Polowanie. Recenzja filmu „Prey"

Data: 2022-08-10 22:35:42 Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Predator. Prey to jeden z najlepszych filmów akcji ostatnich miesięcy. A kto by się spodziewał – zwłaszcza, że to produkcja, która wylądowała prosto na streamingu, a zarazem kolejna odsłona serii Predator, która po rewelacyjnym pierwszym filmie była sukcesywnie przez producentów rozmieniana na drobne. 

Predator – niechlubna przeszłość serii

Był rok 1987. To właśnie wówczas po raz pierwszy stanęli naprzeciw siebie człowiek i zabójczo skuteczny potwór z Kosmosu. Wszyscy pamiętamy ten pojedynek, w którym naprzeciw Predatora stanął Arnold Schwarzenegger – to kino, które wciąż pobudza wyobraźnię twórców kolejnych pokoleń. 

Później rozpoczęło się rozwadnianie marki. Kolejne filmy nie grzeszyły oryginalnością ani kreatywnością. Do tego doszły gry, komiksy – każdy próbował uszczknąć coś z sukcesu wielkiej ikony popkultury, jaką stał się Predator – mogliśmy oglądać nawet jego pojedynek z inną ikoną – Obcym. Nigdy już nie udało się jednak powtórzyć sukcesu pierwszego filmu. Do czasu. 

Predator i człowiek znikąd

Do czasu, gdy za realizację kolejnej odsłony wziął się Dan Trachtenberg, którego miłośnicy literatury kojarzyć mogą z serialu na podstawie Zaginionego symbolu Dana Browna. Trachtenberg chwalony był za niepokojący dreszczowiec Cloverfield Lane 10, zrealizował też kilka odcinków popularnych seriali, poza tym jednak był szerszej widowni raczej nieznany. Wszystko to może się zmienić za sprawą filmu Prey

Prey – o czym jest film?

W nowej odsłonie serii „Predator" przenosimy się do początku XVIII wieku na amerykańskie Wielkie Równiny. Żyją tu członkowie plemienia Komaczów, wśród nich rodzeństwo – Taabe (Dakota Beavers) i jego młodsza siostra Naru (Amber Midthunter). Ta druga świetnie się sprawdza jako zielarka, tropicielka, jednak pragnie za wszelką ceną stać się prawdziwą łowczynią. Jak łatwo się domyślić, nie jest to dobrze widziane w plemieniu, które od dziesiątek lat żyje zgodnie z niezmiennymi zasadami, gdzie każdy ma jasno przypisaną, określoną rolę – tym bardziej, że Naru nie odnosi spektakularnych sukcesów podczas polowań. 

Czytaj również: Disney+ w Polsce. Co zobaczyć na początek?

Dlatego zapewne nikt nie traktuje jej poważnie, gdy mówi, że widziała na niebie stalowego ptaka ani gdy wspomina współplemieńcom o śladach drapieżnika dużo potężniejszego od niedźwiedzi, panter czy białych ludzi. Gdy zaś Naru nie otrzymuje od bliskich potrzebnego wsparcia, postanawia sama wyruszyć na łowy. A my – znając niezwykłe umiejętności Predatora, z którym nie potrafili poradzić sobie ludzie przyszłości – wiemy, że to nie może się udać. 

Prey – kino jednej aktorki

Tak, jak na barkach Naru spoczywa odpowiedzialność za przyszłość plemienia, tak w dużym stopniu sukces filmu opiera się na aktorstwie Amber Midthunter. Ta jest fenomenalna zarówno w scenach akcji, jak i gdy musi pokazać emocje swojej bohaterki. Midthunter wypada w pełni przekonująco, choć język angielski w ustach członków plemienia Komanczów wypada, delikatnie mówiąc, mało wiarygodnie. Jest subtelna, gdy trzeba, początkowo – odpowiednio bezradna, by przekonać widzów, że nie ma szans w starciu z naprawdę potężnym wrogiem. Ale gdy stanie się łowcą…

Predator. Prey czyli polowanie

Polowanie – to słowo najlepiej oddaje charakter półtoragodzinnego spektaklu, który serwuje widzom Trachtenberg. Polowanie w najbardziej pierwotnym, oryginalnym tego słowa znaczeniu. Widzimy kolejne odsłony tego rytuału, który niegdyś służył ludzkości zaspokajaniu najbardziej podstawowych potrzeb życiowych. Widzimy z pozoru prymitywne sposoby polowania Indian i spodziewamy się, że nie mają oni szans w starciu z supernowoczesną technologią, jaką dysponuje obcy, który potrafi stać się niewidzialny, a w dodatku potrafi zlokalizować człowieka na podstawie jego ciepłoty ciała. 

Sporym atutem filmu jest rewolucyjna wręcz zmiana scenografii, w której toczy się akcja. Zamiast brudnego, szarego świata przyszłości mamy tu soczystą zieleń dżungli, nieograniczone przestrzenie prerii oraz prawdziwe morze traw. Kreatywność wymusza także ograniczony arsenał broni, jakim dysponują Komancze. Nie ma tu więc zbyt wielu efektownych wybuchów, ognia i dymu. Jest za to znakomita choreografia walk i bardzo, bardzo sprawna realizacja. 

Predator. Prey – festiwal akcji

Prey jest filmem, w którym napięcie budowane jest wręcz wzorcowo. To film zwarty do bólu (96 minut kompletnie się nie dłuży). Akcja biegnie błyskawicznie, napędzana wysokooktanowym paliwem w postaci rzek krwi i miejscami naprawdę brutalnych scen. Co więcej, całość jest zaskakująco spójna – Trachtenberg fabułę uprościł do bólu, dzięki czemu niemal każda scena jest tu znacząca, każda zaprezentowana na ekranie umiejętność głównej bohaterki – ważna, a wszystkie rekwizyty zostaną wykorzystane w odpowiednim momencie. Żadna z postaci nie raczy tu widzów motywacyjnymi monologami czy pseudofilozoficznymi refleksjami. Owszem, Naru i jej brat przechodzą konkretą drogę, jednak wypada ona najzupełniej naturalnie – podobnie jak nawiązania i aluzje do wcześniejszych (choć ich akcja chronologicznie rozgrywa się później) części serii

Czytaj również: Percy Jackson i bogowie olimpijscy – serial. Kiedy premiera, opis, co warto wiedzieć? 

Pewne oderwanie od całego cyklu daje też Prey jeszcze jeden atut: z powodzeniem można film ten obejrzeć w oderwaniu od całego cyklu. I, być może, najwięcej szczęścia będą mieli widzowie, którzy tak właśnie zrobią: obejrzą Prey i może jeszcze pierwszego Predatora. A potem wyczekiwać będą na kolejne odsłony serii. Jeśli realizować je będą twórcy tak utalentowani, jak Dan Trachtenberg, z przyjemnością obejrzę je już w dniu premiery.  

Film Predator. Prey obejrzycie na platformie Disney +

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje