Matura z matematyki - dwója dla MEN.
Data: 2011-09-19 13:26:03Dziś mamy za sobą drugi rok egzaminów maturalnych z matematyki. Za podstawę oceny skutków wprowadzenia tejże decyzji w życie niechaj posłużą same cyfry, które - jak wiemy od matematyków -zawsze mówią całą prawdę. I tak oto w tym roku matury z matematyki nie zdało blisko 21% licealistów przystępujących do tego egzaminu, czyli blisko 100 tys. młodych ludzi. Dodatkowo, jak wynika z ostatnich doniesień, egzamin poprawkowy z tego przedmiotu wypadł równie fatalnie. Spośród wszystkich maturzystów, którzy przystąpili do poprawkowego egzaminu z matematyki, nie zdało go 50% młodych osób. Wyniki są zatrważające, ale również i smutne.
Jaki nasuwa się wniosek z tychże danych? Otóż, najprościej mówiąc, obowiązkowa matura z matematyki była najgorszą decyzją Ministerstwa Edukacji w ostatnich latach. Ten kompletnie nieprzygotowany projekt sprawił, że dziesiątki tysięcy młodych osób muszą pożegnać się z marzeniami o podjęciu wymarzonych studiów. Część z nich zapewne wyemigruje za granicę, inni podejmą marnie płatną pracę, zaś większość pozostanie w swych domach bez żadnego zajęcia, oczekując na kolejną szansę za rok.
Warto zadać sobie pytanie: co jest przyczyną tak słabych wyników? Czy to wina źle wykształconych nauczycieli, mało inteligentnej i leniwej młodzieży, czy też może zbyt dużych wymagań stawianych maturzystom przez osoby przygotowujące zadania maturalne? Otóż odpowiedź jest bardzo prosta i nie jest nią żadna z powyższych. Cały problem tkwi w tym, iż matematyka była, jest i będzie najbardziej nielubianym przedmiotem - począwszy od szkoły podstawowej, a skończywszy na liceum. Oczywiście, są uczniowie, którzy do przedmiotów ścisłych mają wrodzony talent i tym samym czują do nich wiele sympatii i ponadprzeciętnie się nimi interesują. I to właśnie dla nich powinna być matematyka na maturze. Niestety, pozostała ogromna część naszej młodzieży matematyki nigdy nie polubi, a kolejne godziny spędzane w szkolnej sali na rozwiązywaniu niezrozumiałych zadań są dla niej istną katorgą. Tak po prostu jest i żadna odgórna decyzja naszych władz tego nie zmieni. Nie bez powodu od lat kierunki ścisłe na wyższych uczelniach świecą pustkami, podczas gdy ich humanistyczne odpowiedniki pękają w szwach. I nie zmienią tego żadne promocyjne stypendia dla najlepszych studentów kierunków ścisłych czy też dodatkowe bonifikaty w postaci dopłat do akademików, wyżywienia itp. Taka jest brutalna prawda i trzeba się z nią pogodzić tu i teraz, oszczędzając tym samym przykrego losu przyszłym maturzystom.
Oczywiście, nie jestem naiwny i zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że nikt teraz nie zdobędzie się na tyle odwagi, by przyznać się do błędu. Przez kolejne lata wciąż będą padały zdania, iż przywrócenie obowiązkowego egzaminu maturalnego z matematyki było dobrą decyzją, a pozytywne efekty tego kroku poznamy za lat kilka. I tak oto będziemy wciąż czekać na obiecywany dzień "konsumpcji plusów" tejże decyzji, a kolejni młodzi ludzie będą przeżywać swoje małe rodzinne dramaty oblanego egzaminu maturalnego.
Szkoda, że przy debacie nad wprowadzeniem matematyki do zestawu obowiązkowych przedmiotów maturalnych słuchano głosów polityków, profesorów wyższych uczelni o kierunkach ścisłych, kadry nauczycielskiej, zaś nikt nie zadał sobie tyle trudu, by zasięgnąć opinii najbardziej zainteresowanych - przyszłych maturzystów.