Dla mnie szklanka zawsze jest do połowy pełna. Wywiad z Dorotą Wójcik
Data: 2019-07-25 11:37:35– Dla mnie szklanka zawsze jest do połowy pełna. Urodzony ze mnie optymista. Nie wiem, skąd to mam. Choć jak każdy, czasem miewam chwile zwątpienia, ale podobnie jak ciocia Wiesia z mojej książki: tracę równowagę, by zaraz wrócić do pionu. Życie jest zbyt krótkie, by się skupiać wyłącznie na problemach – mówi Dorota Wójcik, autorka szalonej komedii pomyłek, powieści Cecylio, obudź się!, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Lira.
Życie to pasmo absurdów, komedia pomyłek czy splot złośliwości losu?
Myślę, że czasem dochodzą do głosu wszystkie trzy wersje. W końcu nie od dziś jest znane powiedzenie: „Nie znasz dnia ani godziny” czy „Nic, co ludzkie, nie jest mi obce”. Życie czasem pisze takie scenariusze, które filmowcom się nie śniły, a my musimy z tym jakoś żyć.
Bohaterka Pani powieści, Cecylia, wiedzie spokojny i przewidywalny żywot do czasu, gdy odkrywa zdradę męża, a do jej rąk trafia list z wiadomością o śmierci wuja Leopolda. Zamienia wtedy bezpieczną (choć nudną!) rutynę na szalony rollercoaster…
Tak. Cecylia należy, a właściwie należała do tych kobiet, które spełniały się w małżeństwie. Wszystko płynęło spokojnym, przewidywalnym torem. Mąż, syn, przyjaciółka, gotowanie obiadów i pielęgnacja ogrodu. Dla niej ta egzystencja nie była nudna, tylko bezpieczna. Choć miała swoje marzenia, jak wycieczka do Hiszpanii, to właściwie nie narzekała, że jeszcze nie udało się jej tam pojechać, bo miała przy sobie wszystko, co kocha. Dopiero odkrycie zdrady męża spowodowało, że zrozumiała jak w chorej bajce dotąd żyła.
Zdradę ma się we krwi, w planach, czy – jak Piotruś, mąż Cecylii, a także jego nowa partnerka – zapisaną w gwiazdach?
(śmiech) Pewnie tych zdrad zapisanych w gwiazdach jest więcej niż myślimy. Wszystko zależy od interpretacji zdradzającego. Zdrada jest jak grom z jasnego nieba. Uważam, że lepiej by było, gdyby ludzie uczciwie się przyznali, że nie potrafią żyć w związku. Niestety, wiele osób chce mieć ciastko i je zjeść. A wtedy tylko krok od tego, by kogoś zranić.
Z dwojga złego lepszy pogrzeb - nawet inspirowany chińskim obrządkiem – niż konfrontacja z niewiernym mężem?
Nie mnie oceniać zachowanie Cecylii (śmiech). Działała w wielkim stresie. Straciła najbliższą osobę, której ufała. Musiała trochę odpocząć, poukładać myśli, zmienić otoczenie – nawet jeżeli miało to być otoczenie trupa, to on przynajmniej nie zadaje pytań, a ona nie żąda od niego odpowiedzi. Zwyczajnie bała się tego, co mogłaby usłyszeć od męża, a – jak wiadomo z książki – nic dobrego nie wyszło z ich późniejszej konfrontacji.
-> Recenzja książki Cecylio, obudź się!
Wcześniej jednak spotkała Minga, Chińczyka, przyjaciela i pomocnika wuja Leopolda...
Nie byłam w Chinach, ale to moje marzenie. Mam nadzieję, że kiedyś je spełnię. Interesuję się kulturą wschodu. Czytam książki, oglądam programy historyczne i dokumentalne. To piękny kraj, z ciekawą kulturą, zwyczajami i oczywiście pysznym jedzeniem. Dlatego wprowadzenie do opowieści postaci Minga wydawało mi się tak naturalne, jak wdychane powietrze.
Cecylia otrzymuje niespodziewany spadek. Podobno „od przybytku głowa nie boli", ale to, co zapisał jej wuj Leopold, wydaje się raczej ekscentryczne…
No raczej… (śmiech) Cecylia została obdarowana, ale nie tak, jak wyobrażają sobie osoby postronne, kiedy myślą o spadku. W końcu jak się cieszyć z pary darmozjadów i wielkiego obrazu z naburmuszoną babką?
Żyjący krewni Cecylii, których kobieta spotyka na pogrzebie wuja, to istna galeria osobliwości. Z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach? A może wystarczy lepiej poznać bliskich?
Im dłużej pisałam o perypetiach rodziny Cecylii, tym bardziej jej członków lubiłam. Prawda: ekscentrycy, zwariowani, przeczuleni na swoim punkcie, ale myślę, że niejeden z nas chciałby ich mieć w swojej rodzinie i na pewno nie wyciąłby ich ze zdjęcia (śmiech).
Cecylio, obudź się! to barwny kalejdoskop nieprzewidzianych zdarzeń. Zawsze patrzy Pani na życie przez różowe okulary? Pani szklanka częściej jest do połowy pełna niż pusta?
To prawda, dla mnie szklanka zawsze jest do połowy pełna. Urodzony ze mnie optymista. Nie wiem, skąd to mam. Choć jak każdy, czasem miewam chwile zwątpienia, ale podobnie jak ciocia Wiesia z mojej książki: tracę równowagę, by zaraz wrócić do pionu. Życie jest zbyt krótkie, by się skupiać wyłącznie na problemach.
Bez poczucia humoru nie da się żyć?
Pewnie się da, ale ja nie potrafię. Humor towarzyszy mi każdego dnia i nie wyobrażam sobie, by go zabrakło w moich tekstach.
Nawiązując do tytułu Pani powieści: kiedy przychodzi moment, by się obudzić, zacząć oddychać pełną piersią i czerpać z życia garściami?
Najlepiej nie czekać na taki moment (śmiech). Oczywiście inaczej „oddycha pełną piersią” człowiek, który ma rodzinę, a inaczej singel. Jednak ważne, by pamiętać, żeby nie żyć tylko czyimś życiem. Warto mieć coś dla siebie, jak pracę, hobby i przyjaciół. Prywatna przestrzeń – każde z nas tego potrzebuje.
Jest w Cecylii jakiś strach przed tym, by zawalczyć o siebie, przyzwyczajenie i przeświadczenie, że o sobie myśli zawsze na końcu. To często spotykane zwłaszcza u kobiet, które całkowicie poświęciły się dobru rodziny. To dobra postawa?
Opiekuńczość mamy w genach. W końcu kto w dzieciństwie bawi się lalkami, a w dorosłym życiu często matkuje wszystkim dokoła? To wcale nie musi być złe, pod warunkiem, że nie zapomni się o własnych potrzebach. Odrobina samolubności wychodzi kobietom tylko na dobre. Cecylia musiała się o tym przekonać w bolesny sposób, ale inne kobiety mogą zacząć już dziś, nie czekając, aż wydarzy się tragedia.
Dopiero gwałtowne, często bolesne i trudne zmiany, przysłowiowy kubeł „zimnej wody” sprawiają, że bierzemy życie w swoje ręce?
Chciałabym zaprzeczyć, ale nie mogę. Takich Cecylii jest dużo więcej – i to nie tylko rodzaju żeńskiego. Lubimy stabilizację, ramy, przewidywalność, a ryzyko – choć podniecające – dobrze ogląda się tylko na filmach. Jednak życie to rollercoaster, raz jest się na górze, raz na dole. Trzeba o tym pamiętać.
Być na górze – to właśnie szczęście?
Napiszę tak jak w mojej książce: Gonimy za czymś ulotnym, choć potrzebujemy tak niewiele. Ja uważam, że szczęście to kochać i być kochanym. Proste i – co najważniejsze – nic nie kosztuje.
Powieść Cecylio, obudź się! możecie kupić w Empiku!
Dodany: 2019-07-31 11:30:54
Ciekawa rozmowa :)
Dodany: 2019-07-25 20:11:09
Książka raczej nie dla mnie.
Dodany: 2019-07-25 15:42:06
Uwielbiam historie z humorem i dystansem. Na pewno przeczytam.
Dodany: 2019-07-25 13:40:00
Ciekawa rozmowa, ale książka nie dla mnie ;)
Dodany: 2019-07-25 12:44:38
Zaciekawiła mnie ta książka...
Dodany: 2019-07-25 11:47:14
Święte słowa - kochać i być kochanym. A śmiech to zdrowie. Chętnie przeczytam o perypetiach bohaterki.