W pewnym prasłowiańskim królestwie bez nazwy (ludzie nie mogą się zgodzić, jak się powinno nazywać) istnieje grodzisko. Równie bezimienne, w otoczeniu lasów, jezior i magicznych stworzeń. Ludzie i słowiańskie demony są równorzędnymi mieszkańcami. Zima tego roku jest wyjątkowo długa i ostra. Ratunkiem jest schwytanie, spalenie, a potem utopienie boginki zimy, Marzanny. Można też poświęcić dziecko będące odmieńcem (taki chłopczyk żyje w leśnych ostępach). Schwytanie ofiary/ofiar to nie jedyna pilna sprawa. Ze świątyni ktoś wykradł tarczę boga wojny (i wiosny). Zostaje też zamordowana jedna z mieszkanek. Ludzie szukają więc tarczy, potencjalnych ofiar i śladów zabójcy. Czołowe role w wyprawie odgrywają dziewczyna z dziwnym znamieniem, ukochany zabitej oraz lokalny kat. Czy ich misje się powiodą?
Łączą się nie tylko losy bohaterów, ale i poszczególne opowieści. W książce znajdziemy różne DROGOWSKAZY, takie jak ten:
Jeśli chcesz dowiedzieć się, skąd znali się Zamir i Ciechomir, przejdź na stronę 376 do Anegdoty numer 2. Jesli uważasz, że to nieistotne, czytaj dalej.
Chąśba Katarzyny Puzyńskiej – magiczny wehikuł czasu. Z przyjemnością przeniosłam się w prasłowiańskie wieki.
dr Kalina Beluch
Warszawa dziś. Zofia myśli, że czeka ją bardzo samotne Boże Narodzenie. Wędrując po mieście, trafia do tajemniczej księgarni. Jej właściciel twierdzi,...
W Lipowie lato w pełni. Na polach rozpoczynają się żniwa, a w sadach dojrzewają jabłka. Młodszy aspirant Daniel Podgórski czuje, że znalazł się w najlepszym...