Młody adwokat, Dawid, ma w życiu wszystko oprócz tego, co wydaje mu się zbędne: miłości i stabilizacji. Pewnego dnia na przejściu dla pieszych potrąca samochodem młodą dziewczynę, Martę. Nie wie jeszcze, że ten wypadek wywróci jego życie do góry nogami. Dziewczyna od początku wydaje mu się nieco dziwna i niekonsekwentna w swoich zachowaniach i reakcjach. Dawid odwiedza ją w szpitalu, gdzie po wypadku Marta dochodzi do siebie, i jest nią coraz bardziej zauroczony. Nie może jedynie zrozumieć, skąd jej dziwne zachowanie: raz okazuje mu serdeczność i zainteresowanie, by po chwili patrzeć na niego z taką wściekłością i niechęcią, jakby miała przed sobą największego wroga.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2017-09-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 406
Tytuł oryginału: Głód miłości
Język oryginału: Polski
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale z całą pewnością nie ostatnie. Książkę pochłonęłam dosłownie na jednym wdechu. Realność książki momentami jest aż przerażająca, a trudna tematyka w powieściach, to coś co lubię. Miłość nie zawsze jest bajką ze szczęśliwym przebiegiem, pojawiają się przeszkody, a tylko od nas samych zależy, czy będziemy w stanie je pokonać.
On - Dawid - to młody adwokat, twardo stąpający po ziemi. Nie miesza życia prywatnego z zawodowym, ma swoje zasady, których pilnie przestrzega.
Ona - Marta - piękna rudowłosa dziewczyna, która mierzy się z ciężką chorobą, nie mając oparcia w nikim, nawet najbliższej rodzinie.
Pewnego razu stają na swojej drodze w niezbyt sprzyjających okolicznościach - on w samochodzie, ona pod jego kołami. Od tego momentu, Dawid czuje się za nią odpowiedzialny i stara się jej pomóc. Nikt nie przewidział jednak, że zrodzi się pomiędzy nimi więź, ale ich uczucie będzie wystawione na ciężkie próby. Czy zdołają przetrwać te trudne momenty i mimo wszystko być ze sobą razem?
Stworzeni przez autorkę bohaterowie są nad wyraz realni, widać iż ich kreacja została wnikliwie przygotowana. Dawid to stanowczy mężczyzna, który jest konsekwentny w wykonywanej przez siebie pracy. Wydaje się być perfekcjonistą, nie pozwala podważać swojego autorytetu. Ale kiedy na jego drodze pojawia się Marta, te reguły powoli tracą na znaczeniu.
Marta to młoda, krucha kobieta. Raz jest wrażliwa, ciepła i serdeczna, by w momencie przemienić się w diablicę pozbawioną wszelkich skrupułów. Autorka doskonale nakreśliła nam stadium jej choroby.
Również bohaterowie drugoplanowi zostali przedstawieni w dokonały sposób. Alina i Grzegorz to przykład małżeństwa, w którym nie zawsze jest kolorowo, małżonkowie w obliczu trudnej sytuacji stają się zagubieni, jednak ich miłość jest tak mocna, że jest w stanie przetrwać wszystko.
Miłość nie zawsze jest łatwa, czasem bywa skomplikowana, niezrozumiała. Dawid darzy uczuciem Martę, jednak nie potrafi zrozumieć jej zachowania, raz jest miła i uprzejma, a raz wredna i chamska. Nikt nie powiedział jednak, że w miłości zawsze będzie kolorowo. Jeżeli kochamy całym sercem, nic nie jest w stanie stanąć nam na przeszkodzie w tej miłości.
Natalia Nowak-Lewandowska ukazuje nam stadium osoby chorej na borderline, czyli osoby z zaburzeniem osobowości, która nie miała łatwo w życiu, gdyż wciąż została odrzucana. Dla rodziców stanowiła powód wstydu i kłopotu, a kiedy zakochała się w mężczyźnie, panicznie bała się odrzucenia. Ludzie chorzy częstokroć czują się gorsi od innych, są wytykani poprzez całe społeczeństwo, której nie pojmuje powagi sytuacji. Była uważana za wariatkę, osobę szaloną, która powinna zostać zamknięta na oddziale psychiatrycznym. A tak naprawdę potrzebowała bliskiej osoby, która zaakceptuje ją taką jaką jest oraz pomoże jej iść przez życie jak normalnemu człowiekowi, a przede wszystkim pragnęła kochać i być kochana.
Książka wywołuje ogrom emocji, od bólu, cierpienia, złości, braku akceptacji poprzez radość, miłość i trudne wybory. Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów, mocno trzymając za nich kciuki, by w końcu Marta doznała odrobinę miłości i wsparcia. Dzięki tej powieści mamy wgląd na różne oblicza miłości, na stosunki partnerskie i radzenie sobie z problemami. Ludzie mają dylematy każdego dnia i to się nie zmieni, jednak od nas zależy czy zostaniemy z nimi sami, czy też będzie obok ktoś, kto zechce nas w nich wspierać.
Głód miłości to wciągająca, a przede wszystkim poruszająca historia o miłości, w której ścieżka nie zawsze jest prosta, lecz często wyboista i kręta. To historia obok, której nie sposób przejść obojętnie. Przedstawia nam losy osoby cierpiącej na zaburzenia psychiczne, oraz o tym, jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić, by wziąć odpowiedzialność za drugą osobę. Polecam z całego serca.
Rozpoczynając lekturę Głodu miłości spodziewałam się słodkiego love story z happy endem. Natalia Nowak- Lewandowska zaskoczyła mnie poruszając bardzo trudny temat. Główna bohaterka jej książki cierpi na zaburzenie osobowości z pogranicza. Osobowość typu borderline cechuje się licznymi wahaniami nastroju, wybuchami niekontrolowanego gniewu, niestabilnym obrazem siebie. Najbardziej charakterystycznym elementem dla tego zaburzenia jest niezwykle sile pragnienie nawiązania bliskiej relacji z drugą osobą. Osoba chora chcę mieć partnera na wyłączność, jednocześnie odczuwając silny lęk przed odrzuceniem. Powoduje to silne napięcie emocjonalne, które może zostać rozładowane poprzez samookaleczenie i podejmowanie prób samobójczych.
"Kobieta niewątpliwie stanowiła podniecającą zagadkę, ale miał również przeczucie, że jej tajemniczość kryj coś więcej, niż tylko nieśmiałość czy wycofanie. Było w niej coś dziwnego, chwilami miał wrażenie, że wręcz niebezpiecznego. (...)"
O chorobach psychicznych głośno się nie mówi. Przykre jest, że to nadal w Polsce temat tabu. Osoby chore na co dzień są stygmatyzowane. Autorka zmierzyła się z trudnym tematem zaburzeń psychicznych. Dawid Paliszewewski to wzięty adwokat. W jego życiu zawodowym nie brakuje sukcesów. Osobiście cierpi z powodu braku miłości. Kolejne wygrane sprawy stanowią substytut udanego życia osobistego. Wszystko zmienia się, gdy przy okazji nieszczęśliwego wypadku poznaje tajemniczą Martę. Jego życie obraca się o 180 stopniu. Marta wzbudza w nim wiele niekontrolowanych uczuć. Mężczyzna postanawia bliżej poznać dziewczynę.
Marta skrywa swój sekret. W relacjach z mężczyznami wielokrotnie była odrzucana. Żaden z dotychczasowych partnerów dziewczyny nie mógł zrozumieć jej niekontrolowanych reakcji. Dziewczyna jest bardzo chwiejna emocjonalnie, nagły przypływ radości w jej wykonaniu może zakończyć się niekontrolowanym wybuchem gniewu. Marta niechętnie przyznaje się Dawidowi, że cierpi na borderline. Autorka pokazała całą prawdę o tym zaburzeniu. Postać Marty została bardzo dobrze wykreowana. Natalia Nowak- Lewandowska postawiła na realizm. Moim zdaniem wyszło jej świetnie.
Tytułowy Głód miłości to uczucie jakie na co dzień towarzyszy Marcie Śliwińskiej. Dziewczyna usilnie poszukuje akceptacji i boku partnera. Niespodziewanie zakochuje się w Dawidzie. Mężczyzna daje jej nadzieje na normalny związek. Jest czuły i wyrozumiały. Niestety do czasu. Autorka pokazała całe spectrum problemów z jakimi musi borykać się osoba cierpiąca na zaburzenie typu borderline. Natalia Nowak- Lewandowska krok po kroku edukuje swojego czytelnika. Książka wzbudziła we mnie sporo emocji. Współczułam Marcie. Nie mogłam zrozumieć jej matki i jej toksycznych wzorców zachowań. Ta kobieta była dla mnie zaprzeczeniem matczynych uczuć. Brak wsparcia ze strony rodziny dodatkowo potęgował lęki dziewczyny.
Zachowanie Dawida mnie zaskoczyło. Szczególnie początkowy brak dociekliwości ze strony młodego adwokata. Znając nazwy leków Marty łatwo mógł dociec co dziewczynie jest. On jednak wolał poczekać. Wierzył, że bliska relacja sprawi, że dziewczyna w końcu się otworzy. Tak jednak się nie stało. W głowie Marty zapanował chaos. Z jednej strony cieszyła się z nowego uczucia, z drugiej zaczynała obawiać się kolejnego odrzucenia. Głód miłości stanowi odważną analizę związków emocjonalnych osoby chorej na borderline. Autorka nie stosuje półśrodków i pokazuje ogrom cierpienia głównej bohaterki. W książce pojawia się wiele niewygodnych pytań, które nie pozostają bez odpowiedzi. Czytelnik ma okazje zmierzyć się z licznymi dylematami moralnymi. Najmocniejszą stroną książki są wykreowane przez autorkę postacie pierwszoplanowe. Na uwagę zasługuje również wielowątkowa fabuła poruszająca wiele trudnych tematów. Głód miłości to książka odważna, walcząca z ta ze społecznym tabu.
"Co tu się, do cholery, dzieje? Co w nią wstąpiło? Zachowuje się, jakby postradała zmysły, jak opętana czymś, czego nie jest w stanie sama kontrolować. Czyżby zapomniała, że jeszcze kilkanaście godzin temu była niczym zapalnik, gotowa w każdej chwili wybuchnąć? A teraz przychodzi, jakby nigdy nic, w środku nocy, choć nie dawała żadnych sygnałów, że tak widziałaby naszą znajomość. (...)"
Autorka w sposób odważny podchodzi do tematyki zaburzenia typu blorderline. Stara się pokazać całe spectrum objawów. To ciekawe studium przypadku. Autorka daje swojej bohaterce szansę na prawdziwą miłość. Pytanie czy nowy partner ją zaakceptuje? Książka wzbudziła we mnie sporo skrajnych emocji. Książkę czyta się dobrze, głównie za sprawą bardzo plastycznego języka autorki. Natalia Nowak- Lewandowska zgrabnie przelewa na papier towarzyszące bohaterom emocje. Obok tej książki trudno przejść obojętnie. Głód miłości będzie stanowił ciekawą lekturę dla osób zainteresowanych tematyką zaburzenia borderline. Dawno nie czytałam tak dobrze skonstruowanej powieści poruszającej wątek chorób psychicznych.
Głód miłości to książka mądra. Autorka w sposób taktowny porusza trudną tematykę chorób psychicznych. Czytelnik od kuchni może poznać problemy z jakimi boryka się osoba cierpiąca na zaburzenie osobowości typu borderline. Głód miłości stanowi ciekawą lekcje tolerancji i empatii. Dodatkowo autorka zgrabnie pokazała, że miłość nie zna granic. Polecam!
Natalia Nowak-Lewandowska po premierze swojej debiutanckiej powieści Pozorność, dała się poznać, jako autorka, poruszająca w swoich książkach niewygodne i trudne tematy, które doskwierają obecnie społeczeństwu. Tym razem pisze o borderline, zaburzeniu z pogranicza, z którym boryka się jeden z bohaterów powieści. Osobiście niewiele wiedziałam o tej chorobie, dlatego dzięki tej książce moja wiedza została nieco pogłębiona.
Dlaczego napisałam, że moja wiedza „nieco” została pogłębiona na temat choroby? Ponieważ tylko w niektórych momentach jest ukazane spojrzenie na całą sprawę od strony osoby chorej, aczkolwiek zdaje sobie ona sprawę ze swoich zaburzeń i tego, że wyróżnia się na tle ogółu społeczeństwa. Niemniej w tym przypadku nie jest to historia osoby zmagającej się z chorobą, lecz osoby, która żyje w związku partnerskim z chorym i to właśnie na tej postaci i jej relacji z drugą stroną należy się skupić.
W trakcie lektury czytelnik zastanawia się, jak sam postąpiłby na miejscu bohatera, czy zdecydowałby się żyć z osobą chorą, byłby w stanie zrozumieć chorobę partnera, zdając sobie przy tym sprawę, że to ogromna odpowiedzialność. Patrząc z drugiej strony, nasuwa się pytanie, czy osoba chora powinna wiązać się z kimś i obarczać go własnymi kłopotami? Osobiście uważam, że każdy zasługuje na szczęście i wydaje mi się, że jeśli ma się przy sobie kogoś, kto kocha miłością prawdziwą i szczerą, to w dwójkę zawsze jest łatwiej zmagać się z problemami.
W książce obok głównego tematu książki pojawia się wątek poboczny, w którym bohaterami są przyjaciele Dawida – Alicja i Grzegorz. Oni również zmagają się z różnymi przeciwnościami losu, których jesteśmy naocznymi świadkami. Obserwujemy ich wewnętrzną walkę, poznajemy motywy, jakimi się kierują i doskonale rozumiemy ich postępowanie. Zarówno postaci pierwszoplanowe, jak i bohaterowie drugoplanowi wraz z ich portretami psychologicznymi, zostali tutaj bardzo dobrze zobrazowani. Każdy z nich posiada wyeksponowane indywidualne cechy, toteż można w nich dostrzec odrębne jednostki.
Choć powieść zaczyna się, jak milion innych romansów, to szybko można się przekonać, że Głód miłości to dobra polska powieść obyczajowa z niewielką domieszką romansu. Ta lektura daje czytelnikowi do myślenia i otwiera oczy na kwestie zaburzeń borderline, o których mało kto słyszał. Bohaterowie potrafią wzbudzić w czytelniku niemałe emocje, bo oni sami odczuwają skrajne uczucia i bardzo silnie przeżywają to, co wokół nich się dzieje. Natalia Nowak-Lewandowska pisze merytorycznie i mądrze o podejmowanych trudnych tematach. Umiejętnie wplata je w fabułę opartą na życiu, które toczy się może gdzieś w pobliżu nas. Szczerze polecam tę nieszablonową lekturę.
PATRONACKA RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
PREMIERA: 26.09.2017
„Co tu się, do cholery, dzieje? Co w nią wstąpiło? Zachowuje się, jakby postradała zmysły, jak opętana czymś, czego nie jest w stanie sama kontrolować. Czyżby zapomniała, że jeszcze kilkanaście godzin temu była niczym zapalnik, gotowa w każdej chwili wybuchnąć? A teraz przychodzi, jakby nigdy nic, w środku nocy, choć nie dawała żadnych sygnałów, że tak widziałaby naszą znajomość. Myśli przebiegały przez głowę Dawida z zawrotną szybkością, w żaden sposób nie układając się w jakiekolwiek logiczne rozwiązanie, za to potęgując gniew.” – fragment powieści.
On – Dawid Paliszewski – łódzki adwokat, oddający się swojej pracy bez reszty. Ona – Marta Śliwińska – kobieta, która z Dawidem spotyka się po raz pierwszy w dość niesprzyjających okolicznościach, bo pod kołami jego samochodu. Kiedy ścieżki tych dwojga przecinają się na kartach najnowszej powieści Natalii Nowak-Lewandowskiej pt. „Głód miłości”, między kierującym się poczuciem odpowiedzialności za potrąconą kobietę Dawidem, a wycofaną Martą, rodzi się niespodziewana więź. Wprawdzie im więcej czasu Dawid spędza przy Marcie, tym trudniej przychodzi mu pojąć jej specyficzną postawę: jakby patrzyła nie na niego, a przez niego, jednak mężczyzna nie ustępuje i zadaje niewygodne dla Marty pytania. Momentami czytelnik może odczuć wręcz fizyczny ból, ściskający za serce, ponieważ tak obrazowo i realistycznie autorka przedstawia szamoczącą się dosłownie i w przenośni Martę oraz próbującego ją zrozumieć Dawida, z jednej strony zszokowanego jej nieprzewidywalnymi reakcjami, a z drugiej nadal lgnącego do niej niczym ćma lecąca do ognia. Ale jak sam niejednokrotnie przyznaje w myślach, kobieta w niewytłumaczalny dla niego racjonalnie sposób, przywiązała go do siebie. Huśtawka nastrojów towarzyszy przy tym nie tylko Marcie, zabezpieczonej jak się okazuje farmakologiczne, ale i Dawidowi, pozostającemu ze swoimi wątpliwościami sam na sam (no bo jakżeby inaczej miał zachować się szanowany adwokat, a ponadto mężczyzna z krwi i kości, którego bronią jest żelazna logika rodem z sal sądowych). Uporządkowany dotąd świat pana mecenasa chwieje się w posadach za sprawą eterycznej, rudowłosej kobiety owianej nimbem tajemnicy. Czy rozwiązaniem wszystkich problemów tej dwójki może być jedno słowo: miłość? Czy odpowiedzi, które wreszcie uzyska Dawid, będą dla niego akceptowalne? Czy jedno słowo – borderline – przekreśli to, na co w skrytości ducha liczy Marta?
„Głód miłości” to przede wszystkim odważna analiza związków międzyludzkich, tych partnerskich, jak i małżeńskich, ze wszystkimi konsekwencjami podejmowanych przez ludzi decyzji. Książka stanowi tygiel emocji – niezrozumienie drugiej osoby przeplata się z pasją; spokój i wyciszenie z szałem i agresją; lęk i tendencje ucieczkowe krzyżują się z pożądaniem bliskości. Język powieści jest dosadny w uzasadnionych przypadkach, nadając fabule nader realistycznego wymiaru. Kiedy indziej znów, jest niezmiernie łagodny i stonowany, doskonale oddając intymne chwile czy wewnętrzne dylematy postaci. Nie sposób pominąć tutaj bohaterów drugoplanowych – przyjaciół Dawida – Aliny i Grześka Morawskich, których bardzo plastycznie wykreowała autorka, stawiając ich w obliczu realnych i przemawiających do wyobraźni problemów. Losy tego małżeństwa stanowią może wątek poboczny, ale bynajmniej nie stanowią tła dla głównej osi akcji i są nie mniej frapujące, niż zmagania dwójki głównych bohaterów. Takim zabiegiem autorka wprowadziła do książki interesujący wielogłos, skłaniając czytelnika do zastanowienia nad tym, jak ON sam zachowałaby się w opisanej sytuacji.
Jednocześnie powieść ta jest bardzo mocnym w odbiorze studium poważnego zaburzenia osobowości, jakim jest borderline (zaburzenie z pogranicza), która to przypadłość, charakteryzująca nienaturalną chwiejnością emocjonalną i popadaniem w skrajności od apatii po agresję, dla większości społeczeństwa, podobnie jak i dla otoczenia głównej bohaterki, jest obca, trudna do objęcia rozumem, a nawet wstydliwa. Książka uzmysławia odbiorcy, że tak naprawdę dopiero wtedy, kiedy bezwarunkowo zależy nam na drugiej osobie i podjęliśmy bezinteresowną walkę o jej dobro, mamy szansę stać się dla osoby chorej ostoją, a nie krytycznym obserwatorem jej poczynań. Może się tak jednak stać jedynie wówczas, gdy ona sama nam na to pozwoli i wpuści nas do swojego świata, starając się stłumić podszeptywane przez chorobę obawy przed kolejnym rozczarowaniem i odrzuceniem.
Zachęcam Was gorąco do przejścia wraz z bohaterami „Głodu miłości” skomplikowanej ścieżki, ukierunkowanej ostatecznie na empatię oraz tolerancję. Ta obyczajowo-psychologiczna powieść z ważnym społecznie przesłaniem warta jest Waszej uwagi, ponieważ Natalia brawurowo opisała sytuację, kiedy to serce rozpaczliwie rwie się do ludzi, natomiast głowa staje się największym wrogiem człowieka, a jego własna psychika stawia bariery zdawałoby się niemożliwe do pokonania.
Dziękuję autorce oraz Wydawnictwu „Replika” za zaufanie, dzięki któremu mogłam zostać ambasadorem „Głodu miłości”.
www.facebook.com/domiczyta
Autorka poruszyła trudny temat, jakim jest związek z osobą chorą psychicznie. Główna bohaterka, Marta cierpi na bordeline, chorobę, która objawia się napadami intesywnego gniewu, lękiem przed odrzuceniem, samookalecznianiem, zmiennym nastrojem. Marta ma wsparcie finansowe od rodziców, ale nie ma od nich wsparcia emocjonalnego. Dawid jest zapracowanym adwokatem, czy będzie miał nieograniczony czas dla Marty? Zabrakło mi w tej powieści odpowiedzi na pytanie, czym oprócz urody zauroczyła go Marta. Uroda mija, udany seks spowszednieje, a codzienne życie z osobą zaborczą, zazdrosną bez powodu trudne. Zakończenie cukierkowe, ale to dopiero początek wspólnego życia.
Choroba psychiczna jednego z bohaterów, trudna relacja. Warto przeczytać.
Młody adwokat,Dawid Paliszewski,ma w życiu wszystko oprócz tego,co wydaje mu się że zbędne: miłości i stabilizacji.Pewnego dnia na przyjściu dla pieszych potrąca samochodem młodą dziewczynę, Martę Śliwińską.Nie wie jeszcze,że ten wypadek wywróci jego życie do góry nogami.
Dawid odwiedza Martę w szpitalu,gdzie po wypadku kobieta dochodzi do siebie. Z każdym dniem jest nią coraz bardziej zauroczony.Nie może jedynie zrozumieć, skąd jej dziwne zachowanie: raz okazuje mu serdeczność i zainteresowanie,by po chwili patrzeć na niego z taką wściekłością i niechęcią, jakby miała przed sobą największego wroga..Okazuje się że choruje na borderline.
Przyjaciele Dawida ,Grzesiek i Alina Morawscy też mają kłopoty.....
Głód miłości" powieść obyczajowa przepełniona wielkimi emocjami, często bardzo trudnymi, lecz przypadnie do gustu również wielbicielkom romansów, ponieważ aż kipi emocjami.
Największym atutem powieści są wyraziście nakreślone postacie pierwszoplanowe. Kiedy poznajemy główną bohaterkę, Martę, odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia z dziwną, trochę wyrachowaną dziewczyną, która chciałaby wszystkiego, dając w zamian niewiele. Osacza swojego partnera, zachowuje się w sposób skrajnie nieprzewidywalny, ulega zmianom nastrojów. Jest naładowana emocjami, które aż elektryzują.
Mężczyzna z kolei też nie jest łatwym człowiekiem. Pod maską kryje się wiele trudnych przeżyć i złych wspomnień.
Co może wyjść z takiej diabelskiej mieszanki? Trudna miłość. Pełna pasji, namiętności i emocji. Bohaterowie zdają się balansować na kruchej tafli lodu. Jedno nieostrożne zachowanie może pociągnąć za sobą katastrofalne konsekwencje.
Dodatkowym atutem powieści jest prosta forma i brak zbędnych ozdobników. Na podstawie opisów możemy sobie wyobrazić bohaterów oraz sytuacje w które zabrnęli, lecz nie jest to monotonne czy nużące. Wyważony minimalizm.
"Głód miłości" z całą pewnością zapadnie w moją pamięć na długo.
"Kobieta niewątpliwie stanowiła podniecającą zagadkę, ale miał również przeczucie, że jej tajemniczość kryje coś więcej, niż tylko nieśmiałość czy wycofanie. Było w niej coś dziwnego, chwilami miał wrażenie, że wręcz niebezpiecznego..." Czujesz się zaintrygowana/-y? Chcesz przeczytać powieść, której bohaterami są: on, ona i... znowu ona, lecz jakże odmieniona. On - wzięty adwokat, ona - tajemnicza, pociągająca a jednocześnie trudna do zaakceptowania ze względu na zmienność nastrojów, spowodowaną chorobą. Czy mają szansę na ułożenie sobie życia?
Wiesława Rozwadowska kocha święta. Kocha je po swojemu, bo doskonale wie, że święta z rodziną mogą skończyć się wyłącznie w jeden sposób - kompletną katastrofą...
Obojętność i pasja, lojalność i zdrada, miłość i morderstwo - to wszystko znajdziecie w Układance. Natalia Nowak-Lewandowska udowodniła, że w pisaniu...
Przeczytane:2019-03-10, 52 książki 2018,
Ostatnio chętnie sięgam po książki polskich pisarzy, bo bliższe memu sercu są polskie realia, łatwiej mi się w nich odnaleźć, a polskie imiona łatwiej zapadają w pamięć. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że polscy autorzy w większości piszą tak samo dobrze, jeśli nie lepiej od zagranicznych. Po kolejnej rodzimej książce, stwierdzam, że na szczęście wydawcy nie rezygnują z wydawania polskich autorów i nie przestawiają się na pewniejsze tłumaczenia zagranicznych gwiazd świata literatury. Na szczęście, bo jakże inaczej dane by mi było przeczytać powieść „ Głód miłości „.
Nie czytałam dotychczas innych książek Pani Natalii, ale dałam tej powieści kredyt zaufania i nie żałuję. Tytuł sugeruje słodką historię o miłości, których ostatnio przesyt, ale zawartość książki nie ma nic wspólnego z ckliwymi historiami. Natalia Nowak – Lewandowska zaskoczyła mnie poruszając bardzo trudny temat. Bohaterka powieści Marta cierpi na chorobę zaburzenia osobowości z pogranicza. Przyznam szczerze, że dotychczas nie zetknęłam się z pojęciem bordeline i nie miałam zielonego pojęcia, czego dotyczy. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że istnieje takie schorzenie.
Dla mnie historia jest niesamowita, świetnie skonstruowana. Początkowo nic nie zapowiadało, co otrzymam w dalszej części powieści, bo z pozoru zaczyna się banalnie. Dawid, główny bohater twardy i skuteczny adwokat. Bezwzględny i uparty, niepozwalający sobie ani innym na żadne kompromisy. Wymaga perfekcji i doskonałości, prowadzi ustabilizowane i jak sądzi szczęśliwe życie, w którym praca jest najważniejsza. Tak jest do dnia, gdy jadąc do jedynych przyjaciół, jakich ma, potrąca dziewczynę. Od tego momentu, trafiony strzałą amora, zachowuje się wbrew wypracowanym przez siebie regułom, zapominając całkowicie o jakiejkolwiek logice. Natomiast Marta zachowuje się irracjonalnie jest dziwna i humorzasta. Funduje Dawidowi huśtawkę nastrojów, wprowadza dziwną aurę niedopowiedzenia, która udziela się również czytelnikowi. Raz traktuje go z przyjacielską życzliwością, innym razem zupełnie go ignoruje. Stanowi to dla Dawida zagadkę, a jego ambicja powoduje, że pogłębienie relacji z Martą traktuje jak kolejne wyzwanie. Uczucie, wzajemna fascynacja coraz więcej tajemnic i sekretów, sprawiły, że nie dostrzegł emocjonalnego zaangażowania, a gdy to sobie uświadamia, na odwrót już jest za późno. Chwilami zastanawiałam się, które z bohaterów jest bardziej zaburzone. Marta, u której zdiagnozowano chorobę, czy Dawid teoretycznie zdrowy, który myśli, analizuje, podejmuje decyzje i za chwilę je zmienia. To, co dzieje się pomiędzy bohaterami, ich wzajemne relacje, to istne tsunami uczuć i emocji. Nie ma tu sztuczności, wszystko dopracowane w najmniejszym szczególe. Autorka potrafi przekonująco pisać o mało znanej chorobie i pokusiła się o analizę trudnego emocjonalnie tematu, który moim zdaniem został w książce rzetelnie przekazany. Kreacja psychologiczna Marty, której chwiejność emocjonalna jest codziennością, a przeskoki od poczucia euforycznego szczęścia do wielkiego smutku i agresji, zdarzają się w przeciągu kilku chwil, została niezwykle dogłębnie przedstawiona.
„ Głód miłości „ to wielowymiarową opowieść o sile uczucia, skomplikowanych relacjach pomiędzy bohaterami. Autorce udało się stworzyć niebanalną fabularnie książkę sprawnie wpleść w powieść obyczajową wątek nietypowej choroby. Odtąd zupełnie inaczej spojrzę na chwilowe odchylenia od normalności spotykanych osób.
„Ech, co to za życie, które jednemu daje wszystko, a innemu rzuca namiastkę szczęścia, żeby za chwilę uderzyć w niego z całą, okrutną siłą.”