Obojętność i pasja, lojalność i zdrada, miłość i morderstwo - to wszystko znajdziecie w Układance.
Natalia Nowak-Lewandowska udowodniła, że w pisaniu kryminałów jest tak samo dobra jak w pisaniu powieści obyczajowych. Jej Układanka intryguje, zachwyca i pochłania czytelnika, wzbudzając apetyt na więcej. Już nie mogę się doczekać dalszego ciągu.
Hanna Greń,
pisarka
Natalia Nowak-Lewandowska stworzyła doskonały kryminał, który od pierwszych stron wciąga jak wir, a powietrze pozwala zaczerpnąć dopiero na ostatniej stronie. Świetnie wykreowane postacie, ogrom emocji, zabójcza zagadka i napięcie wypełniające czytelnika od stóp do głów - oto nowa odsłona Natalii Nowak-Lewandowskiej. Wirtuozi polskiego kryminału - róbcie dodatkowe miejsce obok siebie!
Ania Makieła,
W Lesie Murckowskim przypadkowy spacerowicz znajduje kości. Eksperci potwierdzają, że są to ludzkie zwłoki. Rozpoczyna się pierwsze śledztwo Julianny Różańskiej, dziennikarki lokalnej gazety, która ma za sobą trudną przeszłość - uzależnienie od narkotyków i śmierć ukochanego. Jakub - jej brat bliźniak - jest policjantem, dzięki czemu Julianna zawsze pierwsza otrzymuje informacje o ciekawych zdarzeniach w ich regionie.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2018-02-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
„Układanka” to już trzecia powieść, która wyszła spod pióra Natalii Nowak – Lewandowskiej.
Tym razem rozpoczyna ona cykl trylogii zatytułowany „Teoria Gier”. Jeśli mieliście styczność z wcześniejszą twórczością tej autorki, to wiecie, że nie stroni ona przed podejmowaniem trudnych życiowo i skomplikowanych tematów w swoich powieściach.
Kiedy więc usłyszałam o premierze „Układanki” zatarłam ochoczo swoje czytelnicze łapki i niecierpliwie czekałam na to, co przyniesie nowa powieść.
Julianna Różańska, dziennikarka lokalnej gazety, to kobieta, która ma za sobą trudną przeszłość − uzależnienie od narkotyków, śmierć ukochanego. Brat bliźniak Julianny, Jakub, pomógł jej stanąć na nogi, kiedy rodzice się od niej odwrócili. Wspólnie wyjechali z Łodzi do Katowic, żeby rozpocząć nowe życie. Jakub jest policjantem, dzięki czemu Julianna zawsze pierwsza otrzymuje informacje o ciekawych zdarzeniach w ich regionie.
W Lesie Murckowskim przypadkowy spacerowicz znajduje kości. Eksperci potwierdzają, że są to ludzkie zwłoki. Rozpoczyna się śledztwo. W identyfikacji zwłok pomaga specjalista w dziedzinie antropologii sądowej, choleryk, awanturnik, który nienawidzi Julianny. Współpraca będzie wyzwaniem dla nich obojga.
„Układanka” to starannie dopracowana historia, widać w niej również jak mocno w swoim warsztacie literackim posunęła się autorka. Śmiem zatem twierdzić, z czystym sumieniem, że jest to jej najlepsza powieść, jaką do tej pory dane mi było czytać. Pochłonęła mnie całkowicie i nie było takiej siły, by zmusiła mnie do oderwania się od czytania. Bohaterowie powieści są bardzo wyrazistymi postaciami, nawet ci poboczni są niesamowicie frapujący. Przede wszystkim żyją pełną piersią, a to sprawia, że cała fabuła odbierana jest przejrzyście i realistycznie.
Sądząc po opisie okładkowym, nastawiłam swoje oczekiwania czytelnicze na kryminał. Jednak Natalia zaskoczyła mnie niesamowicie!
Pokusiłabym się raczej o stwierdzenie, że jest to mocno zarysowana obyczajówka z dobrze wykreowaną fabułą kryminalną. Dlaczego tak to odbieram?
Faktycznie nie można zaprzeczyć, że akcja kryminalna, śledztwo, przesłuchania, poszlaki – są wyciągnięte na pierwszy plan. Cała historia rozgrywająca się w powieści kręci się wokół kości znalezionych w Lasku Murckowskim i toczącego się śledztwa. A jednak – uważam, że to, co dzieje się poza nawiasem zbrodni, jest równie emocjonujące, o ile nie bardziej.
Natalia Nowak - Lewandowska nie byłaby sobą, gdyby nie umieściła w swojej powieści życiowych problemów. Bezpardonowo obarczyła nimi swoich bohaterów tworząc zaskakująco żywe i realistyczne postaci, które uwikłane w codzienność, często tą o zbyt szarych odcieniach, dodatkowo wmanipulowane zostają w śledztwo i całą gamę podejrzeń.
„Układanka” porusza kilka istotnie trudnych tematów, między innymi uzależnienie od narkotyków – choć opisane jedynie wzmiankowo – stanowi podwalinę do charakteru jednej z głównych bohaterek. Julianna - swoją postawą, daje mocny przykład na to, że z bagna narkotykowego, przy odpowiednim wsparciu najbliższych i przy woli samego uzależnionego – można wyjść na prostą. Co więcej, udowadnia bez ogródek, że można potem zacząć żyć na mocno ugruntowanej pozycji społecznej.
Powieść porusza również inny motyw – śmierć najbliższej osoby. Pokazuje, że czasem niezmiernie trudno jest się podnieść z załamania emocjonalnego, a jeszcze trudniej zacząć normalnie żyć. Czasem tak trudno jest pogodzić się ze śmiercią i zaakceptować brak ukochanej osoby. Niestety, jak słusznie zauważyła autorka, takim brakiem pogodzenia się z sytuacją, krzywdzimy innych bliskich naszemu sercu. I tu autorka zgrabnie, na zasadzie przyczynowo – skutkowej, przechodzi do kolejnego ważnego tematu: braku zainteresowania nastolatkami. Łagodnie, chociaż dosadnie pokazuje nam co może się zdarzyć, jeśli w okresie dojrzewania nie poświęcimy dziecku odpowiedniej dawki zainteresowania, zrozumienia i akceptacji. Możemy stać się pośrednią przyczyną, która pchnie młodego, nieukształtowanego człowieka w wir „zakazanego życia” na squat’cie, gdzie czyhać może na niego ogrom niebezpieczeństw, w tym: przemoc, narkotyki, alkohol, gwałt czy nawet śmierć. Możemy przegapić to co najważniejsze: pierwszą miłość naszego nastolatka czy pierwszy seks.
Warto zastanowić się nad tematami poruszanymi w powieści. We współczesnym świecie są to coraz częstsze zjawiska, a my siedząc w domu niejednokrotnie bardziej lub mniej świadomie odsuwamy od siebie takie zagrożenia. Wolimy o nich nie pamiętać, pogrążeni w pracy, pogoni za pieniądzem, zapatrzeni we własne „ja”.
„Układanka” jako połączenie trudnej obyczajówki z dobrze skrojonym kryminałem – stanowi świetną fuzję. To oczywiście moje subiektywne zdanie. I stosunkowo nowe doświadczenie literackie. Do tej pory opierałam się na ciepłych obyczajówkach, skomplikowanych kryminałach z lekką nutą obyczaju, komediach kryminalnych itp.
A tu – taka mieszkanka wybuchowa!
Bardzo mnie to cieszy, bo to znaczy, że nasza polska literatura współczesna ciągle ewoluuje i nie spoczywa na laurach.
A Natalia Nowak – Lewandowska świetnie daje temu przykład, nie bojąc się mieszać ze sobą różnych gatunków – odważnie stawiając kroki na wydawniczym rynku.
Natalio – serdecznie gratuluję odwagi! Dla mnie rewelacja!
„Układanka” zachwyci Was, zaintryguje i wciągnie w wir wydarzeń. Akcja powieści nie pozwoli Wam na choćby odrobinę nudy – nie da chwili wytchnienia. Będziecie czytać aż do ostatniej strony...która pozostaje otwarta do kolejnych części.
Jestem niezmiernie ciekawa co autorka zaserwuje w kolejnej odsłonie „Teorii Gier”. Już teraz wiem, że nie odpuszczę tej przedniej lektury. Nie ma takiej możliwości…
Natalia Nowak – Lewadowska z takim talentem do kombinacji fabularnej, odwagą i zamiłowaniem do podejmowania problematycznych tematów – jest niezłą konkurencją, dla tych wszystkich, którzy piszą, aby pisać.
Ja zdecydowanie, wolę stawiać na jakość tego co czytam!
A „Układanka” zaspokoiła mnie (na chwilę) w moich zapędach do dobrej lektury!
Na chwilę, gdyż apetyt rośnie w miarę jedzenia...a ja czekam na kolejny tom „Teorii Gier”.
Nakłaniam Was do lektury. Nie przechodźcie obojętnie obok „Układanki” - weźcie ją do ręki i niech jej poszczególne elementy zawładną Waszą czytelniczą duszą.
z bloga: http://przeczytajka.blogspot.com/
Daleko mi do Beaty Kozidrak, ale muszę za nią powtórzyć – siedzę i siedzę, myślę i myślę. Dokładniej – zastanawiam się, jak zacząć tę recenzję, żeby było fajnie, z przytupem, interesująco. Żeby buty spadły, a najlepiej, żeby opublikowano ją w gazetach, mówili o niej w telewizji i w ogóle, żeby na mnie i na autorkę książki, o której będzie mowa, spłynęła gloria i chwała. Tymczasem jedyne, co przychodzi mi do głowy to to, że przede mną bardzo trudne zadanie. Przyznaję – to jedna z najtrudniejszych recenzji, jakie dotychczas przyszło mi pisać. Nie chodzi o to, że nie wiem co chciałabym przekazać, bo przecież zawsze mam coś do powiedzenia i wtrącam swoje trzy grosze. Absolutnie każda książka wywołuje jakieś emocje czy wrażenia, o których można rozmawiać godzinami. Rzecz nie w tym, że zastanawiam się, czy warto polecić recenzowaną dzisiaj książkę czy też nie. Przecież warto – jestem absolutnie pewna. Chodzi o to, że – poza sporą grupą ludzi, do których trafi ten tekst (zasięgi mi rosną, ależ się cieszę!) – przeczyta ją Natalia Nowak-Lewandowska, a przecież to jej dotyczy ta recenzja. Natalii i jej najnowszego dziecka, „Układanki”. Może po kolei… może najpierw opowiem Wam coś o samej książce, a potem wytłumaczę, na czym dokładniej polega moja niezręczność.
„Układanka” to pierwsza część trylogii, którą autorka nazwała „Teorią gier”. Akcja książki dzieje się w Katowicach, które są mi szczególnie bliskie z uwagi na fakt, że studiowałam i mieszkałam tam przez kilka ładnych lat. Właśnie w stolicy Śląska toczy się śledztwo w sprawie ludzkich szczątków odnalezionych w pobliskim Lesie Murckowskim. Z jednej strony dochodzenie prowadzi Julianna Różańska, dziennikarka lokalnej gazety, a z drugiej jej brat bliźniak, pracujący w katowickiej komendzie. Gdybym Was zostawiła z tym opisem, moglibyście (błędnie!) pomyśleć, że to po prostu kolejny kryminał. W ten sposób zrobiłabym Wam krzywdę, a co gorsza okazałabym się nierzetelna, bowiem Nowak-Lewandowska wcale nie napisała po prostu kryminału. Ta książka to świetny obyczaj okraszony kryminalną zagadką, co uczyniło lekturę jeszcze bardziej interesującą. Bohaterowie Nowak-Lewandowskiej nigdy nie są wydumani, to raczej znajomi mijani na klatce schodowej albo przy wejściu do osiedlowego sklepu – ludzie tacy jak my. Narkotyki, pierwsza miłość, problemy z nastolatkami, śmierć, zazdrość – pisarka przyzwyczaiła czytelników do tego, że poruszanie życiowych problemów to jej smykałka. Robi to w każdej swojej książce – czasami bardzo kontrowersyjnie (jak w świetnej „Pozorności”), a już na pewno zwięźle i bez zbędnego rozdrabniania tematu (jak to miało miejsce w „Głodzie miłości”). Tym razem do gatunku, w którym zdecydowanie dobrze się czuje, wplotła elementy kryminału i uważam to za strzał w dziesiątkę.
Na czym więc polega mój problem? Bo ja Natalię osobiście bardzo lubię i cenię. Nie tylko jako pisarkę i autorkę książek, które recenzuję czy którym patronuję. Z Natalią całkowicie przypadkowo połączyła mnie szczególna więź – nie dlatego, że słuchamy podobnej muzyki i potrafimy mówić dokładnie to samo w jednym momencie, jakbyśmy siedziały w swoich głowach. To dzięki niej jestem w tym miejscu, w którym jestem, bo jako bardzo początkująca blogerka (wciąż jestem początkująca, ale już mniej ) dostałam od niej całe mnóstwo rad na temat tego, jak odnaleźć się w nowej roli. Trudno mi, bo chciałabym się odwdzięczyć, pisząc recenzję, która zwojuje świat. Nie dlatego, że jestem coś „winna” – w przyjaźni nie ma takiego pojęcia. Po prostu uważam, że „Układanka” to naprawdę świetna książka, najlepsza z dotychczasowych i zależy mi, by wszyscy, którzy kojarzą Natalię z książek “dla kobiet”, zmierzyli się z pierwszą częścią “Teorii gier”. To aż w głowie się nie mieści, że w jednej babie siedzi tyle pomysłów! I mogłabym tak w sumie pisać i pisać, ale wszystko, co chciałam Wam przekazać, w telegraficznym skrócie ujęte zostało na okładce – zajrzyjcie.
Nic dodać, nic ująć.
„Układanka” to trochę inna twarz Natalii Nowak – Lewandowskiej, czy równie udana, jak jej powieści o tej ciemnej stronie ludzkiej natury? Zapraszam.
Julianna Różańska, dziennikarka lokalnej gazety, to kobieta, która ma za sobą trudną przeszłość − uzależnienie od narkotyków, śmierć ukochanego. Brat bliźniak Julianny, Jakub, pomógł jej stanąć na nogi, kiedy rodzice się od niej odwrócili. Wspólnie wyjechali z Łodzi do Katowic, żeby rozpocząć nowe życie. Jakub jest policjantem, dzięki czemu Julianna zawsze pierwsza otrzymuje informacje o ciekawych zdarzeniach w ich regionie. W Lesie Murckowskim przypadkowy spacerowicz znajduje kości. Eksperci potwierdzają, że są to ludzkie zwłoki. Rozpoczyna się śledztwo.
Natalia Nowak – Lewandowska bardzo metodycznie podaje nam kolejne kawałki układanki, którą jest prowadzone śledztwo. Czytelnik krok po kroku dowiaduje się o potencjalnych motywach, a tym samym typuje sprawcę. Ja zgadłam, zarówno do kogo należały kości, jak i to, kto jest mordercą, ale nie od razu, stopniowo połączyłam fakty i po prostu wpadłam na dobry trop. Odkrycie mordercy nie spowodowało, że czytałam z mniejszym entuzjazm. Nie, bo, czekałam, jak się sprawa dalej rozwinie, jakie będzie miała konsekwencje i to nie prawne — to wiadomo — ale te międzyludzkie. W końcu każdy morderca ma rodzinę, przyjaciół i dla nich jest to duży cios.
Od samego początku mamy kilku bohaterów, którzy w pewien sposób będą się łączyli ze sprawą znalezionych kości. Autorka stworzyła ich bardzo wiarygodnie, każdy z nich ma przeszłość, nie są czystą kartką. Julia, Jakub i Majka próbują zapomnieć o przeszłości, tak by móc odnaleźć się w teraźniejszości. Niestety o przeszłości, zwłaszcza tej bolesnej nie da się łatwo zapomnieć, nie da się jej wymazać tak, jakby nigdy nie istniała. Zawsze, nawet zaczynając od zera, mamy już pewne doświadczenia, które nas ukształtowały, a one nie zawsze sprawiają, że nowe życie staje się lepsze, niekiedy jest tylko lepszą wersją tego poprzedniego.
„Układanka” nie jest stricte kryminałem, to bardziej powieść o ludzkiej naturze, czyli temat, w którym Natalia Nowak – Lewandowska naprawdę bardzo dobrze sobie radzi. Relacje, które łączą bohaterów, nie są zdrowymi relacjami. Jakub, który po śmierci pierwszej żony dość szybko ożenił się ponownie, tak naprawdę nigdy swojej drugiej partnerki nie kochał, Weronika cały czas żyje w cieniu tragicznie zmarłej Katarzyny. Julia nie chce angażować się w żaden związek, traktuje swojego partnera jak chłopca na telefon i jest z nim tylko wtedy, kiedy jest to dla niej wygodne.
Oprócz toksycznych związków autorka porusza również temat niezdrowej konkurencji, zarówno wśród pracowników jednej firmy, jak i wśród kandydatów na stanowiska państwowe. Mimo tego, że wątków jest wiele, powieść skonstruowana jest w bardzo przemyślany sposób i nie sposób się pogubić.
„Układanka” rozpoczyna trylogię Teoria Gier i moim zdaniem to bardzo dobry początek. Z niecierpliwością czekam na kontynuację. Polecam!
Julianna Różańska, dziennikarka lokalnej gazety, to kobieta, która ma za sobą trudną przeszłość - uzależnienie od narkotyków, śmierć ukochanego. Brat bliźniak Julianny, Jakub, pomógł jej stanąć na nogi, kiedy rodzice się od niej odwrócili. Wspólnie wyjechali z Łodzi do Katowic, żeby rozpocząć nowe życie. Jakub jest policjantem, dzięki czemu Julianna zawsze pierwsza otrzymuje informacje o ciekawych zdarzeniach w ich regionie.
W Lesie Murckowskim przypadkowy spacerowicz znajduje kości. Eksperci potwierdzają, że są to ludzkie zwłoki. Rozpoczyna się śledztwo. W identyfikacji zwłok pomaga specjalista w dziedzinie antropologii sądowej, choleryk, awanturnik, który nienawidzi Julianny. Współpraca będzie wyzwaniem dla nich obojga.
"Układanka" otwiera trylogię Teoria gier. Nie za bardzo przepadam za samym stricte kryminałem, dlatego cieszę się, że oprócz zagadki kryminalnej z całym zapleczem okołokryminalnym (śledztwo, przesłuchania, poszlaki, podejrzenia), znalazłam tu szeroko rozbudowaną warstwę obyczajową. Moim zdaniem to ona wysunęła się na pierwszy plan.
Autorka stworzyła bohaterów wyrazistych, takich jak my, prawdziwych, z problemami, które mogą spotkać również i nas. Wszystkie postacie zostały szczegółowo dopracowane. Uwagę zwraca ich psychologiczna warstwa oraz wzajemne, nierzadko toksyczne relacje.
Natalia Nowak-Lewandowska porusza trudne życiowe i skomplikowane tematy - uzależnienie od narkotyków, śmierć najbliższej osoby, pierwsza miłość, zazdrość, brak zainteresowania nastolatkami, rywalizacja o władzę.
Autorka udowadnia, że przy wsparciu drugiej osoby i chęci samego uzależnionego da się wyjść na prostą, wrócić do społeczeństwa. Z kolei motyw śmierci kogoś bliskiego pokazuje jak trudno jest się pogodzić ze stratą, wyjść z emocjonalnego pokiereszowania i żyć dalej. Każdy, kto posiada dziecko powinien wiedzieć ile trzeba poświęcić mu uwagi i czasu w dobre wychowanie. W pogoni za pieniądzem, sukcesem bardzo łatwo można temu zadaniu nie sprostać. Dorastający nastolatek mało jeszcze wie o życiu, o zagrożeniach, jakie na niego czyhają. Dlatego trzeba z nim rozmawiać, tłumaczyć, okazywać zainteresowanie i akceptację.
"Julianna wielokrotnie zastanawiała się, jak wyglądałoby jej życie, gdyby kiedyś podjęła inne decyzje, gdyby nie pociągnęła za sobą dobrego i pomocnego człowieka. On tylko chciał jej pomóc, wyrwać ją z gówna, w którym się znalazła, a jak ona mu się odwdzięczyła? Odebrała mu to, co miał najcenniejszego. Odebrała mu jego życie."
Niezwykle interesujący okazał się wątek antropologii sądowej. Dla mnie to wciąż nieodkryte rejony wiedzy, dlatego cieszę się, że spotkałam tu coś takiego.
Ogólnie dzieje się bardzo dużo, nie dając nam chwili oddechu, wzbudzając skrajne emocje i odczucia. Opisy są bardzo sugestywne, a niekiedy wręcz przerażające. Wątki poboczne tworzą ciąg ściśle powiązany z głównymi.
"Układanka" to poruszająca, intrygująca powieść wciągająca w wir wydarzeń i zawiłości. Będziecie chcieli poskładać w całości poszczególne jej elementy. Ale czy w ogóle jest to możliwe? Sprawdźcie! Jestem bardzo ciekawa co czeka na mnie w kolejnej odsłonie Teorii gier, o której niebawem Wam napiszę.
Pierwsza częśc cyklu "Teoria gier". Główni bohaterowe to Julinna oraz jej brat bliźniak i jego córka. Postacie wyraziste, ale nie da się ich polubić i zrozumieć. Julianna ma za sobą traumatyczną przeszłość, która do niej wraca w snach. Szkoda, że mało wiemy jak doszło do tego. że znalazła się jako narkomanka na ulicy. Brat bliźniak, Jakub również nie radzi sobie w życiy prywatnym. Śmierć ukochanej żony naznaczyła jego dalsze postepowanie, tego jak traktuje swoją jedynaczkę oraz drugą żonę. Wątek kryminalny to tylko dodatek do powieści obyczajowej. Jeśli chodzi o mordercę, to spradza się powiedzenie, że najciemniej pod latarnią.
Układanka- to książka obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Dobrze się ją czyta, jest ciekawa - w sam raz na jeden wieczór. I choć szybko zorientowałam się, kto stoi za okrutną zbrodnią, to i tak czekam na dalsze części z serii "Teoria Gier".
Lubię poznawać rodzimych autorów, bo za każdym razem gdy trafiam na taką perełkę, odczuwam dumę, że Polacy nie gęsi i dobrych autorów mają. Połączenie powieści obyczajowych i kryminalnych urzekło mnie już w twórczości innej polskiej autorki, a Pani Natalia Nowak-Lewandowska równie świetnie poradziła sobie z tym zadaniem. W odróżnieniu od Pani Greń, u której główni bohaterowie zwykle budzą naturalną sympatię, postaci kreowane przez Panią Nowak-Lewandowską są bardziej złożone. Mają zalety, ale również wiele wad. Podejmują często nieuzasadnione niczym decyzje i zachowują się nieracjonalnie, co niewątpliwie czyni ich bardzo ludzkimi.
Jakub, śledczy w katowickiej policji, który świetnie odnajduje się w swojej pracy, już dużo mniej radzi sobie z dorastającą córką Majką. Wręcz unika jej, bo jest podobna do ukochanej zmarłej żony, Kasi. Dziewczyna tęskniąca za matką i zaniedbana przez ojca popada w złe towarzystwo. Jej wychowanie Jakub zrzuca wręcz na barki drugiej żony Weroniki, z którą sam do końca nie wie, czemu się ożenił. Weronika natomiast postawiła sobie za cel małżeństwo z Jakubem, a teraz nie czuje się usatysfakcjonowana swoim życiem, które znacznie odbiega od jej wyobrażeń.
Kolejną barwną postacią jest bliźniacza siostra Jakuba, Julianna, która po burzliwej młodości nie zdołała ułożyć sobie życia osobistego. Jest jednak znakomitą dziennikarką. Brat i siostra często współpracują przy sprawach kryminalnych. Tak jest i tym razem gdy odnalezione zostają kości kobiety, spalone i porozrzucane w Lesie Murckowskim. Czy uda się złożyć te makabryczne puzzle i poznać tożsamość ofiary? Czy sprawa ta może mieć wspólny mianownik z zaginięciem żony kandydata na prezydenta miasta?
Wątki obyczajowy i kryminalny przeplatają się ze sobą tworząc historię, którą czyta się z przyjemnością i zaangażowaniem. Cieszę się, że miałam drugi cykl serii „Teoria gier”, bo ciekawa dalszych losów bohaterów, od razu po niego sięgnęłam.
Jeżeli szukacie lektury, którą dobrze się czyta, to polecam z czystym sumieniem. Jeżeli oczekujecie mocnego, trzymającego w napięciu kryminału, to możecie poczuć się lekko zawiedzeni.
Odkąd zobaczyłam,że ma się ukazać nowa książka Pani Natalii nie mogłam doczekać się dnia jej premiery! Kolejny raz nie zawiodłam się książką i kolejny raz mogę szczerze powiedzieć bomba emocjonalna!!!
Zeszło mi się z czytaniem książki,ale to tylko dlatego,że się nią po prostu delektowałam. Czytałam powoli, żeby za szybko mi się nie skończyła. Książka inne niż poprzednie autorki. Świetna fabuła, akcja....to lubię, to mi się podoba!
Dwóch kandydatów na prezydenta....Muszyński i Kwiatkowski, żona Kwiatkowskiego, która znika, dziennikarka Julka z trudną przeszłością ,jej brat policjant Jakub, Jego córka Majka (dziewczyna w dość trudnym wieku, z problemami, samotna), żona Jakuba Weronika....z pozoru cicha ,ale czy na pewno? Każda z tych postaci ma swoją ciekawą historię i życie. Postacie wiążą się ze sobą. Nieoczekiwane zwroty akcji, cały czas coś się dzieje, nie sposób nudzić się z tą książką. Miłość, ból, niepewność.... rozczarowanie....każdy bohater tej książki zmaga się ze swoim życiem!
Z niecierpliwością czekam na kolejny tom "Wybór M" i oby to nastąpiło jak najszybciej:-)
Polecam!!!!
Pani Natalia kolejny raz pokazała, że wie co to pisanie dobrej, wręcz rewelacyjnej książki!!! (moja opinia z lubimy czytać http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4816639/ukladanka/opinia/44260479#opinia44260479)
Namiętność, która zwycięża uprzedzenia. Kiedy pewnego dnia Nina zadzwoniła po taksówkę, nie spodziewała się, że to zapoczątkuje ważne zmiany w jej...
Przyjaźń między kobietami ma potężną moc. Warto o nią walczyć i być częścią siostrzanej wspólnoty. Julita, Dorota, Iwona - pozornie różne, połączyło...
Przeczytane:2023-01-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023, Kryminał/sensacja ,
Natalia Nowak-Lewandowska pisze z reguły książki przedstawiające poważne tematy, często tematy tabu. To książki przepełnione emocjami we wszystkich odcieniach. Kiedy przypadkowo wpadł mi w oko tytuł ,,Układanka" i zobaczyłam, że to sensacja, pomyślałam tylko jedno. Muszę to przeczytać i zobaczyć jak Natalia poradzi sobie w tym gatunku.
W Lesie Muruckowskim znaleziono kości. Po ich zbadaniu okazało się, że są ludzkie. Śledztwo przejmuje Jakub Różański. Sprawą zainteresowała się także prasa, a wśród niej najbardziej poinformowana Julianna Różańska, bliźniacza siostra Jakuba. Julka jest bardzo sprytną dziennikarką ze świetnie wyrobioną intuicją, dzięki czemu często pomaga bratu w jego pracy.
Oprócz tak poważnego śledztwa, miastem wstrząsa zaginięcie żony kandydata na prezydenta. Kobieta po kłótni z mężem wychodzi z domu i ślad po niej ginie.
Policja i Julka próbują rozwiązać przede wszystkim sprawę znalezionych szczątków. Jednak to nie jest proste, gdyż życie osobiste bliźniaków bardzo utrudnia im pracę.
Do kogo należą znalezione szczątki? Czy policja odnajdzie zaginioną kobietę?
Czy był to kryminał? Patrząc na tą historię to trochę za duże słowo. Wg mnie w większej części to literatura obyczajowa z wątkiem sensacyjnym. Spora część książki to opis sytuacji rodzinnej bohaterów. Dowiadujemy się jaką przeszłość zostawiła za sobą Julka, która tak naprawdę wciąż w niej tkwiła. Jej brat natomiast walczył z żalobą po zmarłej żonie. O jego problemach w kontaktach z jedyną córką. Gdzieś między tym wszystkim znaziono szczątki ludzkie i dopiero wtedy powoli zaczyna się rozkręcać wątek kryminalny. W pewnym momencie akcja delikatnie przyspiesza. Zakończenie dla mnie było bez efektu wow. Tak naprawdę gdzieś w połowie książki miałam już wytypowanego sprawdzę całego zamieszania, a zakończenie tylko potwierdziło moje przypuszczenia.
Autorka pisze w taki sposób, że jej książki czyta się bardzo przyjemnie, nawet jak nie do końca spełniają nasze oczekiwania. Wątek obyczajowy jest tu naprawdę mocno rowinięty. Przepełniony jest emocjami i jak zawsze Natalia porusza ważne i trudne sprawy. Natomiast wątek sensacyjny jest potraktowany trochę po masoszemu, niby jest, ale przedstawiony dość płasko. Mimo tego mankamentu uważam, że książka nie jest zła, ale dla fanów rasowych kryminałów czegoś tu zabraknie.
Osobiście polubiłam naszych bohaterów, a Natalia tak zakończyła pierwszy tom, że muszę sięgnąć po drugi, żeby dowiedzieć się co będzie dalej. Może w drugiej części znajdę trochę więcej sensacji? Niedługo się o tym przekonam.