Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 337
„Werniks” to kolejne spotkanie z Williamem Whartonem – moim ulubionym pisarzem. I znów kawałek dobrej, ciekawej literatury… Scumbler (Scum – jak sam o sobie mówi) jest Amerykaninem, mężczyzną w średnim wieku. Na stałe mieszka w Paryżu i tu para się malarstwem. Portretuje miasto i jego codzienność. Oprócz tego zajmuje się majsterkowaniem – remontuje i odnawia stare, zapomniane poddasza, pomieszczenia, które dawno utraciły swoją świetność i przerabia je na lokale, które potem wynajmuje. To jego druga pasja poza malarstwem. Scumbler jest wolnym człowiekiem, odniósł sukces, żyje tak, jak chce i czuje się szczęśliwy, choć nie do końca. Mężczyzna zdaje sobie sprawę, że czeka go starość i ten nieuchronny proces bardzo go martwi. Zauważa u siebie pierwsze jego oznaki, które pobudzają bohatera do głębszych refleksji o tym, jak niewiele mamy czasu w życiu na realizację swoich wszystkich marzeń. Powieść jest pochwałą życia i rodziny, a życie w zgodzie z samym sobą, to jedyna droga do pełnego szczęścia. Dużo tu fragmentów natury filozoficznej, co jest dość charakterystyczne dla autora. Wharton dostarcza czytelnikowi sporej wiedzy na temat malarstwa, także od jego strony technicznej. Obrazy malowane przez Scumblera są piękne, nawet niesamowite, a to wszystko dlatego, że podczas lektury dosłownie widać warstwy podkładu, gęstą farbę i ruchy pędzla. Bardzo się tu przydaje ogólnie przyjęta dbałość autora o szczegóły oraz prosty, niewyszukany język, który trafia do samej duszy. Z podobnymi wrażeniami spotykamy się w książce „Opowieści z Moulin du Bruit” – kolejnej niesamowicie ciepłej i ważnej historii.
Kolejnym ciekawym i nowym zabiegiem w tej powieści jest wplecenie do wydarzeń osobistych wierszy Whartona, które przekazują i podkreślają emocje towarzyszące danej chwili. Moim zadaniem to bardzo trafny i udany zabieg.
Każda powieść Williama Whartona jest inna, nosi pewne indywidualne cechy, choć przecież wszystkie są takie… podobne – trochę biografii, szczypta malarstwa, Francja połączona w jakiś sposób z Ameryką, elementy filozoficzne, bezpośredniość i dosadność sformułowań … Można by tak długo wymieniać. Ale sięgając po jakąkolwiek książkę tego autora jestem pewna, że za każdym razem dostanę inną, interesującą, nietuzinkową lekturę.
Polecam.
Niezwykła opowieść o przyjaźni i marzeniach, o miłości i wojnie, o szaleństwach i pięknie. Historia młodego człowieka, któremu obsesyjna miłość...