Generał - zamach na Gibraltarze

Mocną stroną filmu jest gra aktorów, w tym wielu debiutantów lub takich, których można było dotąd zobaczyć na ekranie raz czy dwa w niewielkich rólkach. Nawet nie tyle grają swoje postacie, co stają się nimi – oficerami, zamachowcami, ofiarami. Początkowo moje wątpliwości budziło powierzenie roli generała Krzysztofowi Pieczyńskiemu, ale on z kolei nie starał się naśladować osoby Sikorskiego, ale przedstawić swoją interpretację postawy Naczelnego Wodza sił zbrojnych w ostatniej dobie jego życia, która to postawa doprowadziła do zamachu i śmierci. Na uwagę zasługują także Kamila Baar jako córka Sikorskiego i Jerzy Grałek jako gubernator Gibraltaru. Nawet postacie z dalekiego planu, które teoretycznie stanowią tylko tło zagrane są z należytą starannością.

Co do fabuły filmu, to stawia on śmiałą tezę, że Sikorskiego, polskiego premiera, zabili Brytyjczycy przy pomocy polskich oficerów „piłsudczyków” będących w opozycji do Sikorskiego. Autorzy filmu sugerują również, że córka Sikorskiego nie zginęła, a została przekazana Rosjanom. Czy tak było w rzeczywistości, tego już się raczej nie dowiemy. Jeżeli było tak jak przedstawia film, Brytyjczycy nigdy nie odtajnią swoich archiwów. Moim zdaniem nie ma nawet czego odtajniać, ponieważ nie sądzę aby sporządzono jakiekolwiek dokumenty w tej sprawie. Kto przy zdrowych zmysłach przechowywałby taką bombę.

Film z pewnością spodoba się sympatykom programów z cyklu sensacje XX wieku i alternatywnych wersji historii.