Słuchaj pieśni wiatru i Flipper roku 1973 to dwie najwcześniejsze powieści Harukiego Murakamiego nigdy niepublikowane dotąd w Europie ani Stanach Zjednoczonych. Są to również dwie pierwsze części tak zwanej ,,tetralogii Szczura", do której należą Przygoda z owcą i Tańcz, tańcz, tańcz. Ukazanie się ich w Polsce to prawdziwa gratka dla miłośników Murakamiego. Po raz pierwszy pojawia się w nich bezimienny bohater dobrze znany z kolejnych powieści, jego przyjaciel Szczur, chiński barman Jay, a także Naoko z Norwegian Wood.
Akcja obu utworów toczy się we wczesnych latach siedemdziesiątych. W pierwszym, bohater jest studentem i spędza letnie wakacje w rodzinnym mieście w okolicach Kobe, w drugim ma dwadzieścia kilka lat i prowadzi z kolegą firmę tłumaczeniową. Jak zwykle u Murakamiego obie powieści przepełnione są muzyką popularną i klasyczną, aluzjami do filmów i książek, ale znajdziemy też cytat z ewangelii wg św. Mateusza, historie o Trockim, o tajemniczych bliźniaczkach, opowieść o konstruktorze flippera i stosunkach społecznych panujących na planecie Wenus...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2014-05-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
„Słuchaj pieśni wiatru/Flipper roku 1973” to pierwsze wydane powieści Murakamiego. Łączą je te same postaci. Pierwsza opisuje parę wakacyjnych tygodni, które główny bohater -student spędza w swoim rodzinnym mieście. Druga rozgrywa się parę lat później, kiedy ponownie wraca i zakłada wraz z kolegą firmę zajmującą się tłumaczeniami.
Murakami jest na początku swojej drogi literackiej. Mimo że fabuła nie jest tak dopracowana jak w późniejszych powieściach, to jednak już wyraźnie naszkicowana w Jego stylu. Rysy bohaterów zaczynają się klarować i przypominać te z kolejnych utworów, które potem będą w pełni rozbudowane i doszlifowane. To postaci często bez imion (Szczur, bliźniaczki Prawa/Lewa czy inaczej nazwane Wyjście/Wejście), bez adresów, bez metryki, bez przeszłości albo tylko z mglistą. Są jakby przezroczyści, mogą być jednocześnie każdym jak i nikim. Ta anonimowość jest bardziej interesująca niż pełne rysy psychologiczne. Każdy z nich i z nas jest inny, a jednocześnie na pewnych stykach tacy podobni do siebie, że można by nadać jedno imię – człowiek. Jaki On jest u Murakamiego? Błądzący od jednego zdarzenia do drugiego, poszukujący sensu w codzienności i zwykłych sprawach. Wszystko płynie tu niespiesznie, taka statyczna niestatyczność. Odnoszę wrażenie, jakbym siedziała gdzieś i obserwowało ich zza szyby. Oni w tym czasie w swoim statycznym ruchu przesuwają się, przynosząc nowy wymiar swego imienia. Postaci jakby same są obok tego czasu i sytuacji. Czasem nawet mam odczucie jakby bohaterowie siadali koło mnie i jakbyśmy razem patrzyli przez okno na to, co jest głównym planem.
Wyraźnie zarysowują się elementy tak charakterystyczne dla późniejszej twórczości Murakamiego. To poszukiwanie: przez niedokończone rozmowy bohaterów, w niedopowiedzianych miejscach, w nieokreślonym czasie. To sytuacje na pograniczu realności i abstrakcji (pogrzeb łącznicy czy rozmowa z flipperem). To także syndrom ucieczki, przemieszczania się, ruchu, który jest wynikiem wielu przemyślanych składowych, które układają się w całość, choć niekoniecznie kompletną.
Na koniec oddam głos Autorowi : „ Dokąd niby miałbym pójść, żeby znaleźć swoje miejsce? Na przykład dokąd?” Na szczęście znalazł to miejsce i warto podążyć razem z Nim w tę literacką późniejszą podróż, podczas której spotkamy tych samych lub bardzo podobnych bohaterów. Podróż z gwarancją efektów specjalnych na miarę Murakamiego.
Eseje zawarte w tym tomie Haruki Murakami zaczął pisać mniej więcej sześć lat temu. Już znacznie wcześniej czuł potrzebę, by opowiedzieć czytelnikom...
Główny bohater, zwykły mieszkaniec zwykłego współczesnego miasta, żyje sobie spokojnie swoim zwykłym życiem. Jednak pewnego dnia przyjaciel przysyła mu...