Zawsze myśl...
Data: 2007-08-12 22:12:31ZAWSZE MYŚL... W jednym z lokalnych czasopism ukazały się rady i uwagi dotyczące tzw. „pozytywnego myślenia”,w oparciu o książkę Dawida J. Schwartza, pt.: „ Pozytywne myślenie drogą do sukcesu”. Zapoznając się z umieszczonymi tam zaleceniami proponowanymi przez tegoż autora, chciałbym się podzielić kilkoma refleksjami związanymi z postulatem „pozytywnego myślenia”. Otóż jeden z amerykańskich autorów W.Kilpatrick w książce pt.: „ Psychologiczne uwiedzenie” na temat wyżej wymienionego postulatu, tak między innymi pisze: „[...] literatura z zakresu psychologii popularnej to prawie wyłącznie literatura dotycząca pozytywnego myślenia, posuniętego do skrajności. Przeczytajcie kilka tytułów z dziedziny psychologii popularnej, a przekonacie się, jakie cuda są możliwe. Czy chciałbyś się wyleczyć z raka? Zapobiegać katastrofom lotniczym? Żyć wiecznie? Wszystko to, jak się dowiecie, można osiągnąć siłą umysłu [...]”. ( W. Kilpatrick, Psychologiczne uwiedzenie, Poznań 1997, s.51). I dalej: „[...] Nasze społeczeństwo jest prawie przekonane o wyższości rzeczywistości subiektywnej nad obiektywną. Zwróćmy uwagę na to nieustanne paplanie o dochodzeniu do własnej prawdy i nie narzucaniu innym swoich wartości, jak gdyby prawda i wartości były czysto osobistymi wytworami, nie mającymi nic wspólnego z tym, co znajduje się poza nami. Uważa się dziś, że prawda to coś, dzięki czemu czujemy się lepiej[...]” ( tamże s. 53-54). Jak wynika z powyższego cytatu dzisiejsza „psychologia popularna” sugeruje człowiekowi, iż to nie zachowania, czy więzi międzyludzkie decydują o naszym losie, ale wyłącznie nasze sposoby myślenia, w których ludzkiemu umysłowi przypisywana jest moc stwarzania rzeczywistości. Zatem warto było by zastanowić się, czy gloryfikowane zasady pozytywnego myślenia traktowane jako priorytet postrzegania świata nie powodują żadnych skutków ubocznych? I czy faktycznie, szczęście jest możliwe do osiągnięcia po przez stosowanie się do zasad proponowanych w książce Dawida J. Schwartza? Szukając odpowiedzi na te pytania natknąłem się na bardzo interesujące uwagi i refleksje zawarte w książce Ks. Marka Dziewieckiego, które mogły by po części odpowiedzieć na powyższe zagadnienia problematyczne. W publikacji książkowej pt.: „ Wychowanie w dobie ponowoczesności”, wyżej wymieniony autor dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat zagrożeń płynących z priorytetowego traktowania pozytywnego myślenia. Oto co pisze ten, psycholog i duszpasterz, adiunkt Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, specjalista w dziedzinie profilaktyki i terapii uzależnień: „[...] Naiwni wychowawcy uczynili z „pozytywnego myślenia” rodzaj magicznego panaceum na wszelkie trudności człowieka i przypisali mu cudotwórczą wręcz moc. Ich recepta na wychowanie i szczęście jest wyjątkowo prosta: człowiek powinien myśleć pozytywnie o samym sobie, o innych ludziach, o świecie, o poszczególnych wydarzeniach i sytuacjach, a wtedy będzie szczęśliwy i poradzi sobie z każdą trudnością. Gdyby tak łatwo można było osiągnąć szczęście, to wszyscy ludzie byliby szczęśliwi. Mamy tutaj do czynienia z ucieczką od obiektywnych uwarunkowań, wymagań i trudności, którym podlega człowiek. Postulat „pozytywnego myślenia” oznacza ostatecznie rezygnację z myślenia realistycznego oraz regres do typowego w okresie dzieciństwa myślenia życzeniowego i magicznego. Tego typu naiwna recepta na osiągnięcie szczęścia bywa jednak bezkrytycznie akceptowana przez wielu, głównie z tego względu, że nie stawia ona niemal żadnych wymagań. Jest przecież łatwiej pozytywnie myśleć, niż pozytywnie postępować[...]”( Ks. M. Dziewiedzki, Wychowanie w dobie ponowoczesności, Kielce 2002, s. 171). Zadajmy więc sobie pytanie, czy nie nastąpiło pewne przewartościowanie ludzkiego myślenia? Czy nie mamy dziś do czynienia z absolutyzacją subiektywizmu i relatywizmu? W drugiej połowie XX wieku zakończyła się epoka modernizmu, charakteryzująca się racjonalnością i naukowością w obiektywnym poznaniu rzeczywistości. Epoka ta przeciwstawiała subiektywizm poszczególnego człowieka, obiektywnej rzeczywistości, w której żyjemy. Nowoczesność charakteryzowało intersubiektywne poszukiwanie odpowiedzi na pytania niezwykle istotne, takie jak: Na ile człowiek potrafi obiektywnie poznać i zrozumieć rzeczywistość? W jaki sposób powinien postępować? Do czego powinien ostatecznie zmierzać? Dziś w epoce postmodernizmu aksjomaty poprzedniej epoki zwanej modernizmem lub nowoczesnością zostały zanegowane w niektórych dziedzinach. Oto co pisze na ten temat Ks. M. Dziewiecki: „ [...] rozumienie subiektywności człowieka jako osobistego przeżywania i poszukiwania obiektywnej rzeczywistości zostało gruntownie zanegowane w ponowoczesności. W konsekwencji znajdujemy się obecnie na rozdrożu, gdyż w wielu wymiarach życia ( np. w wymiarze społecznym, politycznym, ekonomicznym) obowiązuje nadal zasada obiektywnej racjonalności myślenia i faktycznej skuteczności działania, ale w wymiarze życia osobistego, rodzinnego i obyczajowego, w dziedzinie hierarchii wartości, w dziedzinie literatury i sztuki zaczyna dominować absolutyzowanie ludzkiej subiektywności oraz jednostkowej „wolności od” wszystkiego i od wszystkich. W sposób najbardziej skrajny tendencja ta podkreślana jest we współczesnych naukach o człowieku (psychologia, pedagogika, antropologia, etyka). Przykładem klasycznym są w tym względzie dominujące nurty psychologii humanistycznej, inspirowane poglądami C. Rogersa, według którego człowiek jest wewnętrznie dobry, harmonijny i bezkonfliktowy, a w konsekwencji jest sam dla siebie rodzajem boga, który spontanicznie się rozwija, który jest dobrym sędzią we własnej sprawie i którego subiektywne przekonania, przeżycia emocjonalne czy dążenia są zawsze słuszne i godne realizacji. W konsekwencji subiektywność danego człowieka, jego indywidualne „ja” staje się najwyższą, wręcz jedyną normą myślenia, postępowania i nadawania sensu własnemu życiu, w perspektywie ponowoczesności dany człowiek nie musi- a nawet nie powinien- kierować się obserwacją obiektywnych faktów i uwarunkowań, ani też dokonywać logicznych analiz własnego postępowania[...]”. Konkludując, uważam, że pozytywne myślenie jest dzisiejszemu człowiekowi niezwykle potrzebne, pod warunkiem, że myślenie to nie będzie oderwane od kontekstu- jak pisze Ks. Dziewiecki- kierowania się obiektywnymi faktami i uwarunkowaniami i logicznych analiz własnego postępowania. RAFAŁ KASPRZYK
Dodany: 2008-02-03 15:32:01
Dodany: 2007-11-19 19:46:29