Apokalipsa już za 50 lat. Rozmowa z Katarzyną Mlek

Data: 2014-12-12 08:53:21 Autor: granice_pl
udostępnij Tweet

Jeden bóg to powieść opowiadająca o świecie, w którym jedna korporacja, a mówiąc ściślej, jeden człowiek, zdobywa niemal nieograniczoną władzę nad ludźmi. W świecie, w którym wszyscy są klientami jednej firmy, manipulowanie społeczeństwem staje się bardzo łatwe. Ciekawe jak zrodził się pomysł na tę książkę…

Zabawna sprawa… Jechałam kiedyś samochodem i śpiewałam z Freddiem Mercurym „Who wants to live forever”. Taki tytuł nosił także szkic opowiadania, które później rozrosło się do rozmiarów kilkusetstronicowej powieści, o której teraz rozmawiamy. Mniej więcej w tym samym czasie telewizja wyemitowała program o obłąkanej koncentracji na wyglądzie, a we wszystkich mediach głośno było o in vitro. W końcu zaczęłam łączyć ze sobą różne wątki, uzupełniając przy tym swoją wiedzę o ciekawe doniesienia z zakresu genetyki i etyki. Zresztą, kiedyś chciałam być lekarką, a nawet chirurgiem plastycznym i do dziś śledzę medyczne nowinki. 

Ale chyba decydujący wpływ na Jednego boga miała dystopia Margaret Atwood - MaddAddam. Czytając tę powieść czułam, jakby autorka podbierała mi pomysły i tym samym zmuszała mnie do spisywania własnych. Atwood przedstawia świat po apokalipsie. Ja natomiast skupiłam się na przyczynach, z powodu których cywilizacja może przestać istnieć – chciwości, manipulacjach genetycznych, kulcie młodości i urody. Uważam, że wcale nie potrzebujemy ataku z kosmosu, epidemii, ani aktywności zombie. Równie dobrze możemy unicestwić siebie sami, a wtedy, nawet jeśli ludzkość w jakieś formie przetrwa, większość z nas stanie się jedynie elementem bezrefleksyjnej szarej masy, którą łatwo jest sterować. 

W jaki sposób przygotowywałaś się do napisania powieści? 

Przez długi czas zachowywałam się niczym opętana genetyką, biotechnologią, techniką. Gazety w domu były cięte na kawałki, jeśli tylko zawierały choć fragment na interesujący mnie temat. Z książkami obchodziłam się łagodniej, ponieważ posiadam wersje elektroniczne, które można dowolnie oznaczać, wycinać z nich fragmenty i operować na nich. 

Moje zbieranie materiałów mogę porównać do scrapbookingu – ręcznego tworzenia i dekorowania albumów ze zdjęciami i pamiątkami rodzinnymi. Zresztą to nawet po linii pisarskiej – Mark Twain był jednym z pierwszych ludzi, zajmujących się tą metodą utrwalania wspomnień czy zwyczajów. Stworzyłam obszerny kolaż, po trochu papierowy, po trochu elektroniczny, do którego trafiło wszystko, czego potrzebowałam. Chciałam go wyrzucić, ale jakoś nie mam serca. Jest brzydki, bo nie przejmowałam się estetyką, interesowała mnie głównie ilość materiału. Informacje zaprezentowane są kompletnie chaotycznie. I czego tu nie ma: ekonomia, zarządzanie, psychologia, socjologia, nauka, rozrywka – dziedziny, które składają się na kompletny świat. Znalazłam nawet świstek, na którym w formie tabeli zanotowałam obliczenia wartości, które padają w książce: produkcja rolna za kilkadziesiąt lat, zyski Genesisu i tak dalej. Każde rozwiązanie, które prezentuję w fabule, ma potwierdzenie w faktach, każde przypuszczenie wysnute jest w oparciu o faktyczne dane. 

 

Co Tobie najbardziej podoba się w Jednym bogu?

Najbardziej podoba mi się właśnie to, że książka jest mocno oparta na faktach. Właściwie każde wydarzenie można określić jako „możliwe”. Jestem bardzo zadowolona z tego, że udało mi się przegryźć przez sporą porcję informacji i przekazać czytelnikom swoją własną wizję. 

Bardzo lubię też postać Mirana, którego pierwowzoru szukać można wśród największych graczy na rynkach finansowych, dysponujących fortunami zdolnymi pogrążyć niejedną gospodarkę. Trochę jest w nim też Steve’a Jobsa, bo Miran to wizjoner i – co tu kryć – po części szaleniec. Bez skrupułów czy jakiejkolwiek refleksji sięga po zakazany owoc. W książce jest więcej takich właśnie postaci. Podobno, aby osiągnąć sukces, trzeba być trochę psychopatą.   

Czy to, że biegasz, pływasz, a ostatnio trenujesz cross-fit, o czym często piszesz na Facebooku, pomogło Ci także zdyscyplinować się podczas pisania powieści?

Tak, może nie tyle zdyscyplinować, ile oczyścić głowę. Kiedy biegam, medytuję, co rozumiem jako „niemyślenie”. Jestem sama, nie zwracam uwagi na bodźce, odpoczywam. Potem mogę znów zanurzyć się w fikcyjny świat.  

Sporty wytrzymałościowe czy też cross-fit, wymagają sporej wytrwałości. Żeby osiągnąć założony cel – przebiec dany dystans, podnieść określony ciężar – potrzebna jest systematyczna praca i umiejętność ignorowania porażek. To bardzo przydaje się podczas pisania, które też jest długodystansowe i też często wiąże się z koniecznością przełknięcia faktu, że pozornie gotowy już tekst wymaga jeszcze wielu zmian. To, że od dziecka zajmuję się różnymi dyscyplinami, nauczyło mnie wytrwałości i uodporniło na przeszkody.  

Jeśli miałabyś porównać Jednego boga do innych znanych Ci książek, jakie tytuły byś wymieniła?

Dystopia jest gatunkiem, którym zajmowało się wielu pisarzy i obecnie dość popularnym. Weźmy choćby Igrzyska śmierci – to ten sam gatunek, z tym, że w Igrzyskach... ludzie są uciśnieni i biedni, a w Jednym bogu - spacyfikowani za pomocą dostatku. Wymienić mogłabym wiele innych tytułów, np. Nowy wspaniały świat, albo Silos. Do tego dorzuciłabym sporo Lema, na którym się wychowałam. Z jego twórczości czerpałam odwagę w kreowaniu wizji nowego świata. Jeśli chodzi o wątek związany z klonowaniem ludzi i bezwolnością mas, to porównałabym go do Atlasu chmur

Czy uważasz, że Jeden bóg to dobry pomysł na prezent gwiazdkowy?

Oczywiście! Jest to książka dla dorosłych, a z nimi jest zawsze największy problem – skarpety, krawat? Dzieci obdarowuje się łatwiej. 

Myślę, że każdy znajdzie w „Jednym bogu” coś dla siebie. I kobiety, i mężczyźni. Chociaż na pierwszym planie Jednego boga króluje Miran, jest to opowieść o zwykłych ludziach, którzy nie mają wpływu na losy świata, bo te są w rękach silniejszych. Polecam tę powieść każdemu, kto chce się czegoś nowego dowiedzieć, a przy okazji także pogłowić nad tym, czy to, o czym piszę, jest możliwe. Moim zdaniem wizja przedstawiona w książce może się ziścić już za pięćdziesiąt lat.

Nad czym obecnie pracujesz?

Moja następna książka jest już ukończona i oczekuje na redakcję. Nosi roboczy tytuł Dziewiątego lipca. Jest to powieść obyczajowa, która traktuje o dziewczynie cierpiącej na amnezję. Tak dla odmiany, musiałam napisać o czymś innym niż zagłada świata. A co potem? Marzę o napisaniu drugiej części Jednego boga i mam już pomysł. Przyśnił mi się. Mam już dobrą bazę. 

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - szpachela
szpachela
Dodany: 2014-12-12 12:49:26
0 +-
Podoba mi się to, że w treści nie ma wysnutych z palca danych, tylko znajdują się tam realne obliczenia. Z chęcią sięgnę po tę i następne książki autorki :)
Avatar uĹźytkownika - czarniutka21
czarniutka21
Dodany: 2014-12-12 09:58:23
0 +-
wywiad bardzo ciekawy ;)
Avatar uĹźytkownika - violabu
violabu
Dodany: 2014-12-12 09:04:22
0 +-
Książka "Jeden bóg" wydaje się przestawiać straszną sytuację.

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje