Pani Zemsta. Kino koreańskie w świetnym wydaniu

Data: 2021-11-12 17:36:08 Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet

Pani Zemsta to ostatnia część Trylogii Zemsty koreańskiego reżysera Park Chan-wooka, z której polscy widzowie mieli jak dotąd okazję obejrzeć wyłącznie bardzo brutalnego, lecz wysoko ocenianego przez krytykę Oldboya.

Pani Zemsta – opis filmu

32-letnia Leee Geum-ja opuszcza więzienie po odbyciu trzynastoletniej odsiadki za brutalne zamordowanie małego chłopca. Piękna, niesamowicie życzliwa i uczynna dziewczyna zapracowała sobie na przydomek „dobrotliwa”, stąd też wszyscy przekonani są o jej pełnej resocjalizacji. Na znak tego, otrzymuje u bram więzienia białe tofu – jako symbol swego nawrócenia. Znak, który jednak odrzuca – bo na powrót do normalnego życia nie będzie gotowa, dopóki nie zemści się na człowieku, który winien jest utraty jej trzynastu lat życia oraz zniszczeniu więzi z córką, którą adoptowało małżeństwo z Australii.

Pani Zemsta – recenzja filmu

Z życzliwego anioła, „azjatyckiej Amelii”, jak określił ją recenzent „Kina”, staje się aniołem… zemsty. Jednak trochę wbrew tytułowi, obraz opowiada w mniejszym stopniu o zemście, lecz raczej o cenie, jaką płaci się za zbrodnię, o „cenie grzechu”. Podobnie zresztą, jak Ukryte Michaela Haneke – za zbrodnię, której nie jest do końca winną, zapłaci nie tylko główna bohaterka, ale również jej dziecko.

Czytaj także: Czeski sen. Obraz współczesnego konsumpcjonizmu

Ale to historia również o tym, jak daleko wolno się posunąć, mszcząc śmierć własnego dziecka. Bo Lee, wymierzając sprawiedliwość, wciąga w kolejną zbrodnię nie tylko swoich przyjaciół z więzienia i inspektora policji, który nie wierzył w winę dziewczyny, ale pomógł jej ściągnąć na siebie odpowiedzialność, lecz również rodziców zamordowanych przez człowieka, za którego sprawą trafiła „za kratki”.

Czytaj także: W cieniu mordercy. Film, który zniszczył soundtrack

Sama wymierza mu stosunkowo niewielką karę, bo czymże jest 13 lat utracenia wolności wobec utraty własnego dziecka? W ten sposób zdejmuje z siebie część winy, co uwidacznia scena końcowa. Ale – czy na pewno? Zamordowanie zbrodniarza nie zwróci bowiem nikomu życia, co uświadomią sobie dokonujący aktu zemsty, a jedynie sprawia, że sami stają się zbrodniarzami…

Pani Zemsta – czy warto obejrzeć film?

Reżyserowi udało się skutecznie uniknąć udzielania łatwych odpowiedzi i zrealizować obraz niejednoznaczny, ale zarazem bardzo subtelny, doskonały pod względem formalnym. Chan – wook rezygnuje z części brutalności, wszechobecnej w Oldboyu (choć i tak Panią Zemstę trudno uznać za film dla ludzi wrażliwych czy nieprzepadających za widokiem krwi) na rzecz wysublimowanych ujęć oraz świetnie dobranej symfonicznej muzyki.

Czytaj także: Jarhead. Żołnierz piechoty morskiej. Ironiczne rozliczenie z mitem weterana wojennego

W całą historię wplata ogromną dawkę „czarnego” humoru. Cały obraz zrealizowany jest z ogromnym dystansem wobec opowiadanej historii, co – z jednej strony – nie pozwala na popadanie w przesadną ckliwość czy kicz, lecz – z drugiej – uniemożliwia widzowi dokonanie ostatecznej jego interpretacji. W ostatnim roku do polskich kin trafiły już 2 świetne filmy Kim Ki-duka. Jakość obrazu Park Chan – wooka pozwala wierzyć nie tylko w to, że Pani Zemsta nie zaspokoiła zainteresowania kinem koreańskim w naszym kraju, ale także w to, że kondycja koreańskiego kina jest na tyle dobra, iż w najbliższym czasie będziemy mogli liczyć na kolejne „objawienie”.

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.