W cieniu

Ocena: 5.12 (17 głosów)

Czy można budować szczęście na cierpieniu innych? Czy jest cień nadziei na ukojenie sumienia i odkupienie winy? Czy wśród tylu krzywd jest miejsce na prawdziwą miłość?

Mara, przyjaciółka Joelle D’Angelo, podczas narodzin pierwszego dziecka dostaje wylewu, który powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu. Zrozpaczona Joelle zwraca się o wsparcie do jedynego człowieka, który rozumie jej ból, Liama, kolegi z pracy i męża Mary. Ich przyjaźń stopniowo przeradza się w coś więcej – coś, przed czym nie sposób uciec. Rozdarta poczuciem winy, Joelle postanawia pomóc Marze za wszelką cenę. Poszukiwania prowadzą ją do zagadkowej uzdrowicielki, która przed laty rzekomo uratowała jej życie. Kobieta również skrywa bolesną tajemnicę i uświadamia Joelle, że bywają uczucia skazane na zgubę oraz takie, które przetrwają wbrew wszelkim przeciwnościom losu.

Informacje dodatkowe o W cieniu:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-08-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788380694286
Liczba stron: 400

więcej

Kup książkę W cieniu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

W cieniu - opinie o książce

Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2020-09-13, Ocena: 5, Przeczytałam,

Jedno popołudnie i wieczór i lektura kolejnej powieści Diane Chamberlain już za mną. Tym razem zdecydowałam się na przepiękną i niezwykle emocjonującą opowieść o przyjaźni, miłości, rodzinie, życiowych dylematach, wierze i nadziei zatytułowaną "W cieniu".
Autorka przenosi nas do słonecznej Kalifornii gdzie poznajemy przesympatycznych bohaterów - pracowników ośrodka pomocy społecznej przy szpitalu w Monterey. Joelle, Liam i jego żona Mara tworzą zgrany team, przyjaźnią się od lat i nic nie jest w stanie zniszczyć tej więzi. Kiedy Mara na skutek komplikacji przy porodzie doznaje uszkodzenia mózgu Liam i Joelle starają się walczyć o nią wszelkimi możliwymi sposobami. Uciekają się nawet do wypróbowania metod medycyny alternatywnej, choć nie do końca wierzą w skuteczność tego typu terapii. W ten sposób do ich grona dołącza nieco tajemnicza Carlynn Shire - kobieta posiadająca niezwykły dar uzdrawiania oraz jej rodzina - siostra Lizbeth, mąż Alan, szwagier Gabe oraz matka Delora. To właśnie Mara staje się łącznikiem pomiędzy dwiema płaszczyznami - teraźniejszością i przeszłością, które płynnie się przenikają z zachowaniem właściwej chronologii zdarzeń.
Warto zauważyć, że bardzo szerokie grono bohaterów, wśród których znajduje się jeszcze Sheila - teściowa Liama, jego mały synek Sam, rodzice Joelle, przyjaciele i pracownicy szpitala wcale nie wprowadza chaosu. To duża sztuka, aby taką liczbę postaci wyposażyć w kompletnie różne charaktery, podarować im zupełnie odmienne osobowości i sprawić, że każdy bohater to indywidualista. Tak jak zazwyczaj w swoich powieściach i tutaj autorka odwołuje się do przeszłości bohaterów, która jest prawdziwym wyzwaniem. Wydarzenia opisuje dość szczegółowo nie oceniając i nie narzucając czytelnikowi swojego zadania. To do nas należy osąd i wyrobienie sobie własnego poglądu na sytuację.
Diane Chamberlain podjęła w tej powieści sporo tematów, którym warto się bliżej przyjrzeć. Niektóre zostały jedynie zasygnalizowane, a innym autorka poświęciła więcej uwagi. Ciężka choroba, niepełnosprawność, tragedia, praktyki medycyny alternatywnej, stosunki w rodzinie na płaszczyźnie rodzice - dzieci, ale również tworzenie zamkniętych społeczności, tzw. komun, gdzie ludzie żyli bez żadnych zahamowań, w zgodzie z naturą - to wszystko sprawia, że książkę czyta się z dużym zainteresowaniem. Mamy też pewne elementy zaskoczenia oraz tajemnicę z przeszłości, ale tym razem szybko udało mi się ją odkryć, podobnie jak zamysł autorki co do finału. Jest miłość, przyjaźń, poświęcenie, życiowe dylematy, trudne wybory, ale są też przede wszystkim emocje, które towarzyszą nam od pierwszej do ostatniej strony.
"W cieniu" to jedna z tych powieści, w których tytuł tak bardzo współgra z treścią i fabułą, że trudno sobie wyobrazić jakiś inny. Cień ma tu wiele wymiarów, otula bohaterów i staje się nieodłącznym elementem ich życia. Tak jak w przeszłości Lizbeth żyła w cieniu Carlynn - swojej siostry bliźniaczki, tak w czasach współczesnych Joelle pozostaje w cieniu swojej przyjaciółki Mary. Na obu płaszczyznach czasowych nieprzewidziane zdarzenia losowe kładą się cieniem na dalszym życiu bohaterów zmieniając je w zupełnie nową rzeczywistość.
Jeśli lubicie ciekawie napisane powieści obyczajowe, historie niebanalne, dające do myślenia to "W cieniu" Diane Chamberlain będzie trafnym wyborem. Polecam serdecznie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Czytamduszkiem
Czytamduszkiem
Przeczytane:2020-07-28, Ocena: 2, Przeczytałem,

Po lekturze „W cieniu” Diane Chamberlain najpierw nie oczekiwałam wiele. Potem zaczęłam mieć apetyt jednak na coś przynajmniej na poziomie, bo dowiedziałam się, że to poczytna, nagradzana i doceniana autorka. Zasiadłam więc sobie, jak tytuł głosi, w cieniu przy jednym z ulubionych krzaczków, gdzie pracowicie uwijają się pszczoły, małe co nieco w postaci ciasta z rabarbarem sobie też przygotowałam. Nie, nie myślcie, że ja je piekłam. W kuchni pełnię rolę zaledwie kuchcika-stażysty i dzięki Opatrzności (o ile ta w ogóle istnieje) wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że poza ten poziom nie wyjdę. Takie pyszności-słodkości tworzy Moje Szczęście, a potem nęci i wabi nas oboje mistrzowskimi rarytasami. No, ale idźmy dalej. Napar ze świeżej mięty w pięknym imbryku też studził się na podorędziu, tudzież kapelusik i wachlarz dla ochłody. Nastrój też był i… i to by było chyba na tyle… Rozczarowanie i klops literacki mnie spotkał. Zadbałam o wszystkie niezbędne, mające umilić lekturę, utensylia, wszystko było… tylko nie radość z czytania.

Nie wiem, czy na rynku jeszcze istnieje cykl wydawniczy, ale kiedyś – lata temu – można było w kioskach nabyć niewielkich rozmiarów książeczki z serii Harlequin. I nawet jedną taką przeczytałam również lata temu, żeby samej na własnym guście przekonać się, ile to warte. Stwierdziłam wówczas, że niewiele i więcej po Harlequina nie sięgnęłam. Do czasu! A tu, proszę, życie nadal potrafi zaskakiwać. Nie dość, że „W cieniu” trącił mi klimatem rodem z Harlequina, co dla mnie oznacza kiczowaty romans, to jeszcze w dużo obszerniejszym wydaniu. Nie poddałam się jednak, czytałam… czytałam… czytałam przez kilka dni, bo nijak nie mogłam się z nim uładzić. Zaczynałam się wiercić, robiło mi się niewygodnie, gula frustracji gniotła w gardle, więc dzieliłam go sobie na mniejsze, nieco mniej szkodliwe, porcje i wreszcie przeczytałam.

Odczekałam też nieco, zanim usiadłam do recenzji, by emocje mi nieco opadły. Bo obawiałam się, że gdybym z marszu przystąpiła do akcji, wówczas, oj, wówczas, by mnie dopiero poniosło. Nie, żebym miała coś przeciwko romansom. Skądże. Je również czytuję, ale od literatury oczekuję choć odrobiny jakości. A tej akurat ze świecą tu szukać, chyba że stylistyka gimnazjalisty nam odpowiada, wówczas „W cieniu” może nam się spodobać. Książką Diane Chamberlain nie zaspokoiłam swojego apetytu literackiego, dodam też, że to pierwszy „bestseller”, po który sięgnęłam, jej autorstwa i mam nadzieję, że pozostałe są jednak odrobinę lepsze. Cóż, dialogi mnie nie porwały, a momentami sztuczne wypowiedzi raziły. Opisy w tle także nie zachwyciły, ascetyczne, wręcz skąpe, do tego nad wyraz proste i dobitne struktury zdaniowe. Postaci to głównie opis wyglądu, powierzchownych pragnień, bez głębszej analizy charakteru. Relacje międzyludzkie wprawdzie zarysowane, lecz też bez intrygującego szczegółu.

Ale jak w każdej historii, tak i w tej, kilka pozytów znaleźć można. I proszę, założenie konstrukcyjne z prowadzeniem dwóch paralelnych historii to niewątpliwy atut powieści. Zanim do nich nawiążę, dodam parę słów na temat fabuły. Joelle D’Angelo pracuje jako pomoc społeczna w szpitalu. Jest po rozwodzie z pierwszym mężem, nie ma dzieci, o których tak bardzo marzy. Jej przyjaciółka, Mara, podczas narodzin pierwszego dziecka dostaje wylewu, jest sparaliżowana i nie ma szans, by odzyskała dawną sprawność i ruchową, i intelektualną. Mąż Mary, Liam, sam wychowuje ich synka i razem z Joelle opiekuje się żoną przebywającą w ośrodku rehabilitacyjnym. Przyjaźń Liama i Joelle, wzmocniona bolesnymi doświadczeniami obojga, zostaje wystawiona na próbę. Dziewczyna, widząc, z jakim oddaniem Liam troszczy się o żonę, i wiedząc, że medycyna jest w przypadku Mary bezradna, sprowadza uzdrowicielkę, która lata temu uratowała także jej życie.

Historia Joelle, Mary i Liama to z założenia główny nurt powieści, z kolei historia zagadkowej uzdrowicielki swoimi korzeniami zapuszcza się aż do okresu przedwojennego, by potem znaleźć swój finał w latach 70-tych ubiegłego wieku. W rzeczywistości jednak to chyba losy uzdrowicielki wydają się bardziej interesujące. Stają się one również asumptem do poznania dwóch obliczy Kalifornii. Pierwsze to jej przyrodnicze piękno, bo akcja dzieje się na wybrzeżu, w okolicach Monterey. Malownicze pejzaże, wijące się wstęgi dróg prowadzące wzdłuż widokowych panoram na Ocean Spokojny. Tyle razy pokonujemy te odcinki, że czujemy się tu niemal jak u siebie w domu. Słońce, ciepło, cyprysy, skalne tarasy, mgliste i pachnące morską wilgocią poranki. Na tych elementach próbuje Chamberlain budować klimat metafizycznej duchowości. Do tego dochodzą wiktoriańskie posiadłości rozrzucone wzdłuż zatoki. Po prostu Kalifornia blue… jak śpiewał bodajże Roy Orbison. Jeśli nie byliście w najbardziej słonecznym ze stanów, to akurat próba pokazania naturalnych uroków tego regionu Chamberlain się udała. Druga twarz Kalifornii to jej mieszkańcy. Tu już nie jest tak powabnie. Owszem wśród miłości i przyjaźni, jazzowych tonów i folkowych akcentów hippisowskich momentalnie wchodzimy w aurę tamtych czasów. Ale jest ona naznaczona segregacją rasową, gdzie biały i Murzyn (w czasach powojennych słowo Murzyn nie miało pejoratywnego zabarwienia, choć chyba i teraz zdania odnośnie do wydźwięku tego wyrazu wydają się być podzielone – bodajże sam profesor Miodek zabierał na ten temat głos) nie wszędzie i nie przez wszystkich byli mile widziani. Rodzące się ruch bitników i dzieci kwiatów dopełniają kolorowego obrazu.

No, proszę, ależ się rozpisałam… Tym sposobem sama siebie zadziwiłam, że po dłuższym zastanowieniu potrafiłam w książce Chamberlain znaleźć tyle pozytywnych aspektów. Nie zmienia to jednak faktu i mojej opinii, że „W cieniu”...

Całość recenzji tu:

Link do opinii
Moc wzruszeń i historie pisane na podstawie szarej codzienności - to ma mi zapewnić Diane Chamberlain w swoich powieściach. Czy w ,,W cieniu" odnalazłam lawinę realnych uczuć, które zburzyły mój spokój? Mara podczas porodu dostaje wylewu, który powoduje nieodwracalne zmiany w jej mózgu. Jej mąż wraz z najlepszą przyjaciółką Joelle starają się pomóc kobiecie, łapiąc się każdej deski ratunku. Kiedy wszystkie metody zawodzą, para przyjaciół pogrąża się w rozpaczy. Pocieszenia zaczynają szukać w sobie nawzajem. Do czego może doprowadzić wielki ból i dojmujący smutek, kiedy w pobliżu znajdą się dwie skrzywdzone i bezbronne istoty? Jest również drugie dno powieści. Aby móc sobie powiedzieć, że wyczerpano wszystkie metody potrzebne do tego, żeby przywrócić Marę do życia, Joelle decyduje się zasięgnąć porady u uzdrowicielki. Tak się składa, że ów kobieta prawdopodobnie kiedyś uratowała swoimi zdolnościami życie głównej bohaterki. Czy Carlynn będzie w stanie pomóc całej trójce w reperowaniu rzeczywistości, która tak bardzo zboczyła z głównego kursu? A może pomoże sama sobie? Mam wrażenie, że autorka jest specjalistką od powieści obyczajowych, choć ,,W cieniu" było moim pierwszy spotkaniem z nią. Tak naturalnie opisuje codzienność ludzi, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie, że nie sposób odmówić jej swobody w tym działaniu. Dylematy moralne, które powstają na skutek błędnych decyzji, odzwierciedlają uczucia i charaktery postaci, którzy zostali skonstruowani w taki sposób, by być człowiekiem z krwi i kości. To człowieczeństwo ukazuje się przy każdym ich postępowaniu, przez co czytelnik może z łatwością się z nimi utożsamiać. W powieści nie znajdziecie podziału na dobrych czy złych bohaterów, będą oni po prostu ludzcy. Z całym bagażem doświadczeń, ze swoją naiwnością, z pragnieniami i błędami. Powieść składa się z dwóch punktów widzenia, opartych na dalekich od siebie płaszczyznach czasowych. Mamy przeszłość, która umiejętnie miesza się z teraźniejszością, by razem tworzyć zgrabną całość. Autorka konsekwentnie wprowadza tajemnice, koniec końców doskonale je wyjaśniając. Tak, by odbiorca nie miał już żadnych wątpliwości i wyszedł na prostą, nie zadając zbędnych pytań. Chamberlain rozwiewa wszelkie obiekcje. Tak bardzo zżyłam się z bohaterami, że w pewnym momencie zaczęłam mieć pretensję do autorki, że tak bardzo ich doświadcza i piętnuje. Wzruszeń również nie zabrakło. Ściśnięte gardło było efektem sprawnego manewru uczuciami, bowiem ,,W cieniu" to prawdziwy ładunek emocjonalny. Mamy marzenia, które zdają się być nierealne, zbyt oddalone od rzeczywistości. Mamy siłę i nadzieję, której kurczowo trzyma się każdy z bohaterów, choć każdy z nich na swój sposób, wypatruje lepszego jutra dla własnego sumienia i serca. Mamy miłość, w czystej, niewymuszonej postaci, kiedy to ludzie są w stanie zrobić dla siebie wszystko, nieważne czy kosztem siebie. Mamy również wyrzuty sumienia, przeplatające się z namiętnościami i ukrytymi pragnieniami. Każdy z nich chce być szczęśliwy. Żadne z nich nie chce ponosić konsekwencji. Na pewno wartka akcja nie ustępuje znużeniu. Z ciekawością i pełnym zaangażowaniem śledzimy losy charakterów, nie wydajemy osądów, bowiem przez cały czas widzimy ich w jasnym świetle pozytywnych odczuć. Jedyne co czujemy - to współczucie. Tak bardzo było mi ich żal. Żal matki, która traci swoje dziecko. Żal dziecka, które traci swoją matkę. Żal przyjaciół i żal męża. Niewyobrażalny żal bohaterów drugoplanowych. Tutaj każdy był ważny, każdy miał uczucia, swoje miejsce na podium i swoją interesującą historię. Za serce, które pękło. Za to, że się zreperowało - dziękuję autorce. Ta magiczna opowieść zdecydowanie wkradła mi się do umysły, goszcząc już w nim na zawsze. Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - majeczka241
majeczka241
Przeczytane:2017-01-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Miłość jest niepowtarzalną siłą. Nic ani nikt nie jest w stanie jej zniszczyć. Dla osoby, którą kochamy jesteśmy w stanie zrobić wszystko, bez względu na konsekwencje. Bez chwili wahania oddamy jej całego siebie, by była szczęśliwa, zdrowa i pełna sił. Nawet jeśli skutki mogą nam się odbić czkawką. Samotność, wspomnienia, które sprawiają radość, ale także i okropny ból. Czy to, co utracone da się jeszcze uratować i odbudować na nowo? To już czwarta powieść Diane Chamberlain, którą miałam okazję do tej pory przeczytać. Jestem w stu procentach przekonana, że każda jej kolejna powieść, która wyjdzie spod jej pióra mnie zaciekawi, zaskoczy, a także zadziwi. Potrafi wciągnąć w przedstawianą historię do granic możliwości, przepełnić niezliczonymi emocjami, które uderzają czytelnika z każdej strony. Każda z jej lektur opowiada o czymś innym, za każdym razem pobudza wyobraźnię, dodaje wiary, nadziei, porusza serca, naładowuje pozytywną energią, nie pozwala o sobie nigdy zapomnieć. Wszystko to, co dzieje się w powieści czytelnik przeżywa z ogromnymi wypiekami na twarzy, chłonie historię pełnymi garściami nie pozwalając uciec choć małej drobince magii jaka ją przepełnia. Towarzyszy bohaterom na każdym kroku, kibicuje im z całych sił, by ich wspólna przygoda doczekała się szczęśliwego końca. Autorka wciąga w swoją opowieść od pierwszej strony. Wie jak zaciekawić, by zatrzymać czytelnika w swojej historii do samego końca. Dzięki pięknej fabule, czytelnik jest w stanie zapomnieć o otaczającej rzeczywistości, oderwać się od codziennych obowiązków i na spokojnie zatopić się w magii ciekawej lektury. Fabuła przedstawiona jest z trzech różnych perspektyw, dzięki czemu opowieść możemy poznać na wiele sposobów. Zajrzeć do podświadomości każdego z bohaterów, poznać ich myśli, przeżycia, doznania, emocje jakie im towarzyszą. Zgadzać się z ich postępowaniem lub nie. Do nas należy decyzja jak będziemy ich postrzegać. Możemy zajrzeć w przeszłość, która odcisnęła piętno w duszy i sercach bohaterów, a także w teraźniejszość. Kibicować im, by ich historia zakończyła się szczęśliwie, towarzyszyć w tych trudnych, ale i radosnych dla nich chwilach i to jest piękne. Również bardzo ciekawie autorka przedstawiła życie w komunie. Świat odcięty od cywilizacji, kanalizacji i technologii. Ludzie zamieszkiwali tamtejsze rejony na stałe lub uciekali choć na chwilę, by uwolnić się od pędzącej rzeczywistości, od hałasu, zgiełku, by odpocząć, nabrać dystansu od trudnej codzienności, która czasami zbyt bardzo przytłaczała. Ciekawe wątki, które dopełniły całości fabuły. Opowieść czyta się z przyjemnością. Jest lekka, mądra, a zarazem prawdziwa. Kolejne rozdziały pochłania się w szybkim tempie. Diane zapewnia wiele niezapomnianych emocji: ból, strach, smutek, radość, miłość, a nawet wzruszenie. Historia trzyma nas w niepewności do samego końca, co wydarzy się dalej. Wraz z bohaterami czytelnik jest w stanie odkrywać tajemnice jakie zaserwowała autorka książki. To idealna lektura na długie zimowe wieczory pod kocem z herbatą w ręce. Świetnie umili czas, zapewni niezapomniane wrażenia, sprawi, że nie zapomnimy o niej na długo. Gorąco polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - dayna15
dayna15
Przeczytane:2016-12-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Przy książkach Diane Chamberlain nie można się nudzić. Pierwsze 80 stron nieco się dłuży, ale później kiedy wczujemy się w historię bliźniaczek Carlynn i Lisbeth, aż nie ma ochoty odkładać się książki. Niby identyczne, ale każda inna, od dzieciństwa Lisbeth traktowana przez matkę jako ta druga i gorsza córka. Dzięki miłości ukochanego mężczyzny wreszcie miała szansę zacząć żyć pełnią życia, a nie tylko w cieniu idealnej siostry z darem uzdrawiania. Historia sióstr poruszyła mnie bardziej niż historia miłosnego trójkąta Mary, Liama i Joelle. Nie potrafiłam jednoznacznie ocenić Liama, zdradził Marę przebywającą w domu opieki - trudno, zdarza się, w tej sytuacji nie ma co się dziwić, że on i Joelle się zbliżyli. Natomiast to jak odtrącił Joelle było dla mnie nie do przyjęcia, tak jakby karał ją za swoje błędy i wybory. Co do samego uzdrawiania na początku byłam dość sceptycznie nastawiona, ale może faktycznie coś w tym jest i siłą woli, wiarą i miłością jest się w stanie naprawić to z czym medycyna sobie nie radzi.
Link do opinii
Avatar użytkownika - MonikaP
MonikaP
Przeczytane:2016-10-09, Ocena: 6, Przeczytałam, x 52 książki 2016,
Diane Chamberlain należy do moich ulubionych autorek. Lubię jej powieści, pełne ciepła, tajemnic, uczuć, czasem trochę ckliwe i naiwne. Tym razem też mamy historię, odwołującą się do przeszłości, tajemnice sprzed lat, które miały nie ujrzeć nigdy światła dziennego. Mnóstwo uczuć, namiętności, zdrady - czyli to, co lubię. Polecam! Bardzo dobra powieść.
Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2016-09-15, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2016, Mam,

"Zabawne, że człowiek docenia na starość proste przyjemności z czasów, kiedy dorastał... a będąc dorosłym, traktuje je z doskonałą obojętnością. Nagle, kiedy wiesz, że twoje życie ma się ku końcowi, prostota bierze górę nad wszystkim innym."

Chamberlain porusza w swojej książce problemy natury etycznej (Joelle zachodzi w ciążę z mężem swojej przyjaciółki, która już nigdy nie będzie żoną pełnym słowa tego znaczeniu dla swojego męża, gdyż wylew wywołał nieodwracalne zmiany w jej mózgu), a także temat rasizmu w latach 50 i 60-tych w Stanach Zjednoczonych. Opisuje życie w komunie, gdzie nikt nie miał na nic tzw. parcia, a ludzie żyli w spokoju i harmonii.

"Zawsze będzie miał żonę, którą kocha, ale która już nigdy nie będzie dla niego żoną. Nie będzie przyjaciółką, której mógłby się zwierzyć, ani partnerką, z którą mógłby dzielić radości i zmartwienia. Ani kochanką, która dotknęłaby go tak, jak pragnął być dotykany. Tak wiele stracił."

Szczerze współczułam Lisbeth, wręcz nie mogę wyobrazić sobie, żeby moi rodzice kiedykolwiek potraktowali mnie lub moją siostrę gorzej lub lepiej, aby którąś z nas traktowali inaczej. Dzieci powinny być dla rodziców jednakowo ważne, bez względu na to, ile ich mamy, jakie maja charaktery itp. Lisbeth była pozbawiona przez swoją matkę miłości, uczucia, zainteresowania, mimo że urodziła się zaledwie kilka minut po swojej bliźniaczce. Była dla matki dzieckiem niechcianym. Jedynie ojciec okazywał jej miłość i troskę, którą nie mogła zbyt długo się cieszyć, bo ten umiera. Może zawsze liczyć na siostrę, jej wsparcie i zrozumienie, ale miłości matki nic nie jest w stanie zastąpić. Żyje w cieniu siostry, ale nie ma do niej żalu, bo to nie jej wina. 

Autorka pokazuje, że miłość to nie tylko piękne wyznania, słowa, ale coś znacznie więcej. To niekiedy świadome skazanie się na cierpienie, odkładanie własnych potrzeb i pragnień na bok, na daleką przyszłość, aby tylko uszczęśliwić innych.

Chamberlain urozmaica fabułę książki dodając elementy magii, ale magii która w tym przypadku bardzo dobrze się wpasowuje w treść. Chodzi mianowicie o uzdrowicielkę. Niezależnie od tego czy wierzymy w cuda czy też nie, ten wątek na pewno jest interesujący. Co więcej jest niejako punktem zapalnym do dalszych wydarzeń i zaskakującego zakończenia. 

Bohaterowie zostali dobrze wykreowani, są realni, barwni, mają swoje słabości, przez co są bliżsi nam i z ciekawością śledzimy ich losy. Od samego początku bardzo polubiłam ciepłego mężczyznę, jakim jest Liam, który sam wychowuje dziecko. Rozczulił mnie z jakim oddaniem zajmuje się synem. 

To niezwykle ciepła, wzruszająca książka o miłości, oddaniu, poświęceniu. Przywraca wiarę w to, że na świecie są jeszcze dobrzy ludzie. To dowód na to, że prawdziwa miłość przezwycięży wszelkie przeciwności losu. Wystarczy tylko trochę odwagi, aby wyjść z cienia.

Link do opinii
Avatar użytkownika - livingbooksx
livingbooksx
Przeczytane:2016-08-28, Ocena: 5, Przeczytałam,
Joelle D'Angelo to bohaterka, która nie miała w życiu łatwej drogi. Dziesięć lat swojego życia mieszkała w miejscu, którego wystrzega się wielu ludzi - wraz z rodziną była hipiską. Z czasem jednak przeprowadzili się do normalnego środowiska, ale rodzice nie zapomnieli, że prawie stracili tam córkę. Dzięki przypadkowemu spotkaniu z uzdrowicielką ich życie zmieniło się na lepsze, a Joelle z czasem powieli ich drogę. Dorosła kobieta ma problemy z mężem i wskutek niemożności zajścia w ciążę - rozstaje się z nim. Na domiar złego jej przyjaciółka jest w stanie, który bardzo ją ogranicza i nie jest w stanie pomóc Joe. Jedyne wsparcie, które czeka na nią tuż za rogiem, to Liam, mąż Mary. Jak się okazuje, wsparcie to nie wszystko, a bohaterka otrzymuje znacznie więcej. Mimo wszystko, życie bardzo się komplikuje a przedstawione postacie będą musiały zmierzyć się z ciężką rzeczywistością. Na ich drogę wkracza znana znachorka, która kryje w sobie tajemnice, o których nikt jeszcze nie wie... A mogą one wiele zmienić. Bohaterowie wykreowani przez autorką są postaciami bardzo barwnymi, ale i doświadczonymi przez życie. Ich losy nie są z góry przesądzone, a ich codzienność zmienia się diametralnie w najmniej spodziewanym momencie. Ich charaktery są zróżnicowane i perfekcyjnie opisane, dzięki czemu stają się czymś więcej niż "papierowymi bohaterami", a czytelnik może ich sobie dokładnie wyobrazić. Sytuacje, które ich spotykają, nie są łatwe i przysparzają im wiele trudów, cierpień, bolączek oraz zmartwień. Autorka pamiętała również o chwilach radosnych i wzruszających, których zdecydowanie nie brakuje. Mimo wszystko, akcja poprowadzona jest w bardzo umiejętny i powiązany sposób, dzięki czemu na koniec opowieści elementy się zazębiają a wszystko nabiera sensu, którego na początku nie dało się przewidzieć. Zakończenie powieści jest zaskakujące i przynosi nam wiele emocji, które tlą się na kartach powieści i wciągają czytelnika w swoje sidła. "Zawsze będzie miał żonę, którą kocha, ale która już nigdy nie będzie dla niego żoną. Nie będzie przyjaciółką, której mógłby się zwierzyć, ani partnerką, z którą mógłby dzielić radości i zmartwienia. Ani kochanką, która dotknęłaby go tak, jak pragnął być dotykany. Tak wiele stracił." Diane Chamberlain to autorka bardzo znana w książkowym świecie, ja natomiast spotkałam się z nią pierwszy raz i jestem oczarowana jej stylem pisania i umiejętnością snucia opowieści. Wątki przedstawione w książce są dopracowane i dobrze przemyślane, nie ma tu zbędnych i niepotrzebnych elementów zaburzających konstrukcję i sens historii. Większość zdarzeń ma swoje zakończenie, niektóre sytuacje jednak pozostają bez odpowiedzi a czytelnik może dopowiedzieć sobie swoje perfekcyjne dopełnienie powieści. Autorka definitywnie ma dar do pisania i oddawania emocji na papierze, który w momencie spotkania z czytelnikiem - wylewa z siebie wszystkie cudowne, wzruszające opowieści.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2016-08-10, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Zabawne, że człowiek docenia na starość proste przyjemności z czasów, kiedy dorastał... a będąc dorosłym, traktuje je z doskonałą obojętnością. Nagle, kiedy wiesz, że twoje życie ma się ku końcowi, prostota bierze górę nad wszystkim innym." Powieść, w której skrywa się wiele wzruszeń i marzeń, nadzieja przeplata się z obawą, a miłość pokazuje różnorodne barwy. Diane Chamberlain przedstawia czytelnikowi piękną i poruszającą historię, w którą z wielkim zainteresowaniem i niecierpliwością zagłębiamy się. Bohaterowie stają się nam bliscy, doskonale odczuwamy ich emocje i pragniemy, aby los w końcu się do nich uśmiechnął. Choć może bardziej chodzi o to, żeby potrafili dostrzec szczęście, które jest na wyciągnięcie ręki, przyjęli je do swojego życia i dali mu szansę rozwinąć się. Nie jest to łatwe, kiedy pojawia się tyle trudności, przeszkód, dramatycznych zdarzeń, niejednoznacznych sytuacji, nieracjonalnych decyzji, kłopotliwych pytań i uzasadnionych wątpliwości. Autorka wspaniale wzbogaca intrygującą fabułę elementami tajemniczej magii, tej płynącej z głębi serca, o uzdrowicielskiej mocy, potrafiącej przynieść ukojenie i wewnętrzny spokój. Natrafiamy na wiele interesujących wątków, z przyjemnością śledzimy ich rozwinięcie, często zostajemy zaskoczeni obrotem spraw, a zwłaszcza ostatnie rozdziały stają się dla nas wielką niespodzianką. Powieść prowadzona ciepłą narracją, wzbudza silne emocje, skłania do przemyśleń, pozwala przeniknąć na kilka godzin do świata pełnego nadziei, optymizmu, ufności, otuchy, wiary w drugiego człowieka i przekonania o mądrości ludzkich serc. Maria, żona Liama Steele, w trakcie porodu doznaje wylewu, który nieodwracalnie zmienia jej osobowość i pozostawia ze znikomą możliwością odbierania bodźców z otaczającego świata. Zarówno Liam, jak i Joelle D'Angelo, ich serdeczna przyjaciółka, za wszelką cenę starają się ulżyć kobiecie, otaczają ją wielką miłością i zrozumieniem. W miarę upływu czasu Liam i Joelle dostrzegają, że ich relacje wymykają się spod kontroli, wybiegają poza schemat przyjaźni, dręczą ich wyrzuty sumienia i poczucie winy, ale jednocześnie odczuwają bolesny smutek i dotkliwą stratę. Czy przywołana na pomoc dla Marii uzdrowicielka Carlynn Shire będzie potrafiła zwrócić jej choć część świadomości? Jaka dramatyczna przeszłość łączy Carlynn i Joelle? Ile trzeba oddać z siebie, aby uszczęśliwić kogoś? Jak bardzo można wyrzec się bliskiej osoby w obawie przed utratą przyjaźni, zaufania i szacunku? Czy prawdziwe i szczere uczucie zawsze się obroni, bez względu na niesprzyjające okoliczności i negatywną opinię ludzi? Czego tak naprawdę potrzeba sekretnej miłości, aby mogła rozwinąć skrzydła? Nieważne w cieniu kogo lub czego się skrywamy, jakie tajemnice chowamy, od jakich pragnień uciekamy, prawda zawsze ujrzy światło dziennie, oswobodzi i poprowadzi w słusznym kierunku, a wszystko, co jest naprawdę warte w życiu zaczyna się właśnie od szczerości i marzeń. bookendorfina.blogspot.com
Link do opinii

Muszę przyznać, że ta książka kompletnie mnie zaskoczyła. Od samego początku dzieje się dużo i boleśnie. Historia jest dramatyczna i pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji. Napisana z kilku perspektyw i na kilku przestrzeniach czasowych. Teraźniejszość przeplata się z wydarzeniami z przeszłości, by na końcu dać wyraz tego, czego w życiu bym się nie spodziewała. Tutaj szczególne znaczenie miała dla mnie trudna droga jednej z bohaterek, która od urodzenia jest odrzucona przez własną matkę. Cudowna fabuła, która skradnie wasze serca. Polecam, jeśli jeszcze nie czytaliście.

Link do opinii

Wszyscy mamy tajemnice. Bohaterki tej pozycji także. Czy przejęcie czyjejś tożsamości ( nawet bardzo bliskiej osoby) jest moralnie uzasadnione? Wg bohaterów tak, według mnie niekoniecznie. Ale w książce poruszyły mnie jeszcze dwie rzeczy. Nie rozumiem jak matka po urodzeniu bliźniąt może pokochać tylko jedno z nich? I całe życie nie ma z tego powodu ani odrobiny wyrzutów sumienia. Jak musi sobie radzić drugie dziecko? Nie jestem także w stanie przyjąć do wiadomości istnienia i życia w komunie gdzie wszystko jest wspólne, także partnerzy, życie każdego z każdym. Dla mnie to nie jest normalne. Ale może innym nie przeszkadza. Sami sprawdźcie, w której jesteście grupie?

Link do opinii
Avatar użytkownika - monalizka
monalizka
Przeczytane:2018-03-07, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Chamberlain w powieści „W cieniu” postawiła bohaterów przed życiowym dylematem:  czy mogą zbudować własne, wspólne szczęście na cierpieniu innej, bliskiej im osoby?


Joelle i Liam przyjaźnili się do tej pory. On był (i w sumie nadal jest) mężem Mary, ona jest jej najbliższą przyjaciółką. Jednak nieuleczalna choroba Mary zmieniła życie ich wszystkich. Mary nigdy nie wyzdrowieje, rodzina musiała dać za wygraną i umieścić ją w ośrodku, nigdy nie zaopiekuje się synkiem, nie poznaje nikogo, cieszy się tylko na wizyty męża, ale jej bezrozumny uśmiech powoduje poczucie winy u bohaterów. Bo oni ją zdradzili- tak przynajmniej myślą. Połączeni wspólnym bólem, przytłoczeni samotnością i świadomością rzeczywistości mieli chwilę zapomnienia. Szybko okazuje się, że będzie miała ona swoje konsekwencje.


„Nigdy nie będzie kobietą, w której się zakochał.” 
Nigdy nie będzie już jego żoną- w pełni tego słowa znaczeniu.


Jakby drugim wątkiem, ale splatającym się z fabułą, jest przeszłość Carlynn, jednej z sióstr bliźniaczek, dziewczyny z darem uzdrawiania. Jej historia to ciążące sekrety i zaskakujące ich ujawnienie. Kogo też naprawdę ona uzdrowi, bo kto tego najbardziej potrzebuje?


Pisarka wskazuje też, że łatwo przyjąć wygodną postawę i nie dopuszczać do siebie niewygodnej prawdy. Zadziwia, że są osoby, które potrafią stawiać szczęście innych nad własne- ale czy to zawsze dobrze? Pełno tu emocji głęboko ukrytych w sercu bohaterów. Postaci nieszczęśliwych, cierpiących, doświadczonych przez los i szansie na ich uzdrowienie, na znalezieniu własnego szczęścia.


Ta wzruszająca historia obyczajowa ukazuje, że życia nie da się całkowicie zaplanować, są chwile, które zmieniają jego bieg w nagły i nieodwracalny sposób. Czasami też nie sposób kontrolować swoich uczuć, niektóre pojawiają się na przekór rozsądkowi czy zdaniu innych. Ale jest iskierka nadziei, że z dobra nie powstanie nigdy zło.


„W cieniu” polecam serdecznie sympatykom historii życiowych, pełnym emocji i dylematów, pełnej miłości i przyjaźni.


„Zrozumiała, że znalazła coś i straciła w tej samej chwili.”

Link do opinii
Avatar użytkownika - kasia441
kasia441
Przeczytane:2017-08-14, Ocena: 6, Przeczytałam, 27 książek 2017,
Inne książki autora
Kłamstwa
Diane Chamberlain0
Okładka ksiązki - Kłamstwa

Rodzinne historie są nakreślone na piasku, nie wykute kamieniu… Poruszająca opowieść o zaufaniu, zdradzie i wybaczeniu… Maya i Rebecca...

W słusznej sprawie
Diane Chamberlain0
Okładka ksiązki - W słusznej sprawie

Mocna dawka emocji, czyli nowa powieść w klubie KOBIETY TO CZYTAJĄ! Jane jest wykształconą, pełną zapału opiekunką społeczną, która właśnie podjęła...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy