Podsycani pożądaniem, zderzeni z miłością
Spełnienie przyszło wraz z niezwykłą namiętnością, która wywróciła Twoje życie do góry nogami. Pożądanie jest tak palące, że zabiera Ci sen. Ciało mężczyzny, o jakim marzą tysiące kobiet… Nie chcesz niczego więcej. Jesteś jednak na tyle mądra, by wiedzieć, że ten związek nie tylko buduje, ale również rujnuje…
Mimo to idziesz dalej. Okazuje się, że tam, gdzie powinna być tylko żądza, pojawia się uczucie. Miłość, o którą chcesz walczyć. Wbrew jego mrocznej duszy. Choć wiesz, że tak naprawdę wcale do siebie nie pasujecie.
Colton sprawia, że brakuje mi tchu, a moje serce zamiera. Jednocześnie, w przedziwny sposób, przywraca mi pełnię życia. Jak jednak kochać mężczyznę, który zamyka przede mną swoje wnętrze? Który nieustannie mnie odtrąca, abym nie zobaczyła jego brzemiennych w skutki sekretów z przeszłości? Oddałam mu swoje serce, ale nie mogę w nieskończoność czekać i przebaczać.
To jeszcze nie koniec…
K. Bromberg to ta powściągliwa kobieta siedząca w kącie, o której żartowało się, że ma w sobie dzikie dziecko. Dziecko, które uwalnia za każdym razem, gdy dotyka palcami klawiatury komputera. Jest żoną, matką, poskramiaczką dzieci, podnosicielką zabawek, szoferem i domowym spidermanem. Lubi dietetyczną colę z rumem, głośną muzykę i zapas czekolady w spiżarni. K. mieszka w południowej Kalifornii z mężem i trójką dzieci. Gdy potrzebuje ucieczki od codziennego chaosu, prawdopodobnie spotkasz ją na bieżni lub z czytnikiem Kindle w dłoni, zatopioną w jakiejś pikantnej lekturze.
To długo wyczekiwana kontynuacja pierwszego tomu bestsellerowej trylogii Driven: Driven. Namiętność silniejsza niż ból
Wydawnictwo: Septem
Data wydania: 2015-01-15
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 472
Podsumowując, ta część jak dla mnie jest lepsza od pierwszej. Więcej w niej się dzieje i jakoś bardziej rozumiemy zachowania bohaterów. Dowiadujemy się co oznacza skrót AS, poznajemy historię skrzywdzonego chłopca i obserwujemy walkę o pomoc dla dzieci, a przede wszystkim walkę o uczucia. Dlatego gorąco Wam polecam ten tom, jak i całą serię! ♥
K. Bromberg to żona, matka trójki dzieci i domowy Spiderman. Lubi dietetyczną colę z rumem i głośną muzykę. Ponadto gromadzi zapasy czekolady w spiżarni oraz bawi się w szofera. Lubi również biegać na bieżni i czytać pikantne książki. Jak odbieram jej pikantną opowieść?
Fueled to kontynuacja serii Driven. Poznajemy dalsze losy Coltona, kierowcy rajdowego oraz Rylee, delikatniej, acz wyszczekanej kobiety, która pragnie miłości, by móc zapomnieć o przeszłości. On- typowy, niezależny bad boy. Ona- zbyt mocno angażująca się istota. Czy ich miłość ma prawo bytu? Czy przeszłość pozwoli im odbudować swoją wiarę w silną, dającą nadzieję i życie miłość?
Ta część zdecydowanie bije na głowę poprzednią. Emocje przewijają się na każdym kroku, a ich zróżnicowanie tworzy prawdziwy rollercoaster. Po tej autorce już wiemy, że nie możemy się niczego spodziewać- bo i tak zrobi na opak, zaskoczy i pozostawi niedosyt.
Bromberg jest nie do pokonania w powieściach erotycznych. Potrafi wszystko przedstawić w sposób ciekawy i ze smakiem. Zawrze wszystko co najważniejsze w książkach i okrasi to jeszcze delikatną, lecz silną namiętnością.
Bohaterowie gubią się w swoich uczuciach, nie potrafią jednoznacznie stwierdzić, czy w ich sercach przeważa miłość czy jednak nienawiść. Ranią się, kochają, nienawidzą i pragną. Naprzemiennie odchodzą i wracają. Czytelnik z niecierpliwością czeka na dalszy rozwój wydarzeń, ponieważ autorka potrafi zaskoczyć swoim tokiem myślenia.
Poznajemy dwie perspektywy, co pozwala nam na odkrywanie kart związanych z przeszłością Coltona. Dowiadujemy się co przyczyniło się do powstania muru obronnego wokół jego serca, wraz z nim będziemy cierpieć, będziemy mu współczuć i dawać zrozumienie.
Autorka z każdą częścią poprawia swój warsztat literacki, przez co coraz przyjemniej się czyta jej książki. Słownictwo jest łatwe do przyswojenia i oddaje głębię treści. Najbardziej przypadły mi do gustu dialogi, które są podszyte humorem, ironią, ale i emocjami.
Bohaterowie są z prawdziwe zdarzenia, posiadają indywidualne cechy, które nie są sztucznie rozwijane. Odnajdziemy wśród nich swoich ulubieńców, którzy skradną nasze serca.
Ja osobiście bardzo kibicowałam Coltonowi, by w końcu przestał oglądać się na przeszłość, zasmakował życia z tą cudowną kobietą, która jest dla niego stworzona. Byłam w niebie, kiedy zdecydował się spróbować, lecz przy każdej niesprzyjającej sytuacji wstrzymywałam powietrze, bo bałam się jak on, że wszystko może się rozpaść w jednej chwili.
Gwarantuję Wam, że w tej części nie zabraknie palących w policzki scen erotycznych, pasji, pożądania, namiętności i wielu, naprawdę wielu innych uczuć! Autorka zabierze was na górę, by na końcu zrzucić. Na pewno będziecie pragnęli więcej! Tylko uważajcie! Bromberg uwielbia zakończenia, które sprawiają, że nie spoczniesz, póki nie sięgniesz po kolejne części!
Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Takie dość... mocne 3, bo mimo wszystko nie było to aż tak tragiczne, jak niektóre książki tego gatunku.
WIadomo - rozstania, powroty, pożądanie, tajemnice, historie z przeszłości, byłe zawistne kobiety i tak dalej i tak dalej, ale w miarę dobrze i sensownie napisane.
i ciekawe co wyniknie z tego wzajemnego wyścigowania głównych bohaterów
Fueled. Napędzani pożądaniem ( Driven 2) – K. Bromberg
Czy Ty też zostałaś zarażona wirusem The Driven Trilogy (DT)? Szacuje się, że około 95% czytelniczek, które sięgnęły po pierwszą część cyklu „Driven” K. Bromberg, czyli „Namiętność silniejsza niż ból”, zostało zarażonych tym wirusem… Albo, używając innej metafory – zahipnotyzowanych . Bo jak inaczej wytłumaczyć stan, w który wpadają czytelniczki? W razie wątpliwości, jak go rozpoznać, już spieszę z listą potencjalnych objawów: przyspieszone bicie serca, uderzenia gorąca, nadmierna potliwość, wypieki na twarzy, podniecenie. Wahania nastroju, drażliwość. Wycofanie się z obowiązków i kontaktów międzyludzkich na czas lektury. Uwaga: możliwe niekontrolowane wybuchy agresji w stosunku do każdego, kto choć spróbuje przeszkodzić zarażonej wirusem DT w czytaniu. Wniosek? Lepiej nie pojawiać się w polu widzenia chorej, dopóki sama nie powróci do realnego świata. Po zakończonej lekturze stwierdza się samoistne ustąpienie objawów.
Mimo iż po lekturze tomu I trylogii „Driven” miałam mieszane uczucia, ja również zostałam zahipnotyzowana . Przyznaję. Dałam się wkręcić w niebezpieczną grę bohaterów i ich emocje i – podobnie jak oni sami – całkowicie dałam się ponieść namiętności. Absolutnie wbrew logice. Sięgnęłam po Tom II i w konsekwencji… przepadłam dla świata. Na wiele godzin.
Tom pierwszy trylogii „Driven” nie był wybitny, a jednocześnie spodobał mi się na tyle, że koniecznie musiałam przeczytać kolejną część. I trzeba przyznać, że zaczęło się mocno – Colton od razu wyjawił, że jego traumatyczne wspomnienie dotyczą czasów, gdy jako dziecko był molestowany i wykorzystywany seksualnie przez dilerów, którzy za kilka chwil z małym chłopcem dostarczali matce dziecka narkotyki. Wspomnienie obrzydliwego, śmierdzącego mężczyzny, który kazał mówić Coltonowi, że ten go kocha, prześladuje dorosłego mężczyznę i nie pozwala mu zaangażować się emocjonalnie w żadną relację. Szybki seks to jego remedium na ból, przyjemnością przykrywa traumę. Przeżycia z dzieciństwa wpływają również na jego relację z Rylee, która mając doświadczenie w pracy z dziećmi poturbowanymi i skrzywdzonymi przez los dostrzega, że Colton kryje w sobie jakąś straszną tajemnicę. Jednak obiekt westchnień tysięcy kobiet woli przeżywać z Ry chwile rozkoszy i nie potrzebuje, by ona wyciągała z niego to, o czym on pragnie zapomnieć. Jednocześnie ten dotąd niezdobyty mężczyzna zaczyna rozumieć, że jego plan krótkiej i intensywnej znajomości z kobietą o fiołkowych oczach zaczyna się sypać, bo gdy nie ma jej obok, zaczyna tęsknić za nią i tylko za nią. Staje więc przed dramatycznym ze swojej perspektywy wyborem – poddać się uczuciu czy odrzucić je z obawy przez tym, że znów usłyszy znienawidzone słowa „kocham cię”.
Z kolei Rylee jest zafascynowana tym niezwykłym mężczyzną, który sprawił, że po latach od śmierci ukochanego narzeczonego Maksa i ich nienarodzonej córeczki znów zaczęła czuć. Niesamowity seks z Coltonem przestał być tylko fizyczną rozrywką, ale sprawił, że poczuła z nim niebywałą bliskość. Mając jednak na uwadze to, że ten przystojniak kryje w sobie jakąś tajemnicę, stara się swoją postawą udowodnić mu, że jej uczucie jest czyste i silne i będzie o niego walczyć każdego dnia, nawet gdy on będzie ją odpychać i krzywdzić.
„Czy dobrej dziewczynie uda się wyrwać duszę złego chłopca z mroku przeszłości i sprowadzić na dobrą drogę? Czy on zdoła obudzić w niej tłumione pragnienia? I czy będą razem?”
Tom II („Napędzani pożądaniem”) rozpoczyna się dokładnie w momencie, w którym zakończyła się część I, czyli kontynuacją naprawdę mocnej i szokującej ostatniej sceny, jednej z tych, co to zostawiają czytelnika z szeroko otwartymi oczami i buzią. Ja miałam to szczęście, że owa kontynuacja (w postaci kolejnego tomu) już na mnie czekała. Wystarczyło sięgnąć… Tak też zrobiłam i… przepadałam. Część II rozpoczyna się równie mocno, co kończy I – jeśli nie bardziej. Tym razem, dzięki zmianie narratora, poznajemy punkt widzenia Coltona. Ten zabieg sprawia, że – w wymiarze psychologicznym – książka staje się naprawdę coraz bardziej intrygująca i wciągająca. Mimo iż zarówno cz. I, jak i II prowadzone są w narracji pierwszoosobowej, naprzemiennie z punktu widzenia Rylee i Coltona, to w tomie II zdecydowanie głębiej zanurzamy się w mroczny świat Coltona. A ten świat to – mówiąc wprost – psychiczne piekło. Czytając bezpośredni zapis strumienia świadomości bohatera można mieć wrażenie, jakby było się świadkiem naprawdę ciężkiej sesji psychoterapeutycznej i bez proszenia uzyskało wgląd w najczarniejsze zakamarki ludzkiego umysłu i duszy. Naprawdę trudne i niełatwe to fragmenty do emocjonalnego przetrawienia, w dodatku – ociekające wulgaryzmami (jak dla mnie – zbyt wiele ich, chociaż potęgują dramatyzm). Z drugiej strony, te fragmenty pozwalają odkryć nową twarz głównego bohatera oraz zrozumieć jego zachowanie, będące spójne i konsekwentne w swojej nie-logiczności. Dzięki temu prosta, płytka i przewidywalna fabuła zyskuje drugie dno i psychologiczną głębię, aczkolwiek według mnie jednak zbyt ciężkostrawną, jak na tego typu gatunek.
Trylogia „Driven” K. Bromberg to studium relacji, w którym miłość zostaje sprowadzona do namiętności. A ta, jak przekonuje prof. Wojciszke, ma też i swoje ciemne strony – lęk, ból, tęsknotę, zazdrość, obsesję. Namiętność karmi się lękiem przed bliskością i odrzuceniem, napędza zazdrością. Wyłączając działanie racjonalnego umysłu bohaterów, staje się niejako motorem dramatycznych punktów zwrotnych fabuły – rozterek, zdrad, rozstań i powrotów. A tych w powieści zdecydowanie nie brakuje.
Pasjonaci psychologii, a szczególnie psychologii klinicznej i relacji damsko-męskich (i wszelakich patologii w tym zakresie), otrzymują zatem przebogaty materiał do analizy. Bowiem tom II „Driven” to już nie zwykła karuzela (jak określiłam cz. I), a prawdziwy, psychodeliczny rollercoaster, którego kierunek i tempo jazdy wyznaczają patologiczne mechanizmy funkcjonowania Coltona. Jego zaburzona w wyniku traumatycznych doświadczeń osobowość. Jego lęki, mechanizmy obronne, obsesje. Jego demony. W miarę, jak relacja Rylee i Coltona pogłębia się – zgodnie z mechanizmem dążenia/uciekania i prawami konfliktów psychologicznych – narasta też napięcie między nimi. Im bardziej jedno z nich zbliża się do drugiego, tym bardziej to pierwsze wycofuje się. Destrukcyjna, wyniszczająca gra toczy się w oszalałym tempie. Ponieważ całość napisana została niezwykle sugestywnie, akcja nie pozwala się oderwać, a pierwszoosobowa narracja sprzyja identyfikacji z emocjami bohaterów – w grę tę uwikłany zostaje także czytelnik. Prawdopodobnie, sporym kosztem psychicznym.
Jak można by wnioskować z powyższych rozważań, „Napędzani pożądaniem” to głównie studium toksycznego związku dwóch osób, które nie uporały się ze swoim bagażem emocjonalnych traum. Ale gdzie w tym wszystkim miejsce na romans, namiętność, seks? Bo przecież „Driven” to jednak kobiecy erotyk, a nie (melo)dramat psychologiczny, czyż nie?
Cóż, Tom II „Driven” to naprawdę gorąca powieść. Nie romans. To erotyk. Niemal każda strona tej książki dosłownie ocieka namiętnością i roztacza wokół ciężką woń feromonów, wymieszanych z zapachem łez i potu. O ile podczas lektury cz. I liczyłam opisy zbliżeń, to przy cz. II nie byłam już w stanie tego zrobić, ponieważ Tom II to NIEMAL SAM SEKS. Ale nie w wydaniu porno, tylko mocnego, bezpruderyjnego erotyku. I nie chodzi też o samą ilość opisów stosunków, tylko o tę specyficzną atmosferę – ciężką, duszną, przesiąkniętą wilgotnym zapachem podniecenia. O bohaterów, którzy albo uprawiają seks, albo o nim rozmawiają, albo go wspominają, albo antycypują, albo tęsknią… Gdzie każde spojrzenie i każdy dotyk jest elektryzujący, rozpalający, doprowadzający na skraj szaleństwa… (tak, mniej więcej w taki sposób opisywane jest to w książce). Przypadł mi do gustu styl, w jakim oddana została namiętność pomiędzy bohaterami – mocno, bez pruderii, ale jednocześnie subtelnie. Ostrzegam – tą obsesją naprawdę można się zarazić…
Jeśli czytaliście całkiem niezłą pierwszą część trylogii „Driven” przebrnijcie przez drugą tylko po to, by sięgnąć po wieńczącą całość część trzecią.
Najbardziej boli, gdy ranią cię bliscy. Lennox Kincade powinna była przywyknąć do przykrości. Czuła się jak pionek w rozgrywce jej ojca i sióstr. Ich rodzinna...
Dwa miesiące spędzone w Cedar Falls, żeby dopilnować budowy luksusowego hotelu Sin International Network, a przy okazji podlizywać się upierdliwemu burmistrzowi...