Dążyć do pełni władzy - Postępowanie partii wobec filozofii rządzenia państwem
Data: 2006-02-01 13:17:29Politycy Platformy Obywatelskiej powtarzają bez przerwy, a część mediów podchwytuje bezkrytycznie takie oto stwierdzenie: partia braci Kaczyńskich dąży do pełni władzy. Wydźwięk tej konstatacji jest zarówno dla liderów PO jak i części dziennikarzy oczywisty: oto dowód na zachłanność Prawa i Sprawiedliwości, dokonującego tym samym co najmniej zamachu na demokrację, a wręcz jakiejś zbrodni. Śmieszą mnie takie przegwarki niesłychanie: przecież celem polityków jest właśnie zdobycie władzy, a politykę się uprawia i do wyborów się idzie właśnie po to, żeby zdobyć jak najwięcej władzy, a nie dzielić się nią – zwłaszcza z takimi „sojusznikami”, którzy zamiast dążyć do rozsądnego kompromisu przy każdej okazji kopią i plują.
Liderzy PO powinni się więc zastanowić, czy to raczej oni nie dążą do pełni destrukcji i roztrwonienia własnej szansy na odpowiedzialne współrządzenie krajem. Zaraz po wyborach zachowywali się jak bokser, który otrzymał dwa mocne (ale zadane przecież w sportowej równej walce, w której przez długi czas prowadził na punkty) ciosy, więc uległ zamroczeniu i nie wie, co się z nim dzieje, macha rękami na oślep ze wzrokiem błędnym i nie przyjmuje do wiadomości faktu, że przegrał, że dłoń kogoś innego sędzia podniósł w górę na znak zwycięstwa. Potem liderzy PO, nawet jeśli doszli do siebie, przyjęli mentalność dziecka, które na złość mamie odmraża sobie uszy.
O dwóch takich... Alfabet braci Kaczyńskich - Michał Karnowski, Piotr Zaremba
Tak więc Platforma – na złość przede wszystkim sporej części własnego elektoratu – nie weszła do koalicji rządowej na rozsądnych i normalnych zasadach; to znaczy uznając, że to zwycięzca wskazuje premiera, ustala reguły gry i ma głos decydujący w koalicyjnym „zgromadzeniu wspólników”. Polityczna mądrość i sprawność polega na tym, aby w takiej sytuacji zyskać dla siebie jak najwięcej, zawierać kompromisy mądre idające szanse na znaczny udział w sprawowaniu władzy. Nie da się tego jednak osiągnąć, gdy zacznie się od pouczania zwycięzcy i stawiania mu warunków według własnego widzimisię. Zamiast wręcz pleść bez przerwy, że „partia braci Kaczyńskich dąży do pełni władzy” panowie premier Rokita i Prezydent Tusk powinni się raczej zastanowić, dokąd zmierza ich ugrupowanie.