Człowiek zagadka
Niels Oxen, były żołnierz duńskich sił specjalnych, wielokrotnie odznaczany za odwagę, po powrocie z ostatniej misji w Afganistanie zamieszkał w jednej z dzielnic Kopenhagi. Tam wegetuje dręczony syndromem stresu pourazowego, utrzymując się ze zbierania butelek. Jedynym towarzyszem jego parszywego życia jest pies — tylko jemu ufa, tylko jego obecność toleruje. Pewnego dnia postanawia uwolnić się od wewnętrznych demonów i zaszyć się w głuszy, w lasach północnej Jutlandii. Niestety, szybko się okazuje, że wybrał najgorsze z możliwych miejsc.
Kiedy w tajemniczych okolicznościach ginie wpływowy polityk, właściciel pobliskiego zamku, Oxen staje się głównym podejrzanym. Zaczyna się prawdziwy koszmar.
Wbrew swojej woli zostaje wciągnięty w wir śledztwa. Wspólnie z agentką Margrethe Franck odkrywa kolejne części przerażającej układanki. Okazuje się, że niewyjaśnionych zabójstw było znacznie więcej. Łączy je jeden element: morderca zapowiadał swoje przybycie w szczególny, niezwykle makabryczny sposób...
Czy Nielsowi i Margrethe uda się powstrzymać falę zbrodni i dotrzeć do sedna ich tajemnicy? Czy Oxen oczyści się z podejrzeń? Kto tak naprawdę stoi za serią okrutnych morderstw?
Pierwsza część trylogii Oxen to inteligentna, intrygująca, mroczna opowieść, która na długo zapadnie Ci w pamięć. Czytaj i... czekaj na więcej.
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2018-03-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: De hengte hunde
Język oryginału: duński
Tłumaczenie: Edyta Stępkowska
Ilustracje:brak
Już dawno nie spotkałam się z tak zintensyfikowanym kryminałem. Miałam wrażenie, że autor wybrał całą esencję ze znanych mi książek tego gatunku i z niej zaczął budować swoje dzieło. Nie było strony na której by się coś nie wydarzyło. W przypadku tak wartkiej akcji autorzy bardzo często pod koniec zaczynają strzelać ślepakami. Tutaj była zabawa (i zagadka) do samego końca. Jeśli lubicie książki Fryderyka Forsytha, nie boicie się intryg politycznych i biegania po lesie z byłym żołnierzem cierpiącym na PTSD oraz jeśli choć troszkę zależy wam na losie psów, to ta pozycja jest dla was.
Niels Oxen, wielokrotnie odznaczany za zasługi, duński żołnierz sił specjalnych, cierpi na zespół stresu pourazowego. Po życiowych turbulencjach zmuszony został zamieszkać w piwnicy i zarabiać na życie zbieraniem butelek. Pewnego dnia postanawia wyruszyć w lasy Jutlandii i tam zmierzyć się z nękającymi go demonami. Kilka dni później w okolicznym zamku zamordowany zostaje znany filantrop i polityk. Oxen staje się głównym podejrzanym i szybko wplątany zostaje w wir śledztwa. Wraz z agentką Franck odkrywają, że morderstw było więcej a znakiem rozpoznawczym sprawcy są powieszone na drzewach psy.
Dania to kraj gdzie (pod koniec 2016 roku) żyło niespełna 6 milionów ludzi. Jednak nawet w tak małym kraju zdarzają się wielkie afery polityczne. Chociażby ta z 2014 roku, kiedy na jaw wyszło szpiegowanie rodziny królewskiej i znanych polityków za sprawą dziennikarzy "Se Og Hor". Sprzedawali oni dane z kart kredytowych dzięki którym można było poznać ruchy i miejsce pobytu danych osobistości. Jens Henrik Jensen, jak na dziennikarza przystało, doskonale orientuje się w duńskiej scenie politycznej a na kartach jego powieści możemy spotkać się z ostrą krytyką rządu odnośnie służby medycznej, edukacji oraz nepotyzmu polityków. Również afera "Se Og Hor" stała się źródłem inspiracji dla autora i gdzieś w tle możemy poczuć jej echa. W książce pojawiają się również fakty historyczne, chociażby wątek średniowiecznego Danestagu, zbieranego rokrocznie senatu, którego głównym zadaniem była ocena sytuacji politycznej w kraju i określenie celów na następny rok. Autor przenosi nas również w brutalny świat wojny na Bałkanach, gdzie Dania wysłała swoich żołnierzy w ramach misji stabilizacyjnej. Historia "Bossego" inspirowana była prawdziwymi wydarzeniami z 1995 roku, kiedy wojska serbskie dokonały masakry na żołnierzach ONZ.
Jak więc widzicie "Zanim zawisną psy" jest dobrym przykładem typowo "męskiej" literatury kryminalnej. Jest to powieść momentami ciężka i toporna, pozbawiona delikatności. Jensen nie maluje obrazów, do czego przyzwyczaili nas skandynawscy twórcy, on odwzorowuje rzeczywistość w typowej dla niej barwach. Książka ta pozbawiona jest kolorów, mamy do czynienia z typowym, chłodnym duńskim klimatem. Mroczne, rozległe lasy, zimne jeziora, skały i średniowieczne zamki. Obraz, który nam się wyłania jest surowy, to idealne tło dla rozgrywających się zbrodni. Ciekawostką jest, że dla kontrastu, motyw wieszania psów zaczerpnięty został z tradycji słonecznej Hiszpanii. Charty i byki nie są w tym kraju uznawane za zwierzęta dlatego nie podlegają ochronie. Po sezonie myśliwskim, kiedy nie są już potrzebne, właściciele wieszają je na drzewach bądź wrzucają do studzienek kanalizacyjnych. Pomimo licznych petycji przedkładanych na ręce króla oraz hiszpańskiego rządu ten bestialski zwyczaj nadal trwa.
Bardzo ważnym, poruszonym w książce tematem, do końca jeszcze nie zbadanym przez psychologów, jest Zespół Stresu Pourazowego, dotykający znaczny odsetek powracających z frontu żołnierzy. Nasz główny bohater Niels, również cierpi na PTSD i to w bardzo ostrej postaci. Doświadcza on wizji i koszmarów wywołanych przez wydarzenia, których był świadkiem i równocześnie bezpośrednim uczestnikiem, podczas służby wojskowej w Bośni. Przed jego oczami przewijają się obrazy zbrodni, setek inwalidów torturowanych i na koniec zamordowanych w hali sportowej. Takich wydarzeń było siedem i każde z nich przyjęło postać demona mieszkającego w umyśle Nielsa. Pomimo pomocy specjalisty, traumatyczne wydarzenia z przeszłości nadal prześladują mężczyznę mając znaczący wpływ na jakość jego życia. Były one bezpośrednią przyczyną przemocy domowej, której się dopuścił. To przez nie stracił pracę i znalazł się na marginesie życia społecznego. Rodzina i przyjaciele odeszli. Pomimo, że był najbardziej odznaczonym duńskim żołnierzem, również wojsko o nim zapomniało. Poznając naszego głównego bohatera od razu widzimy, że jest to człowiek z bliznami na duszy. Choć zamknięty w sobie to nadal niebezpieczny. Ponoć z wyszkoleniem wojskowym jest jak z jazdą na rowerze, tego się nie zapomina. Podobnie jest w przypadku reszty pojawiających się w książce postaci. Są oni specjalistami, członkami służb specjalnych, politykami, analitykami, jednym słowem profesjonalistami. Są to ludzie, którzy wiedzą czego chcą. Cechuje ich bezwzględność, dbają wyłącznie o własne interesy i nie cofną się przed niczym by osiągnąć założone cele. Rozwiązanie zagadki wielokrotnych morderstw na szczycie, kiedy są ludzie którzy posiadają wiedzę i środki by temu zapobiec jest zadaniem ekstremalnym. Ale kto sobie poradzi z tym lepiej niż weteran służb specjalnych?
"Zanim zawisną psy" jest rasową książką akcji przy której nie sposób jest się nudzić. To dobra rzecz dla weteranów gatunku. Osoby dopiero rozpoczynające przygodę z literaturą tego typu mogą się poczuć przytłoczone nadmiarem akcji, brutalnością naszych bohaterów i odnośnikami do polityki, która jak wiadomo jest tematem śliskim. Choć Jens Henrik Jensen jest autorem wielu powieści kryminalnych, tak "Zanim zawisną psy" są jego debiutem na polskim rynku wydawniczym. Z niecierpliwością czekam na kolejne części trylogii.
Uważam, że ta książka jest świetna i przypomina mi bardzo klimat Millenium. Komandos Niels Oxen chce mieszkać w głuszy w towarzystwie swojego psa. Odpędzając koszmary wojny bałkańskiej przypadkiem zostaje wplątany w śledztwo dotyczące morderstw. Właściwie jednak nie wiadomo kto próbuje zagadkę rozwiązać, a kto zamieszać w niej. Jestem zachwycona jak autor zgrabnie poprowadził tę hsistorię i nie mogłam oderwać sie od niej.
Jak tak patrzę na przeczytane książki to zauważam kilka rzeczy: królują kryminały i thrillery, a te skandynawskie mają u mnie pierwszeństwo. W ich przypadku często sięgam bez wiedzy o czym tak naprawdę są i czy będą w moim guście, czy nie. Skoro Szwecja i okolice to czytam i koniec. Tym razem padło na Danię i… politykę. No cóż, jak pomyślę, że nie minęło zbyt wiele czasu od ostatniego kryminału politycznego, który został przeze mnie zmęczony, a nie przeczytany to trochę zwątpiłam. Jens Henrik Jensen jednak przykuł moją uwagę i postanowiłam spróbować. Już nie raz wychodziłam poza swoje ramy czytelnicze, więc przełamanie się nie było aż tak trudne.
Niels Oxen jest weteranem wojennym. Były żołnierz duńskich sił specjalnych po powrocie z ostatniej misji w Afganistanie zaszył się w jednej z dzielnic Kopenhagi. Tam trawiony stresem pourazowym, którego nabawił się podczas misji na Bałkanach utrzymuje się ze sprzedaży butelek i jedzenia, które wygrzebie z kontenerów. Jego życie to tak naprawdę wegetacja. Jedynym wiernym przyjacielem w jego parszywym życiu jest pies rasy Samojed – Mr. White. Tylko jemu ufa, jego obecność toleruje i przy nim czuje się „normalnie”.
Nadchodzi jednak dzień, kiedy Niels postanawia spróbować uciec od własnych demonów. Wraz z czworonożnym kumplem wyrusza w drogę, by osiąść w lasach północnej Jutlandii. Zaszyć się w głuszy, z dala od ludzi, a w ramionach dzikiej przyrody wydaje mu się najlepszym rozwiązaniem.
Problem w tym, że wybrał chyba najgorsze możliwe miejsce i czas na tą prywatną misję.
W niedługim czasie od rozbicia przez Oxena obozu ginie właściciel pobliskiego zamku. Był właścicielem lasów, w których Niels postanowił koczować, a mało tego mężczyzna był zobaczyć jego zamek z bliska. Kiedy, więc w okolicach miejsca zbrodni znaleziono jego ślady dość szybko stał się podejrzanym numer jeden. Dla byłego wojskowego zaczyna się prawdziwy koszmar. Z planów przebywania tylko w swoim towarzystwie zostały marzenia, a on wylądował w samym środku oka cyklonu.
Wbrew swojej woli zostaje wciągnięty w śledztwo. Wydawałoby się, że jako pomocnik, gdyż były żołnierz potrafi nie tylko walczyć, ale i tropić. Nie przepuści żadnej okazji, by ruszyć do przodu. Tyle że nie umie nikomu zaufać. Do czasu… Okazuje się, że osobą, z którą złapał najlepszy kontakt jest agentka Margrethe Franck. Jako duet zaczynają odkrywać kolejne karty w wydawało by się trudnym, a może utrudnianym śledztwie? Okazuje się bowiem, że niewyjaśnionych zabójstw jest było znacznie więcej, a to, co je łączy to fakt, że morderca zapowiadał swoje przybycie w iście makabryczny sposób…
Pomyślicie gdzie tu ta polityka, o której wspomniałam. Śledztwo, które prowadzi Oxen oraz Franck zaprowadzi ich do wprost na ślad głęboko zakonspirowanej grupy wpływowych ludzi od lat sterujących najważniejszymi sprawami w Danii. Danehof, bo o nim mowa to średniowieczny parlament, który odgrywał pewną rolę między rokiem 1250 a 1413. Jednak czy na pewno został zlikwidowany?
Polityka, jaką ukrył tu Jens nie jest taka oczywista, ale samo to, że się pojawiła trochę mnie wystraszyło. Niepotrzebnie. Dawno nie czytałam książki z takim zapałem. Aż żal mi było się rozstawać z Oxenem, by sięgać po kolejną powieść. Ale to, co mnie cieszy to fakt, że już niebawem siadam do kolejnej części. Choćby się waliło i paliło muszę zaliczyć cała trylogię, bo czuję, że zdecydowanie warto. Zdecydowanie polubiłam Nielsa i chciałabym mu towarzyszyć do końca jego przygód. Liczę, że autor nie zawiedzie i dalej będzie równie dobrze, a może i lepiej!
Zastanawiałam się pomiędzy oceną przeciętna a dobra. W końcu wybrałam ocenę 6/10. Trafiłam na tę książkę, ponieważ była udostępniona jako darmowa przez editio.pl, a jako miłośnik skandynawskich klimatów i łowca okazji nie mogłam skorzystać i z tej. Sam fakt, że e-book jest darmowy chyba świadczy o tym, że nie sprzedawała się najlepiej, ale mogę się mylić, może to celowy zabieg by sprzedaż kolejnych części wzrosła.
Niels Oxen to taki trochę duński Jack Reacher, tylko bez tego poczucia humoru, w końcu to Skandynawia. Żyje na uboczu, odstrasza wyglądem, śpi w lesie i rozmawia ze swoim psem. Wielokrotnie odznaczony za bohaterstwo, zepchnięty w zapomnienie, zmaga się z koszmarami, syndromem stresu pourazowego. Przypadkiem staje się podejrzanym w sprawie dotyczącej tajemniczego zgonu wpływowego polityka. Chcąc nie chcąc musi rozpocząć własne śledztwo.
Na początku ciężko było mi się wciągnąć, mimo że lubię wielowymiarowe kryminały tym bardziej przesycone mrocznym klimatem Skandynawii. Chyba trochę tu wszystkiego za dużo: wojskowa przeszłość Oxena, historia, fikcyjna polityka, topografia Danii etc. Lubię opisy przyrody, czy ulic tutaj jednak zbyt częste operowanie nazwami ulic powodowało to, że zamiast skupić się na tym co powinnam widzieć, zastanawiałam się jak to się poprawnie czyta... Do tego ciągły wątek syndromu PTSD na zmianę z twierdzeniem, że ludzie pokroju Nielsa powinni być na niego odporni, czasem aż chciało się krzyknąć ALE NIE SĄ! MÓW CO DALEJ!
Jednak mimo wszystko, nie jest to zła historia, ani zła książka. Czyta się, mimo tych łamiących język opisów, dosyć szybko. Nie domyśliłam się w jaką stronę pójdzie fabuła, czyli było dobrze, stąd więc ocena.
I tak jestem ciekawa co tam u Nielsa dalej się dzieje?
Tropami wilków. Weteran Niels Oxen zaszywa się w niewielkim mieszkaniu na przedmieściach Kopenhagi, gdzie monotonię życia przerywają mu jedynie...
Dalszy ciąg historii Nielsa Oxena, byłego żołnierza duńskich sił specjalnych, wielokrotnie odznaczanego za niespotykaną odwagę. Zmagający się ze stresem...