We troje

Ocena: 5.29 (7 głosów)

Agata jest kobietą spełnioną. Pensjonat, który prowadzi w Białogórze, daje jej dużo satysfakcji. Jej mąż, starszy o dwadzieścia lat artysta malarz, jest na każde jej zawołanie, czuły i opiekuńczy. Spokój Agaty burzy wizyta u chorej siostry na Śląsku. Tam również po raz pierwszy spotyka swojego szwagra. Choroba Joanny zbliża je do siebie, ale czy na pewno? Siostrzane uczucia zostają wystawione na próbę, a kontrowersyjne decyzje Joanny w trakcie leczenia wprowadzają dodatkowy zamęt. Pobyt w rodzinnych Piekarach zmusi Agatę nie tylko do zmierzenia się z przeszłością, ale także postawi przed nowymi, niełatwymi wyborami. Czy miłość i prawo do własnego szczęścia okażą się ważniejsze od innych zobowiązań?

Informacje dodatkowe o We troje:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2016-02-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-7785-846-2
Liczba stron: 302

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę We troje

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

"Może na tym właśnie polega właśnie bycie dobrą matką - zastanawiała się, przemierzając Słonecznikową. Na otwartości, dostępności, ciągłej gotowości do rozmowy z dzieckiem. Przekazywaniu mu komunikatu: jesteś dla mnie ważne".


Więcej

"Skoro nie dane mi jest żyć w miarę szczęśliwie, postaram się teraz żyć prawdziwie".


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

We troje - opinie o książce

Avatar użytkownika - azetka79
azetka79
Przeczytane:2016-09-26, Ocena: 6, Przeczytałam,
wow, bardzo fajna historia, nieźle poplątana, super:)
Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2016-07-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2016, Mam,
Na początku spodziewałam się, że będzie to banalna historia trójkąta, ale jakże się pomyliłam. Stało się inaczej i książka okazała się czymś więcej niż zwykłym czytadłem. Jestem zaskoczona jej głębią. Mimo trudnych tematów, jakie przedstawia książka, to napisana jest lekkim stylem, że czyta się naprawdę przyjemnie. Bardzo podobało mi się to, że autorka żadnego ze swoich bohaterów nie ocenia, nie osądza. Autorka bardzo dobrze przedstawiła zarówno relacje siostrzane, jak i związki damsko-męskie i rodzicielskie. "Czy fascynacja drugim człowiekiem może nagle, ot tak wyparować? Dlatego, że poznała innego mężczyznę? Czy ten mechanizm jest właśnie tak? Prosty jak obsługa cepa? Kochasz kogoś, jesteś z nim szczęśliwa, nagle pojawia się inny i wymazuje kilkanaście wspólnych lat jak gumka myszka nieudany rysunek? Tak po prostu?" Autorka porusza szereg ważnych tematów, jak choćby choroby oraz podejścia do niej czy lojalności wobec najbliższej rodziny, trudnych wyborów miłosnych. Nie wiemy, co tak naprawdę czuje osoba dotknięta chorobą, dopóki sami na własnej skórze tego nie doświadczymy. Z wszystkimi tymi tematami poradziła sobie bardzo dobrze, realistycznie, z wielkim wyczuciem. "Z jednej strony boisz się choroby, czujesz się naznaczona, jakby ktoś czerwonym kordonkiem wyszył na twojej piersi słowo RAK, z drugiej strony masz wrażenie, że jesteś nietykalna. Igrasz z chorobą, igrasz ze śmiercią, tańczysz na oblodzonym parapecie." Powieść jest bardzo realna, mamy tu przedstawione prawdziwe życie, z jego problemami dnia codziennego, z polskimi miasteczkami, niedoskonałą polską służbą zdrowia i biurokracją. To opowieść o skomplikowanych wyborach i decyzjach, które nie tylko mają wpływ na nasze dalsze życie, ale również, a może przede wszystkim na naszych bliskich. To książka o nieszczęśliwej miłości i jej różnych odcieniach, rozstaniach, tęsknocie, poświęceniu, chorobie, bólu, poczuciu niesprawiedliwości, walce o życie i marzenia. To niezwykle emocjonalna, mądra i życiowa powieść, która głęboko mnie poruszyła i skłania do głębszych refleksji nad tym co tak naprawdę w moim życiu jest ważne. I nie wiem jak ja bym postąpiła, gdybym znalazła się w takiej sytuacji jak Agata. Po przeczytaniu tej książki nasuwa mi się ważna kwestia, mianowicie to jak istotne są badania w życiu kobiet. Debiut bardzo udany. Książkę polecam zwłaszcza dojrzałym czytelnikom.
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2016-06-08, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
"Była pewna tylko jednego (...) Da sobie szansę na życie". O miłości pisano i mówiono już tyle, że chyba nic nie powinno mnie w tej materii zaskoczyć. A jednak nadal, pomimo setek przeczytanych książek oscylujących w temacie kochania, potrafią zdziwić mnie ludzkie dylematy i problemy, jakie miłość właśnie wywołuje. Odcieni tego uczucia jest bowiem na świecie tyle, iż wydaje się, że nigdy nie przestanie być inspiracją dla ludzi. Jedną z jej twarzy poznałam w książce pod wiele mówiącym tytułem "We troje". Hanna Dikta to absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Śląskim, a także studium podyplomowego z historii na Uniwersytecie Opolskim. Laureatka kilkudziesięciu konkursów poetyckich, publikuje swoje utwory w ogólnopolskiej prasie literackiej. Autorka mieszka z mężem i trojgiem dzieci w Piekarach Śląskich, pracuje jako nauczycielka języka polskiego i historii. Agata prowadzi swój własny pensjonat, będący źródłem jej zarobku, a także pasją. Jej o dwadzieścia lat starszy mąż jest malarzem i zarazem ukochanym opiekunem oraz przyjacielem. Bohaterka niespodziewanie musi wyjechać na Śląsk do swojej chorej siostry, gdzie w końcu nadarza się okazja poznania szwagra. Zakazane uczucie jakie rodzi się pomiędzy nimi odkrywa to, do czego zdolny jest zakochany człowiek. Powieść Hanny Dikty jest powieścią obyczajową z szeroko rozbudowanym tłem psychologicznym, która nie jest z pewnością lekturą łatwą i przyjemną. Autorka bowiem poprzez dość skomplikowane kreacje psychologiczne trojki głównych bohaterów, swoistego trójkąta miłosnego, konfrontuje czytelnika z dylematami moralnymi, które mogą powodować szeroko zakrojone refleksje natury etycznej. Nie sposób bowiem podczas tej lektury nie oceniać postawy Agaty, która zakochuje się w mężu umierającej siostry. Nie sposób także nie oceniać męża Joanny, który zamiast wspierać swoją żonę oraz być przy niej na dobre i na złe, ucieka w nowe uczucie - uczucie nie dotknięte śmiertelną chorobą. Nie sposób w końcu nie oceniać samej siostry Agaty, której zupełnie nieracjonalne decyzje, dziwią i skłaniają do szerokiej polemiki. W zasadzie każdy z bohaterów wywoływał we mnie dość ambiwalentne uczucia i każdy był postacią niejednoznaczną, wywołującą wiele przeróżnych emocji. Taki układ to z pewnością spora zaleta, gdyż Hanna Dikta nie stworzyła bohaterów papierowych, lecz ludzi z krwi i kości, po prostu takich jakich spotykamy w swoim codziennym życiu. "We troje" to książka o trudnych wyborach, ale przede wszystkim o traumach z dzieciństwa, które determinują nasze późniejsze, dorosłe życie. Hanna Dikta starała się bowiem pokazać, że pewne przykre dla nas wydarzenia z przeszłości niestety rzutują na nasze decyzje w przyszłości. Widać tę synergię dokładnie na przykładzie dwóch sióstr, dla których śmierć matki okazała się przeżyciem, z jakim każda radzi sobie zupełnie inaczej. Autorka także w dość widoczny, psychologiczny sposób ukazała swoisty mechanizm wyparcia choroby i skutki związane z takim podejściem do własnego zdrowia. Trudno wobec postawy Joanny przejść obojętnie, nie współodczuwając jej cierpienia i nie myśląc, co byśmy sami zrobili w jej sytuacji. Hanna Dikta napisała książkę trudną, w niektórych momentach fabularnych nieco rozwlekłą, która wzbudza wiele mieszanych uczuć i sądzę, iż o to w głównej mierze właśnie chodziło autorce. Otwarte zakończenie potęguję efekt zastanowienia się czytelnika nad decyzjami, jakie podjęli bohaterowie i ich skutkami. Lektura ta z pewnością nie zadowoli odbiorców spragnionych powieści z wartką akcją i pikantnym wątkiem miłosnym, gdyż to nie ten typ literatury. Zadowoli za to osoby pragnące wraz z książkowymi bohaterami roztrząsać trudne życiowe dylematy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Kominek
Kominek
Przeczytane:2016-05-17, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Są słowa i Słowa i jest takie... które nigdy nie przynosi nadziei. Trzy litery smutku, rozpaczy, zwątpienia, bólu i cierpienia, a także niejednokrotnie śmierci. Słowo, które obok kilku innych nigdy nie powinno pojawić się w życiu każdego z nas. Nigdy nie powinniśmy go poznać, usłyszeć i nie mieć styczności z tym wszystkim, co ze sobą niesie. Chwilę czekała na swoją kolej. Chwilę za długo, być może. Jednak dobrze się stało, że i na nią przyszła chwila, odpowiedni czas, że udało mi się prawie za jednym podejściem poznać i polubić, choć temat nie jest łatwy i odprężenia nie przynosi. I gdyby nie okoliczności byłaby szansa przeczytania od deski do deski ,,We troje" na jednym oddechu. Agata i Joanna żyją na dwóch końcach Polski, choć obie pochodzą z Piekar Śląskich. Jednak to Agata idąc przed laty za głosem serca i instynktu wybrała swoje miejsce na ziemi nad polskim morzem. Tutaj narodził się miło brzmiący z nazwy pensjonat Wiśniowy Sad, tutaj też przez lata kształtowała się i rosła w siłę miłość do znacznie starszego od niej męża Jacka. Podróż w rodzinne strony jest dla Agaty kwestią raczej obowiązku, niż przyjemności. Jednak Joanna jest jedyną rodziną, jaką ma, dlatego nie zważając na okoliczności i problem z autobusem z Pomorza, wsiadła w samochód, aby jak najszybciej dotrzeć do bliskiej sercu siostry. Jednocześnie cichy ślub siostry sprawił, że jak dotąd Agata nie miała okazji poznać swojego szwagra i tak naprawdę nie wiedziała, kogo się spodziewać. Jednak pierwsze zetknięcie z Piotrem, no może drugie, uświadomiło jej, że siostra lepiej trafić nie mogła. Ten krótko zarysowany wątek powieści pióra Hanny Dikta jest jedynie swobodnym wejściem w coraz bardziej zagmatwaną życiową historię. Tutaj we troje - Joanna, Piotr i Agata - będą musieli zmierzyć się z chorobą, która dopadła żonę, ale i siostrę, chorobą, której rokowania są wyjątkowo pesymistyczne. Tutaj też Agata znając stanowczy charakter swojej siostry będzie musiała znaleźć sposób, aby nakłonić ją do wybrania właściwej drogi, być może dalekiej od szamanów, guseł, naparów różnej maści. I nieodzowna będzie w tym pomoc Piotra, który z obcego zupełnie faceta z dnia na dzień staje się kimś bliskim. Pełny tekst recenzji dostępny w poniższym linku: http://koominek.blogspot.com/2016/05/hanna-dikta-we-troje.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2016-03-20, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,

  Życie człowieka to pasmo nieustannych wyborów, które ten podejmuje każdego dnia, i od których to tak naprawdę zależy nasza przyszłość... Wszyscy doskonale o tym wiemy i siłą rzeczy godzimy się z takimi zasadami naszej ziemskiej egzystencji, gdyż po prawdzie nie mamy tutaj nic do powiedzenia... Pojawia się oto jednak pytanie, skąd wiedzieć co jest dla nasz lepsze, i którą z decyzji powinniśmy podejmować w trudnych chwilach naszego życia...? Skąd mamy wiedzieć, co będzie dla nas lepsze za rok, za lat pięć czy też kilkanaście...? Przed odpowiedzią na te pytania stanęła główna bohaterka powieści pt. "We troje", autorstwa Hanny Dikty, która to ukazała się nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka. I po lekturze tej książki mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem, że warto poznać odpowiedzi, do jakich do dotarła bohaterka tej historii...

 Fabuła powieści Pani Hanny rozgrywa się we współczesnej Polsce, z dala od zgiełku wielkomiejskich metropolii. Główna bohaterka - Agata, jest kobietą w pełni spełnioną, szczęśliwą, czerpiącą radość i przyjemność z życia. Właścicielka urokliwego pensjonatu w Białogórze, żona opiekuńczego i czułego mężczyzny, kochana i kochająca całym sercem... Na tym pięknym i idealistycznym obrazie pojawia się mała rysa, gdy oto Agata dowiaduje się o chorobie swojej dawno nie widzianej siostry - Joanny. Strasznej chorobie, jaką to jest nowotwór piersi...  Agata, nie namyślając się wiele, podejmuje decyzję o podróży do rodzinnych stron na Śląsku,  by wesprzeć Joasię w walce z chorobą, i by dodać jej otuchy w tym trudnym czasie. Na miejscu poznaje nie znanego jej dotąd szwagra - Piotra, który okazuje się bardzo intrygującym mężczyzną. Czas spędzony przez Agatę w tym gronie, odmieni całkowicie jej sposób postrzegania życia, jak i również zmusi ją do podjęcia bardzo trudnych wyborów...

 "We troje" to jedna z najbardziej mądrych, poruszających i przejmujących powieści obyczajowych, jakie miałam tylko okazję poznać w swoim życiu. To książka o ludzkim  cierpieniu, odchodzeniu, walce o każdy kolejny dzień, ale także i o niezwykłej mocy miłości i uczuć międzyludzkich, które potrafią działać cuda, choć nie zawsze spod znaku tych najpiękniejszych... To także wzruszająca historia o siostrzanej więzi, która zostaje wystawiona na bardzo ciężką próbę, przed jaką to staną Agata i Joanna. Wreszcie, książka ta opowiada o trudnym wyborze pomiędzy tym co właściwie, a tym czego pragniemy... I powiem szczerze, że żadne słowa nie oddadzą emocji, tych jakże silnych emocji, jakie niesie sobą historia Agaty, gdyż tę książkę trzeba po prostu poznać samemu, a dopiero wówczas w pełni zrozumie się, z jak mądrą i wielką powieścią mamy do czynienia...

 Fabuła tej powieści oparta jest na doskonale już znanym pomyśle, wedle którego to główna bohaterka powraca do rodzinnego domu, by tam zmierzyć się z trudną przeszłością i jeszcze trudniejszą teraźniejszością. Nie jest niczym nowym także wątek choroby nowotworowej, która odgrywa główną rolę w tym dramacie, i wpływa tym samym na życie wszystkich postaci na tej literackiej scenie. Jednak mimo to książka ta jest wyjątkowa, niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju i przede wszystkim - piękna. Jest to zasługą sposobu, w jaki autorka przedstawia zawarte tu wydarzenia, a czyni to niezwykle mądrze, szczerze, prosto... Narracja tej opowieści skupia się bowiem na ludzkich, jakże zagmatwanych i skomplikowanych, emocjach, które to targają bohaterami. To emocje płynące ze słów, gestów, spojrzeń, tak drobnych, często mało znaczących, a jednak wyrażających niemalże wszystko. Czytając tę książkę nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że mam do czynienie nie z fikcją literacką, ale z prawdziwym, realnym życiem, rozgrywającym się gdzieś tuż obok mnie, choćby za ścianą mieszkania... To wielka i rzadka umiejętność, którą posiadają tylko najwięksi pisarze...

 Tytuł tej książki - "We troje", wydaje mi się być najlepszym z wszelkich możliwych tytułów, jaka ta opowieść mogłaby nosić. Otóż, jak nie trudno się domyślić, jest to historia o losach trojga głównych bohaterów, których to choroba bardzo do siebie zbliży, a w przypadku dwojga z nich, nawet za  bardzo... Inteligentny czytelnik zapewne domyśla się już, co mam na myśli, tak więc nie będę rozwijać tego tematu, zaś skupię się na jeszcze jednym znaczeniu tytułu tej książki. Otóż "We troje", oznacza dla mnie także trzy największe i chyba najważniejsze wydarzenia w życiu każdego człowieka, których to każdemu z nas, prędzej lub później, przyjdzie doświadczyć. Mam tu na myśli rodzinę, miłość kobiety do mężczyzny i... chorobę, a w jej następstwie śmierć... To trzy elementy życia, które stanowią, stety lub niestety, podwaliny naszego losu. I to właśnie one, wspólnie "we troje", tworzą ludzkie życie... Być może moja interpretacja nie jest zgodna z zamierzeniami autorki, ale tak właśnie odbieram tę lekturę, i chyba aż tak bardzo się nie mylę...

 Miłość, rodzina i choroba... I to właśnie wątkowi tej strasznej choroby nowotworowej, chciałabym poświęcić tutaj nieco miejsca. Otóż Hanna Dikta ukazuje tu walkę z rakiem w bardzo mądry, prawdziwy i przejmujący sposób. Jest to szczególnie widoczne w podejściu, jakże różnym, Agaty i Joasi do nowotworu... Pierwsza z nich pragnie polegać na medycynie konwencjonalnej, na najnowszych metodach walki z tą chorobą, które wiążą się z pobytem w szpitalu, chemioterapią i związaną z nią skutkami ubocznymi... Tymczasem Joasia, pamiętająca chorobę mamy i jej śmierć na szpitalnej sali, podejmuję decyzję o leczeniu wszelkimi alternatywnymi środkami, z uzdrowicielami i znachorami włącznie. Ale nie tylko na metodach leczenie polega ów spór pomiędzy siostrami, ale także na samym sposobie odbierania choroby, która to dla Joanny jawi się jako coś, z czym po pewnym czasie można się pogodzić, w jakimś stopniu zaakceptować, natomiast dla Agaty i jej szwagra, stanowi ona najgorszy  koszmar... To bardzo mądre i zmuszające do refleksji podejście autorki, które pokazuje, jak bardzo różnie można odbierać chorobę w naszym życiu...

 Książka ta nie byłaby z pewnością tak wyjątkowa, gdyby nie jej wspaniali bohaterowie. Dwie kobiety i jeden mężczyzna, czyli układ bardzo skomplikowany, ale stwarzający jakże wielkie pole do popisu dla pomysłowego i inteligentnego autora...:) Pierwsze skrzypce odgrywa oczywiście Agata, z perspektywy której to poznajemy tę bardzo intrygującą historię. To odważna, pewna siebie, przesympatyczna i bardzo rozsądna młoda kobieta, która mimo trudnej przeszłości robi wszystko, by pomóc chorej siostrze. Oczywiście, nawet największy rozsądek nie chroni przed ślepą miłością... Jej siostra - Joasia, to w pewnym sensie przeciwieństwo Agaty. To wesoła, bynajmniej starająca się taką być, mądra i równie sympatyczna osoba, ale jednak patrząca zupełnie inaczej na świat, jakby mniej poważnie... Polubiłam ją bardzo i strasznie trudno było mi pogodzić się z jej chorobą i cierpieniem, jakie to musiała ona pokonywać każdego dnia... I wreszcie Piotr, czyli mąż Joasi, a szwagier Agaty. Mężczyzna ideał, którego charakteryzuje dobre serce, gotowość do poświęceń, siła charakteru i wiara w to, że mimo wszystko może być dobrze... Oczywiście, i on w pewnym momencie się poddaje, ale mimo wszystko, bardzo podziwiam go jako człowieka... Ci bohaterowie są prawdziwi, realni, rzeczywiści, zaś poznawanie ich i towarzyszenie ich losom, stanowi naprawdę wielką, czytelniczą przyjemność:)

 Pani Hanna Dikta posługuje się pięknym językiem, wydobywającym z codziennej polszczyzny wszystko to, co jest w niej najlepsze. To język na wskroś współczesny, potoczny, zwyczajny, a jednak mający w sobie to nienazwane coś, co sprawia że czyta się tę książkę w wyjątkowy sposób. Myślę, że ma na to wpływ doświadczenie publicystyczne autorki, jak i również jej zamiłowanie do poezji, które także i w tym przypadku, jest widoczne. Nie wspominając już o tym, iż autorka jest nauczycielką języka polskiego i historii, a jak wiadomo, nauczyciel zawsze poprawnie i dobrze się wysławia;) I muszę tutaj jeszcze stwierdzić, iż nigdy nie powiedziałabym że mam tu do czynienia z debiutancką (pierwszą w pełni prozatorską)  powieścią autorki, gdybym nie przeczytała o tym w notce wydawcy. Tym samym kieruję wielkie słowa uznania pod adresem Pani Hanny, gdyż polska  współczesna literatura obyczajowa zasługuje na to, by była pisana właśnie w tak piękny sposób...

 "We troje" to książka na wskroś polska, co w tym przypadku stanowi jak największy komplement pod jej adresem. Autorce udało się tutaj bowiem odzwierciedlić w 100% nasze, rodzime, prowincjonalne realia, ze wszystkimi ich dobrymi, jak i złymi stronami. To nasze, typowo polskie zmartwienia, obawy, lęki, ale także i wady, przywary, kompleksy, które tkwią gdzieś głęboko w naszych charakterach. Dzięki temu jednak lektura tej książki przypomina najprawdziwsze życie, to które toczy się gdzieś obok nas, i w którym to my sami odgrywamy swoje małe role... Polskie miasteczka, polska służba zdrowia, polska biurokracja..., i można by tak wymieniać bez końca, gdyż wszystko w tej książce jest wyraziste, prawdziwe, realne... Lubię taką literaturę, gdyż jej przekaz jest mi szczególnie bliski, a to ma dla mnie bardzo duże znaczenie...

 Powieść Hanny Dikty stanowi bardzo udany debiut prozatorski, który zasługuje na zauważenie, docenienie i zapamiętanie. To książka o prawdziwym życiu i wszelkich zawiłych pułapkach losu, które to są jego nieodłączną częścią. Opowieść o trudnych wyborach, które czasami po prostu trzeba podjąć, nie bacząc na ich konsekwencje... Przy tej książce można się doskonale bawić, ale także i wzruszyć, gdyż zawarty w niej bagaż emocjonalny jest naprawdę bardzo pokaźny.  I można by tu napisać wiele pięknych słów, ale można też wyrazić ich sens tym oto stwierdzeniem, iż powieść "We troje" jest świetną książką, po którą trzeba sięgnąć...

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - magdalenardo
magdalenardo
Przeczytane:2016-03-06, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Informacja o tym, że autorka książki pochodzi z Piekar Śląskich, a sama akcja powieści dzieje się tym "moim" mieście sprawiła, że bez względu na to co niesie ze sobą fabuła koniecznie chciałam ją poznać. Zastanawiałam się jak to jest odnajdywać w tekście znajome miejsca, ulice, domy, czy ... zalew. Już po kilku kartkach rozpoznałam ulice Kozłowej Góry, jednej z dzielnic Piekar i... poprosiłam męża żebyśmy się przejechali zobaczyć rzeczone miejsca :) Oczywiście książka jest ważna nie z powodu miejsca, a ze względu na historię, którą przedstawia. Agata, rodowita piekarzanka, obecnie wiedzie spokojne życie w Białogórze, gdzie wraz ze starszym o dwadzieścia lat mężem prowadzi pensjonat. Kobieta z wykształcenia jest nauczycielką, ale wykonywanie tego zawodu tak naprawdę nigdy nie leżało w jej naturze, natomiast prowadzenie pensjonatu daje jej spełnienie i satysfakcję. I oto teraz, wiodąc ustatkowane życie zmuszona jest wrócić na Śląsk (chociaż tylko tymczasowo), by być przy chorej na raka siostrze, która lada dzień będzie operowana. Jak to w rodzinach często bywa, nie zważając na dawne zatargi, nieporozumienia, czy chowane urazy w sytuacjach zagrożenia wyzwalają się w nas nasze najlepsze cechy i bez względu na wszystko pędzimy bliskim na pomoc, nawet gdyby ta pomoc miała się ograniczać tylko do trzymania za rękę. Agata i Joanna, choć bardzo się od siebie różnią wyglądem, poglądami, sposobem bycia i życia, to tak naprawdę bardzo się kochają i tęsknią za sobą, choć nie zawsze potrafią to okazywać i o tym rozmawiać. Po przyjeździe do Piekar (a właściwie szpitala w Bytomiu) Agata poznaje swojego szwagra, którego wcześniej jakoś nie miała okazji poznać, bo Joanna i Piotr zdecydowali się na szybki ślub, po bardzo krótkiej znajomości. Agata i Piotr łącząc się w bólu spędzają ze sobą dużo czasu. Połączeni trudną sytuacją wspierają się i podtrzymują na duchu. Współodczuwają, więc bardzo szybko nawiązują silną nić porozumienia, która wprowadza zamęt w ich poukładane życie. Co więcej, kontrowersyjna decyzja Joanny w sprawie dalszego leczenia sprawia, że tworzą wspólny (jedynie słuszny ich zdaniem) front. Wszystko się komplikuje... Jak wiadomo w sytuacjach trudnych nie wszystko jest takie jak być powinno - inaczej wszystko przeżywamy, odbieramy bodźce z zewnątrz i łatwo gubimy się w uczuciach. Nie bez kozery istnieje powiedzenie, że nie powinno budować się związków na silnych emocjach, prawda? Po przeczytaniu podobnego do tego powyżej opisu książki na okładce wiedziałam czego się spodziewać. "Czy miłość i prawo do własnego szczęścia okażą się ważniejsze od innych zobowiązań?" - takie pytanie stawia przed potencjalnym czytelnikiem Wydawca zachęcając do lektury książki. Banalna historia? Powielony schemat? O nie, autorka miała dla nas asa w rękawie i postanowiła go użyć! Książka w niczym nie przypomina sielskiej historii z zawsze dobrym zakończeniem. Choć dialogi nie zawsze były udane i momentami drażnił mnie sposób narracji, to książka jest naprawdę wyjątkowa. Przez pierwszy tydzień po przeczytaniu książki "trawiłam" przyswojone treści, decyzje i postawy bohaterów (wszystkich!, bo wszyscy wiele wnoszą do powieści) i trudno było mi "wejść" w nową lekturę, bo myślami ciągle odpływałam do treści "We troje". Oj dużo kontrowersji wywołuje ta książka, jednak mimo różnych szokujących decyzji bohaterów nie czuje się nienawiści czy złości do bohaterów. Łatwo wczuć się w ich stany i emocje, a sposób opisania ich historii pokazuje nam, czytelnikom (nawet zagorzałym konserwatystom), że nic nie jest tylko czarne lub białe. Życie składa się z wielu barw, uczuć, potrzeb... Nasze decyzje nie zawsze są zrozumiałe, proste, ale zanim kogoś osądzimy i wydamy wyrok na temat jego postępowania, to warto spojrzeć na daną sytuację z innej perspektywy i chociaż spróbować zrozumieć... Mocna książka, sprawia, że ciągle i od nowa analizujemy decyzje i sposób postępowania bohaterów, dystansujemy się do życia, patrzymy na świat innymi oczyma, z większym zrozumieniem i akceptacją. Pozycja godna poznania nie tylko ze względu na fabułę i miejsce akcji, ale głównie dlatego, że zmusza czytelnika do zweryfikowania swojego podejścia do innych osób i ich decyzji, uczy obiektywizmu i zrozumienia. Gorąco polecam!
Link do opinii

 Powrót Agaty w rodzinne strony. Przyczyna – choroba i operacja siostry - Joanny. Dodajmy, siostry, z którą bohaterka nigdy nie była „bardzo blisko”. Niegdyś rywalizowały ze sobą. Dziś nadal wiele je dzieli. Mają inne style życia i poglądy.  Nie potrafią zaakceptować swoich wyborów. Czy choroba Joanny zmieni coś w ich relacjach? Sprawdźcie sami.

 

Link do opinii
Inne książki autora
Jeżeli jesteś
Hanna Dikta0
Okładka ksiązki - Jeżeli jesteś

Miłość, która trwa wiecznie Olga wraca do Chorwacji i zamieszkuje w Arbaniji, miejscowości przy Trogirze. Raz w tygodniu spotyka się z Sanją, skrzywdzoną...

Trogirskie wakacje
Hanna Dikta0
Okładka ksiązki - Trogirskie wakacje

- Ja nie czuję się wolna - powiedziała. - Może dlatego, że nie przeżyłaś tego co ja. - Przeżyłam. Przeżyłam dokładnie to samo co ty. Sierpień, Trogir...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy