"Pojedynki stulecia" pokonały TVP Kulturę? Recenzja pierwszego odcinka programu
Data: 2018-09-14 23:46:51Pojedynki stulecia to nowy program telewizyjny, emitowany od niedawna na kanale TVP Kultura. O nowej produkcji telewizji publicznej pisaliśmy ostatnio na naszym portalu, a pora jego emisji wzbudzała kontrowersje. Co sądzimy o programie „Pojedynki stuleci” po pierwszym odcinku?
Formuła nowego programu polega na przedstawieniu w jednym odcinku dwóch znanych polskich twórców, którzy zestawieni ze sobą będą brali udział w tytułowym pojedynku pisarzy. W czasie programu zaproszeni goście, tacy jak wykładowcy uniwersyteccy, pisarze, dziennikarze czy muzycy, będą opowiadali historię wyszczególnionych twórców, a także przedstawią własne poglądy na temat pisarzy.
Czy warto oglądać ten program?
Pomysł na tę produkcję wydawał się niezły. Podobne formaty na stacjach muzycznych, podczas których artyści komentują przeboje i kultowe postacie minionych lat od dawna emitowane są ze szczególnym namaszczeniem i nieźle sprzedają się na stacjach tematycznych takich jak MTV. Jak można przypuszczać, Telewizja Polska ewidentnie chciało pójść w tę stronę – stworzyć program o pisarzach-monumentach, którzy wspominani będą przez gości programu w sposób zabawny, ale z pewną nostalgią czy rozrzewnieniem.
O ile sprzedało się to przy stacji lifestylowych, o tyle przy Pojedynkach stulecia wypada to naprawdę słabo. Głównie dlatego, że trudno komentować życie pisarzy wieku XIX, skoro nigdy się w nim nie żyło. Trudno wspominać z nostalgią Sienkiewicza, skoro zna się go tylko ze szkolnych lektur.
Wyszło dość kuriozalnie. Uczestnicy programu często zmuszani byli do udzielania odpowiedzi na dziwne pytania, na które mogli odpowiadać jedynie własnymi przypuszczeniami. Z tego względu rozpoczęły się dywagacje w stylu: co byłoby gdyby i moim zdaniem.
Z tego powodu, tego rozluźnienia atmosfery, a czasem – wystąpieniami gości, którzy z literaturą zawodowo nie mają zbyt wiele wspólnego – sprawić mogło wrażenie, że owi goście dobrani zostali drogą losowania. Jeden z gości programu stwierdził nawet, że najchętniej, to… nie wracałby do lektur żadnego z omawianych pisarzy. Wisienką na torcie było pytanie Żeromski czy Sienkiwicz? i odpowiedź innego z uczestników: Żeromski tak, ale Sienkiewicz też.
Można byłoby wybaczyć, gdyby…
No dobrze, można byłoby wybaczyć iście plotkarskie komentarze i próbę rozładowania emocji pikantnymi ciekawostkami. Problem jednak w tym, że autorzy programu serwują nam masę informacji ułożonych, na pierwszy rzut oka widza, bez kompletnego ładu, porządku. Informacje, których różna treść mówi o różnych etapach życia twórców, nie kreują zatem raczej żadnej konkretnej wizji autora w głowach widzów. Tworzy się mętlik, który zrozumieć będą umieli tylko nieliczni.
Faktycznie, na początku programu lektor rozpoczyna historię, podając widzom parę podstawowych wiadomości historycznych. Jednak zaraz później zostajemy zbombardowani przez nadmiar informacji. Mnóstwo, często zresztą powtarzających się, mało rzeczowych wypowiedzi, sprawia, że powstaje chaos, jednak w żadnym wypadku nie chaos twórczy.
Gubi się kontekst i sens tego programu. Nie wiadomo, o co chodzi, a oklaski z tuby pogrążają nową produkcję TVP jeszcze bardziej. Zamknięci w studio goście, komputerowe animacje i słabe udźwiękowienie powoduje, że widzowie programu czuć mogą się jak na nieudanej projekcji w muzeum.
Zastanawiać zatem można się, jak wygląda tytułowy pojedynek. W programie przedstawione są trzy rundy, podczas których prezentowane są informacje o pisarzach. Pod koniec rundy następuje głosowanie publiczności, czyli komputerowych oklasków. Dla jednego z pisarzy autorzy Pojedynku stulecia wrzucają głośniejsze i liczniejsze owacje, a dla tego przegrywającego – ciche oklaski z ostatniego rzędu.
Goście programu nie mówią kompletnie nic odkrywczego – a przynajmniej nie w pierwszym odcinku. Zamiast odbrązawiać sylwetki pisarzy, powielają wykłady zasłyszane w szkołach i na uczelni. Atmosfera jest nie tylko nieśmieszna, ale także nudna. A czasem nawet – idiotyczna, ze względu na nieznajomość tematów rozmowy przez zaproszonych gości czy zwyczajny zły dobór reprezentantów, którzy niezbyt nadają się do występów na wizji.
Telewizyjny przeciętniak
Widzowie, jeśli zapomnieli, jak wyglądały lekcje języka polskiego na zastępstwach, mieli okazję przypomnieć sobie to w bardzo szybki sposób. Pojedynki stulecia przypominają edukacyjne produkcje na wideo, które nauczyciele wykorzystywali do realizacji treści programu nauczania z nadzieją, że nowa wizualna forma przyniesie lepszy skutek niż czytanie biogramów z podręczników.
Jest przeciętnie i niskobudżetowo, choć akurat animacje komputerowe stworzone w greenboxie nie były aż tak złe. Dodatkowo emisja programu w czwartki przed godziną 23 może nie tylko zapewnić nadawcę, że program przyniesie niską oglądalność (co często równa nieopłacalność), ale także że uśpi (prawdopodobnie) nielicznych widzów.
Jednoczesnym plusem i minusem programu są zaproszeni goście. Niektórzy z rozmówców faktycznie potrafili nieco podtrzymać poziom, inni – byli tymi, o których pragnie się zapomnieć. Co ciekawe, udział w produkcji wzięły osoby o dość… zróżnicowanych poglądach. W tym jeden z redaktorów katolickiego Tygodnika Powszechnego – Marcin Napiórkowski, jak i wzbudzająca ostatnio kontrowersje przez swoje wypowiedzi o Prezydencie Dudzie – Jadwiga Staniszkis.
Pierwszy odcinek programu Pojedynki stulecia pozostawia wiele do życzenia – zarówno pod względem merytorycznym scenariusza programu, jak i pod względem wizualnym jego realizacji. Produkcja trwa zaledwie 20 minut, a mimo to, potrafi widza znużyć.
Autorzy programu prawdopodobnie chcieli stworzyć łatwy do przełknięcia format, który w sposób nieskomplikowany, ale ciekawy, przedstawi historie popularnych polskich pisarzy. Niestety, po drodze główny pomysł pojedynku nieco się zgubił, a sam odcinek programu okazał się chaosem myśli i animowanego Sienkiewicza.
Dodany: 2018-09-18 08:04:28
Nie oglądałam.
Dodany: 2018-09-18 07:59:57
Nie oglądałam i może dobrze.
Dodany: 2018-09-17 09:42:16
A miało być tak pięknie...
Dodany: 2018-09-17 08:23:28
Nie oglądałam...
Dodany: 2018-09-15 13:34:19
Nie oglądałam, i dzięki Wam nie żałuję.
Dodany: 2018-09-15 10:37:36
Zobaczymy kolejne
Dodany: 2018-09-15 09:43:35
Słabo...