Gdy tylko zobaczyłam tę piękną okładkę, wiedziałam, że muszę przeczytać tę powieść. Wiedząc jednak, że to saga postanowiłam uzbroić się w cierpliwość i poczekać na wydanie kolejnych tomów by od razu przeczytać całość. Z wielką radością przyjęłam więc propozycję wydawnictwa edipresse by zrecenzować tom trzeci. Czym prędzej wypożyczyłam z biblioteki dwie pierwsze części i przepadłam. Saga rodu Cantendorf to przepiękna historia.
Sugerując się okładką i polską autorką, myślałam że będzie to powieść historyczna osadzona w XIX wieku na ziemiach polskich, nazwisko Cantendorf co prawda nie brzmi po polsku, ale... jako wielbicielka Rodziewiczówny liczyłam na coś w tym guście. Tymczasem, dostałam powieść, której akcja toczy się w realiach angielskich. W tym roku poległam trochę poznając powieść Jane Austen, o ile fabuła w ogólnym odbiorze była przyjemna, to czytanie było trochę męczące. Jak więc wypadła powieść polskiej autorki traktująca o XIX wiecznej arystokracji angielskiej?
Jestem zachwycona lekkością stylu, konstrukcją fabuły i kreacją bohaterów. Książka czyta się sama, historia wciąga bez reszty, a wszystkie trzy tomy tworzą spójną całość.
Para głównych bohaterów to hrabia Aleksander i Kate, prosta dziewczyna, która zdobywa serce pana na zamku. Historia przypomina trochę bajkę o Kopciuszku, pojawia się dobra wróżka, wiedźma, a także kochanka księcia, oraz zamek, którego mury skrywają tajemnicę. Śmierć czterech żon hrabiego budzi sensację w lokalnej społeczności, plotki żyją własnym życiem, a Aleksander nieświadomie je podsyca oświadczając się dziewczynie niższego stanu.
Misternie spleciona intryga czeka na rozwiązanie, kilka nitek łączy się tworząc dającą do myślenia konstrukcję. Pewnych rzeczy może się domyślam, ale ciekawa jestem jak to się rozwinie w kolejnych tomach.
Gorąco polecam, ale miejcie na uwadze, że warto zaczynać lekturę mając pod ręką wszystkie trzy części sagi rodu Cantendorf
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2017-02-02
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 356
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
Marysia Kasperczak
Czasem spalone mosty to najlepszy początek. Justyna popełnia wielki błąd, po którym nie może już wrócić do dawnego życia: pracy w eleganckim...
Dom Heleny i Jana, położony na przedmieściach Krakowa, otoczony jabłoniowym sadem jest bezpieczną przystanią, do której zawsze mogą wrócić...