„Domowość” i uniwersalizm w twórczości Tadeusza Różewicza - cz. 1
Data: 2007-04-21 22:47:08Różewicz – poeta tworzący „po Auschwitzu”, po czasach pogardy – zgodnie z deklaracją wyrażoną w Ocalonym ze słynnego tomu Niepokój, odrzuca świat, w którym człowiek człowiekowi wilkiem. Wbrew sądom niektórych krytyków nie jest wyłącznie desperacko zanurzony w pookupacyjnym koszmarze i w traumatycznych wizjach rozbestwionego nazizmu i totalitaryzmu. Poszukując „nauczyciela i mistrza”, który powinien „oddzielić światło od ciemności”, programowo tworzy, artystycznie kreuje, literackie wizje świata możliwego do zaakceptowania, świata prawdziwie ludzkiego. Jest to świat, w którym własnie jednostka okazuje się miarą rzeczy; jednostka a nie narzucona przez autokratów bezduszna doktryna. Jest to świat miłości, rozumianej na sposób Norwidowski. Miłości uważanej za „najważniejszą ze wszystkich rzeczy świata tego”. Świat, który Rółżęwicz jako artysta-moralista proponuje, ma charakter uprywatniony, intymny. Jest „udomowiony” a nie umasowiony. Pisarz nie godzi się na taką rzeczywistość, w której bezustannie odbywają się igrce możnych tego świata, igrce w rodzaju parademarsch…
W roku 1966 poeta napisał wiersz o wiele mówiącym tytule - Drzwi:
W ciemnym pokoju
na stole stoi kieliszek
czerwonego wina
przez otwarte drzwi
widzę krajobraz dzieciństwa
kuchnię z niebieskim czajnikiem
serce Jezusa w cierniowej koronie
przeźroczysty cień matki
w okrągłej ciszy
Jak widać, w tych fragmentach wyraźnie manifestuje się leksyka wskazująca na istnienie obszarów spokoju, ciszy, bezpieczeństwa w świecie przedstawionym w tej poetyckiej rzeczywistości.
Wagę i smak „domowości”, doskonale motywuje wiersz Niebo dzieciństwa z tomu Czerwona rękawiczka:
Niebo
o słodkie podniebienie
smak migdałów miodu
maku i wanilii
Ja któremu dano poznać
smak krwi gwałtu i ognia
rozcieram na podniebieniu opłatek
kruchego aniołka
z nikłą białą twarzą [UZ VII 97][2]
Swoistą geografię „domowości” określa wiersz Różewicza – wyjątkowo sugestywnie recytowany przez autora w kasetowym zapisie fonograficznym – pod znaczącym tytyłem Oblicze Ojczyzny. Tutaj małą ojczyznę” wyznaczają: kraj dzieciństwa, miejsce urodzenia, miasto, miasteczko, wieś, ulica, dom, podwórko, las na horyzoncie, wreszcie groby – to w sferze topografii. W sferze przyrody – kwiaty, zioła, zboża, zwierzęta, pola, łąki, owoce. W sferze duchowej: pierwsza miłość i słowa powtarzane za bliskimi od najwcześniejszej fazy życia.
Tak rzecz wygląda w tym wierszu. A w wielu innych? Jakie wyznaczniki kreują, konstruują kategorie domowości? Są to zazwyczaj: dworek, ewentualnie, dworzyszcze, chata, strzecha, „cztery ściany”, progi (na przykład progi domowe), ganek, poddasze, okno, drzwi. W centrum domostwa znajdują się przede wszystkim ludzie: głównie matka, ojciec, dziadkowie, dzieci („dzieciństwo”); także wujowie, stryjowie, wnuczęta. Jako akcesoria domowości jawią się: słoiki, konfitury, garnuszek z gorącą kawą, „kolorowe łańcuchy”, anielskie włosy, gwiazdy itp. Ważne są rekwizyty ze sfery przyrody: kasztan, lipa, wierzba, grab, jawor, kalina (jarzębina), „szare buki”, zielone drzewko, czyli świerk na Boże Narodzenie, grusze, lawenda, rezeda. Domowość mieści się także w pojęciach topograficznych: strumień, strumyk, ruczaj, źródełko, ścieżka, miedza.
II
Wypadnie teraz zadać pytanie, czy Różewicz uważa budowany przez siebie w wizjach literackich „domowy”, swojski, uprywatniony świat za bezwzględnie bezpieczny? Aby w części odpowiedzieć na to pytanie przeczytajmy jego wiersz z tomu Czerwona rękawiczka pod tytułem W lesie:
Jak dobrze Mogę zbierać
jagody w lesie
myślałem
nie ma lasu i jagód.
Jak dobrze Mogę leżeć
w cieniu drzewa
myślałem drzewa
już nie dają cienia.
Jak dobrze Jestem z tobą
tak mi serce bije
myślałem człowiek
nie ma serca. [UZ VII 113]
Widać tu wyraźnie, że w budowaniu spokojnego klimatu bezpiecznej domowości raz po raz przeszkadza wkradający się „niepokój”, pamięć traumatycznych przeżyć „czasów pogardy”.
Budowaniu szczęśliwego, ludzkiego świata wedle Różewicza bezustannie przeszkadza HISTORIA. To właśnie ona wdziera się bezustannie w naturalny porządek antropologiczny. Wskazuje na to dowodnie wiersz Drzewo z tomu Srebrny kłos:
Byli szczęśliwi
dawniejsi poeci
Świat był jak drzewo
A oni jak dzieci
Cóż ci powieszę
na gałęzi drzewa
na które spadła
żelazna ulewa
Byli szczęśliwi
dawniejsi poeci
dokoła drzewa
tańczyli jak dzieci
Cóż ci powieszę
na gałęzi drzewa
które spłonęło
które nie zaśpiewa
Byli szczęśliwi
dawniejsi poeci
pod liściem dębu
śpiewali jak dzieci
A nasze drzewo
w nocy zaskrzypiało
I zwisło na nim
pogardzone ciało [UZ VII 377]
Świat jak drzewo” przywodzi na myśl wizję Raju, czegoś pierwotnego i najbardziej naturalnego. Wedle Biblii szczęśliwy człowiek opuścił szczęśliwą krainę tytułem kary za nieposłuszeństwo. A jak jest u Różewicza? Jak się zdaje nie ma u niego relacji Bóg – Człowiek, lecz człowiek i drugi człowiek, wielekroć ujmowany jako SPOŁECZEŃSTWO ze wszystkimi jego nakazami i zakazami, prawami, doktrynami, wreszcie „zbawczymi” mitologiami, które w istocie nie zbawiają, lecz unieszczęśliwiaja.. To właśnie ten świat niesie „żelazną ulewę” a szczęśliwe drzewo zamienia w szubienicę.
Dodany: 2007-11-19 19:26:13