Co jest prawdą?
Data: 2009-03-02 21:36:38Przede wszystkim klasyka
Ponoć pisma Cycerona wywarły wielki wpływ na Augustyna. To od nich zaczęły się jego filozoficzne poszukiwania. A powrót do wiary ewidentnie zainspirowany był ideologią Platona – platońskim idealizmem w metafizyce, absolutyzmem w teorii poznania, uznaniem odrębności ducha oraz dualizmem życia duchownego i ziemskiego.
Ustrzec się błędów
Celem człowieka jest szczęście, które dać może tylko Bóg, natomiast filozofia ma pomóc znaleźć to szczęście. Św. Augustyn nie szukał prawd łączących odległe światy, nie próbował zajmować się zagadnieniami z zakresu astrologii czy biologii, szukał natomiast pewnej metody, która nie podlegałaby błędom. Metody poznania samego siebie, która stałaby się punktem wyjścia do zdobycia wiedzy.
Ks. X 16. Ciężko się trudzę, o Panie, na tym polu, którym ja sam dla siebie jestem. Stałem się dla siebie polem kamienistym: gdy się je uprawia, pot zalewa oczy. Nie badam teraz szlaków nieba, nie wymierzam odległości między gwiazdą a gwiazdą, nie próbuję odkryć, w jaki sposób ziemia wisi w przestrzeni. Siebie badam, swoją pamięć, swój umysł. Nic dziwnego, że to, co nie jest mną, jest ode mnie odległe.
Myślę, więc mam rację?
W koncepcji filozofa z Hippony (w Hipponie Augustyn żył i sprawował funkcję biskupa aż do swej śmierci) własna myśl jest najpewniejsza, prawdą jest to, że jestem i że myślę – reszta podlega wątpliwości.
Wejdź we wnętrze siebie, we wnętrzu człowieku mieszka prawda – powiadał. Zasada ta powszechnie znana jest jako kartezjańska, lecz wcześniej wypowiedziana została właśnie przez św. Augustyna. Było to zerwanie z obiektywizmem, z którego starożytność tak naprawdę nigdy nie wyszła. Prawdą jest to, przez co ukazuje się to, co jest – ten krótki aforyzm świetnie oddaje definicję prawdy.
Bóg istnieje!
Oprócz tego św. Augustyn wypowiadał się na temat prawd wiecznych, twierdził że umysł poza własnymi przeżyciami lepiej poznaje owe prawdy. Myśląc, uświadamiamy sobie to, co nieznane, nie mamy możliwości wytworzenia wiecznych prawd, lecz jesteśmy w stanie odbierać je wprost . Idealny świat jest złączony z Bogiem – wieczny jest tylko Bóg, więc wszystko co istnieje, żyje i trwa dzięki Niemu. Posiadamy niezachwianą świadomość prawd wiecznych: wszystko, co istnieje, istnieje tylko w Bogu. Tak więc: Bóg istnieje.
Ks. XI 4. Widzę niebo i ziemię. One same wołają, że zostały stworzone. Zmieniają się bowiem i przekształcają. Jeżeli zaś coś istnieje, co nie zostało stworzone, nie ma w nim niczego takiego, czego by przedtem w nim nie było; zmienianie się zaś i przekształcanie właśnie to oznacza: że pojawia się coś takiego, czego przedtem nie było. Niebo i ziemia wołają także, że nie stworzyły siebie same: „Istniejemy dlatego, że zostałyśmy stworzone. Abyśmy mogły wyłonić się z samych siebie, musiałybyśmy istnieć, zanim zaczęłyśmy istnieć". Samo widać ich oczywiste istnienie jest dowodem tego, że zostały stworzone. To Ty, Panie, je stworzyłeś, Ty, który jesteś piękny — bo one też są piękne; Ty, który jesteś dobry — bo one też są dobre; Ty, który jesteś — bo one też są. Lecz nie są tak piękne, nie są tak dobre ani w takiej mierze są, jak Ty, ich Stwórca. W porównaniu z Tobą — w ogóle nie mają ani piękności, ani dobra, ani bytu. To wiemy i dziękujemy Ci za tę wiedzę. Lecz nasza wiedza w porównaniu z Twoją wiedzą jest niewiedzą.
Cała filozofia Augustyna oscylowała wokół Boga. To On jest bytem wiecznym, dzięki łasce którego uzyskamy oświecenie (czyli prawdę, do której dążymy). Pojawia się tutaj pojęcie iluminacji jako aktu Boskiej dobroci – nie uzyskamy jej dzięki dobrym uczynkom, bo one zawsze pozostaną znikome w obliczu Stwórcy, jedynie pobożne życie ma nas przybliżyć do poznania tego, co nazywamy prawdą.
Kartezjusz: myślę więc jestem
Jak ma się jednak do tego myślenie kartezjańskie, które stanowiło przez wiele lat niejako równoległą doktrynę filozoficzną wobec myślenia Augustyna? Rene Descartes – bo tak naprawdę nazywał się Kartezjusz – podobnie jak Augustyn traktował Boga jako wieczny byt, substancję będącą przyczyną samej siebie. Lecz nie to zwróciło moją uwagę, lecz scharakteryzowany wyżej pogląd o poddaniu w wątpliwość wszystkiego poza własnymi myślami i istnieniem samego siebie. Wspólny dla obu filozofów wątek Descartes przedstawił jako znane twierdzenie: cogito ergo sum (myślę więc jestem). W sentencji tej tkwi więcej niż możemy dostrzec na pierwszy rzut oka.
Czym jest wątpienie?
Wątpienie to działanie myśli (ich akt), w związku z tym stwierdzić można istnienie ludzi myślących. Wszystko, co myślę o sobie, mogę podważyć, nie zaprzeczę jednak temu, że myślę, nie odrzucę myślenia, a choćbym i je negował, w rzeczywistości i tak myślę. Wynika z tego, że istota człowieka polega na myśleniu. W przeciwieństwie do św. Augustyna, Kartezjusz wyklucza inną treść świadomości niż myślenie. „Cogito ergo sum” jest więc czymś w rodzaju samopowtarzającej się świadomości.
Nie można mnie oszukać!
Jestem i myślę, bo nie mogę być oszukany i tak samo Bóg jest, skoro ja jestem! Ta idea Boga nie może wziąć się z człowieka, więc została w nas wlana przez Boga. Bóg w tym układzie staje się więc przyczyną idei Boga. Descartes twierdził, że prawdziwe jest to, co umysł postrzega jasno i wyraźnie, lecz nie jest indeksem prawdy. Prawdy objawione są więcej niż tworami wyobraźni. Jako filozof, Kartezjusz był racjonalistą, wziętą z matematyki zasadę aksjomatu próbował wpleść w swą filozofię jako zasadę absolutnej pewności, dzięki której drogą dedukcji można byłoby wyjaśnić resztę systemu. Zauważył, że niemal dla każdego systemu filozoficznego można stworzyć antytezę, czyli że wszystko można podważyć. Z wyjątkiem myślenia.
Czucie i wiara, szkiełko i oko
W bardzo dużym skrócie więc wypadałoby stwierdzić, że prawdą dla Kartezjusza było myślenie, zaś dla św. Augustyna prawda tkwi w człowieku i objawia się w Bogu. Oba te jednak światopoglądy nie są tak bardzo odległe od siebie, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Wykaz piśmiennictwa dostępny w redakcji. Śródtytuły i zmiany redakcyjne pochodzą od redakcji.