Najlepsze książki? Parę słów o rankingach
Data: 2008-01-13 22:51:54Zakończenie każdego roku sprzyja różnym podsumowaniom. Tak jest także w dziedzinie literatury. Różne wydawnictwa i portale drukują "ranking najlepszych książek mijającego roku". Lecz co właściwie kryje się pod hasłem "najlepsza książka"? Czy można w ogóle mówić o jakiejś pozycji ze stuprocentową pewnością, że jest najlepsza? Czy to przypadkiem nie jest nadużycie? Jakie są właściwie kryteria wyboru?
Może "najlepsza" jest ta książka, która sprzedała się w największej ilości egzemplarzy? Jest to bardzo wątpliwe kryterium. Dobrze skonstruowana kampania reklamowa potrafi nas przecież przekonać do kupna nawet najbardziej bezwartościowego chłamu. Co z tego, że po pierwszych kilku kartkach jesteśmy zniesmaczeni, nic nie rozumiemy albo ziewamy z nudów? To nie ma znaczenia. Ważne, że lekturę kupiliśmy. Przyczyniliśmy się do jej "oszałamiającego sukcesu". Wiele wartościowych pozycji z kolei zalega na półkach. Prawie nikt ich nie kupuje, ponieważ ludzie nie wiedzą o ich istnieniu. O powodzeniu autora decyduje nie rzeczywista wartość książki, ale siła przebicia i "mocne plecy", czyli kogoś, kto zgodzi się dzieło zareklamować. Smutne to, ale niestety prawdziwe...
Może kryterium jest odczucie danych krytyków po przeczytaniu określonych książek? Tylko że jest to oczywiście sprawa bardzo subiektywna. Indywidualne gusta różnią się bardzo. To, co jeden z nich uzna za wartościowe, dla drugiego może być niewarte uwagi. Oczywiście istnieje demokracja i jeśli większość oceniających uzna, że dzieło jest dobre, opinia pozytywna jest wiążąca. Lecz kto powiedział, że to właśnie ta grupa krytyków ma rację? Przecież są tylko ludźmi i mogą się mylić w ocenie... Poza tym odbiór dzieła literackiego zmienia się w czasie. Niejeden utwór uznany kiedyś za genialny dziś nie wzbudza naszych zachwytów. Bywa też oczywiście odwrotnie - wiele utworów zostało docenionych dopiero po latach.
Może najbardziej obiektywny jest ranking oparty na odczuciach czytelników. Jednak czy tak jest do końca? Przecież tak wiele osób nie bierze udziału w głosowaniu... Poza tym siłą rzeczy uwzględniane są wyłącznie głosy tych, którzy dane pozycje na określoną chwilę już przeczytali. Gdyby ranking odbył się parę miesięcy później, mogłoby się okazać, że wyniki byłyby zupełnie inne.
Na koniec jeszcze jedno zastrzeżenie. Jak właściwie porównać ze sobą podobnie wartościowe pozycje? Przypuśćmy, że mamy genialny horror i równie wyśmienity romans. Komu przyznać palmę pierwszeństwa? Czy jest to w ogóle możliwe? Przecież obie książki są najlepsze, tylko każda w swoim gatunku!
Wszystkie powyższe zastrzeżenia nie miały oczywiście na celu wykazania, że rankingi są całkowicie bezsensowne. Na pewno spełniają one ważną rolę, zwracając uwagę szerokich rzesz czytelników na warte zauważenia pozycje. Nie warto ich jednak traktować ze śmiertelną powagą. Są tyklko wskazówką, bynajmniej nie wyrocznią...
Kalina Beluch
Dodany: 2011-12-26 01:48:31
Dodany: 2008-01-29 10:22:12
Dodany: 2008-01-27 23:52:19