Mogłyby się nigdy nie spotkać. Jednak przewrotny los splata ich drogi, poddając je niełatwej próbie.
Ewa, mieszkanka Katowic, porzuca męża i pracę na uniwersytecie i wyjeżdża do Glinki, niewielkiej wsi na Dolnym Śląsku, gdzie zatrudnia się jako pomoc w pensjonacie. Prowadzi go owdowiała przed paroma laty Bogna. Ewa jest zamknięta w sobie i niechętnie nawiązuje nowe znajomości. Jedyny wyjątek czyni dla właścicielki pensjonatu, do której od razu zapałała sympatią, oraz dla nowej sąsiadki, schorowanej matki czworga dzieci. Bogna również jest samotniczką. Ale nie tylko to łączy ją z Ewą. Każda z nich nosi w sobie tajemnicę. Dramatyczne wydarzenia, które wstrząsają życiem lokalnej społeczności, zmieniają wszystko.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019-05-28
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 312
Książka pełna emocji. Ukazane są w niej różne oblicza miłości. Polecam.
Nigdy nie ukrywałam faktu, iż jestem okładkową sroką. Dlatego też już na samym początku, szczerze przyznaję się do tego, że okładka tej książki nie przyciągała mego wzroku, leżąc na półce mojej domowej biblioteczki, co spowodowało, że wciąż odkładałam ją na później. Lecz po przeczytaniu pozytywnych opinii, nareszcie po nią sięgnęłam. I cieszę się, że ten czas nastał oraz poznałam wnętrze tej książki. Kolejny raz się potwierdza przysłowie, że "nie szata zdobi człowieka, a w tym przypadku dotyczy to powieści i jej obwoluty, choć nie do końca wiem, czy takiego porównania powinnam w tym miejscu użyć, mam jednak nadzieję, że tak. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że są osoby, którym może się ona podobać, w końcu jesteśmy różni i każdemu co innego wpada w oko. Przejdźmy jednak do treści książki, która jest najważniejsza, i która powinna oczarować czytelnika. "Dwie kobiety", to bardzo przyjemna, a zarazem smutna lektura, z dodatkiem różnych doznań, których czytelnik może się nie spodziewać. Ja zostałam naprawdę miło zaskoczona fabułą książki. Zostałam w nią wciągnięta praktycznie od samego początku. Uwielbiam pensjonaty znajdujące się w małych mieścinach, czy też na wsiach, do których przybywają różni ludzie, a jeszcze bardziej uwielbiam poznawać ich tajemnice, "patrzeć" jak one wychodzą na jaw i jak otoczenie na nie reaguje. Uwielbiam również poznawać małe społeczności, gdyż tam zawsze wiele się skrywa, jak również można poznać bliżej każdego bohatera. W tym przypadku tak naprawdę główne bohaterki są dwie, lecz drugoplanowych postaci i to dość ważnych jest kilka. Autorka zaskoczyła mnie bliskimi relacjami pomiędzy dwoma ludźmi, tego się kompletnie nie spodziewałam. Lecz nie będę się tu rozwijać, gdyż chcę aby dla każdego, kto sięgnie po tę lekturę, również było to w jakimś stopniu zaskoczeniem, czymś czego się nie spodziewa.
Co znalazłam jeszcze w powieści? Z pewnością było wiele emocji, niestety wiele z nich było tych smutnych, strata dziecka, strata rodzeństwa, strata rodziców, zamknięcie się na miłość męża, próba ucieczki przed całym światem, doznawanie nowych doświadczeń miłosnych i co najważniejsze budowanie od nowa własnego życia, a także wiele innych.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Jakiś czas temu przeczytałam To nie może być prawda Hanny Dikty. To była dobra książka, którą bardzo miło wspominam. I kiedy na horyzoncie pojawiła się nowa powieść - Dwie kobiety, to wiedziałam, że i ona pojawi się w mojej biblioteczce.
Akcja książki dzieje się we wsi Glinka, w której Bogna prowadzi pensjonat. Zatrudnia do pomocy Ewę, dziewczynę z Katowic. Na początku dziwi się, że ktoś chce przyjechać z tak daleka, a kiedy już poznaje swoją nową pracownicę, nie potrafi jej rozgryźć. Ewa przykłada się do swoich obowiązków, jest dokładna, miła i nie można jej nic zarzucić. Może poza tym, że mimo coraz bliższej znajomości, wcale nie mówi o sobie i swoim wcześniejszym życiu.
Ewa przeżyła straszną traumę - w jednej chwili rozpadło się jej życie rodzinne, uczuciowe, wszelakie. Kiedyś była szczęśliwa, teraz próbuje zaleczyć rany, dystansując się do tamtych wydarzeń i uciekając na wieś. Zrywa kontakt z mężem, z rodzicami, a także unika wszystkiego, co przypomina jej o przeszłości. Bogna też jest po przejściach. W młodości straciła najważniejszą osobę w swoim życiu, a to odcisnęło piętno na kolejnych latach i w pewien sposób uwarunkowało późniejsze wybory. Nie może powiedzieć, że miała złe życie, jednak nigdy nie było ono wystarczająco spokojne i spełnione.
Dwie kobiety to bardzo dobra książka. Podoba mi się mnogość wątków, które wprowadziła Autorka - część z nich jest trudna i bardzo emocjonalna. Czytelnika zaskakują ludzkie tragedie, bo chociaż są one częścią naszego życia, to jednak w powieści pojawiają się nagle, wbijając w fotel, zdumiewając i wywołując ogromny smutek.
Bardzo zaskoczyła mnie ta powieść. Już w poprzedniej pojawiły się poważne wątki, więc niesłusznie założyłam, że ta będzie lekka, pełna miłości, ciepła. Nie była lekka, chociaż czytała się w zasadzie sama. Chłonęłam strony, a z nich wylewał się ból, gorycz, lęk, niezrozumienie dla drugiego człowieka. Dwie kobiety, dwie różne, a zarazem tak podobne historie - oparte na stracie bliskich, na próbie odnalezienia spokoju i swojego miejsca na ziemi. Dwie kobiety, które zaczyna łączyć nić przyjaźni, a także poczucie, że razem mogą więcej osiągnąć.
Pasuje mi styl pisania Autorki, lekkie pióro, które ułatwia przyswajanie trudnych wydarzeń i tego ogromu emocji. Emocji, których podczas czytania może doświadczyć każda osoba, która kocha, która boi się o swoich najbliższych, która straciła kogoś, kto stanowił sens jej życia. To bardzo dobra książka, jedna z najlepszych, które przeczytałam w tym roku. Książka, która pozostanie ze mną na dłużej, bo nie boi się poruszać obszarów, które przeważnie są tematami tabu, które są potępiane w imię wiary, w imię światopoglądu zaszczepionego w młodości lub stereotypów towarzyszących nam każdego dnia. Powieść o tym, jak zrozumieć drugiego człowieka, jak nie krzywdzić, a przede wszystkim o tym, że każdemu wolno kochać - na swój sposób i że każdemu wolna żyć - tak, żeby było komfortowo - tej konkretnej osobie, konkretnej rodzinie.
Wygląda tak niepozornie, tajemniczo, jeśli patrzymy na okładkę, ale w życiu nie spodziewałam się, że dzięki tej książce będę miała mętlik w głowie i ściśnięte serce w momencie, gdy już odłożę ją na półkę. Spodziewałam się spokojnie prowadzonej książki obyczajowej o dwóch kobietach, a dostałam powieść obyczajowo-psychologiczną, w której aż kipi od emocji. „Dwie kobiety” Hanny Dikty, bo o tej książce tu mowa, to jedna z lepszych przeczytanych przeze mnie książek.
Dwie kobiety – gdyby nie przewrotny los, mogłyby się nigdy nie spotkać. Pierwsza z nich to prawie pięćdziesięcioletnia Bogna, wdowa, prowadząca samotnie pensjonat w Glince, małej wsi na Dolnym Śląsku. Kobieta po śmierci męża staje się wycofana i nie chce nawiązywać znajomości z mieszkańcami. Jedynie przyjacielska relacja łączy ją z księdzem Markiem. Drugą tytułową kobietą jest Ewa, która odpowiedziała na ogłoszenie Bogny. Ewa porzuca męża i pracę na uniwersytecie i z Katowic przenosi się do Glinki. Dlaczego kobieta wybiera pracę jako pomoc w pensjonacie, a nie tę dobrze prosperującą na uczelni? Początkowo kobiety odnoszą się do siebie z dystansem, Bogna przeczuwa tylko, że Ewa skrywa ogromny ból i tajemnicę. Choć obydwie są skryte, to wyraźnie widać, że Ewa z niechęcią nawiązuje nowe znajomości. Wyjątek robi jedynie dla właścicielki pensjonatu oraz dla sąsiadki Kulowej, schorowanej matko czworga dzieci. Pewnego dnia we wsi dojdzie do tragedii, dramatyczne wydarzenia zmienią wszystko, czy Bogna i Ewa będą umiały odnaleźć się w nowej dla siebie sytuacji?
„Dwie kobiety” to książka, w której emocje wysuwają się na pierwszy plan. To, co najbardziej podobało mi się w tej książce, to dwie autentyczne bohaterki. Nie było w ich zachowaniu żadnej sztuczności, każda z nich miała za sobą trudną przeszłość – Bogna pochowała męża, bardzo przezywała także śmierć matki, Ewa zaś wciąż nie pogodziła się z tym, co ją spotkało. A dotknęła ją bardzo ogromna tragedia, tylko czy by zapomnieć o bólu to najlepszym rozwiązaniem będzie ucieczka? Tego, co spotkało Ewę, nie zdradzę, ale jej tajemnicę będziemy odkrywać powoli, autorka dawkować nam będzie wszystkie informacje, a to, co się wydarzyło, będzie bardzo bolesne oraz smutne. Autorka bardzo rozważnie waży słowa, nie będzie tu miejsca na naciągane dialogi, zbyt długie opisy, które rozpraszają naszą uwagę, lecz taki sposób pisania pozwala nam skoncentrować się na tym, co przeżywają bohaterki. I to się bardzo ceni.
Zły los doświadczy nie tylko nasze główne bohaterki, lecz wielkie nieszczęście spotka także jedną rodzinę ze wsi. A dramatyczne wydarzenia sprawią, że relacja Bogny i Ewy osiągnie nowy poziom — dojrzalszy i intymny. Czy te dwie kobiety będą jeszcze szczęśliwe? Czy można zapomnieć o przeszłości i rozpocząć nowe, inne życie? Jak już wspomniałam na samym początku – zakończenie zostawiło mnie ze ściśniętym sercem, bo czy takie zakończenie możemy uznać za szczęśliwe? Zdecydujcie sami.
„Dwie kobiety” to współczesna powieść obyczajowo-psychologiczna, której atutami są przekonujące postacie i nieprzewidywalna akcja. Czyta się z zainteresowaniem i apetytem na jeszcze więcej.
Na naszym rynku księgarskim mamy mnóstwo rodzimych powieści o kobietach. Niestety, rzadko są to książki ciekawe i wartościowe. Najczęściej autorki i autorzy powielają różne schematy, piszą banalnie i o dyrdymałach. Książka Hanny Dikty, na szczęście, w żaden sposób nie wpisuje się w tę tenedencję .
Bohaterkami są tu dwie doświadczone życiowo kobiety.
Niemal pięćdziesięcioletnia Bogna prowadzi samotnie pensjonat w małej wsi na Dolnym Śląsku. Po śmierci męża wdowa nie chce nawiązywać nowych znajomości z mieszkańcami Glinki, ogranicza się do kontaktów z gośćmi i biedną rodziną, której pomaga. Pocieszeniem okazuje się dla niej przyjaźń z miejscowym księdzem.
Na ogłoszenie przytłoczonej obowiązkami Bogny odpowiada trzydziestokilkuletnia Ewa. Przyjeżdża do pensjonatu z Katowic, gdzie zostawiła pracę na uczelni, męża i zrzędzącą matkę. A także bolesną tajemnicę, od której bezskutecznie próbowała uciec.
Początkowo kobiety odnoszą się do siebie z rezerwą. Obie są samotniczkami, obie skrywają sekrety. Szybko jednak rodzi się między nimi nić porozumienia, gdyż darzą się szacunkiem i sympatią.
Gdy pewnego dnia we wsi dochodzi do tragedii, Bogna i Ewa muszą podjąć kilka decyzji, na które nie są przygotowane...
Hanna Dikta pisze o swoich bohaterkach w sposób szczery, ale i subtelny. Stopniowo odkrywa przed czytelnikiem ich przeszłość, dzięki czemu lepiej rozumie on ich zachowania i wybory.
Interesujące są relacje między tytułowymi postaciami i między ich bliskimi. Akcja jest nieprzewidywalna i to na pewno jeden z atutów powieści. Nie ma tu miejsca na banały, sztuczne dialogi, naciągane rozwiązania.
„Dwie kobiety” to proza dojrzała, przemyślana i dająca do myślenia na temat człowieka oraz jego związków z innymi ludźmi.
To również książka stawiająca pytania o szczęście, granice odpowiedzialności i lojalności, ukazująca bohaterów w trudnych sytuacjach.
Całość czyta się z zainteresowaniem i emocjami, czekając niecierpliwie na finał. A on okazuje się zaskakujący.
Polecam z czystym sumieniem.
BEATA IGIELSKA
Miłość, która trwa wiecznie Olga wraca do Chorwacji i zamieszkuje w Arbaniji, miejscowości przy Trogirze. Raz w tygodniu spotyka się z Sanją, skrzywdzoną...
Agata jest kobietą spełnioną. Pensjonat, który prowadzi w Białogórze, daje jej dużo satysfakcji. Jej mąż, starszy o dwadzieścia lat artysta...
Przeczytane:2019-06-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Zdarza się Wam, że kiedy czytacie musicie sobie zrobić przerwę? Nie dlatego, że treść czy styl Wam nie odpowiada, tylko dlatego, że zdarza się Wam zapomnieć oddychać? Czytam szybko, czasem sama nie wiem kiedy to się dzieje, że nagle pojawia się ostatnia strona,
z tą książką było inaczej - musiałam ją odkładać, żeby się po prostu nie rozpłakać.
Książka Hanny Dikty przeciągnęła mnie przez magiel emocji.
"Kobieta z żelaza otrzymała w darze od życia kolejną traumę do zamurowania.
Zamknęła w sobie kolejny płacz".
Tytułowe dwie kobiety to wdowa Bogna Kawecka i mężatka w trakcie rozwodu Ewa Starzyńska.
Bogna prowadzi pensjonat o poetycko brzmiącej nazwie "Stara szkoła" mieszczący się w miejscowości Glinka. Jej życie towarzyskie ogranicza się do obsługi gości pensjonatu, wieczornych rozmów z miejscowym księdzem i pomocy biednej rodzinie, która mieszka nieopodal.
Na wystawione przez nią ogłoszenie o pracę odpowiada Ewa, która z kolei mieszka w Katowicach, niedawno rzuciła pracę, próbuje się "bezboleśnie" rozwieść i uwolnić spod wpływu duszącej miłości matki, ale to nie wszystko... kobieta skrywa tajemnicę, o której nie chce z nikim rozmawiać.
Tak losy kobiet się krzyżują.
"- A kto powiedział, że tylko szczęśliwe życie ma sens?"
W trakcie codziennych obowiązków, kobiety praktycznie się mijają - nie zamieniając ze sobą zbyt wielu słów. Dodatkowo przyjaciel Bogny - ksiądz Marek niezbyt pała sympatią do Ewy, ale całą trójkę coś jednak łączy - pomoc biednej rodzinie sąsiadów.
Choć Ewa na początku wzbrania się przed zbytnią zażyłością, w końcu i ona interesuje się ich losem. Jakby za mało było smutku, jak to niestety w życiu często bywa, u biednej rodziny dochodzi do tragedii, która pociąga za sobą wiele zmian w życiu wszystkich pozostałych bohaterów.
Powieść Hanny Dikty jest nieszablonowa, kompletnie wymyka się wszelkim schematom. Autorka w realny sposób opisuje życie, które rzadko przypomina bajkę. Jest ciężko, przytłaczająco i kiedy myślimy, że to już wszystko, co człowiek może znieść, okazuje się,
że los pisze kolejny dramat.
Nie jest jednak tak, że dusimy się atmosferą i jesteśmy w labiryncie najczarniejszych zdarzeń, z którego nie ma wyjścia. Życie zawsze daje furtkę.
Bohaterki pani Hanny są rzeczywiste, prawdziwe. Ich emocje są namacalne, a czytelnik współodczuwa każdą z historii z jakimi się mierzą. Czasem pokrętne decyzje, które podejmują mogą zdziwić lub, co wrażliwszych, czy też konserwatywnych - zszokować.
To dobra proza, która zapewne uwolni wiele skrytych emocji, zmusi do przemyślenia własnego życia i docenienia tego co mamy TERAZ.