Slow Burn. Kropla drąży skałę. Seria Driven

Ocena: 5.18 (11 głosów)
Książka, którą trzymasz w dłoni, jest ekscytującym dopełnieniem trylogii Driven pióra K. Bromberg. Trylogii, która nie jest zwykłym romansem. To wysmakowana, niepowtarzalna karuzela emocji, instynktów i pragnień, wciągająca, uzależniająca, przyprawiająca o zawrót głowy, dreszcze i bezsenność. Znajdziesz tu pożądanie, namiętność, głód bliskości i potrzebę kontroli. Rylee Thomas i Colton Donovan — kobieta sukcesu, szczera, naturalna, i on, piękny, bogaty, bardzo niegrzeczny chłopiec. Oboje z bagażem traumatycznej przeszłości. Ona z silną potrzebą kontroli, a on — z ego rozbuchanym do granic możliwości. Efekt może być tylko jeden — spirala pożądania i bólu.

Cykl Driven składa się z trzech tomów: Crashed. Książki te zostały napisane z punktu widzenia Rylee. Wiemy co ona myśli, jakie są jej intencje, uczucia i rozterki. Możemy przyglądać się skomplikowanej sieci uczuć, instynktów i emocji, z których rodzi się trudna miłość do Coltona Donovana — egoistycznego mężczyzny w rozsypce. Czy nie byłoby wspaniale głębiej wejść w złożoną i kapryśną duszę Coltona, doświadczyć tego, jak walczy ze swoimi demonami, i obserwować, jak na ślepo uczy się wychodzić poza swoje ograniczenia?

Ta książka jest właśnie takim wejściem w świat Coltona. Jeśli zafascynowała Cię trylogia Driven, jeśli wciąż dręczy Cię niepokój tej trudnej miłości, musisz dowiedzieć się, jakie myśli kłębiły się w głowie Coltona, jakie obrazy widziały jego piękne oczy. Najważniejsze momenty historii Rylee i Coltona zostały tu opowiedziane jeszcze raz — przez Coltona.

Driven to debiutancka trylogia K. Bromberg — trylogia, która stała się prawdziwym bestsellerem. Sama K. Bromberg jest powściągliwą panią domu i doskonale zorganizowaną mamą. Cykl, który napisała pod wpływem impulsu, został bardzo ciepło oceniony przez „New York Times”, „USA Today” i... niezliczone rzesze czytelniczek. Aktualnie K. Bromberg pracuje nad kolejnymi powieściami.

Nie zrozumiesz Coltona. Ale możesz dotknąć jego duszy...

Informacje dodatkowe o Slow Burn. Kropla drąży skałę. Seria Driven:

Wydawnictwo: Septem
Data wydania: 2016-07-08
Kategoria: Romans
ISBN: 9788328318694
Liczba stron: 399

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Slow Burn. Kropla drąży skałę. Seria Driven

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Slow Burn. Kropla drąży skałę. Seria Driven - opinie o książce

Uwielbiam wszystkie książki z tej serii, a ta jest wyjątkowa i jest dowodem na to, że to nie prawda, że kolejne części są gorsze od pierwszej. Namiętność, pożądanie to się nigdy nie znudzi i zawsze pozostaje niedosyt. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - redgirl_books
redgirl_books
Przeczytane:2017-06-15, Ocena: 5, Przeczytałem,
Rylee i Colton odnajdują wspólne szczęście. Teraz nadszedł czas na ich przyjaciół. Mówi się, że śmierć jest wpisana w nasze życie. Zdajemy sobie z tego sprawę. Wydaje się nam, że jesteśmy z nią oswojeni. Jednak, kiedy dotyka ona bliska nam osobę, wcale nie jest tak łatwo się z tym pogodzić. Faddie Montgomery straciła ukochaną siostrę, która była jej bratnią dusza. Niegdyś przebojowa i pewna siebie Haddie straciła swój ogień. Żal, smutek i żałoba przejęły nad nią kontrolę. Kobieta zajmuje się swoja siostrzenicą Maddy, aby móc opowiadać jej o jej mamie. Taki jest jej cel - pomóc dziewczynce zachować pamięć o matce i te dobre chwile. Haddie nie wchodzi w żadne związki i mogłoby się zdawać, że ma ku temu ważne powody. Seks z Beckettem, który odbył się po pijanemu zresztą, miał być jednorazowy. Poza tym on wcale nie był  w jej guście. Podczas gdy ona gustowała w mężczyznach typu Coltona - Becks był jego kompletnym przeciwieństwem. Haddie lubiła niegrzecznych chłopców, a nie ułożonego i miłego chłopca z sąsiedztwa. Jednak obu do siebie ciągnie jak nigdy wcześniej. Haddie nie potrafi zapomnieć jego dotyku, zapachu i szelmowskiego uśmiechu. Miedzy nimi zaczyna się pojawiać coś, co nie pomaga im skończyć ze wspólnym seksem. Haddie z wiadomych sobie powodów nie chce tego i robi wszystko, aby przeciąć łączące ich więzi. Jednak Beckett ma inne zdanie na ten temat. Z cierpliwością, krok po kroku burzy mury jakimi otoczyła się Haddie. Podczas czytania trylogii o Rylee i Coltonie zdążyłam polubić postacie Haddie i Becketta.  W ''Slow Burn'' miałam większe pole do poznania ich osobowości, lęków i pragnień. Becketta polubiłam jeszcze bardziej i z ręka na sercu mogę go wrzucić do swojego haremowego pudełka książkowych mężów. Z jednej strony szelmowski, zabawny i troskliwy, a z drugiej potrafiący walczyć, o to na czym mu zależy. Normalnie ideał. Co do postaci Haddie miałam mieszane uczucia. Momentami jej zachowanie mnie irytowało, przez co miałam ochotę książką rzucić. Chyba nie muszę Wam mówić, że całym sercem byłam za Beckettem? Rozumiem jej żal po stracie siostry, z którą miała cudowne wspomnienia. Rozumiem jej strach przed pewną sprawą, która przeraziłaby prawie każdą kobietę. Naprawdę. Jednak nie uważam, że to jest powód, by kierować swoją złość na innych i rzucać na nich całą winę. W którymś momencie byłam zirytowana tym, że nie potrafiła tak szczerze porozmawiać z innymi. ''Slow burn'' mimo wszystko to udana książka. Emocjonująca, naładowana namiętnością. K Bromberg jak zwykle napisała sceny zbliżeń ze smakiem, pokazując, że pamiętając o wzajemnych potrzebach, może być on idealny pod każdym względem. Jednak to również powieść o przeżywaniu żałoby, o stracie, żalu i nieodłącznym z nim smutku. Podczas czytania tej książki miałam wrażenie, że autorka chce nam przekazać ważną rzecz. Nie przejdziemy przez trudności sami. Owszem może nam się uda, ale z samotnym noszeniem ciężarów będzie to o wiele trudniejsze. Zaufajmy swoim przyjaciołom i rodzinie, nie podejmujmy za nich decyzje. Razem łatwiej jest przejść przez wszelkie przeszkody niż samemu. K. Bromberg jak zwykle napisała świetną książkę, z postaciami o których ciężko zapomnieć. To nie tylko erotyk, lecz historia ludzi, którzy również zmagają się z codziennymi problemami. Właśnie to, co uwielbiam w jej książka, to pokazanie nie tylko cielesnej bliskości, ale również tej zwyczajnej, przyjacielskiej.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Niko0408
Niko0408
Przeczytane:2016-09-30, Ocena: 6, Przeczytałam,
OPIS : " Książka, którą trzymasz w dłoni, jest ekscytującym dopełnieniem trylogii Driven pióra K. Bromberg. Trylogii, która nie jest zwykłym romansem. To wysmakowana, niepowtarzalna karuzela emocji, instynktów i pragnień, wciągająca, uzależniająca, przyprawiająca o zawrót głowy, dreszcze i bezsenność. Znajdziesz tu pożądanie, namiętność, głód bliskości i potrzebę kontroli. Rylee Thomas i Colton Donovan -- kobieta sukcesu, szczera, naturalna, i on, piękny, bogaty, bardzo niegrzeczny chłopiec. Oboje z bagażem traumatycznej przeszłości. Ona z silną potrzebą kontroli, a on -- z ego rozbuchanym do granic możliwości. Efekt może być tylko jeden -- spirala pożądania i bólu. Cykl Driven składa się z trzech tomów: Driven. Fueled. Crashed. Książki te zostały napisane z punktu widzenia Rylee. Wiemy co ona myśli, jakie są jej intencje, uczucia i rozterki. Możemy przyglądać się skomplikowanej sieci uczuć, instynktów i emocji, z których rodzi się trudna miłość do Coltona Donovana -- egoistycznego mężczyzny w rozsypce. Czy nie byłoby wspaniale głębiej wejść w złożoną i kapryśną duszę Coltona, doświadczyć tego, jak walczy ze swoimi demonami, i obserwować, jak na ślepo uczy się wychodzić poza swoje ograniczenia? Ta książka jest właśnie takim wejściem w świat Coltona. Jeśli zafascynowała Cię trylogia Driven, jeśli wciąż dręczy Cię niepokój tej trudnej miłości, musisz dowiedzieć się, jakie myśli kłębiły się w głowie Coltona, jakie obrazy widziały jego piękne oczy. Najważniejsze momenty historii Rylee i Coltona zostały tu opowiedziane jeszcze raz -- przez Coltona. Driven to debiutancka trylogia K. Bromberg -- trylogia, która stała się prawdziwym bestsellerem. Sama K. Bromberg jest powściągliwą panią domu i doskonale zorganizowaną mamą. Cykl, który napisała pod wpływem impulsu, został bardzo ciepło oceniony przez ,,New York Times", ,,USA Today" i... niezliczone rzesze czytelniczek. Aktualnie K. Bromberg pracuje nad kolejnymi powieściami. Nie zrozumiesz Coltona. Ale możesz dotknąć jego duszy ...". Pamiętacie recenzje "Zanim się pojawiłeś" ? I to odniesienie, które nie miało związku z książką ? Nie wiem czy los sobie ze mnie robi żarty, czy ktoś/coś chce mi przekazać jakąś informację, ale ostatnio trafiam tylko na książki, w których poruszana jest jakaś choroba. Dobrze myślicie - w tej książce również jest wątek śmiertelnej choroby, ale jakie tym razem będzie zakończenie ? Haddie Montgomery - po stracie siostry nie chce wiązać się z żadnym mężczyzną; ból po stracie Lexie jest zbyt silny i za świeży. Patrząc na małą Maddie i Dannego, widząc ich ból i smutek, nie chce robić tego komuś innemu. Lecz co się stanie, gdy na jej drodze stanie nie ustępliwy Beckett ? Beckett Daniels - stanowczy mężczyzna, który postanawia walczyć o Haddie. Niejedna z nas znajdzie w nim swój ideał. Czy uda mu się przełamać niechęć Haddie do związków ? Tutaj dodam, że spodobał mi się między innymi dzięki swojej postawie - słowa "w zdrowiu i w chorobie" w tym wypadku są stałe, a nie jedynie "powiedziane"; umacniają jego wiarę. Lecz czy pomogą w walce o miłość ? Tego dopiero się przekonamy... City i Country ... Można by rzec dwa światy ? Jeden nie chcący się wiązać, drugi walczący o to co kocha. Haddie nie miała łatwego życia - śmierć siostry, strach o własne życie, rozstanie z chłopakiem ( swoją drogą zwykłym dupkiem ); widzieć codziennie ból i rozpacz w oczach najbliższych, brak chęci do życia - to też nie jest nic łatwego.| Co się stanie gdy na jej drodze stanie Beckett ? Czy będzie to coś więcej niż zwykłe pieprzenie się ? Czy Becks pokona jej strach przed niewiązaniem się ? Szczerze mówiąc w którymś momencie książki pomyślałam sobie, że nad jej rodziną krąży nieuchronne fatum. Najpierw dopadło matkę, później zabiło siostrę a teraz stawia znak zapytania nad życiem "naszej" Haddie ? Było kilka, że tak powiem wartościowych momentów. Życie zawsze kładzie nam kłody pod nogi - - usłyszałam kiedyś, że robi to po to, żebyśmy byli wytrwalsi, bardziej odporni na przeciwności losu. Nigdy nie wiadomo co nas dopadnie. Może to być rak, a równie dobrze jutro może nas potrącić ciężarówka, gdy będziemy przechodzić przez pasy, choćby i na tym zielonym świetle, Osoby, które lekturę mają już za sobą, wiedzą o co mi chodzi. Beckett też ma kilka nie spokojnych momentów, no ludzie kto, nie wiedząc ile czasu ma jego ukochana będzie spokojny ? Odpuszczam już tą ciężarówkę, bo to to jest bach i nie ma człowieka. Sama znam, a właściwie to znałam 9-latkę, która właśnie w ten sposób zginęła. Jednego dnia jeszcze z nią rozmawiałam, a kilka dni później jej już nie było. Płacz, ból, rozpacz, smutek - można, by tak wymieniać cały dzień. Co musieli czuć rodzice ? Gdy ich jedyna córka odeszła? Bez pożegnania, bez ostatniego "kocham Was" po prostu "siup i dwa metry w dół" - niby żartobliwie, ale taka jest prawda - "był człowiek i nie ma człowieka". Beckett również nie ma łatwo. Myślenie o tym czy Haddie jest chora, czy jednak nie też jest męczącym doświadczeniem - nie wie co się wydarzy. Na początku w ogóle nie wie o podejrzeniu raka u dziewczyny. Książka mi się bardzo spodobała, napisana w miarę "prostym" językiem, dzięki czemu szybko i przyjemnie się czyta. Ja przeczytałam ją w 2,5 wieczoru, ale tylko z tego powodu, że nie mam na nic siły. Gdybym nie była chora, pochłonęłabym ją w jeden wieczór, no ewentualnie zarwałabym nockę ;). Wracając do książki - będziemy się śmiać i będziemy płakać. Epilog - rozwalił mnie kompletnie, pierwsze linijki czytałam z sercem w gardle, oczywiście żeby dowiedzieć się jak skończyły się ich losy musicie sięgnąć po książkę - obiecuje, że warto - bez względu na zakończenie. Gustów jest tyle ilu jest ludzi, ale w mój ta książka zdecydowanie wpadła. Nie mogłam się oderwać. Mam nadzieję, że u Was również odniesie pozytywne wrażenie. Teraz trochę ze strony "technicznej" : Okładka super - na pierwszy rzut oka pomyślałam, że postacie mogły być ciut bardziej wyraziste, ale po głębszym zastanowieniu uznaje, że jest super . Sama grafika również jest niczego sobie i mimo, że sugeruje bardzo, bardzo częste sceny seksu, to ja mam wrażenie, że są tak rozmieszczone, że bez nich książka nie miałaby sensu. Nie są zbyt częste, ale nie odniosłam takiego wrażenia, że mogłoby być ich więcej - po prostu są w sam raz. Kolejnym dużym plusem, jest fakt, że nie złamał mi się grzbiet. Mimo, że książka nie jest jakimś grubym tomiskiem, to dla mnie to jest plus, bo miałam ten problem i w cieńszych książkach. Kolejnym "+" jest dwuosobowa narracja, Możemy poznać sposób myślenia i Haddie, i Becksa. Fajnym pomysłem było również umieszczenie rekomendacji na pierwszej stronie. W ten sposób na pewno czytelnik ich nie ominie. Gdy są na końcu sama nie raz nawet na nie nie zerkam. Podsumowując ? W książce podobało mi się wszystko. Zarówno pod względem "technicznym", jak i ze względu na treść. ULUBIONE CYTATY : " Czas jest cenny. Marnuj go mądrze. " "Kocham Cię. Do księżyca i z powrotem to za mało, Had. Zawsze będę cię kochała" "Czytałem, że kobieta za drugim lub trzecim razem dochodzi intensywniej - mówi. - Chcę wiedzieć, czy to prawda " - prawda, że interesujące informacje? Kto próbuje? :D "Mogłabym przysiąc, że mruczy coś w stylu "już ja cię zwiążę", ale..." "Do licha, wibratory są fajne i przyjemne, ale nic nie sprawia większej rozkoszy niż wszechwładny język " która się zgadza ? "Przykro mi, ale takie małe obiekty jak twój grożą zadławieniem" - leżę, szacun Haddie ! " - Taa, jasne. A ja jestem królikiem wielkanocnym. - Cóż, pieprzysz się jak królik" "Domyślam się, że postanowiłeś zanurzyć w niej swój termometr i osobiście zmierzyć jej temperaturę" "Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się się strefa komfortu, Had. Wiem, że jesteś przerażona, ale przebij się przez to, żebyś nie przegapiła okazji do tego, by zacząć na nowo żyć" "- Ja mam słabość do bejsbolistów. Mają duże i twarde pałki. (...) - Naprawdę ? Wracamy do tego, tak? Pamiętaj, że nie liczy się rozmiar pałki, kotku, tylko to, jak się jej używa " "Za sutki, bo bez nich cycki byłyby kompletnie bez sensu. " "(...) nie mam przy sobie kondomów. A bez ubranka nie ma fikanka" Recenzja pochodzi z mojego bloga :)
Link do opinii
Zarywasz noc, przychodzisz do pracy niewyspana, ale czy można za to winić tak ekscytującą książkę? Z całą pewnością nie! Co takiego funduje nam autorka w tej książce? Emocje, a raczej wulkan emocji, uzależnienie od książki i istny huragan w naszym sercu. Haddie po śmierci swojej siostry nie ma zamiaru wiązać się z żadnym mężczyzną. Czy zatem noc spędzona z przyjacielem nic dla niej nie znaczyła? Dlaczego jej myśli wciąż krążą ku Beckettowi, skoro miał być przygodą na jedną noc? Beckett również nie może zapomnieć o Haddie, dlatego postanawia, że tak łatwo nie odpuści i będzie o nią walczyć. "Nie cierpię tego badawczego tonu jej głosu. Jeśli to faktycznie była jednorazowa przygoda, to dlaczego oboje zachowujemy się jak pieprzone nastolatki?" K. Bromberg ukazuje nam walkę z własnymi problemami i słabościami. Nie zawsze wszyscy pragną opowiadać całemu światu o swoich problemach. Wielu z nas dusi je głęboko w sobie, choć czasem lepiej jest się komuś wyżalić. Dzięki autorce mamy jednak nie tylko możliwość śledzenie zmagań Haddie, ale spojrzenia też na to z drugiej strony innymi oczyma. Jak wielu z nas zmaga się z jakimiś wewnętrznymi problemami, nie ukazując ich światłu dziennemu? A wśród ludzi przyodziewa maskę twardziela? Z całą pewnością miliony osób. "Ale przecież patrzyłam na śmierć Lex. Widziałam, jak rak zabierał ją kawałek po kawałku, dzień po dniu, aż nie zostało nic poza cierpieniem i pustymi obietnicami. Łzami i wypieraniem. A w końcu rezygnacją i zdruzgotaniem". Autorka umiejętnie dawkuje nasze emocje podczas czytania lektury, w tym w opisach scen erotycznych (w końcu to powieść erotyczna). Ona walczy o uczucia, on pragnie się ich wyzbyć. Slow burn. Kropla drąży skałę to powieść, która jest jak narkotyk - jeśli raz jej zażyjemy, nie będziemy mogli się od niej oderwać. Rumieńce na policzkach, szybsze bicie serca i zawroty głowy gwarantowane. Jeśli jesteście ciekawi kto jest kroplą, a kto skałą nie zwlekajcie, tylko sięgajcie po lekturę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - WybebeszamyBooks
WybebeszamyBooks
Przeczytane:2016-09-30, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Czytając systematycznie cofam się w twórczości Bromberg. Zaczęłam od najnowszej pozycji, a w ostatnich dniach pochłonęłam "Slow burn. Kropla drąży skałę". Cofam się Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy to nie tyle regres umiejętności pisarskich, ale większe narwanie. Autorka już od pierwszych stron narzuca tempo, które stopniowo przestaje kontrolować. Traci jakiekolwiek złudzenie władzy. Wypadki następują po sobie zbyt szybko. W "Hard Beat. Taniec nad otchłanią" doceniłam właśnie ten powolny rozwój, napiętnowane wyczekiwaniem odkrywanie kolejnych kart. Tutaj tego zabrakło. Szczególnie, że temat poruszany przez Bromberg nie jest błahy. Tym razem to nie jest historia muzyka, a kobiety, która mierzy się ze świadomością, że może być chora na raka. Haddie Montgomery to przyjaciółka Raylee. Dziewczyna ma własną firmę, lubi niegrzecznych chłopców i... wzbudza niesamowicie ambiwalentne uczucia. Z jednej strony jest postacią, która trochę nam imponuję - swoją niezłomnością, życiową postawą i bagażem doświadczeń. Jednak prócz tych niewątpliwie pozytywnych cech odznacza się również dziwną ułomnością emocjonalną. Bromberg chciała stworzyć bohaterkę, która walczyłaby z przeciwnościami, a jednocześnie odrzucała wsparcie najbliższych. Kochała, ale nie chciała być kochaną. Wszystko to zostało nazwane, ale nie nadano słowom kształtu. Co z tego, że jest szkic, skoro nie ma wypełnienia. Haddie nie wzbudza ni sympatii, ni niechęci. To kobieta, która żyje gdzieś tam, na stronach książki. Ledwo ją znam. Mam świadomość jej istnienia, ale nic ponad to. Beckett... tak, ten facet ma w sobie coś, co pociąga. Jest rozważny, uprzejmy, pewny siebie, wie, czego chce. Wzór. Ideał, o którym marzy poszukująca stabilizacji dziewczyna. Sądzę, że każda z nas - o ile nie jesteście zagorzałymi fankami wytatuowanych motocyklistów - znajdzie w jego postaci coś dla siebie. Mnie urzekło połączenie troski i męskiej waleczności. To Bromberg robi dobrze. Bohaterowie płci brzydszej to zdecydowanie jej mocna strona. I znowu naprzód Powiem szczerze, że "Slow burn..." nijak ma się do kolejnych powieści Bromberg. Tam widać szlif pisarski, jakąś dorosłości, ukierunkowanie. Tutaj jest za dużo słodkiego pierdzenia, za mało realności. Niemniej, trudno odmówić autorce faktu, że książkę po prostu pochłonęłam. Czyta się szybko i sprawnie - właśnie ze względu na niezbyt wyczerpujący przekaz. Główne uwagi? Wszystko rozgrywa się zdecydowanie za szybko. Gdzie pulsujące, powolne pożądanie? W którą stronę do systematycznego poznania? Autorko! Jeśli już poruszasz temat raka i jest on dla Ciebie główna osią książki... nie bój się mocnych słów. Pominięcie tematu nikomu nie pomoże, nic nie ułagodzi. To trudne i wyczerpujące pisać o chorobie - jakiejkolwiek - ale zawsze zostaniesz doceniona. Nie uciekaj jak Twoja bohaterka! Zmierz się i poprowadź narrację. Wymazanie okresu choroby z życia bohaterów wygląda jak tchórzostwo. Życie to nie fiołki i róże. Miej odwagę. Nie bój się dużych objętości. Dobry romans, to prawdziwy romans. Prawdziwy, czyli pełnokrwisty - z opisami, rozbudowanymi dialogami, odpowiednim tempem akcji i mocnymi słowami. To objętość, która po prostu tworzy się z dnia na dzień. "Slow burn. Kropla drąży skałę" to dobra książka, ale nie zachwycająca. Nie mogę powiedzieć, by porwała mnie równie mocno jak następne części serii. Jednak muszę przyznać, że ma swoje mocne strony, które na pewno znajdą wiele zwolenniczek. Tym mocnym akcentem kończę "Gorące piątki z Editio Red"!
Link do opinii
Avatar użytkownika - justyna929
justyna929
Przeczytane:2016-09-15, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 ksiąkżki 2016, Mam,
Slaw Burn to typowy erotyk z odrobinę inną fabułą, niby ogólny szkielet powieści jest taki jak przy innych tego typu książkach, powieść ta nie wyróżnia się znacząco na rynku. Slaw Burn to wybuchowa mieszanka różnych, sprzecznych emocji. Z jednej strony mamy piękną miłość, z drugiej nienawiść do samego siebie, żal, smutek, żałoba konkurują z uniesieniami i radością. Z jednej strony książka daje nam same ckliwe chwile, z drugiej jednak budzi w nas nadzieję. Takie historie lubię i takie opowieści zostają ze mną na długo. http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/09/o-wewnetrznej-walce-i-przeciwnosciach.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - natalia6202
natalia6202
Przeczytane:2016-09-03, Ocena: 4, Przeczytałam,

Recenzja również na: https://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

" - Nie chcemy się wiązać - powtarza , wstając i rusza w stronę łazienki. Jest kompletnie nagi. Mogłabym przysiąść, że mruczy coś w stylu "już ja cię zwiążę."."

Haddie i Beckett - dwie osoby, dwa różne światy.
Poznali się przypadkiem, dzięki swoim przyjaciołom.
Ona nie chce się wiązać.
On marzy tylko o niej.
Jeden numerek, który nie daje im spokoju.
Czy połączy ich uczucie? Czy Haddie ulegnie Beckettowi?

Książka zaczyna się wielkim BUM. Autorka nie owijając w bawełnę rozpoczyna swoją historię od sexu dwóch głównych bohaterów. Mi to się nie spodobało w tej historii, rzuciło mnie od razu na głęboką wodę. Brakowało mi słowa wstępu.
Wiem, że ta historia miała tak się zaczął, ale to zupełnie nie w moim guście.

" - I dlatego przeszedłeś do mnie? Myślisz, że jesteś tak czarujący, że zapomnę o całym tym szajsie z przeszłości?
- A, ssij pałę.
- Nie, nie będę. - Wzruszam ramionami. Zerkam na jego kroczę i wracam spojrzeniem do jego oczu.  - Przykro mi, ale takie małe obiekty jak twój grożą zadławieniem."



Haddie jest kobietą, która nie chce wiązać się z mężczyznami. Zależy jej tylko na jednorazowych numerkach, które pozwalają jej na kilka godzin zapomnieć o stracie siostry i przykrych momentach z życia.
Had jest irytującą bohaterką. Ciągle narzeka na swoje życie i powtarza, że ona nie chce związków. Zachowuje się jak łatwa laska, która marzy tylko o sexie, a szacunku do swojego ciała nie ma, mimo tego, że tak mówi.

Beckett jest mężczyzną, któremu Haddie podoba się od dawna. Starał się zachować do niej dystans, jednak jest w niej coś, przez co chciałby ją usidlić.
Jego zachowanie przypomina mi czasami dziecko, które obraża się, gdy nie dostanie zabawki.
Jednak później możemy zaobserwować jego zmianę, kiedy przeobraża się w ogiera, o ostrym języku.
I mimo tego, że mówi jedno, to robi drugie. Obiecuje sobie, ze nie będzie latał za Had, a nie chce dać jej spokoju.
Siła miłości - to jest to. Jednak przedstawione mało realnie, a tego wymagam od erotyków.


Bohaterowie są trochę bezosobowi, ciężko jest mi wyczuć ich charakter.
Brakuje mi w książce ich uczuć, które powinny być mocno nakreślone.
Owszem, jest napisane jak się czują, ale jest to takie nieprawdziwe. Ja ich nie czułam podczas czytania.
Fabuła nie jest wyjątkowa. Jest mnóstwo książek, w których ONA lubi niegrzecznych chłopców, ma swoją przeszłość i zakochuje się w grzecznym mężczyźnie. ON wpadający w zazdrość po jednej, wspólnie spędzonej nocy.
Kompletnie nie potrafiłam wciągnąć się w tę książkę. Nie dlatego, że jest słaba, bo i nawet fajnie, szybko się ją czytało.
Chodzi o to, że jak dla mnie momentami działo się zbyt szybko (tak jak początek książki), a za chwilę robiło się monotonnie.
W dużej mierze wpłynęło na to brak emocji, które powinny uderzać w czytelnika.
Dopiero po połowie książki zaczęło się coś dziać. Wszystko nabrało tempa, przestałam się nudzić.

"Nie chce się z nikim wiązać... więc może po prostu trzeba ją przywiązać do łóżka. Nie mówiła nic o nieprzywiązywaniu do łóżka."

Tytuł książki idealnie pasuje do jej treści.
Jeśli ktoś się nad nim zastanowi to może wyczytać, że kroplą jest jeden numerek, który drąży skałę uczuć.

Mimo tego, że książka była przeciętna, a fabuła i bohaterowie pozostawiają wiele do życzenia, czytało mi się tę książkę przyjemnie, a momentami można było się pośmiać,dlatego też oceniam ją na:
Ocena: 6/10
Zdecydowanie na to zasługuje.

"Taa, jasne. A ja jestem królikiem wielkanocnym.
-Cóż, pieprzysz się jak królik."

Link do opinii
Haddie Montgomery pod narzutą kobiety dominującej, pewnej siebie i walecznej skrywa przerażoną, małą dziewczynkę. Za dnia ukrywa swoje prawdziwe emocje, by w samotności puścić tamę łez. Od śmierci siostry zmaga się z żałobą, która zabiera z niej wszystkie żywe ognie, nadzieje i pogodę ducha. Zlękniona dziewczyna boi się, że pewnego dnia i ona będzie musiała zostawić tych, których kocha sprawiając im mnóstwo cierpienia. Boi się, że rak piersi zabierze również i ją. Dlatego właśnie nie pozwala dopuścić do siebie miłości, szukając zapomnienia w przygodnym seksie. Jednak wszystko ulega zmianie, gdy spędza niezobowiązującą noc z niewłaściwym mężczyzną, swoim przyjacielem- niebywale seksownym Beckettem Danielsem. To on pierwszy będzie starał się zburzyć jej mur, który wzniosła wokół swojego serca. Czy pozwoli mu na odkrycie wszystkich kart, pokazanie czym są prawdziwe uczucia, pomoc w walce z wynikami i z nieszczęśliwymi wspomnieniami? Książka ta jest kontynuacją serii "Driven", którą dopiero mam przed sobą. Jako że ta część niespodziewanie przypadła mi do gustu to w najbliższym czasie mam zamiar sięgnąć po resztę. Autorka ma ciekawy styl pisania, potrafi wzbudzić w czytelniku całą gamę emocji. Najpierw rozpala zmysły, by za chwilę uderzyć w twarz cierpieniem, powodując smutek. Sprawiła, że literatura erotyczna wzniosła się na nowy poziom. Cała historia jest idealnie skomponowana i estetyczna. Sceny erotyczne są subtelne, starannie wypracowany styl autorki nie odrzuca przy nich jak przy wielu innych powieściach erotycznych. Ostatnio Marzena z bloga "Matka Puchatka" napisała, że napisać dobry erotyk to sztuka. Całkowicie się z nią zgadzam i zapewniam Was, że autorka tej książki sztukę tą opanowała. Najbardziej spodobał mi się fakt, że K. Bromberg nie skupiła się tylko na doznaniach. Równolegle pociągnęła temat, który nadawał całej historii duszę. Choć był to ciężki orzech do zgryzienia i niektórzy mogą mieć problem, jeśli sięgają po tego typu lektury tylko dla przyjemności, to myślę, że zabieg ten naprawdę się opłacił. Autorka stworzyła postać Haddie opierając się na emocjach, które są tutaj górą. Poruszyła temat poważny, aktualny i dotykający wiele kobiet. Natomiast Beckett nie jest typowo niegrzecznym chłopcem, który za wszelką cenę chce się przespać z główną bohaterką. Nie jest również w żaden sposób tajemniczy, wręcz przeciwnie, można z niego czytać jak z wyłożonych kart. I właśnie to nadaje tej książce niepowtarzalny klimat, nieszablonową fabułę. Z całą pewnością jest to powieść zawierająca zarówno seksapil jak i głębię doznań i uczuć. Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - reading-mylove
reading-mylove
Przeczytane:2016-07-24, Ocena: 6, Przeczytałem,
Dzisiaj mam dla Was kolejną recenzję serii „Driven”. Celowo pominęłam „Raced”, żebym znowu nie piała z zachwytu nad Coltonem i Rylee. „Slow Burn” jest kontynuacją serii, ale nie musicie jej czytać zgodnie z poprzednimi tomami, ponieważ autorka przedstawiła nam zupełnie nową historię. Choć głównymi bohaterami tej książki są przyjaciele Rylee i Coltona. Siostra Haddie, Lexie, umiera na raka piersi. Dziewczyna po jej śmierci stara się w jakiś sposób funkcjonować oraz opiekować siostrzenicą i szwagrem, ale strach, rozczarowanie, ból ją przytłacza i paraliżuje. Nie chce się z nikim wiązać – żadnej miłości, związku, zobowiązania, bo uważa, że to tylko prowadzi do cierpienia. Chwilowe uspokojenie znajduje w przypadkowym seksie. Spędzona noc z Beckettem nie daje o sobie zapomnieć, a namiętność i pożądanie dają o sobie znać. Beckett doprowadza Haddie do skrajnych emocji i ciągle o sobie przypomina. Czy Haddie poradzi sobie ze śmiercią siostry i otworzy na miłość? Czy podzieli się z Beckettem swoimi obawami i tajemnicami? Czy Beckett przebije skorupę jaką otoczyła się Haddie? W porównaniu z poprzednimi częściami „Slow Burn” czytałam wolno, jak nakazuje tytuł. Autorka stworzyła w tej części jakąś magię, uspokojenie po wariackich poprzednich tomach. Przedstawiła też znacznie poważniejsze problemy i może dlatego ta część jest taką ostoją i oazą spokoju. Oczywiście, również mamy sceny seksu, namiętności, pożądania. Ale tutaj już chodzi o ból wewnętrzny, z którym bohaterka nie umie sobie poradzić. Wydaje jej się, że jeśli nikomu nic nie powie i sama będzie walczyć to da radę. A to nie jest prawdą. Trzeba mieć kogoś z kim można się podzielić największymi rozterkami, problemami. Kogoś kto nas pocieszy i przytuli. Strata siostry doprowadza ją do bólu, wręcz fizycznego. A strach ją paraliżuje. Przybiera maskę, nakleja uśmiech na twarzy, a pod pozorem pewności siebie i opanowania kryje się krucha i zagubiona istotka. Haddie myśli, że jeśli będzie odpychać od siebie życzliwe osoby, które chcą się nią opiekować i się martwią o nią, zrobi dobrze. O życiu sami decydujemy, sami podejmujemy decyzję i nikt nie powinien za nas tego robić. Literatura erotyczna z założenia nastawiona jest na lekkość. Tym razem Bromberg przeszła samą siebie. Nowotwór jest bardzo poważną chorobą. Co roku umiera mnóstwo osób, a jeśli ktoś pójdzie na najbliższą onkologię, zobaczy ile osób choruje. Wiek tutaj nie gra roli. Osobiście nie choruję, ale kilka razy byłam na oddziale i nigdy nie zapomnę spojrzeń kobiet na moje długie i zdrowe włosy. Nigdy tego nie zapomnę. Bo przeżycie jest wstrząsające i po tym czułam się zdruzgotana. A płakałam przez kilka godzin. Choroba może nas dotknąć w każdym wieku. Dlatego to jest wręcz wskazane, aby mieć kogoś bliskiego przy sobie, kto będzie naszą opoką i wsparciem. Bromberg poruszyła wątki choroby, utraty bliskiej osoby, cierpienia, bólu. Tym samym uczyniła bohaterów bardzo realistycznymi i prawdziwymi, z którymi się utożsamiamy. W każdej chwili możemy się znaleźć w podobnym położeniu. Z powyższych powodów czytając książkę wpadłam w nastrój melancholijny, wręcz nostalgiczny. Cieszę się, że autorka nie zabrała nas po raz kolejny na kolejkę górską, a na spokojny rejs łódką po stawie. Bromberg znów zastosowała narracje dwutorową. Uwielbiam te momenty szczególnie z męskiego punktu widzenia. Zawsze jestem ciekawa, co tam tym facetom w głowach siedzi. Wiadomo, że byłoby to jeszcze bardziej prawdopodobne, gdyby autorem był mężczyzna. Autorka zdecydowanie posługuje się lekkim piórem. Summary: Autorka znów mnie nie zawiodła. Stworzyła bardzo nieszablonową historię z ciekawymi postaciami. Jestem wdzięczna, że książka okazała się inna niż poprzednie i autorka poszła w zupełnie innym kierunku. Przez to chwyciła mnie za serce, wywołała mnóstwo emocji, a na sam koniec nawet sobie trochę popłakałam. Mimo przeciwności losu nadzieja umiera ostatnia, a o życie i miłość należy walczyć. Dlatego drogie Panie badajcie się regularnie, bo wszelkie zmiany wcześnie wykryte mają szansę na wyleczenie. A przecież mamy jeszcze wiele serc do złamania i szpilek do założenia, prawda? Serdecznie polecam! http://reading-mylove.blogspot.com/2016/07/k-bromberg-slow-burn-kropla-drazy-skae.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - dona
dona
Przeczytane:2016-09-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Inne książki autora
Raced. Ścigany uczuciem
K. Bromberg0
Okładka ksiązki - Raced. Ścigany uczuciem

Książka, którą trzymasz w dłoni, jest ekscytującym dopełnieniem trylogii Driven pióra K. Bromberg. Trylogii, która nie jest po prostu...

Sweet Ache: Krew gęstsza od wody
K. Bromberg0
Okładka ksiązki - Sweet Ache: Krew gęstsza od wody

Książka, którą trzymasz w dłoni, jest kolejną powieścią z serii „Driven” pióra K. Bromberg. Opowiedziana w „Driven”...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy