione w Lizbonie. To właśnie tam, Olga po dziesięciu latach spotyka swojego ukochanego, który nadal gości w jej sercu. Czy ona i Konrad ponownie dadzą sobie szansę?
Nie spodziewałam się, że taki ogrom emocji przekaże nam pani Kosowska w swojej powieści. Fabuła jest spójna i taka swoiście spokojna, mimo że w każdej chwili może się coś zmienić. Dodatkowo spotkanie z młodą kobietą, której syn jest ciężko chory, wywraca naszej bohaterce świat do góry nogami. To właśnie tutaj pani Jolanta pokazuje, że czasem wcale nie trzeba wytężać wzroku, by w naszym pobliżu zobaczyć, że choroba trafia znienacka, a czasem prosty powód potrafi załamać od dawien dawna wybudowaną relację.
Tę powieść po prostu się łaknie. Teoretycznie spokojna historia o kobiecie, która chce być szczęśliwa, zaś praktycznie o osobie, która walczy z tęsknotą, miłością i ponownym zaufaniem. Doskonała na rozpoczęcie lata i wakacji, ale świetna również zimą, by ogrzać nasze serce 🙂
Świetna powieść obyczajowa! Uwielbiam klimaty Portugalii
“Znamy za mało słów, żeby wyrazić nasze uczucia. Język jest czymś niedoskonałym. Nie przystaje do naszych myśli, nie odzwierciedla naszego bólu.”
“Pocztówki z Portugalii” to niezwykła, klimatyczna opowieść o uczuciach, o sile miłości, poświęceniu, zaufaniu, rozczarowaniu, smutku i bólu.
Czasem bywa tak, że pomagając komuś, wyrządzimy sobie wielką krzywdę, spowodujemy niechcący, że nasze życie zmieni się zupełnie, że stracimy coś bardzo cennego, że nagle zostaniemy sami, bez najbliższej, ukochanej osoby…
Tak właśnie było w przypadku Konrada, jednego z głównych bohaterów “Pocztówek z Portugalii”. Pewne niefortunne zdarzenie, w którym Konrad, na prośbę przyjaciela zresztą, bierze udział, niszczy jego szczęśliwy związek z Olgą. Mężczyzna głęboko przeżywa rozstanie z ukochaną, wyjeżdża z kraju, osiedla się w końcu w Portugalii i tam wiedzie samotne życie, pozbawione większych emocji.
Olga to utalentowana artystka, tworząca piękne, niemalże magiczne fotografie. Spełnia się też jako aktywna dziennikarka, mocno zaangażowana w spoleczną tematykę. Któregoś dnia dowiaduje się o ciężko chorym chłopcu, Wojtusiu i jego mamie, Julii Kosowskiej, toczącej, samotną, heroiczną walkę o to, by uczynić życie swego syna łatwiejszym, by zmniejszyć jego cierpienie. Od jakiegoś czasu może liczyć tylko na siebie, bo kontakt z mężem, który wyjechał za granicę, do Portugalii, by tam zarobić na wydatki związane z leczeniem Wojtusia, urwał się, choć nadal przychodziły pieniądze. To zagadkowe zniknięcie Andrzeja Kosowskiego, męża Julii, budzi zainteresowanie Olgi i kobieta postanawia wyjaśnić tę sprawę przy okazji pobytu w Lizbonie, gdzie odbiera główną nagrodę w konkursie fotograficznym za swoje nastrojowe zdjęcia.
Drogi Olgi i Konrada krzyżują się w Portugalii. To tam, pośród pięknych krajobrazów, widoków zapierających dech w piersiach, wspaniałych zabytków, muszą dokonać konfrontacji się ze swoją bolesną przeszłością. Dziennikarka próbuje też odszukać męża Julii, ślady prowadzą do leżącej nieopodal Lizbony niezwykle urokliwej Sintry. Co się tam wydarzy, dlaczego Kosowski zerwał kontakt z rodziną czy miłość Olgi i Konrada mimo upływu lat przetrwała, czy kobieta będzie w stanie wybaczyć Konradowi i potrafi mu znowu zaufać? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w tej powieści Joanny Kosowskiej.
Powieść Joanny Kosowskiej zauroczyła mnie swoim wyjątkowym klimatem i pięknym, literackim stylem. Zwróciłam uwagę na niezwykle plastyczny język tej opowieści, takie malarskie widzenie świata. Autorka naprawdę w mistrzowski sposób pokazuje miejsca, w jakich umieściła fabułę swojej książki.
"Pocztówki z Portugalii" to mądra, poruszająca powieść o życiu, jego różnych barwach, ale też przepełniona nadzieją i wiarą w ludzi. Autorka w z delikatnością i wyczuciem przekazuje te trudne emocje, nikogo nie osądza, ale zmusza do refleksji nad nieuchronnością losu czy konsekwencjami swoich decyzji. Pokazuje, że nie wolno pochopnie przekreślać drugiego człowieka, wspólnie przeżytych lat, że zawsze należy dać mu szansę i możliwość wytłumaczenia swojego zachowania. Uczy cierpliwości, przebaczenia i pogodzenia się z losem.
Polecam serdecznie tę nową powieść Joanny Kosowskiej. Jej lektura zapewni wiele przeżyć i wzruszeń, skłoni do refleksji nad niełatwymi losami ludzi, ale przyniesie też nadzieję i optymizm.
"Pocztówki z Portugalii" to opowieść o cierpieniu, samotności i lęku. O trudach, z którymi mierzą się rodziny z niepełnosprawnym dzieckiem, bezgranicznej miłości, poświęceniu i bezsilności. Opowieść o zdradzie i tęsknocie za tym co utracone ale również o wielkiej sile miłości.
Autorka ma lekki i przyjemny styl pisania, w niezwykle malowniczy sposób opisuje krajobraz przenosząc czytelnika w miejsce akcji.
.
Pocztówki z Portugalii” to piękna i przejmująca powieść, która dostarcza wiele wzruszeń i zmusza do refleksji.
.
@kosowska_jolanta opisuje powikłane losy ludzkie, jednocześnie dając nadzieję i wiarę w lepsze jutro.
.
Lektura idealna na każdą porę i każde miejsce. Polecam!
Czy jesteście zwolennikami dawania drugiej szansy? Czy każdy na nią zasługuje?
Z twórczością Jolanty Kosowskiej zetknęłam się przed kilkoma laty i już wtedy oczarowała mnie kwiecistym, poetyckim językiem i niesamowitą wrażliwością w wyrażaniu emocji. W najnowszej powieści „Pocztówki z Portugalii” łączy w cudowny sposób tęsknotę i niespełnioną miłość dwojga ludzi, z zagadką, której rozwiązania wypatrujemy i malowniczymi opisami portugalskich klimatów.
On miał być lekarstwem na czyjeś złamane serce, a okazał się trucizną dla swojego związku.
Związek Olgi i Konrada wydawał się tym na całe życie, łączącym jedność dusz i fascynację ciał. Jedna niewłaściwa decyzja spowodowała, że ich drogi rozeszły się na całą dekadę. Każde z nich uciekało przed palącą tęsknotą na własny sposób. Olga zaangażuje się społecznie nie tylko pisząc reportaże, ale i bezpośrednio pomagając potrzebującym. Odkrywa również w sobie pasję fotograficzną. Konrad wyjeżdża do Lipska, później do Portugalii, wierząc, że odległość zmniejszy udrękę.
Gdy niespodziewanie spotykają się po dziesięciu latach, emocje wybuchają ponownie, jednak starają się je ukrywać. Bo czy mogą powiedzieć, że znają się nawzajem po upływie tylu lat? Czy mogą ponownie sobie zaufać?
Prócz wspaniałej historii dwojga zagubionych we własnych uczuciach ludzi, autorka porusza bolesny temat niepełnosprawności, chorób nieuleczalnych i braku pomocy, finansowania podstawowych potrzeb. Poczucie bezsilności, nierozwiązywalności pewnych spraw wyziera z poruszającej historii chorego na dystrofię mięśniową, zakochanego w podróżach i motorach chłopca. Wiąże się z nią zagadka zniknięcia jego ojca, którą wspólnie z bohaterami spróbujemy rozwiązać w klimatycznej Portugalii, podążając śladem magicznych fotografii i sztuki azulejos, zdobionych ceramicznych płytek.
Lektura idealna na lato, bez względu na to, czy zaplanujecie czytać ją pod polskim, czy pod portugalskim niebem.
Piękny i uroczy krajobraz, słoneczne wybrzeże trącane krystalicznie czystą taflą błękitnego oceanu … Czy można marzyć o cudowniejszej scenerii? W takim klimacie toczy się spokojną tonią akcja najnowszej powieści Jolanty Kosowskiej Pocztówki z Portugalii. Olga, utalentowana artystka, prezentuje swoje zdjęcia na międzynarodowej wystawie, właśnie w Lizbonie. Jej zwycięskie zdjęcia cieszą oczy wielu osób spragnionych mocnych wrażeń. Kobieta w kraju poznała wspaniałą dziewczynę, opiekującą się synkiem chorym na śmiertelną chorobę. Dziecku zostało już niewiele czasu, jego ojciec wyjechał za granicę, aby dorobić na drogie leczenie Wojtusia. Zostawił dzielną żonę z dzieckiem. Ale z upływem czasu ich kontakty stawały się coraz luźniejsze, aż pewnego dnia całkowicie zanikły. Olga, zauroczona wspaniale radzącą sobie kobietą, będąc w Lizbonie, stawia przed sobą duże wyzwanie. Nie spocznie i nie będzie ukontentowana, dopóki nie doprowadzi do końca sprawy, która nie daje jej spokoju. Stawia sobie za punkt honoru dotarcie do prawdy, nawet jak jest ona bardzo bolesna i być może niewygodna. Czy rzeczywiście pozornie proste rozwiązanie tej sprawy jest tak oczywiste? A może nie warto oceniać drugiej osoby, nie mając pełnej wiedzy o jej życiu i nie znając motywów określonego zachowania? Czasami warto powstrzymać się z komentarzami, aby najpierw się upewnić co do swoich racji …
Pocztówki z Portugalii to niesamowicie emocjonalna historia, bardzo wzruszająca, ale też napełniająca nadzieją i wiarą w ludzi. Autorka kreśli nam obraz miłości trudnej i skalanej niepoprawnymi zachowaniami. Ale bohaterowie walczą o tę miłość, kierując się przekonaniem, że są sobie pisania. Tylko czasami jedno niepozorne wydarzenie może zafałszować obraz prawdziwego uczucia. Ta lektura uczy nas cierpliwości i wybaczania, pokazuje, że nie wolno przekreślać wspólnie spędzonego czasu, zawsze należy tej drugiej ukochanej osobie dać możliwość wytłumaczenia swojego zachowania. Może nie zawsze o wszystkim wiemy i wydajemy osądy, nie mając pełnego rozeznania. Czy przypadkiem kiedyś tak nie postąpiliście? Ta powieść to również znakomity przykład poświęcenia dla drugiej osoby, niwelowania swoich potrzeb, aby jak najwięcej z nas dać w prezencie bliskim. Urocze obrazki mam cały czas przed oczami, ale też bardzo bolesne. Wzruszyłam się bardzo, nie spodziewałam się, że ta pozornie prosta historia tak bardzo na mnie wpłynie. Łzy płynęły mi po rozgorączkowanym policzku, ocierałam je, a kolejne już torowały sobie miejsce …
Autorka w piękne krajobrazy przeniosła nas, rozbudziła nasze zmysły i emocje. I zaskoczyła nas tą opowieścią, która z niecierpliwością poszukiwała satysfakcjonującego rozwiązania. Czy do niego dotarła? Warto samemu się przekonać i pobalansować na granicy mocnych wrażeń i odczuć. Na pewno nie będziecie żałować, tylko możecie być wdzięczni, że tak mądra lektura wpadła w wasze sidła.
Powieść Jolanty Kosowskiej jest dla nas cenną lekcją życia. Nie tylko w relacjach damsko-męskich, ale w relacjach na linii rodzice – dziecko. Obserwujemy piękną i nieskazitelną miłość rodzicielską, możemy czerpać z niej pozytywne i budujące wzorce. A wiadomo, dobrych przykładów, nigdy dość. Również przykład miłości między partnerami napawa optymizmem i nadzieją na jej szczęśliwe spełnienie.
Usiądźcie wygodnie i poczekajcie na Pocztówki z Portugalii. Może już są w drodze do was? Na pewno dotrą i pozwolą się cieszyć doborowym towarzystwem w pięknej i spowitej tajemniczą mgłą scenerii … Zapewniam, że gwarantują ogrom pięknych przeżyć … takich niecodziennych … i wymarzonych ...
✉✉✉Recenzja przedpremierowa✉✉✉
Premiera 14.07.2021 r.
"Pocztówka z Portugali" - Jolanta Kosowska
Ta historia jest poprostu piękna. Wdziera się w serce poprzez emocje i zostaje w nim na długo.
Olga, niezwykle wartościowa osoba. Pełna pasji i emocji. W swoich fotografiach uchwyca ulotne chwile i zostawia w nich cząstkę duszy. Oprócz tego jest dziennikarką społeczną, swoimi artykułami chce pokazywać ludziom problemy innych. Pomaga im, wczuwa się w nich sytuację i przeżywa wszystko razem z nimi.
Jej determinacja, pasja i chęć niesienia pomocy innym, powoduje, że człowiek chciałby się stać taką osobą jak ona.
Konrad, mężczyzna który nie może zapomnieć o miłości swojego życia. Zatraca się w zapomnieniu, ale kiedy wyjeżdża do Portugalii, odżywa ale miłości nie zapomina.
Walczy o to co chce, trochę późno ale ważne, że w ogóle. Jest pełne troski i opiekuje się najlepiej jak umie. Kiedy jest potrzeba służy pomocą.
Emocji w tej książce nie zabraknie. Łzy leciały ciurkiem, ale pojawiała się także uśmiech.
Autorka pięknie opisuje nam fotografie które zrobiła Olga. Są pełne uroku i uczuć. Nie widziałam tych zdjęć oczami, ale wiedziałam je sercem. Każdy najdrobniejszy szczegół. Przepełniała mnie radość i smutek kiedy o nich czytałam.
Pojawia się także opisy magicznej Portgali. Nigdy nie lubiłam takich opisów, były dla mnie nudne, ale nie w tej książce. Ciekawiły mnie i zachęcały do pozniania bliżej miejscowości w Portugali.
Książka nie jest romanse jest historią o głębszym znaczeniu, a romans jest tylko tłem, ważnym ale nie tak jak inne wątki.
Zobaczymy tu niepełnosprawność, jej objawy, tragedie ale także te szczęśliwe momenty. Zobaczymy czym jest miłość do ukochanych osób i na jakie poświęcenia jest człowiekiem żeby bliskim nam osobom było jak najlepiej.
W książce nie zabraknie także mrocznych klimatów. Poajwia się momentu, w których miałam gęsią skórkę, a serce szalało że strachu.
Pokazuje, że jeśli ktoś jest sobie przeznaczony to nawet upływ lat nic nie zmieni.
Z całego serduszka polecam ❤❤
9/10❤
Powieść Pani Joli przepełniona jest całą gamą emocji i uczuć. Podczas czytania przeplatają się one przez nas niczym w barwy kalejdoskopie od śmiechu po gorzkie łzy.
Dodatkowy atut tej powieści to przepiękne opisy miejsc. Pani Jola operuje bardzo barwnym i bogatym słownictwem.
Książka przeczytana w ramach Book Tour u dziewczyn z Czytam dla przyjemności. Dziękuję za taką możliwość.
PRAWDA ZAKLĘTA W MOTYLACH
Bardzo rzadko biorę udział w wydarzeniach takich jak Book Tour. Tym razem jednak zrobiłam wyjątek i zgłosiłam się do wydarzenia na stronie Czytam dla przyjemności. Dzięki temu miałam okazję przeczytać książkę Jolanty Kosowskiej ,,Pocztówki z Portugalii". Mogę podzielić się z Wami swoimi wrażeniami.
Lubię ksiązki Jolanty Kosowskiej i jest to jedna z nielicznych autorek powieści obyczajowych, którą bardzo cenię. Wszystkie jej książki napisane są pięknym językiem, tajemnicze i poruszające. ,,Pocztówki z Portugalii" to zdecydowanie najlepsza z jej książek, jeśli porównam ją z tymi, które do tej pory przeczytałam.
Olga i Konrad stanowili idealną parę. Wszystko zepsuło się w wyniku niefortunnego nieporozumienia. Mija dziesięć lat, Każde z nich ułożyło sobie życie. Olga realizuje swoją pasję fotografowania. Odnosi sukcesy i udaje jej się wystawić swoje zdjęcia w Portugalii. To właśnie tu ponownie spotka Konrada. Mężczyzna od wielu lat mieszka w Sintrze i odnalazł się jako przewodnik wycieczek. Czy przypadkowe spotkanie dwojga niegdyś bardzo bliskich sobie osób obudzi duchy przeszłości? Wystawa fotografii to nie jedyny powód dla którego Olga odwiedza Portugalię. Nie daje jej spokoju pewna historia, z którą zetknęła się pisząc artykuł o problemach społecznych. W kraju na południu Europy chce odnaleźć pewnego mężczyznę. Jest on kluczem do zrozumienia historii małego chłopca, która odbiła na Oldze swoje piętno. Czy pośród ciasnych zaułków Sintry, w palącym słońcu Portugalii, kobieta znajdzie odpowiedzi, których szuka? Czy dawna miłość okaże się być wciąż żywa?
Dawno nie czytałam takiej pięknej historii. Osnuta portugalską mgłą, pełna tajemnic i dojmująco smutna. Prawdziwa, żywa, cudownie namalowana plastycznym językiem. Niezwykła to podróż podążanie portugalskimi szlakami wraz z Jolantą Kosowską. Pisarka niesamowicie przedstawia klimat tego kraju. Intryguje i zachwyca. Zderzenie smutnych, tragicznych wręcz losów bohaterów z pięknym klimatem kraju nad oceanem robi piorunujące wrażenie. Ten kontrast jeszcze bardziej uświadamia nam kruchość życia i ulotność chwil. ,,Pocztówki..." to opowieść o miłosci, takiej prawdziwej, silnej, która nie poddała się upływowi czasu. Jest to także historia cierpienia. Podstępnej choroby, która zabiera siły i wysysa życie. Opowieść o niezwykłym poświęceniu i determinacji. O odpowiedzialności za drugiego człowieka, która odbiera własne pragnienia. Książka bardzo smutna, bardzo dzięki temu prawdziwa, ale i niosąca nadzieję. Przecież każdy nowy dzień przynosi nadzieję. Każdy to niezapisana jeszcze kartka w pamiętniku życia.
Jednym z poruszonych przez pisarkę wątków jest opieka nad śmiertelnie chorym dzieckiem. Borykanie się rodziców z problemami jakie stają przed rodzinami niepełnosprawnych dzieci. To bardzo ważne i potrzebne, a któż móglby napisać o tym bardziej prawdziwie i przejmująco niż autorka, która sama wychowywała chorego synka? W sposób ujmujący i szczery opowiada Kosowska o rzeczach ogromnie trudnych, które dla wielu z nas ciężkie są nawet do wyobrażenia sobie. Zbudowane przez autorkę portrety psychologiczne są przekonujące i sprawiają, że możemy całkowicie wsiąknąć w wykreowany przez nią świat. Świat, w którym ból, rozczarowanie i żal przeplatają się z miłością, zaufaniem i nadzieją. Jak w życiu, Bardzo cenię właśnie to jakże prawdziwa jest ta historia. Jolanta Kosowska, jak mało kto, potrafi historię miłosną przedstawić na tle tajemic, poruszając dużo wątków i sprawiając, że historia dwojga ludzi, którzy próbują na nowo się odnaleźć, jest tylko jednym z kilku motywów książki.
Serdecznie zapraszam Was na niezapomnianą podróż do Portugalii, gdzie nie zawsze świeci słońce, a świat często spowija mroczna, zagadkowa mgła. Gwaratuję, że wraz z Jolą Kosowską odbędziecie jedną z najpiękniejszych literackich przygód. Poznacie ludzi takich jak my. Pragnienia i dążenia, które towarzyszą każdemu z nas. Poczujecie na twarzy delikatny trzepot motylich skrzydeł. I jestem pewna, że będziecie czytelniczo spełnieni. Barwna narracja, intrygująca fabuła, piękne krajobrazy i historia, która porusza serce. ,,Pocztówki z Portugalii" otrzymują ode mnie najwyższą ocenę 6. To taka opowieść, która na długo pozostanie w mojej głowie. Jakże chętnie czytałabym więcej takich książek
Czasami dobre intencje nie są wcale takie dobre. Mogą doprowadzić do niechcianego konfliktu, zostać źle odebrane, w ostateczności wyrządzić ogromną krzywdę. Później ciężko odbudować czyjeś zaufanie. Pojawiają się wątpliwości, podejrzenia, a na braku zaufania ciężko zbudować trwały i długi związek.
Piękna, intrygująca, smutna, ale zarazem optymistyczna opowieść ukazująca niesamowite uroki Portugalii, wciągającą historię osób rozdzielonych na kilka lat i małego chłopca, którego rzeczywistość została zamknięta w czterech ścianach, a jedynym oknem na świat była wielka srebrna bombka. Książka jest niebywale emocjonalna, uderza swoją historią w serce czytelnika. Oprócz oczekiwania, zachwytów nad urokami pięknej Portugalii i wiszącej miłości, pojawia się złość na chichoty losu, bezradność, bolesne pożegnania, trudne decyzje, które trzeba podjąć, myśli o niesprawiedliwości. Opowieść skłania do przemyśleń, ukazuje ogromną miłość matki i ojca do dziecka, nierówną walkę z chorobą i brakiem pieniędzy na leczenie, determinację, by pokazać jak najwięcej i jak najwięcej zapamiętać z pięknych chwil.
Pojawia się też tajemnica do odkrycia, odnalezienie swojego miejsca na ziemi, chęć pomagania innym. Autorka w delikatny i wysublimowany sposób przedstawia fabułę książki. Kształtuje opowieść, która materializuje się przed oczami. Najpierw miałam okazję zaglądać do znanych zakątków Wrocławia, po czym mogłam doświadczyć niesamowitych uroków Portugalii. Poczuć ich klimat, nasiąknąć ich tajemniczością, grozą, ciepłem i harmonią. Czytając, zapragnęłam tam być. Bohaterowie są tacy jak my. Z wadami i zaletami, popełniają głupie błędy, unoszą się dumą, nie potrafią doprowadzić do szczerej rozmowy, ukazują swoje bolączki, słabości, ale też i mocne strony, hart ducha, waleczność i miłość.
Książka mimo smutnych momentów daje pozytywny wydźwięk, że człowiek jest szlachetny i mądry, że potrafi bezinteresownie pomagać drugiej osobie, wyciągnąć pomocną dłoń. Ukazuje ogromną siłę miłości, tajemnicę zniknięcia ojca, utratę zaufania i zapierające dech w piersiach obrazy Portugalii. Emocjonalna, piękna i zachwycająca. Co tu dużo mówić? Tę historię trzeba przeczytać. Gorąco polecam!
Kiedy zdecydujesz się na sięgnięcie po tę książkę przygotuj się na emocje, które zdominują Cię od pierwszych stron.
Ta powieść jest nie tylko piękna, ale wprost magiczna. Dramat przeplata się z macierzyńską miłością, ciekawość z tajemniczością, nadzieja z lękiem.
Dawno mnie nikt tak nie „przeczołgał” emocjonalnie. Biorąc do ręki tę lekturę nie spodziewałam się szablonowego romansu i powieści lekkiej, łatwej i przyjemnej, ale nie spodziewałam się również takiego ogromu emocji. Autorka doskonale wie, jak poruszyć serce czytelnika.
W tej powieści mamy jakby dwa tematy przewodnie. Jednym jest miłość, szczera, gorąca, prawdziwa i… utracona, a drugim ciężka choroba chłopca.
Narracja w pierwszej osobie jest dla mnie zawsze odbiorem bardziej osobistym. Czytając tak napisaną książkę odnoszę wrażenie, że znam te osoby, siedzę blisko nich i słucham ich zwierzeń.
Jak zwykle biorąc pod uwagę książki tej autorki, świetnie wykreowani bohaterowie są tylko uzupełnieniem fabuły, ale takim bardzo ważnym i z całą pewnością nietuzinkowym.
Odbywamy ciekawą, pełną tajemnic i intrygujących opisów miejsc podróż po Portugalii. Nie ukrywam, że po każdej książce tej autorki mam ochotę spakować walizkę i pojechać w te miejsca, zobaczyć je i przeżyć być może fabułę książki na nowo.
Składam głęboki ukłon w stronę Jolanty Kosowskiej za profesjonalizm i za dogłębnie przedstawiony opis choroby. Wiedza medyczna w tym przypadku to ogromny plus. Bo nie dość, że człowiek zagłębia się w problem zdrowotny chorego bohatera, to jeszcze poznaje problemy osób opiekujących się tym chorym, a to z pewnością zbliża go do tych postaci.
„Stara miłość nie rdzewieje” – to prawda, w którą jedni wierzą, inni nie. W tej powieści powiedzenie to ma ogromną siłę przekazu, bo prawdziwe uczucie, kiedy jest silne i szczere, to wraca jak bumerang.
To piękna i wzruszająca opowieść o miłościach. Tych zwykłych, namiętnych, młodzieńczych i tradycyjnych i tych trudnych, heroicznych, dla których najważniejszym jest poświęcenie się dla drugiego człowieka bez względu na efekt końcowy.
To historia bolesnej walki o życie kogoś, kogo się bardzo kocha, ale również opowieść o emocjach trudnych, przepełnionych lękiem i rozpaczą.
Autorka funduje nam również ciekawe, pełne sekretów przygody, w których dominują magiczne opisy miejsc przesyconych historią, tajemnicą i często wyimaginowaną wyobraźnią.
Polecam tę książkę nie tylko na lato, na wakacje. Moim zdaniem to jest jedna z tych pozycji, obok których nie powinno się przechodzić obojętnie. I chociaż wzruszenie towarzyszy w większości czasu, to z całą pewnością warto tę książkę przeczytać. Myślę, że wielu czytelników wróci do niej za jakiś czas, ja z całą pewnością wiem, że kiedyś znów wybiorę się do TEJ Portugalii i wrócę do fabuły.
W tym miesiącu była premiera książki, ale dla mnie Ona wciąż jest gorąca. Fakt kolejna autorka, z którą mam pierwszy kontakt i to mnie bardzo cieszy, ponieważ teraz będę miała powód do nadrobienia wcześniejszych książek autorki.
„Pocztówki z Portugalii” to książka przepełniona emocjami. Można w niej znaleźć radość, jaka została zburzona przez jedną głupią decyzję, ale też łzy bezsilność, bo jeden mały gen uaktywnił się bez niczyjej wiedzy w ciele małego chłopca no taki mały rollercoaster codziennego życia.
Nie przepadam za przewodnikami podróżniczymi, ale znam kilku autorów, którzy w swoich książkach ukazali kawałek świata, w którym byli/odwiedzili. Opis, jakiego dokonali mógłby nadawać się, jako przewodnik. OOOO taki przewodnik to ja rozumie. Jest bohater i jest w/w obiekt, o którym mowa w tym przypadku jest to Lizbona.
Poznajcie Olgę, która w życiu przeszła swoje. Poza świetnymi zdjęciami, jakie robi to jeszcze nagrywa reportaże, ma cudowny kontakt z ludźmi i to dla nich zajęła się dziennikarstwem. Jej prace zostały docenione w międzynarodowym konkursie w Lizbonie, więc z czasem doczytacie, jaki jest drugi powód jej podróży do krainy cudownych obrazów, ale i przepięknych fasad domowych, które składają się z małych elementów poskładanych w jeden malowniczy krajobraz, ale i nie tylko.
Obraz widziany z perspektywy bombki? Co potrzeba dziecku podczas choroby? Co łączy Olgę oraz chłopczyka, który jest śmiertelnie chory? W takich sytuacjach człowiek zaczyna doceniać to, co ma i nic innego nie ma znaczenia.
Czytając tę książkę uwieźcie mi odczuwałam ten upał, chłodne dni, ale i czułam smaki tamtego regionu. Kiedyś kilkanaście lat temu byłam w Portugalii, ale dla mnie był to wyjazd zarobkowy i tak jak w nocy było zimno tak w dzień upał nie z tej ziemi.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Zaczytani. A was kochani zapraszam do zapoznania się z książką.
Dwóch przyjaciół, lekarzy, którym przyszło żyć i pracować w dwóch różnych krajach, spotyka się po latach w dramatycznych okolicznościach. Kiedyś łączyło...
Konrad, nauczyciel etyki zawodowej na jednej z medycznych uczelni, dyżuruje za kolegę w studenckim telefonie zaufania. Jedna przerwana w pół słowa rozmowa...