Sekretne życie pszczół

Ocena: 5.1 (59 głosów)
Inne wydania:

Najsłynniejsza książka Sue Monk Kidd, autorki bestsellerowych Czarnych skrzydeł.

Pachnąca miodem, ciepła, wzruszająca i przerażająca zarazem opowieść o konfliktach na tle rasowym i kobiecej przyjaźni ponad podziałami. Lily jest biała, ma 14 lat, oschłego, agresywnego ojca i olbrzymie poczucie winy. Przed dziesięcioma laty przez przypadek zastrzeliła swoją matkę. Spokój pomagają jej odzyskać noszące imiona letnich miesięcy, czarnoskóre mieszkanki pewnej pasieki w Tiburon, gdzie Lily trafia, jadąc śladami mamy. Ale nawet ten niezwykły azyl, gdzie pszczoły wiodą swoje sekretne życie, nie chroni przed światem zewnętrznym. Najważniejsza jest wiara w siebie...

Zekranizowana z sukcesem niezwykła książka przetłumaczona na 36 języków, sprzedana w samych Stanach Zjednoczonych w nakładzie ponad 6 milionów egzemplarzy, opowiada o przerażającej codzienności stanów południowych Ameryki połowy lat sześćdziesiątych XX wieku, kiedy niewolnicy odzyskali już wolność, ale tylko na papierze.

Informacje dodatkowe o Sekretne życie pszczół:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2021-02-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788308080221
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: The Secret Life of Bees

Tagi: Współczesna proza literacka

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Sekretne życie pszczół

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Sekretne życie pszczół - opinie o książce

Opowieść o sile kobiet i miodzie

„Szczególną cechą świata jest to, że kręci się dalej bez względu na to jakie spotkają nas nieszczęścia.”

Lily Owens młoda bohaterka i narratorka powieści nie ma łatwego dzieciństwa. Wychowuje się bez matki, w domu pełnym przemocy, z ojcem tyranem i agresorem. To jeden z wielu wątków tej powieści.    Mamy też niejasną historię śmierci mamy dziewczynki, która w przebłyskach pojawia się we wspomnieniach bohaterki i tajemniczy wizerunek Matki Boskiej. Dodatkowo, wszystkie wymienione wydarzenia rozgrywają się na tle wielkiej historii. W Ameryce działa Martin Luther King, coraz częściej podnoszone są głosy przeciwko segregacji. Trwają dyskusje nad równouprawnieniem - to zmiany, których wielu nie chce zaakceptować. Zdarzają się akty agresji wobec osób kolorowych.

Właśnie po jednym z takich incydentów, Lily wraz z towarzyszącą jej czarnoskórą opiekunką Rosaleen, ucieka. Wybiera się do miejscowości Tiburon w Karolinie Północnej. Dlaczego tam? Ta nazwa była zapisana na niezwykłym wizerunku Matki Boskiej, jednej z niewielu pamiątek, które jej pozostały po mamie.

Nasze bohaterki docierają do niezwykłego domu. W miejscu prowadzonym przez trzy czarnoskóre siostry, Lily odnajduje spokój, rodzinę o której od zawsze marzy i odkrywa prawdę o swojej mamie. Poznaje także tajniki sztuki pszczelarskiej. Właśnie wokół pszczół, pracy i miodu osnuta jest cała narracja.

„Sekretne życie pszczół” to powieść niezwykła. Napisana poetyckim, urzekającym językiem. Przekazuje prawdy uniwersalne i wciąż  aktualne. Wielowymiarowa opowieść o sile przyjaźni, odwadze do podążania za marzeniami i mocy do wyrwania się z trudnych życiowych sytuacji. Poszukiwaniu własnej tożsamości i o roli natury w naszym życiu. Zawsze można być kowalem swojego losu. Trzeba mieć w sobie siłę, by przeciwstawić się tym, którzy nas krzywdzą.  I chcieć zmiany.

 Każdy rozdział tej cudownej historii otwiera cytat opisujący życie pszczół. Mamy okazję poznać te niezwykłe stworzenia i zaznajomić się z pszczelarstwem. Notabene, sztuka ta przeżywa w ostatnim czasie prawdziwy renesans. Ule pojawiają się nie tylko w ogrodach czy parkach, ale także na dachach w dużych miastach. W mediach często spotyka się informacje o miejskich pasiekach. Jest to wyraz tęsknoty do natury, ale i próba ocalenia miododajnych stworzeń.

 Te książkowe nawiązania do pszczelego rodu mają w zamyśle tworzyć niezwykłą klamrę - metaforę ludzkich działań i zachowań. To jedna z tych opowieści, do których można wracać wielokrotnie. Za każdym razem odkrywając coś nowego.  Mimo że porusza trudne tematy, nie brakuje w niej humoru. Całe przesłanie książki, także tchnie optymizmem. Książka jak plaster miodu. Pozycja godna uwagi.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

Link do opinii

„Sekretne życie pszczół” Sue Monk Kidd to smutna historia, której akcja dzieje się w Stanach Zjednoczonych w latach sześćdziesiątych. Lily Owens jest czternastoletnią białą dziewczynką, którą wychowuje agresywny i apodyktyczny ojciec. Lily żyje z ogromnym poczuciem winy, bo pamięta, że w wieku czterech lat przez przypadek zastrzeliła swoją matkę. To wspomnienie kładzie się cieniem na jej życiu. Wśród rzeczy, które zostały jej po mamie, dziewczynka znajduje obrazek z Czarną Madonną. Na obrazku widnieje nazwa miejscowości: Tiburon, dlatego kiedy Lily staje przed możliwością ucieczki z rodzinnego domu, nie waha się i ucieka, za cel swej podróży wybierając właśnie Tiburon. Ma nadzieję, że znajdzie tam kogoś, kto znał jej matkę i dowie się o niej czegoś więcej, bo ojciec bezlitośnie wykrzyczał jej, że matka ją zostawiła i wyjechała, a w dniu, gdy doszło do nieszczęśliwego wypadku, po prostu przyjechała po swoje rzeczy… Lily nie chce uwierzyć w zdradę matki, ma nadzieję, że dowie się prawdy. Tylko czy ta prawda jej się spodoba?

            Czas, w którym żyje Lily, to okres rewolucyjnych zmian związanych z polityką wobec czarnoskórych – kiedy więc czarnoskóra Rosaleen, która pomaga ojcu Lily w gospodarstwie zostaje pobita przez białych mężczyzn, Lily postanawia wraz z nią uciec – i obie ruszają właśnie do Tiburon. Idąc tropem obrazka z Marią trafiają do domu niezwykłych, czarnoskórych sióstr: June, May i August, które prowadzą pasiekę. Lily i Rosaleen zostają u nich, pomagając w gospodarstwie. Lily poznaje tutaj ambitnego czarnoskórego chłopca Zacha, który – wbrew temu, czego oczekują od niego biali ludzie – nie chce robić kariery sportowej, lecz pragnie studiować prawo i zostać pierwszym czarnoskórym adwokatem. Lily wierzy, że jego marzenie się spełni i ambitny chłopak osiągnie w życiu to, czego pragnie. Między nim a Lily rodzi się uczucie, które jednak w czasach, w jakich żyją, nie ma szans na spełnienie. Zach obiecuje jednak, że pewnego dnia będą razem i nikt im w tym nie przeszkodzi. Czy uda im się ocalić uczucie i zbudować związek, pomimo uprzedzeń i nienawiści rasowej, z którą nieustannie się stykają?

„Sekretne życie pszczół” to książka o marzeniach, odwadze, religijności (wątek posągu Marii – choć przyznam, że ten akurat wątek był dla mnie dość niezrozumiały i nudził mnie), uprzedzeniach, rasizmie i tęsknocie, jak również o dorastaniu. A także o pszczołach: ich zwyczajach, życiu, pracy. Padają tu ciekawe słowa na temat miłości – wypowiadane odnośnie relacji matki i ojca Lily: "Ludzie mogą być na początku mili, a kiedy życie weźmie ich ostro w obroty, stają się zupełnie inni. Nie wątpię, że w pierwszym okresie kochał twoją matkę. Właściwie chyba ją uwielbiał i kiedy go opuściła zatruła go gorycz". 

Opowieść snuje się wolno, ale ma w sobie dużo uroku, choć ktoś, kto lubi wartką akcję i misterne intrygi, będzie zawiedziony.

Trochę zawiodło mnie to, że tak ważny i ciekawy temat, jak droga osób czarnoskórych do nabycia pełni praw, został przedstawiony tak jakby mimochodem, bez wgłębiania się i analizy – wiem, że na pierwszym planie miały być losy Lily, ale myślę, że można było trochę bardziej wnikliwie podejść też do tego tematu, tym bardziej że to właśnie od incydentu rasistowskiego zaczyna się akcja z ucieczką.

Przyznam, że spodziewałam się po tej powieści znacznie więcej, bo czytałam wiele pozytywnych opinii zachwyconych czytelników – mnie nie urzekła aż tak bardzo, niemniej podobała mi się i nie żałuję, że ją przeczytałam.

Link do opinii

Kto z nas nie marzył o swoim idealnym miejscu na ziemi? Miejscu, w którym niepodzielnie panuje miłość, dobroć i pokój? Gdzie wszyscy są sobie bardzo bliscy, wspierają się w trudnych momentach życia i podają pomocną dłoń, gdy nie mamy już sił dłużej iść przed siebie? Kto nie rozmyślał o domu, dodającym odwagi, leczącym wszystkie duchowe zranienia, uczącym wiecznej pogody ducha? Takie właśnie miejsce wykreowała Sue Monk Kidd, obdarzając tym samym dużą dawką pozytywnej energii nie tylko główną bohaterkę książki, ale także jej czytelników.


Lily Owens żyje na plantacji brzoskwiń wraz ze swoim ojcem-tyranem, stosującym metody wychowawcze rodem ze średniowiecza oraz ukochaną służącą, Rosaleen, od wielu lat zastępującą jej matkę. Pewnego dnia, pod wpływem silnych emocji,narastającego poczucia winy i niezrozumienia, dziewczyna postanawia uciec z domu, by poszukać prawdy o przeszłości swojej rodziny. Wykorzystując wskazówkę znalezioną na odwrocie tajemniczego obrazka z Czarną Madonną, udaje się do Tiburtonu, gdzie znajduje schronienie w domu trzech, sprawiających wrażenie niezrównoważonych psychicznie, sióstr, zajmujących się prowadzeniem pasieki. Pod opiekuńczymi skrzydłami kobiet dziewczynka odzyskuje pewność siebie i zyskuje poczucie własnej wartości.


"Sekretne życie pszczół" to książka, którą czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Powieść zabiera nas do Karoliny Południowej i pozwala poczuć klimat amerykańskiej prowincji. Lektura tej książki to takie krótkie wakacje wśród pszczół, beztroska pachnąca miodem, sielanka... Która nieoczekiwanie okazuje się złudzeniem. Początkowo czytelnik ma wrażenie, że nic nie jest w stanie go w tej książce zadziwić, że jest to jedna z tych typowych, amerykańskich powieści pisanych "ku pokrzepieniu serc". A jednak! Powieść ta zadziwia niemal na każdym kroku. Kiedy wydaje się, że w książce za wiele jest optymizmu, a poziom słodyczy staje się nie do zniesienia, stajemy się świadkami nieoczekiwanych okoliczności. Po przeżyciu beztroskich chwil szczęścia, musimy stawić czoła osobistym tragediom. Zmierzyć się z trudnymi decyzjami innych oraz prawdą. Prawdą o tych, na których zależy nam najbardziej.


Szczególną cechą świata jest to, że kręci się dalej bez względu na to, jakie spotykają nas nieszczęścia.


To, co zachwyca w tej książce to postacie. Bohaterowie tak cudownie różni i barwni, szaleni, źli, dobrzy, pogubieni... A wszyscy wpisani w bieżącą sytuację polityczną w kraju (prawa wyborcze wywalczone przez Murzynów), która na swój sposób kieruje ich losami. Największą sympatię budzą oczywiście trzy czarnoskóre siostry, z których każda tak znacząco różni się od drugiej. Ale to, co je łączy to wielka miłość, przezwyciężająca każdą przeszkodę. Kobietom udało się stworzyć miejsce idealne, w którym żyją w zgodzie z naturą, niemal według tych samych zasad, jakimi kierują się pszczoły. Tytuł nabiera metaforycznego znaczenia. W tym przypadku pszczołami wcale nie są zwierzęta, ale wspólnota kobiet, otaczająca się nawzajem troską i ciepłem, żyjąca i pracująca razem, wspólnie dzieląca chwile radości i smutku.


Czy wiesz, że w jednym z eskimoskich języków są trzydzieści dwa słowa oznaczające miłość?- powiedziała August. - A my mamy tylko to jedno. Jesteśmy tacy ograniczeni.


Najpiękniejsze jest jednak krzepiące przesłanie "Sekretnego życia pszczół". To niezwykle pocieszająca książka o sile miłości i sekretnej mocy kobiet. Naprawdę znakomita na wszystkie momenty zwątpienia, chwile, kiedy nam jest ciężko, a świat wydaje się taki zły. Powieść porusza niezwykle ważne tematy dorastania, poszukiwania własnej tożsamości, ale również godzenia się z przeszłością, która tak bardzo nas rani. "Sekretne życie pszczół" uczy wiary i nadziei na lepsze jutro bez względu na wszystko. Mówi, że zmiana jest zawsze możliwa, a każdą ranę zaleczyć można miłością... i odrobiną miodu. Miód jest przecież dobry na wszystko.

http://kaniafrania.blogspot.com/2016/06/miosc-pachnaca-miodem-recenzja.html

Link do opinii
W świecie tej powieści jest ciepło, czuć zapach miodu i słychać bzyczenie pszczół. Między pszczelimi ulami, pod palącym słońcem wiszącym nad Ameryką Południową lat 60. XX wieku przechadzają się silne, czarnoskóre kobiety i czternastoletnia, biała dziewczynka, która dzięki tym kobietom odnajduje siłę. Jednak zanim czternastoletnia Lily odnajdzie swój azyl pośród murzyńskich sióstr, mieszka razem z ojcem na farmie z brzoskwiniami. Ojciec dziewczynki mógłby z powodzeniem startować w konkursie na najgorszego ojca świata, jest agresywny i wzbudza lęk w córce. Dodatkowo Lily od momentu, gdy przypadkowo jako maleńka dziewczynka zastrzeliła matkę, nosi w sobie wielkie poczucie winy. Podróż Lily, zarówno ta dosłowna, jak i metaforyczna w celu odnalezienia samej siebie, spokoju i miłości, rozpoczyna się w momencie, gdy wydaje jej się, że słyszy głos, mówiący: ,,Lily Melisso Owens, twój słoik jest otwarty". Dlaczego akurat słoik? Dlatego, że Lily w słoiku trzyma pszczoły, które następnie uwalnia. ,,Słoik jest otwarty", a więc czternastolatka jest wolna, może opuścić swój dom, w którym nigdy nie czuła się szczęśliwa i kochana, i podjąć wędrówkę, choć nawet jeszcze nie wie, dokąd. Pszczoły są bardzo ważnymi, drugoplanowymi bohaterkami książki, powieść rozpoczyna się od ich natarczywego bzyczenia: ,,W nocy leżałam w łóżku i oglądałam pszczoły przeciskające się przez szpary w ścianie mojej sypialni i zataczające kręgi w powietrzu; wydawały ów podobny do wirującego śmigła dźwięk, to wysokie zzzzzzz, od którego wibrowała mi skóra." Wśród pszczelich uli pracują trzy czarnoskóre siostry, pod których skrzydła (tak, skrzydła, bo owe murzynki chyba trochę przypominają pszczoły) trafi wiedziona intuicją Lily. Dodatkowo cytaty z prac naukowych poświęconych funkcjonowaniu pszczelich rojów stanowią motta kolejnych rozdziałów i pełnią funkcję metafory obrazującej działanie ludzkiego świata. Mimo że mikroświat sióstr murzynek ocieka i pachnie miodem, zło nie śpi, a już na pewno nie śpi rasizm Ameryki lat 60. XX wieku. Dlatego w książce znajdziemy zdarzenia związane z prześladowaniem murzynów; nie są one głównym tematem ,,Sekretnego życia pszczół", dlatego też nie są przedstawione w tak intensywny sposób, jak ma to miejsce np. w bestsellerowych ,,Służących" Kathryn Stockett. Sue Monk Kidd zdecydowała się na opowiedzenie słodko-gorzkiej historii o dorastaniu i pragnieniu akceptacji i miłości. Na szczęście autorka nie wpadła w pułapkę, jaką zastawiła na samą siebie, formułując przewodni temat swojej książki; nie zbudowała opowieści ze zdań oklepanych i sztucznych. Czuć w ,,Sekretnym życiu pszczół" świeżość i literackość. Pisarka, oddając głos w powieści głównej bohaterce, osobowości wyrazistej, odważnej i błyskotliwej, odciąża ,,Sekretne życie pszczół" i pozbawia nadmiernego sentymentalizowania. Opowieść Lily jest szczera, wypełniona wydarzeniami i zdaniami, przy których można na przemian śmiać się i płakać. Sue Monk Kidd nie od razu została pisarką; przez dwadzieścia lat pracowała jako pielęgniarka i może dlatego w ,,Sekretnym życiu pszczół" czytelnik znajdzie ogromne pokłady ciepła, solidarności i kobiecości. Zanim autorka stała się znana, wydała dwie książki będące zapisem jej rozmyślań na wiarą chrześcijańską. Ślady duchowości autorki możemy też obserwować w ,,Sekretnym życiu pszczół", gdy czytamy o rytuałach odprawianych przy figurze Marii , matki Jezusa, zwanej Naszą Panią w Łańcuchach. Książka o Lily i czarnoskórych siostrach została sprzedana w 8 milionach egzemplarzy, przetłumaczona na 36 języków i zekranizowana w 2008 roku.
Link do opinii
Akcja toczy się podczas lata w Południowej Karolinie. Główną bohaterką jest 14-letnia dziewczynka imieniem LIli, która jest wychowywana przez agresywnego ojca, który znęca się nad nią zarówno psychicznie jak i fizycznie. Lili marzy tylko, o tym aby uciec od swego ojca. Targają nią wyrzuty sumienie, gdyż przed dziesięcioma laty przez przypadek zastrzeliła swoją matkę. Mając już dość swojego dotychczasowego życia wraz ze swoją czarnoskórą opiekunką Rosaleen ucieka od ojca do Tiburonu. Dziewczynka podąża śladem swojej zabitej matki. Tam odnajduje dom pszczelarki, która wraz z siostrami noszącymi imiona letnich miesięcy pomaga jej odnaleźć spokój. Ale nawet ten niezwykły azyl, gdzie pszczoły wiodą swoje sekretne życie, nie chroni przed światem zewnętrznym. ,,Sekretne życie pszczół" to bardzo ciepła powieść o uczuciach, emocjach, miłości oraz wybaczaniu. Książka ukazuje także brak tolerancji, dyskryminację rasową a także wątek przyznania pełnych praw obywatelskich czarnoskórym mieszkańcom. Zawiera także elementy sakralne. Jest pełna religijnych odniesień jak również pradawnych wierzeń. Główną metaforą oraz symboliką jest życie pszczół. Pokazuje jak ważne są pszczoły w naszej egzystencji. Gdyby nie one , świat by nie przetrwał. Ta książka zabrała mnie wspaniałe miejsce, gdzie człowiek żyje w symbiozie z naturą. Bardzo ciekawa, pełna symboliki książka , którą czyta się szybko i przyjemnie.
Link do opinii
kingaczyta.blogspot.com Karolina Południowa, 1964 rok. Życie czternastoletniej Lily Owens nie jest łatwe; wychowywana jest przez oschłego, często agresywnego ojca, którego nazywa T.Ray, bo na miano prawdziwego taty jej zdaniem nie zasługuje. Matka dziewczyny nie żyje i jakby tego było mało, ojciec oskarża ją o jej śmierć. W tym pozbawionym miłości domu może liczyć jedynie na życzliwość jej czarnoskórej służącej Rosaleen. Pewnego dnia, gdy sytuacja w domu staje się nie do zniesienia, Lily podejmuje decyzję o ucieczce. Razem z Rosaleen udają się do Tiburon, by tam dowiedzieć się czegoś więcej o matce dziewczynki i podążyć jej śladami. Dokąd zaprowadzi je ta podróż? "Sekretne życie pszczół" to książka poruszająca problem segregacji rasowej, która ma się w latach 60-tych XX wieku bardzo dobrze i jest mocno odczuwalna. Co prawda coś się powoli zaczyna zmieniać, osoby czarnoskóre zaczynają mieć prawo do głosowania, co oczywiście spotyka się z jawnym sprzeciwem białych, którzy nie wahają się przed upokorzeniem kolorowych i okazywaniu im swojej pogardy. "Sekretne życie pszczół" to także książka o wyjątkowej w tych czasach przyjaźni pomiędzy białą dziewczyną a jej czarnoskórą służącą i opiekunką zarazem. Przyjaźni prawdziwej i wzorowej, w której liczy się wnętrze człowieka, a nie kolor jego skóry, uczynki a nie stereotypy i chore uprzedzenia. Szczerze powiedziawszy nie dopuszczałam do siebie myśli, że ta książka może być słaba. Nie przypominam sobie nawet, żebym czytała jakąś negatywną recenzję. Ja niestety nie dołączę do grona jej zwolenników. Z przykrością muszę przyznać, że porządnie mnie ta książka wynudziła. Właściwie zastanawiałam się, czy w ogóle czytać ją do końca, ciągle sprawdzałam, ile stron jeszcze mi pozostało. Historia niestety nie wzbudziła we mnie żadnych emocji i nie potrafiła mnie zainteresować. Początek zapowiadał się jeszcze dobrze, byłam ciekawa tej książki i losów bohaterki, ale bardzo szybko to uczucie gdzieś się ulotniło, bo z czasem zaczyna robić się coraz bardziej absurdalnie i niewiarygodnie. Nie da się ukryć, że religia odgrywa tutaj istotną rolę, obecny jest kult Marii, do którego w pierwszym momencie nic nie miałam, ale te wszystkie obrzędy, które odprawiały bohaterki, dziwiły mnie coraz bardziej i z czasem ten wątek stał się bardzo męczący. W pewnym momencie miałam też wrażenie, że wyobraźnia autorki zaszła za daleko. A, i nawiązując do tytułu, to mogłabym napisać, że miejscami za dużo tu miodu i słodyczy. Nie skreślam jeszcze autorki, w planach mam jej "Czarne skrzydła" i mam nadzieję, że będzie to spotkanie dużo bardziej udane. "Sekretnemu życiu pszczół" niestety muszę powiedzieć "nie".
Link do opinii
"Sekretne życie pszczół" to druga powieść autorki, którą miałam okazję przeczytać. Zupełnie inna i całkiem inaczej czytało się tą historię, niż poprzednią "Opactwo świętego grzechu". 14-letnia Lily ucieka od ojca, razem ze swoją czarną przyjaciółką Rosaleen. Kobieta trafia do szpitala, po pobiciu i grozi jej niebezpieczeństwo, tylko ze względu na to, że ma swoje poglądy i jest kolorowa. Razem trafiają do domu August, która zajmuje się hodowlą pszczół. Mieszka ona wraz ze swoimi siostrami. Lily ukrywa swoją prawdziwą tożsamość i powód dla którego zapukała właśnie do tych drzwi prosząc o pomoc i schronienie. Ma nadzieję, że pozostawione po matce pamiątki, które wskazują to miejsce, doprowadzą ją do wydarzeń z przeszłości. Ten różowy dom miał wiele wspólnego z matką Lily, którą dziewczyna w dzieciństwie, na skutek nieszczęśliwego wypadku zastrzeliła. Lily próbuje dociec prawdy, co stało się przed laty. U boku August, przy której czuje się bezpieczna, wdraża się w tajniki hodowli pszczół. Fabuła zahacza również o życie August, jak i życie sióstr kobiety. Jedna z nich zmarła i May (siostra bliźniaczka) tak naprawdę nigdy nie pogodziła się z jej brakiem. Następstwem tego są tragiczne wydarzenia, które są wplecione w akcję powieści. Smutna, ale i bardzo klimatyczna lektura. O tęsknocie, kobiecej przyjaźni, gdzie w tle przewija się rasizm, ale i praca z pszczołami, na rozgrzanej, amerykańskiej ziemi.
Link do opinii
Jest to druga książka Sue Monk Kidd którą przeczytałam i jestem nią zachwycona.Po skończeniu książki obejrzałam film ale książka jest o niebo lepsza.Podoba mi się styl pisania autorki,nie męczy i bardzo szybko się czyta.Książka opowiada o pewnej dziewczynce która postanawia uciec od ojca tyrana zabierając z sobą czarnoskórą opiekunkę.Trafia do domu trzech czarnoskórych sióstr które otaczają ją miłością i opieką.Lily która w dzieciństwie straciła matkę postanawia dowiedzieć się o niej czegoś więcej.Wzruszająca i ciepła powieść którą gorąco polecam.
Link do opinii
Lily będąc mała straciła mamę, od tej pory wychowuje ją despotyczny ojciec. Jest też gosposia Rosaleen, w której dziewczynka może znaleźć większe oparcie. Pewnego razu, kiedy w życiu dziewczyny zbiega się wiele trudnych wiadomości, Lily postanawia uciec od ojca, co robi wraz z Rosaleen. Trafiają do domu trzech kobiet, które przygarniają je pod swój dach, czy zarówno Lily jak i Rosaleen znajdą tam akceptacje? Niedawno o książce "Sekretne życie pszczół" było bardzo głośno, pojawiło się mnóstwo opinii, do tego bardzo pozytywnych! Od początku wiedziałam, że muszę po tę książkę sięgnąć, nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać, lecz zaufałam licznym pozytywnym opiniom i teraz kiedy wszystko ucichło, w końcu zapoznałam się ze znanym dziełem Sue Monk Kidd. W książce Sue Monk Kidd poznajemy historię dwóch osób, nastoletniej dziewczyny, trudno doświadczonej przez los, borykającej się z myślami o spowodowaniu śmierci mamy, życie nie ułatwia jej ojciec. Poznajemy również Rosaleen, dorosłą kobietę, która jest wsparciem dla Lily i odwrotnie. Pisarka poruszyła tematykę dyskryminacji, ale nie jest to książka wyłącznie o tym, opowiada też o trudnym życiu Lily, oraz o prawdziwej przyjaźni. Muszę przyznać, że historia nastoletniej dziewczynki, która z dnia na dzień wyrusza do nieznanego jej miejsca, tym samym decydując o odejściu od ojca bardzo mnie zainteresowała. Odwaga czternastoletniej dziewczyny wręcz mnie zadziwiła! Początkowo książka mnie nudziła i bałam się, że może tak zostać już do końca, jednak z czasem cała opowieść coraz bardziej mnie wciągała i intrygowała. Nie czytałam jeszcze innych książek tej autorki, więc nie mam porównania, jednak "Sekretne życie pszczół" naprawdę mi się spodobało. Autorka pisze w ciekawym języku, tworzy ciekawe opisy, które w żadnym wypadku nie nudzą, a wręcz przeciwnie - intrygują, wszystko to sprawia, że z książki płynie mądrość i ciepło. "Sekretne życie pszczół" to nie jest zwykła książka, aż bije od niej życiowa mądrość, podparta historią Lily poszukującej akceptacji i miłości, której nie znalazła ze strony ojca. Akcja powieści toczy się w latach 60 XX wieku, autorka ukazuje nam również jak traktowani byli wtedy czarnoskórzy. Nie spodziewałam się, że książka ta może mi się aż tak spodobać, tymczasem wciągnęła mnie i bardzo przypadła do gustu. "Sekretne życie pszczół" to książka, która może nie zapewni gwałtownych emocji, lecz mimo to akcja toczy się szybko, dzięki czemu książka bardzo wciąga. Tak jak wspomniałam jest to mądra historia, pełna ciepła, o poszukiwaniu własnego siebie. Bardzo polecam!
Link do opinii
Znakomita powieść o miłości, poszukiwaniu swoich korzeni, rodzinnych tajemnicach, podziałach rasowych. I oczywiście o pszczołach. Akcja toczy się w latach sześćdziesiątych XX wieku w Karolinie. Teoretycznie niewolnictwo zostało już zniesione, ale na każdym kroku daje się odczuć nierówność i nietolerancję. Główna bohaterka ucieka przed ojcem w poszukiwaniu informacji o swojej matce. Trafia do niezwykłego miejsca... Pomimo trudnych tematów, jakie porusza autorka, książkę czyta się bardzo szybko, napisana jest przepięknym językiem, pełna ciepła i miłości. Polecam!
Link do opinii
Pszczele historie Biała dziewczynka ucieka z domu przed porywczym ojcem. Wraz z czarnoskórą opiekunką trafia do posiadłości, w której kiedyś mieszkała jej zmarła matka. Posiadłość prowadzona jest przez czarnoskóre siostry, które żyją ze sprzedaży miodu ze swojej pasieki. Siostry wiedzą o pszczołach wszystko, a w pszczelim świecie dziewczynka zaczyna odnajdować swoje miejsce. Urocza i ujmująca powieść o pomocy, zrozumieniu i miłości ponad podziałami w czasach ciągłych zatargów między-rasowych. Pełna opisów pszczelich zwyczajów i wyjątkowych tradycji. Polecam! Szczególnie przed obejrzeniem filmu :)
Link do opinii
Fabuła Akcja powieści rozgrywa się w czasach Martina Luthera Kinga, kiedy to rasizm i okrutne traktowanie człowieka o innym niż biały kolor skóry, był niestety bardzo powszechny. Wprowadzone pierwsze prawa dla czarnoskórych w praktyce nic nie dały, rasiści pozostali przy swoim nadal nie chcąc równości dla każdego. Rosaleen to czarnoskóra kobieta pracująca jako opiekunka Lili Owens- czternastoletniej białej dziewczynki mieszkającej w Sylvanie w Karolinie Południowej, wraz z surowym i agresywnym ojcem T. Ray'em. Mama Lili zmarła gdy ta miała cztery lata, a jedyne wspomnie jakie Lili o niej ma, to scena kłótni rodziców a później już tylko głośny huk. Lili pewnego razu odkrywa na strychu kilka rzeczy swojej mamy, uznając je za skarb, ale też z obawy że T. Ray dziewczynka zakopuje go w sadzie pod drzewem i nocami wymyka się z domu by móc oglądać jedyne pamiątki po mamie. Jej największe zainteresowanie padło na nalepkę po miodzie na której widnieje postać Matki Jezusa, lecz ku zdziwieniu dziewczynki jest ona w czarnym kolorze skóry- Miód z Czarnej Madonny. Pewnego dnia gdy Rosaleen dzięki wprowadzonym nowym prawom dającym możliwość głosowania również czarnoskórym, chciała zarejestrować się w spisie wyborców, wybierała się w celu do miasta zabierając ze sobą Lili. na miejscu doszło do incydentu na tle rasowym i sprawy nabrały takiego obiegu, że Lili wykorzystując sytuację, decyduje się na ucieczkę od ojca despoty, wraz z Rosaleen chcą dostać się do Tiburon'u, bo właśnie na nalepce po miodzie była napisana nazwa tej miejscowości. Lili i Rosaleen trafiają do Różowego domu, w którym mieszkały trzy czarnoskóre siostry May, June i August. Kobiety były pszczelarkami i to z ich pasiek pochodził Miód z Czarnej Madonny. Siostry przyjęły i ugościły Rosaleen i Lili dały nocleg, a w zamian te pomagały w domu i przy ulach. To właśnie wtedy Lili dzięki August, która zabierając ją na pasiekę pokazując ule i pszczoły tłumaczyła i przekazywała ciekawostki o pszczołach i o produkowanym przez nie złocistym gęstym pachnącym miodzie. "Większość ludzi nie ma pojęcia, jak skomplikowane rzeczy dzieją się wewnątrz ula. Pszczoły mają swoje sekretne życie, o którym nic nie wiemy".(str. 174) Jednak przeszłość Lili nie daje jej spokoju, gnębiona wyrzutami, poczuciem winy, rozmyślała o mamie i o tym tragicznym dniu kiedy była małą dziewczynką. Prawda i tajemnice, których Lili tak bardzo się obawiała powoli wychodzą na jaw i żądlą boleśnie, jednak na końcu przychodzi ukojenie niczym słodki miód na przeziębienie. Moja opinia Jejku, jakże to cudowna opowieść, na samą myśl o miodzie, takim prosto z pasieki a nie sztucznościach, którymi usiane są sklepy, oblizuję się i ślinka mi cieknie po brodzie, czułam ten zapach, słodkość miodu i bzyczenie pszczół. "Usłyszałam dźwięk, idealne brzęczenie o wysokim, nabrzmiałym tonie, jakby ktoś postawił wodę na herbatę i właśnie się zagotowała" . (str. 174) Ale to nie jedyny plus tej powieści. Tu chodzi o coś więcej, wiemy dobrze jak ciężkie były czasy w latach 60 XX wieku. Kiedy to ludzi o czarnym kolorze skóry traktowano jak rzeczy, albo znacznie gorzej. Piętnastoletnia dziewczynka zostaje przyjęta pod dach czarnoskórych kobiet, które traktują ją z serdecznością, a i ona nie ma żadnych uprzedzeń by mieszkać z czarnoskórymi, widzi w nich dobrych ludzi i dla niej samej kolor skóry nie ma większego znaczenia. Kobiety dały jej schronienie i stały się jej rodziną nauczyły i czegoś więcej niż prac przy ulach i miodzie, dały jej poczucie bezpieczeństwa, wewnętrznego spokoju, przyjaźń i miłość, której dziewczynka tak mocno pragnęła. Kult Matki Jezusa w powieści również ma znaczenie, pokazuje iż Maria jest niczym królowa w ulu a wszyscy żyją i pracują dla niej. Dodatkowo zamieszczone przy każdym rozdziale epigrafy, były źródłem ciekawych informacji o pszczołach, co łączyło się z całą historią rewelacyjnie. W ten wakacyjny czas przecudownie czytało się tę powieść
Link do opinii
,,Trzeba marzyć o rzeczach, o których nigdy się nie słyszało.'' Pachnąca miodem, ciepła, wzruszająca i przerażająca zarazem opowieść o konfliktach na tle rasowym i kobiecej przyjaźni ponad podziałami. Lily jest biała, ma 14 lat, oschłego, agresywnego ojca i olbrzymie poczucie winy. Przed dziesięcioma laty przez przypadek zastrzeliła swoją matkę. Spokój pomagają jej odzyskać noszące imiona letnich miesięcy, czarnoskóre mieszkanki pewnej pasieki w Tiburon, gdzie Lily trafia, jadąc śladami mamy. Ale nawet ten niezwykły azyl, gdzie pszczoły wiodą swoje sekretne życie, nie chroni przed światem zewnętrznym. Najważniejsza jest wiara w siebie... Zekranizowana z sukcesem niezwykła książka przetłumaczona na 36 języków, sprzedana w samych Stanach Zjednoczonych w nakładzie ponad 6 milionów egzemplarzy, opowiada o przerażającej codzienności stanów południowych Ameryki połowy lat sześćdziesiątych XX wieku, kiedy niewolnicy odzyskali już wolność, ale tylko na papierze. Sekretne życie pszczół" to wielowątkowa opowieść usiana emocjami, otoczona delikatnymi skrzydełkami milionów pszczół i pachnąca słodkim miodem. Autorka zaprezentowała pouczającą i wzruszającą historię ukazując jak ważne w życiu jest poczucie własnej wartości, akceptacja oraz postępowanie zgodnie z tym, co dyktuje nam serce, choć w pierwszym momencie może wydawać się to niewłaściwe. Widać jak trudną rzeczą jest wybaczenie. Warto też zatrzymać się, odpocząć i wygoić rany, które otrzymaliśmy od życia. Czasem powinniśmy też wykonać coś dla siebie, a nie tylko żyć zgodnie z tym, co oczekują inni. Książka warta przeczytania i godna polecenia.
Link do opinii
Książka pachnie miodem, w tle słychać brzęczenie pszczelich skrzydeł. Jej magia rozlewa się po sercu niczym miód spływający po palcu. Ciepła opowieść w czasach Martina Luthera Kinga, ale opowiadająca głównie o miłości, o szukaniu, o przebaczeniu i przede wszystkim o harmonii życia. Warto do książki puścić sobie w tle Louisa Armstronga albo Elle Fitzgerald, by jeszcze intensywniej poczuć się jak w prawdziwym domu w różowym domu w Tiburonie.
Link do opinii
Brakuje mi w tej książce jakiegoś "wow", wielkiego zaskoczenia, lub głębokiego wzruszenia. Czytając wszystkie słodkie, niczym miód recenzje, spodziewałam się czegoś naprawdę mocnego. Tymczasem tylko tematyka jest naprawdę mocna. Książka jest niewątpliwie warta przeczytania i dość oryginalna. Przeplata się w niej kilka niezależnych od siebie tematów. Najprawdopodobniej najważniejszy z nich stanowią prześladowania na tle rasowym. Pojawia się w niej także pewna tragedia rodzinna. Oczywiście nie brakuje w niej również nawiązania do tytułowych bohaterów/ pszczół. Większość bohaterów stanowią kobiety. Bohaterki są od siebie bardzo odmienne, ale każda z nich jest na swój sposób wrażliwą i kochającą kobietą.
Link do opinii
Sekretne życie pszczół bardzo dobra książka. Polecam gorąco.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ppolzi
ppolzi
Przeczytane:2015-04-07,
SEKRETNE ŻYCIE PSZCZÓŁ -SUE MONK KIDD to już druga książka tej autorki, która została wydana nakładem Wydawnictwa Literackiego. Byłam bardzo ciekawa czy i tym razem autorka była w stanie zainteresować tak bardzo czytelnika jak poprzednio. Już sama okładka powieści skłania przyszłego czytelnika do zastanowienia. Utrzymana w kolorze żółtym - miodowym jest bardzo interesująca. Tytuł intrygujący. Na tle domku dwie osoby: młoda dziewczynka około 12 letnia i starsza ciemnoskóra kobieta około 30 letnia. Główna bohaterka Lily Owens ma 14 lat. W wieku czterech lat traci matkę. Wychowuje ją ojciec T-Rey. Młoda dziewczyna nie ma w nikim oparcia. Matki nie znała a ojciec traktuje ją obojętnie. Jedyną osobą, która ją rozumie jest sprawująca nad nią opiekę czarnoskóra Rosaleen. Lily bardzo tęskni za matką. Jedynym wspomnieniem jakie po niej Lily zostało to kłótnia rodziców i nieszczęście jakie się wtedy wydarzyło. Pamiątki jakie skrzętnie ukrywa przed tatą to obrazek Czarnej Madonny i zdjęcie z mamą. Akcja powieści rozgrywa się w latach 60-tych XX wieku. W Ameryce jest to czas politycznych zmian. Martin Luther King działa na rzecz praw obywatelskich osób ciemnoskórych. Dzięki jego uporowi dochodzi do zmian politycznych. Prezydent podpisuje się pod ustawą dającą prawa wyborcze ciemnoskórym. Mogą oni rejestrować się w komitetach wyborczych. W trakcie wyprawy do miasta aby zarejestrować swój głos w wyborach Rosaleen wpada w poważne tarapaty. Trafia do więzienia a nasza młoda bohaterka skutecznie ją stamtąd wyciągnie. Wykradnie ją, ale aby nie dopuścić do ponownego osadzenia Rosaleen, Lily z opiekunką uciekanie z domu. I tak jest nikomu niepotrzebna. Jest zbędnym dzieckiem . W poszukiwaniu bezpiecznego miejsca na ziemi Lily z Rosaleen udadzą się do Tiburon. Prowadzi je obrazek Czarnej Madonny z nazwą tej miejscowości na odwrocie. W Tiburon obie bohaterki odnajdują spokojną przystań. Pomieszkują w różowym domku u ciemnoskórych sióstr Boatwright. To u nich znajduje się cudowna pasieka Czarnej Madonny. Początkowo miło spędzają czas - asymilują się z siostrami i mieszkańcami tej miejscowości. Pomagają jak umieją. Chętnie się uczą i zdobywają przyjaźnie. W trakcie pobytu Lily otwiera się przed jedną z sióstr i wyznaje swoją tajemnicę. Dzięki temu opada napięcie jakie wytworzyło się na początku. Wszyscy są nareszcie szczęśliwi. Choć codzienne problemy z jakimi przyjdzie im się zmierzyć nie są łatwe. W dalszym ciągu istnieje bowiem problem rasizmu. Autorka w piękny sposób ukazuje czytelnikom, że te podziały nie są ważne. Zastosowany język jest bardzo przyjemny. Zwięzłe opisy akcji i przyrody nadają tej powieści niesamowity charakter. Dzięki temu dowiadujemy się np.: jak żyją pszczoły, które stanowią punkt wspólny losów głównej bohaterki i sióstr Boatwright. Od samego początku w powieści towarzyszą nam pszczoły. Z reguły zwiastują one śmierć. W tym przypadku śmierć ta dotyczyła wewnętrznej przemiany naszej głównej bohaterki Lily. U sióstr znalazła bowiem miłość, wsparcie i zrozumienie, którego szukała. Powieść jest pełna ciepła i przyjemnie się ją czyta. Polecam wszystkim na odstresowanie. Jeżeli uważacie, że w życiu tylko Wy macie poważne problemy sięgnijcie po tę książkę i skonfrontujcie swoje zdanie z losem głównej bohaterki.
Link do opinii
Już od pierwszej strony książka mnie niezwykle ujęła. Przejęłam się dogłębnie losami bohaterki. Jest to pełna ciepła i mądrości opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca, miłości i akceptacji, opowieść o przebaczeniu. Momentami bardzo wzruszająca, kiedy indziej dowcipna, ale nade wszystko wartościowa i pełna mądrości. Ciśnie mi się na usta: "oczyszczająca". Ponadto napisana lekkim językiem sprawiającym, że lektura jest wciągająca i przyjemna.
Link do opinii

Pszczoły,  przecież to takie małe latające stworzonka, ale obciążone są dużą odpowiedzialnością. Wykonują ciężką pracę, dzięki której mamy możliwość skosztowania żółtej, gęstej słodyczy...O czym mowa? Oczywiście o miodzie. Chyba nie będzie przesadą, jeśli użyję w tym miejscu pewnego porównania. Jak dla mnie jest to złoto w płynie...I właśnie wokół tego skarbu toczy się historia, którą na kartach powieści opisała Sue Monk Kidd.... Czternastoletnia Lily Owens, która mimo młodego wieku przeszła w swoim życiu tyle, ze mogłaby obdzielić swoimi problemami nie jednego dorosłego. Tak się składa, ze przyczynił się do tego jej własny ojciec. Jednocześnie obarczona jest piętnem przeszłości. Przeszłości jak bardzo dla niej bolesnej. W wyniki nieszczęśliwego wypadku postrzeliła śmiertelnie własną matkę. Widok leżącego na podłodze ciała, pozostanie w pamięci dziewczynki do końca życia. Życia, które zostało rozbite na drobne kawałeczki...Na szczęście może liczyć na Rosaleen - czarnoskórą pomoc domową. Niestety kolor skóry kobiety przysporzy im obu dodatkowych problemów. Dochodzi do dramatycznego zdarzenia, którego skutkiem jest aresztowanie murzynki. Zatrzymana zostaje dotkliwie pobita. Lily nie zastanawia się ani minuty. Pakuje najpotrzebniejsze rzeczy i opuszcza swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania oraz dopuszcza się bardzo ryzykownego kroku, a mianowicie postanawia uwolnić Rosaleen. Cały plan przynosi oczekiwane skutki. Wyruszają w wspólną podróż...
Tak naprawdę dziewczynka dobrze wiedziała, w którym kierunku mają podążać. Tym miejscem był Tiburon w Karolinie Południowej. Dlaczego akurat tam? Z tym miasteczkiem związana była matka dziewczynki... Cała ta historia została osadzona w latach bardzo trudnych. Pojawiają się pierwsze prawa obywatelskie, które skierowane są do czarnoskórych obywateli. Nie podoba się to "białej" części społeczeństwa, rasizm nabiera na sile. Wszystkie postulaty traktowane są jak zwyczajnie zapisane kartki papieru, nic więcej. Dochodzi do coraz to liczniejszych konfliktów na tle rasowym....
Tako otoczka towarzyszy głównym bohaterkom książki Sue Monk Kidd..., ale po dotarciu do Tiburonu przekonają się, że istnieją jeszcze takie zakątki gdzie klimat jest  inny w porównaniu do tego który już znają.

Na szczęście mogą liczyć na pomoc oraz wsparcie udzielone przez trzy przecudowne kobiety - siostry Boatwright. Wszystkie razem tworzą zgrany zespół, a do tego ich iście letnie imiona sprawiają, że od razu świat staje się piękniejszy. Nie pytając o nic, postanawiają przygarnąć pod swój dach, dwie tajemnicze wędrowniczki. Chociaż August - najstarsza z sióstr przeczuwa, że Lily oraz jej towarzyszka skrywają w sobie jakieś tajemnice....Przyjdzie odpowiedni czas, gdy będą chciały zwyczajnie porozmawiać, ale jak na razie stają się słuchaczkami szybkiego kursu pszczelarstwa...
Dopiero w nowym miejscu dziewczynka, która żyje z ciągłym przekonaniem, że została porzucana przez matkę, do tego brak miłości od strony ojca, dostrzega jak wygląda prawdziwe rodzinne życie którego jej tak bardzo brakowało...Dom sióstr Boatwright staje się dla niej taką oazą spokoju i miłości...wypełnioną miodowym aromatem...

"Sekretne życie pszczół" to książka wyjątkowa pod każdym względem. Za tą "wyjątkowość" odpowiedzialni są przede wszystkim wykreowani przez autorkę bohaterowie, a także wspomniany wcześniej specyficzny, iście sielski klimat miejsca do którego przybyły. Trzy kobiety, które swoim postępowaniem sprawiły, że zawładnęły moim sercem...Podzieliły się swoją wewnętrzną dobrocią z dorosłą kobietą oraz nastolatką. I nie zważały na to, jaki posiadają kolor skóry...

Jest to historia, która ukazuje czytelnikowi jak powinna wyglądać miłość do drugiego człowieka...Relacje między kobietami, które zostały opisane na kartach powieści powinny być stawiane jako wzór. I właśnie ta dobroć od nich płynąca sprawia, że Lily postanawia w końcu się otworzyć...
Nie bójmy się rozmawiać, bo taka zwykła rozmowa może czasami wiele zdziałać w naszym życiu. Wiem, że są takie sytuacje gdy jest to trudne, ale starajmy się za wszelką cenę. Bo jeśli się nie odważymy, możemy potem tylko tego żałować...Zdaję sobie z tego sprawę, że wyrządzonej nam krzywdy nie da się w jednej sekundzie wybaczyć, potrzebujemy czasu...Tym bardziej jeśli zostaliśmy skrzywdzeni przez najbliższą naszemu sercu osobę. Sue Mink Kidd na przykładzie czternastoletniej dziewczynki przedstawiła właśnie ten problem...Przebaczanie nie jest łatwe, ale za to sprawi, że poczujemy się...lekko. Pozbędziemy się ciężaru, który nas przytłacza...

Jeśli zastanawiasz się jeszcze czy sięgnąć po "Sekretne życie pszczół", powiem ci tylko tyle...Tę książkę trzeba po prostu przeczytać, ale nie tak na "łapu-capu". Warto się nad nią dogłębnie skupić, bo jest to lektura która na to zasługuje..
Są takie książki, które powinny mieć swoje miejsce w naszych domowych biblioteczkach..."Sekretne życie pszczół" to właśnie jedna z takich książek...Sue Monk Kidd podarowała swoim czytelnikom taki życiowy poradnik, dzięki któremu będzie nam łatwiej sprostać problemom, które napotkamy na swojej drodze. A przy okazji mamy możliwość zapoznania się z produkcją miodu krok po kroku....

Link do opinii
Fabuła jest niezwykle prawdziwa. Bardzo się cieszę, że czarna plama w historii Ameryki, jaką to była moim zdaniem segregacja rasowa, zaczyna się "rozjaśniać". Sue Monk Kidd nie "wybiela" prawdy, ukazując rzeczywistość taką, jaką faktycznie miała miejsce. Dlatego też nie dajcie się zwieść opisowi - poszukiwanie wspomnień matki Lily jest zaledwie jedną z osi akcji. Najważniejsze - w moim odczuciu - były właśnie wzajemne relacje biały człowiek-czarny człowiek; pan-niewolnik. Postacie Sue Monk Kidd to niezwykle ciepłe, wrażliwe i bardzo szczere kobiety, które urodziły się w nie najlepszych dla nich czasach. W tej książce nie ma kogoś takiego jak główny bohater, ponieważ każda z pań ma w sobie coś unikalnego - ma w sobie życie i nie jest tylko marną kukiełką w ręku pisarza. Tej książki się nie czyta - tę książkę jest wchłania. Czytelnik będzie miał trudności z oderwaniem się od lektury, ponieważ za okładką znajduje się naprawdę wartka, wciągająca akcja pełna niespodziewanych zwrotów akcji oraz przeżyć. Sue Monk Kidd udowodniła, że potrafi pisać, a jej kunszt literacki stoi na wysokim poziomie. Gorąco polecam "Sekretne życie pszczół" Sue Monk Kidd! Jak dla mnie to jedna z lepszych pozycji, które niewątpliwie zasługują na miano bestsellera. To historia, która zostaje w sercu - powieść, do której się wraca!
Link do opinii
Avatar użytkownika - jeke5
jeke5
Przeczytane:2015-03-27,

,,Sekretne życie pszczół" amerykańskiej pisarki Sue Monk Kidd to światowy bestseller, który doczekał się ekranizacji w 2008 roku. Książka została przetłumaczona na wiele języków i ukazują się jej kolejne wznowienia.

Akcja powieści toczy się w 1964 roku w Karolinie Południowej na brzoskwiniowej farmie w okolicach miasteczka Sylvan oraz w Tiburon. Główna bohaterka czternastoletnia Lily od czwartego roku życia wychowywana jest przez agresywnego i bardzo surowego ojca, byłego żołnierza. Jest karana za najdrobniejsze przewinienia. Często godzinami klęczy na rozsypanej na podłodze kaszy, aż krwawią jej kolana. Ojciec nie interesuje się nią, nie okazuje jej uczuć, nie przytula, zabrania czytania książek, choć dziewczynka jest zdolną uczennicą. 

Lily nie ma przyjaciółek w szkole, jest samotna. Może rozmawiać tylko z czarnoskórą opiekunką Rosaleen, którą ojciec wynajął, aby zajmowała się domem.

W dodatku dziewczynka żyje w poczuciu winy, że w dzieciństwie przyczyniła się  do śmierci matki. Wciąż pamięta dzień, w którym jej mama Deborah pakowała szybko walizkę i kłóciła się z ojcem, a na podłodze leżał pistolet, który był bardzo ciężki, gdy go podniosła....i pamięta huk. Nic więcej. 

Ojciec nie chce jej nic opowiedzieć o matce, ani wyjaśnić co się tamtego pamiętnego dnia tak naprawdę stało. Czy to ona zabiła swoją mamę, czy też zrobił to T. Rey. Po kolejnej kłótni z ojcem, który powiedział, że matka ją zostawiła, Lily ucieka z domu i podążając śladami pamiątki swojej mamy-nalepki z Czarną Madonną trafia do domu trzech czarnoskórych sióstr, które zajmują się pszczelarstwem w Tiburon.

Tam odnajduje schronienie, ale czy można uciec od przeszłości i apodyktycznego ojca?

,,Sekretne życie pszczół" to powieść o dojrzewaniu dziewczynki bez matki, o odkrywaniu bolesnych tajemnic z przeszłości, braku miłości w domu rodzinnym, ale także o odrodzeniu się i powolnemu dążeniu do realizacji marzeń. Pokazuje jak ważna jest przyjaźń między kobietami i nie ma tutaj znaczenia wiek ani kolor skóry. Rosaleen dla Lily jest jedyną osobą okazującą uczucia, zainteresowaną, rozumiejącą jej problemy.   Siostry  Boatwright, które wspólnie zajmują się pasieką dają im schronienie, pracę i poczucie bezpieczeństwa. Jedna z nich, najstarsza August jest jak matka dla pozostałych. Cierpliwa, dobra, pomocna, ale też wymagająca. Zaszczepia Lily miłość do pszczół, uczy ją jak z nimi postępować.

Opowieści towarzyszą przez cały czas pszczoły i ich bzzzzzzzzzzz.

 Pszczoły robotnice lepią plastry w idealne sześcioboki; pszczoły zbieraczki mają dobrą orientację i nieustraszone serca, zbierają nektar i pyłek; pszczoły grabarze mają niewdzięczną pracę, gdyż usuwają martwe pszczoły z ula i utrzymują w nim porządek. Pszczoły niańki cały czas poświęcają się i karmią młode. Królowa jest otoczona damami dworu, które przez cały czas się nią zajmują. Jedynymi samcami w ulu są trutnie siedzące i czekające na zbliżenie z królową.

Wiele ciekawych rzeczy można dowiedzieć się o tych pożytecznych owadach i są one idealnie wkomponowane w treść powieści zaczynając już od samej okładki książki.

Lata 60-te w Karolinie Południowej to zamieszki na tle rasowym, strajki okupacyjne, walki pomiędzy grupą Jedności Afroamerykańskiej, a Ku-Klux-Klanem, ale te wątki w powieści są tylko symbolicznie zarysowane. Między innymi na przykładzie Rosaleen autorka pokazała, że pomimo podpisania ustawy dającej prawa obywatelskie czarnoskórym mieszkańcom Południa trudno je wprowadzić w życie. Muszą walczyć o egzekwowanie tego prawa. Dla mnie ta tematyka mogłaby być szerzej potraktowana.

Zachęcam do przeczytania książki i posłuchania przy niej muzyki Nat King Cole'a.

 

 http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/

Link do opinii
"Sekretne życie pszczół" to bardzo ciepła i urocza książka. Miodowa uczta, od której nie sposób się oderwać. Opowiada o 14-letniej Lily - dziewczynce, która postanawia uciec od swego ojca i dowiedzieć się czegoś więcej o mamie. Lily, wraz z opiekunką, jedzie do Tiburonu, gdzie zatrzymuje się w pachnącym miodem różowym domu. To książka, od której naprawdę czuć słodycz. Powieść o tolerancji, zmaganiu się z prawdą, wybaczaniu, a także o przyjaźni w czasach segregacji rasowej. Nieważne, czy kolor skóry jest biały czy czarny; ważne co ma się w sercu i jakim jest się człowiekiem dla innych ludzi i dla mniejszych stworzeń tego świata. To książka warta uwagi.
Link do opinii

Mamy rok 1964. Czternastoletniej Lily Owens pozostały tylko niewyraźne wspomnienia po tym jak 10 lat wcześniej przez przypadek zabiła swoją matkę. Po tym wydarzeniu musi znosić niechęć ojca. Gdy sytuacja w domu osiąga krytyczny moment wraz z czarnoskórą nianią - Rosaleen - udaje się do miasta Tiburon, które kryje tajemnicę przeszłości jej matki...

To niezwykła powieść o boskiej mocy, historia o kobiecej sile, relacji na linii matka-córka, miłości, przebaczeniu, prawach obywatelskich, poczuciu przynależności i akceptacji. Poza tym to także książka o matkach. Matkach, które są niedoskonałe, popełniających błędy i Tych, które dopiero stają się matkami. Historia przepełniona estrogenem, nasączona życiowymi mądrościami. Dużo w niej niepokoju i nerwowości. Kobiecej wrażliwości. Postaw feministycznych. Można powiedzieć, że cała książka jest dążeniem do niezależności. Zaczyna się z hukiem, który mnie zachwycił. Niestety reszta lektury okazuje się trochę zbyt monotonna w porównaniu z udanym początkiem.

Lily jest urocza, szczera. Autorka ukazała jej dojrzewanie, powolne zyskiwanie odwagi i mądrości. Dziewczyna próbuje zrozumieć sens życia, pragnie być rozumiana. Lily ma bardzo dużo problemów z poczuciem własnej wartości, ponieważ jej sytuacja rodzinna nie pozwoliła jej odpowiednio ich wykształcić. Wszystko to rzutuje na jej interakcje z otoczeniem. Towarzyszyłam jej w chwilach cierpienia, zdenerwowania. Tęsknoty za matką. W momentach w których wyzbywa się uprzedzeń. Ponadto żałuję, że autorka w tak oszczędnych słowach napisała o Rosaleen. Jej postać jest jakby nieco uproszczona. Niewiele dostałam sposobności, aby ją "rozgryść". Szkoda. Z chęcią poznałabym bliżej tą bohaterkę.

Czytając "Sekretne życie pszczół" odczuwałam rosnące napięcie pomiędzy "białymi" i "czarnymi", podczas gdy w tym samym czasie autorka przygotowywała mnie do zapowiadanej, nieuniknionej integracji czarnych jako wyborców i studentów. Afroamerykanie są tu odmalowani niestety zbyt stereotypowo. Sprawiają wrażenie spłowiałych. Jednowymiarowych. Zbyt doskonałych. Często wprost idealnych. Natomiast biali to Ci źli. Nie ma tu ani jednego przedstawiciela białej rasy, który zostałby przedstawiony jako dobra postać. Podobna sytuacja tyczy się przedstawienia względem płci. Prawie wszyscy mężczyźni to negatywni bohaterowie, a kobiety są to istoty z natury dobre...

Kidd mimo przewidywalności opowiada historię pełną ekspresji, wnikliwości. Czytałam bardzo niewiele książek napisanych tak dostępnym językiem i z tak zrozumiałą symboliką. Z częstymi metaforami. Niestety lekturę nieco psują cytaty zamieszczone na początku każdego rozdziału, które są nieco zbyt oczywiste. Często czułam, że autorka liczy na to, że jestem skłonna uwierzyć, że minęło kilka miesięcy gdy narrator wspomina, że to były tylko 3 lub 4 dni. Ponadto pisarka nie używa tu jakichkolwiek zróżnicowania słownictwa, co mogłoby sugerować, że czarnoskóry człowiek mówi w taki sam sposób co białoskóry. Jednak to chyba w latach 60. ubiegłego wieku nie była do końca prawda...

Zachwyciły mnie nawracające naturalne obrazy księżyca i wody. Były piękne i niemalże pogańskie. "Sekretne życie pszczół" można nazwać książką z nutką spirytyzmu. Odważną opowieścią o ucieczce, przyjaźni, rasiźmie i przebaczeniu. Melancholijną, czasami ponurą. Niestety zakończenie jest wyjątkowo zaskakujące. Jak dla mnie zbyt pozytywne. To trochę drażni. Tkanie metafor z udziałem pszczół jest jednak mistrzowskie. Dzięki temu nauczyłam się wiele na ich temat jakby mimochodem. Czytając. Przewracając kolejne kartki. Gdy coraz bardziej, z coraz większą pasją zanurzałam się w tej lekturze...

Link do opinii
Dom, w którym wychowuje się czternastoletnia Lily, nie jest ani kochający ani przyjazny. Oschły, skłonny do przemocy ojciec nie okazuje dziewczynce uczucia. Do tego żyje ona w ogromnym poczuciu winy, gdyż przed laty przypadkowo zastrzeliła swoją matkę. Jedyną osobą, która okazuje dziewczynce miłość, jest czarnoskóra służąca, Rosalynn. Dramatyczne wydarzenia, jakich bohaterką staje się jej opiekunka, skłaniają dziewczynkę do ucieczki z domu. Śladem Czarnej Madonny trafia do niewielkiego miasteczka Tiburon, gdzie w różowym domu mieszkają czarnoskóre siostry Boatwright. W tym niezwykłym miejscu, pachnącym miodem i słońcem, Lily powoli dojrzewa do tego, by zmierzyć się z historią sprzed lat. Sue Monk Kidd zaprasza swoich czytelników w niezwykłe miejsce, do rodzinnego, ciepłego i pachnącego miodem domostwa sióstr Boatwright, gdzie któregoś dnia trafia nastoletnia Lily. Jak mocno dom ten różni się od miejsca, w którym wychowywała się dziewczynka! Nic dziwnego, że my sami, oddając się lekturze, mamy ochotę pobyć wśród jego mieszkanek, zjeść z nimi smaczny posiłek i pokołysać się na huśtawce na werandzie. Sekretne życie pszczół urzeka niezwykłym klimatem, sielskim, spokojnym, domowym - takim, jaki kocham w książkach. Jednakże ten wspaniały klimat jest przeciwwagą do dramatyzmu wydarzeń z kart książki. Akcja powieści toczy się w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku, bardzo burzliwych dla segregacji rasowej. Czarni doczekali się pierwszych praw, jednak spotkało się to ze sprzeciwem szerokiej grupy białych, akty przemocy były na porządku dziennym, a południe Stanów Zjednoczonych było pod tym względem najbardziej zaciekłe. Nie mniej burzliwe są myśli i emocje głównej bohaterki. Lily żyje w wielkim poczuciu winy, ponieważ będąc małą dziewczynką niechcący zastrzeliła swoją matkę. Oschłość ojca i jego okrutne słowa utwierdzają ją w przekonaniu, że była i jest dzieckiem niekochanym. Decyduje się wyruszyć śladami matki, by lepiej poznać pobudki jej działania i znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania. W domu sióstr Boatwright, nazwanych na część letnich miesięcy, Lily znajdzie jednak o wiele więcej. Niezwykły, wręcz magiczny, klimat powieści nie jest jej jedynym atutem, są nim również doskonale skonstruowani bohaterowie. To niebanalne postaci, nasycone indywidualizmem, wyraźnymi cechami charakteru, przekonaniami i marzeniami. Żyją na kartach powieści, wychodzą na spotkanie czytelnika i dają się dogłębnie poznać. Każdy z nich stanowi mniejszą bądź większą cząstkę tej historii. Historii Lily, która w rzeczywistości jest historią ludzi zamieszkałych na południu Stanów Zjednoczonych, ich dążeń do wolności, równości i praw. Sekretne życie pszczół jest mądrą, pięknie napisaną historią, pełną emocji, wzruszeń, nacechowaną nadzieją i sprowadzającą na czytelnika spokój. A równocześnie lekko zawstydzającą, bo aż trudno sobie wyobrazić do jakich draństw względem człowieka był zdolny drugi człowiek. W moim odczuciu jest to wspaniała opowieść o dojrzewaniu, o pojmowaniu siebie, o przebaczaniu, odzyskiwaniu spokoju ducha i poszukiwaniu swojego miejsca w życiu i miłości. Jestem przekonana, że do książki tej jeszcze niejeden raz powrócę, podobnie jak i do filmu. Polecam
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2015-03-09,
Karolina Południowa, 1964 rok. Segregacja rasowa nadal kwitnie, pomimo wprowadzenia pierwszych praw dla czarnoskórych obywateli. Rasiści nie zamierzają godzić się z żadnym przejawem równości, prawo jest dla nich wyłącznie zapisem na papierze. Gdy wolność zderza się z głęboko zakorzenionym uprzedzeniem, rodzą się nowe konflikty. Zmiany nie omijają domu Owensów, w którym mieszka nastoletnia Lily, półsierota. Gnębiona wspomnieniem utraty matki, ofiara własnego ojca może polegać tylko na jednej osobie - czarnoskórej opiekunce, Rosaleen. Gdy agresja w domu i poza nim zaczyna zagrażać życiu kobiety i dziewczynki, splot wydarzeń wymusza na nich desperacki krok. Korzystając z jedynej wskazówki ukrytej wśród rzeczy zmarłej matki, Lily ucieka do Tiburon, gdzie na uboczu mieści się pasieka Czarnej Madonny prowadzona przez siostry Boatwright. Dom pełen kobiet staje się schronieniem, jednak przed przeszłością i obecnymi zmianami nie da się uciec. W pasiece krzyżuje się wiele sekretnych żyć... Czy z czasem ujawniane tajemnice zaleczą rany, czy może rozdrapią je na nowo? ,,Czarne skrzydła" rozbudziły mój apetyt na kolejne powieści Sue Monk Kidd i postanowiłam zapoznać się z jej chyba najsłynniejszą powieścią, będącą jednocześnie debiutem autorki - ,,Sekretnym życiem pszczół". Chronologicznie jest to książka starsza od ,,Czarnych skrzydeł" o trzynaście lat i wspominam o tym nie bez powodu. Porównując najstarszą i najmłodszą powieść, możemy przekonać się, jak na przestrzeni lat rozwinął się warsztat Kidd, jak niegdyś i obecnie kreuje historie, wykorzystując do tego podobne motywy. Porównanie uwypukla również niedociągnięcia obecne w ,,Sekretnym życiu pszczół", jednak w ogólnym rozrachunku jest to debiut, który ja nazywam dobrym. ,,Sekretne życie pszczół" to przede wszystkim powieść o dojrzewaniu, wybaczeniu i wierze. W centrum wydarzeń znajduje się Lily, a inni ludzie i związane z nimi wydarzenia stają się kolejnymi etapami w jej dorastaniu. Gorycz samotności, odrzucenia, niekochania zostaje podwójnie osłodzona podczas pobytu w pasiece. Siostry Boatwright i ich krewni, choć sami doświadczani przez los, ofiarują nastolatce coś, czego wcześniej nie znała; dla Lily dołączenie do grupy prześladowanych osób stało się źródłem siły. Umniejszani, tępieni wcale nie są tymi słabszymi i mają w sobie więcej godności niż ich wywyższający się prześladowcy. Zetknięcie tych dwóch teoretycznie odmiennych światów pozwoliło Kidd na udowodnienie, że cierpienie nie zna granic, podziałów i nie zwraca uwagi na kolor skóry. Biała dziewczynka zmaga się z krzywdą tak samo, jak jej czarnoskóry rówieśnik. Czują i cierpią tak samo, los była dobry i niełaskawy po równo, a jednak, z jakiegoś powodu - jedno z nich zostało uznane za gorsze od drugiego. Sztucznie narzucone wartościowanie rozpada się, gdy uczucia zyskują na sile. Po lekturze ,,Sekretnego życia pszczół" i ,,Czarnych skrzydeł" można zauważyć, że powieści korespondują ze sobą, nawiązując do ustalonej grupy symboli i wątków, o czym wspomniałam już wcześniej. Przede wszystkim podkreślono wartość opowieści oraz związanych z nimi przedmiotów, przekazywanych z pokolenia na pokolenie. One stają się wsparciem dla bohaterów, którzy powierzają im wszelkie nadzieje, smutki i radości. Pamięć i nadzieja na przyszłość stają się źródłem siły dla tych, których głos miał być zduszony. To prowadzi nas do kolejnego punktu - w przypadku obydwu powieści wiodącym wątkiem jest zagadnienie rasizmu i walki o wolność. W ,,Czarnych skrzydłach" ukazano zalążek walki o prawa, tymczasem w ,,Sekretnym życiu pszczół" przyglądamy się niełatwym przemianom społecznym, gdy zdobycie praw okazuje się być początkiem jeszcze trudniejszej drogi. Kidd ubiera dziejowe zmiany w opowieści, pozwala im się przyjrzeć z perspektywy zwykłych ludzi, którzy często stoją na uboczu nim przyjdą do nich polityczne zawirowania. Bohaterki stworzone przez Kidd dorastają w świecie pełnym podziałów i nienawiści. W przypadku historii Lily, autorka zbyt często jedynie sygnalizuje problem, a za mało się w niego zagłębia. Miód, który wypełnia powieść, oblepia i wygłusza zło; widzimy je za ,,miodową osłoną", bo pasieka miejscami sprawia wrażenie całkowicie oderwanej od świata. W ,,Czarnych skrzydłach" dobitniej pokazywano niesprawiedliwość i okrucieństwo, aż czytelnikowi włos się jeżył na głowie. Myślę, że przy całej uwadze poświęconej sytuacji Lily, pisarka trochę zaniedbała problemy, z którymi zmagali się czarnoskórzy bohaterowie. Wybrała drogę na skróty, zamieniając problem w kilka scen-symboli, co jest łatwiejszym rozwiązaniem niż równomiernie wplecenie wątku w całą akcję. To chyba największe potknięcie tego debiutu. Jednak mimo tej słodkości, mimo tego ciepła, nie jest to powieść beztroska. Mając w pamięci burzliwe czasy, cały czas czułam niepokój, obawiałam się tego, co może nadejść. Skoro jako czytelniczka byłam niespokojna, to nawet nie mieści się w głowie, jak czuli się ludzie, którzy musieli tak żyć. Sama ta myśl jest wstrząsająca. Dlatego warto przeczytać obydwie powieści, nienależące co prawda do żadnej wspólnej serii, ale poruszające podobne problemy, poddane działaniu czasu. ,,Sekretne życie pszczół" odłożę na półkę obok ,,Czarnych skrzydeł" pióra tej samej pisarki oraz ,,Służących" autorstwa Kathryn Stockett, ponieważ są to powieści, które pięknie przedstawiają przyjaźń i międzyludzkie więzi silniejsze niż uprzedzenia i podziały. Teraz z pewnością sięgnę po ekranizację powieści, by jeszcze raz wrócić na pasiekę sióstr Boatwright. ,,Sekretne życie pszczół" to powieść ogrzana słońcem, w której dobroć ludzi potrafi uleczyć krzywdę zadaną przez innych, a człowieczeństwo - nie kolor skóry, jest najważniejszą wartością. Debiut Sue Monk Kidd warto mieć na uwadze.
Link do opinii
To opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, prawdziwej przyjaźni w którym nie liczy się kolor skóry lub sytuacja materialna i o godzeniu się z przeszłością. Czternastoletnia Lily Owens chce poznać prawdę o śmierci swojej matki. Jest przekonana , że jej mama straciła życie z jej winy i nie może się uwolnić od bolesnych wspomnień z tamtego dnia. Nastolatka jest silnie związana ze swoją czarnoskórą opiekunką Rosaleen i przede wszystkim ten wątek przyjaźni czarnoskórej kobiety z białą nastolatką jest głównym aspektem tej książki oraz śmierć matki Lily. Dodatkowo w każdym rozdziale są ciekawostki o trybie życia pszczół. Historia mnie poruszyła, wywołała we mnie mnóstwo emocji poprzez wstrząs, wzruszenie , radość. Jedyny minus,że pod koniec powieść zaczęła mnie nużyć. Może gdyby autorka skróciła niektóre rozdziały to akcja w książce toczyłaby się szybciej nie miałabym uczucia znużenia podczas lektury. Ale to jedyna uwaga, bo historia jest klimatyczna i pokazuje, że każdy człowiek biały,kolorowy, wykształcony bądź nie zasługuje na szacunek.
Link do opinii
Nie wiedziałam czego mam się spodziewać, gdy zaczynałam czytać tę książkę. Sprawę jeszcze bardziej komplikował tytuł. Bo jak niby pszczoły się mają do rasizmu? Okazało się, że bardzo, zwłaszcza, gdy trzy siostry są właścicielami pszczelej pasieki. Świetna książka o odkrywaniu samego siebie, pokazująca, że tak naprawdę nie liczy się to ile mamy pigmentu w skórze. Akcja książki rozgrywa się w czasach, gdy 'kolorowi' walczyli o swoje prawa. Byli dyskryminowani, a wszelką przyjaźń pomiędzy 'białymi' i 'czarnymi' uważano za nienormalną. Na szczęście główna bohaterka nie jest tak krótkowzroczna jak większość społeczeństwa w tamtych czasach. "Sekretne życie pszczół" to bardzo mądra powieść z pouczającymi refleksjami. W jednym momencie prawie się popłakałam. Ciekawe były też opisy ze świata pszczół, pojawiające się przed każdym rozdziałem. Wiedzieliście na przykład, że pszczoły to istoty społeczne, umierające w odosobnieniu? Bardzo przypominają w tym ludzi. Może ludzie w samotności nie umierają fizycznie, ale psychicznie z ich organizmami nie dzieje się wtedy najlepiej.
Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaP
AnnaP
Przeczytane:2014-09-10,
Powiedzieć, że kocham tą książkę, to zdecydowanie za mało. Jedna z tych książek z tytułami tak uroczymi, że nie można się od nich uwolnić. U mnie zaczęło się na odwrót, bo od filmu. Wtedy też obiecałam sobie, że w końcu kiedyś przeczytam też książkę. Minęło parę lat, zanim ją w końcu kupiłam. Później przeleżała u mnie dobre pół roku. Teraz postanowiłam się za nią zabrać, bo pogoda w Polsce idealnie wpasowuje się w klimaty Karoliny Południowej. Sue Monk Kidd zabrała mnie w niesamowitą podróż w czasie. Jest to pierwsza przeczytana przeze mnie książka tej autorki, ale jestem pewna, że każda następna będzie wypadała słabo w porównaniu z "Sekretnym życiem pszczół". Uwielbiam wszystko, co ma związek z południem Stanów Zjednoczonych, a problemy rasowe i lata 50. i 60. nie znudzą mi się nigdy. Nietrudno też zgadnąć, że uwielbiam "Służące" - zarówno film jak i książkę Kathryn Stockett. W planach mam jeszcze czytanie "Suchej sierpniowej trawy" Anne Jean Mayhew (która jutro pewnie do mnie dotrze) i "Wyborów" Ruty Sepetys. Moje myśli znów odbiegają od tematu głównego. "Sekretne życie pszczół" to piękna opowieść o tolerancji, dorastaniu i podejmowaniu ważnych życiowych decyzji. Jest lato roku 1964. Mieszkająca w Sylvan w Karolinie Południowej Lily Owens to typowa nastolatka, która próbuje uporać się z przytłaczającą ją rzeczywistością. Nie ułatwia jej tego na pewno świadomość, że przyczyniła się do śmierci własnej matki, a nieczuły ojciec (który zdaje się kochać tylko swojego psa), sprawia, że dziewczynka czuje się jeszcze bardziej wyobcowana. Nie potrafi znaleźć sobie w szkole przyjaciół i dopiero dzięki nauczycielce, zaczyna powoli uświadamiać sobie, że nie jest wcale tak bezużyteczna, jak uważa T. Ray. Rosaleen, czarnoskóra pomoc domowa, która zastępuje Lily matkę, jest jej bliższa niż własny ojciec, który nie szczędzi córce gorzkich słów i na każdym kroku okazuje brak zainteresowania jej osobą. Swoim zachowaniem T. Ray doprowadza w końcu do tego, że dziewczyna zaczyna planować ucieczkę z plantacji brzoskwini, na której mieszka. W tym samym czasie Rosaleen wpada w poważne kłopoty, co przyspiesza decyzję o opuszczeniu przez nie miasta. Wtedy pamiątka pozostawiona przez matkę Lily staje się ich drogowskazem. Wkrótce Lily i Rosaleen trafiają do różowego domu w Tiburon, gdzie wraz z pszczelarką August mieszka jej młodsze rodzeństwo - przyjazna May i ostrożna June. Kobiety przyjmują pod swój dach uciekinierki, mimo że te kłamią jak z nut, pytane o to, skąd pochodzą oraz jaki jest cel ich podróży. Na słoiczkach produkowanego przez siostry Boatwright miodu widnieje podobizna Czarnej Madonny. Religia jest bardzo ważnym elementem tej książki, choć odkrywa się ją zupełnie na nowo dzięki oryginalnym obrządkom wymyślonym przez właścicielki pasieki. Choć znam film na pamięć, to po przeczytaniu książki po prostu brakuje mi słów. Nie wiem co więcej napisać, żeby nie opisywać za dużo fabuły. Dla mnie Lily jest taką postacią, która symbolizuje nadchodzące zmiany. Choć w Stanach do dziś jest bardzo dużo rasizmu, to jednak postać ta wydaje się pokazywać, w jakim kierunku powinno pójść ludzkie myślenie. Dla tej dziewczynki całkiem naturalne jest mieszkanie w domu czarnych kobiet, spędzając całe dnie w ich otoczeniu. Mimo, że otwarcie przyznaje, że jest trochę uprzedzona, to jednak nie pozwala, aby rasistowski sposób myślenia zdominował jej nastawienie do ludzi o innym kolorze skóry. Z pomocą sióstr Boatwright odkrywa zupełnie inny świat, którym rządzi miłość - zarówno do innych ludzi, jak i do zwierząt i natury. Dowiaduje się też wiele o swej matce, uczy panować nad gniewem i negatywnymi uczuciami względem samej siebie, stawia czoło największemu wrogowi (ojcu). W Tiburon Lily poznaje prawdziwą siłę miłości, dla której nie ma granic takich jak kolor skóry, wyznanie czy pochodzenie i w końcu zaznaje tak bardzo upragnionego spokoju i szczęścia. Miód, Rice Krispies, zapiekanka makaronowa, oranżada i mrożona herbata, Nat King Cole i Miles Davis.. Zakochałam się w tej książce od pierwszych stron i nie będę ani trochę obiektywna przy ocenie. Każdy musi ją przeczytać, tak samo jak "Złodziejkę książek". Nie przewiduję innej opcji i nie przekona mnie żadna wymówka. Czytać, bo tak mówię! :) Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - takahe
takahe
Przeczytane:2014-05-10,
Książka zbyt długo czekała aż ją przeczytam. I chociaż tytuł mi tu jakoś mało pasuje to jednak uważam że autorka miała racje tak właśnie ją nazywając. Segregację rasową znałam tylko i wyłącznie ze szkolnych lekcji historii i filmów oglądanych w telewizji. Książka otworzyła mi oczy że coś takiego istniało, że nie była to tylko bujna fantazja reżysera filmowego. Skłoniła mnie ona do przemyśleń czy tak wiele się zmieniło od tamtych czasów? Czy podobnie jak dawniej nie wzbudza oburzenia wśród wielu z nas przyjaźń między białą osobą a kolorową? Lily to czternastolatka wychowywana przez ojca i murzyńską nianię. Matka dziewczynki zginęła gdy ta miała cztery lata. Ojciec wychowuje dziewczynkę tzw twardą ręką. Za przewinienia karana jest kleczeniem na kaszy. Lily gdy musi podjąć decyzję jak postąpić w swoim młodym życiu wykazuje się nie małą odwagą. Aby ratować swoją kolorową nianię decyduje się na bardzo odważną akcję wykradnięcia rannej kobiety ze szpitala do którego ta trafiła po pobiciu jej w areszcie. Wyruszają w podróż mając jedynie zdjęcie czarnej Mari z miejscowością na odwrocie oraz niewielką sumę oszczędności dziewczynki. Podróż ta okaże się podróżą do lepszego życia i poznania prawdy. Chociaż niestety nie obędzie się bez dramatycznych wydarzeń.
Link do opinii
Do przeczytania tej książki przymierzałam się od dawna. Ale jakoś nie mogłam się za nią zabrać. Nie przemawiał do mnie opis na okładce. W końcu zdecydowałam się, ze względu na podobieństwo z fantastyczną powieścią Kathryn Stockett "Służące". Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, lata 60. XX wieku, segregacja rasowa, szczególnie okrutna na południu kraju. I to tyle, jeśli idzie o podobieństwo. Sue Monk Kidd opowiada historię czternastoletniej Lily, która ma za sobą ciężkie przeżycie z dzieciństwa. Pewnego dnia jej czarnoskóra niania zostaje ciężko pobita w areszcie, gdzie trafia za chęć zarejestrowania się jako wyborca. Po ucieczce trafiają do domostwa trzech czarnoskórych sióstr, które utrzymują się z pasieki. Lily stara się tam znaleźć ukojenie. Rozczarowałam się. Zwykła, prościutka historia, w dodatku napisana niewyszukanym językiem i w kiepskim stylu. Wątek Czarnej Madonny to chyba jedyny plus tej książki. No i sekretne życie pszczół.
Link do opinii
Avatar użytkownika - chimerzasta
chimerzasta
Przeczytane:2024-06-30, Ocena: 6, Przeczytałam,

Przepiękna powieść, warta każdego zachwytu. Ciepła i słodka jak miód. A jednocześnie poruszająca tak ważne, trudne tematy. Mieszcząca w sobie jednoczęsnie całą niesprawiedliwość świata i ogromne złoża miłości. Tę książkę polecam do przeczytania absolutnie każdemu, z wielką przyjemnością znajdę dla niej miejsce na mojej półce, bo będę chciała do niej wracać!

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2021-05-04, Ocena: 6, Przeczytałam,

,, Kobiety są najlepszymi pszczelarkami, ponieważ mają wrodzoną skłonność do tego, by kochać stworzenia, które je żądlą"

Jejku, co za wspaniała książka, która zawładnęła moim sercem. Sama posiadam dwóch wujków pszczelarzy, więc doskonale wczułam się w jej klimat. Przyznam, że autorka doskonale znała się na ich życiu, tworzeniu rodzin i życiu bez królowej. Miodem na moje oczy były opisy świeżo zebranego miodu, jego odwirowywania i sposoby na przechowywanie. Oczywiście cała książka nie skupia się tylko na tym. Całe życie pszczół znajduje tutaj swoje wstawniki, które mają odzwierciedlać losy bohaterów powieści. Kluczową rolą była tutaj Lili, która nie potrafiła zrozumieć, dlaczego matka tak wcześnie ją opuściła. Mieszkając ze zwyrodniałym ojcem, wcale nie czuje się bezpiecznie. Jego okrutne kary ranią jej ciało i duszę. Muszę również nadmienić, że Lili jest białą kobietą, choć mieszka pośród czarnoskórych ludzi. Próbując wyrwać się ze szponów niesprawiedliwości, pewnego dnia ucieka zabierając ze sobą jedną z kobiet. Jej droga nie jest przypadkowa, gdyż Lili ma wielkie plany. Nie zamierza wracać do domu, dlatego poprzez kłamstwa zatrzymuje się w domu pewnych sióstr. Były one dla mnie bardzo tajemnicze, gdyż tak naprawdę nie do końca poznajemy ich zamiary. Opowiadają jej pewne historie, które przerażają Lili. Zaczyna się ona zastanawiać, czy nie znają jej prawdziwej historii. Usiłując rozwikłać ich zagadkę, spotyka na swojej drodze czarnoskórego mężczyznę, który wywołuje u niej mieszane uczucia. Pragnie czegoś, co jest zabronione i wyraźnie ze wzajemnością.
Cóż to była za piękna historia, która wcale na tym się nie skończyła. Nie chcę wam jej całej streścić, ale zaznaczę, że sama miałam i łzy i nerwy na wierzchu, kiedy czytałam ją dalej. Kartkując ją, poczujecie przyjemne ciepło na policzku i zapach nektaru wokół siebie. Wasze zmysły oszaleją i nagle zaczniecie się odwracać, by szukać niezwykłego aromatu. Niczym pszczółki, książka zwabi was do swojego świata i zapragniecie ją mieć. Na własność...

Link do opinii
Avatar użytkownika - ania_gt
ania_gt
Przeczytane:2021-04-23, Ocena: 6, Przeczytałam, Współprace,

Wielowymiarowa poetycka historia. Gratka dla fanów literatury przez duże L.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaBOOkowana
zaBOOkowana
Przeczytane:2021-02-23, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2021,

Karolina Południowa, Stany Zjednoczone, 1964 rok. Czternastoletnia Lily Owens żyje z piętnem śmierci swojej matki, do której się przyczyniła. Wychowywana jest na farmie brzoskwiń przez brutalnego ojca, który znęca się nad nią fizycznie i psychicznie. Oparcie znajduje jedynie w czarnoskórej niani, Rosaleen.

 

W kraju następuje przełom, a opiekunka pragnie stać się jego częścią i móc oddać swój głos w wyborach, jednak w wyniku niefortunnych wydarzeń, trafia do więzienia. Brutalnie pobita, trafia do szpitala, skąd Lily potajemnie pomaga jej się wydostać pod nosem strażnika. Plan ucieczki jest jasny: Tiburon. Do tego miasteczka prowadzą ślady zmarłej matki dziewczynki. Tam trafiają do różowego domu czarnoskórych kobiet, sióstr Boatwright, które są pszczelarkami. Lily i Rosaleen są tam bardzo mile widziane, jednak dziewczynka naprawdę chciałaby dowiedzieć się czegoś więcej o swojej matce. Tylko czy może zaufać siostrom?

 

Najważniejszą rolę w powieści odgrywają pszczoły, dzięki którym Lily odnajduje trop swojej matki. Obrazek Czarnej Madonny staje się jej drogowskazem. Dodatkowo pszczoły mają tutaj ukryte, ale jakże istotne, znaczenie.

 

Powieść osadzona jest w trudnych czasach. Po raz pierwszy czarnoskórzy mają posiąść prawa obywatelskie. Nie podoba się to białej części społeczeństwa, a rasizm przybiera na sile. Dochodzi do konfliktów na tle rasowym.

 

Polecam wszystkim!

 

www.zabookowana.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - niepoczytalna
niepoczytalna
Przeczytane:2021-02-17, Ocena: 5, Przeczytałem,

Niezłomność jest kobietą
Wydawało mi się, że w kontekście dyskryminacji rasowej w Stanach Zjednoczonych w literaturze niewiele jest mnie w stanie zaskoczyć, a jeszcze mniej zachwycić. Oprócz kilku perełek, większość dzieł wypada dość sztampowo lub, co gorsza, uderza w tak wysokie tony, że ostatecznie wychodzi z tego literacka wydmuszka. Chociaż Sue Monk Kidd momentami balansuje na granicy, to po skończonej lekturze zdecydowanie bliżej jest mi do zachwytów.

"Sekretne życie pszczół", to przede wszystkim historia kobiet silnych, niezłomnych, które walczą z wszelkimi zależnościami – niezależnie od wieku i koloru skóry. Najmocniejszą stroną tej historii są jej bohaterki. Choć każda z nich zupełnie inna, każda pełni zupełnie inną rolę naprawdę trudno ich nie polubić, nie kibicować im aż do ostatniej strony.

Wspominając o tym, że autorka momentami balansuje na granicy, miałam na myśli przede wszystkim główną bohaterkę, która z typową dla nastolatków impulsywnością odbiera rzeczywistość, ulega nagłym porywom i nader często działa bez zastanowienia, popadając w kłopoty. Uniesienia duchowe w innym przypadku mogły wypaść mało przekonująco, a do tej bohaterki pasują jak ulał.

"Sekretne życie pszczół" to opowieść o rodzinnej tragedii, która potrafi rzucać cień na całe życie, zwłaszcza wtedy, gdy nie próbujemy z tym walczyć. Słodko-gorzka historia o odnajdywaniu siebie i walce z wszelkimi przeciwnościami losu przyciąga ciepłem i nadzieją, pomimo wielu dramatycznych wydarzeń, które przytrafiają się naszym bohaterkom.

Pomimo trudnej i dość niewdzięcznej tematyki, na której bardzo łatwo polec, Sue Monk Kidd wyszła obronną ręką, a "Sekretne życie pszczół" na pewno na stałe zapisze się w kanonie literatury poruszającej problem dyskryminacji, jako godne przypomnienie, że dla prawdziwych uczuć i relacji kolor skóry nie ma żadnego znaczenia.

Link do opinii
Inne książki autora
Czarne skrzydła
Sue Monk Kidd0
Okładka ksiązki - Czarne skrzydła

  Sarah Grimké jest środkową córką sędziego sądu najwyższego Karoliny Południowej, plantatora zaliczanego do elity Charlestone. Matka...

Sekretne życie pszczół
Sue Monk Kidd 0
Okładka ksiązki - Sekretne życie pszczół

Najsłynniejsza książka Sue Monk Kidd, autorki bestsellerowych Czarnych skrzydeł. Pachnąca miodem, ciepła, wzruszająca i przerażająca zarazem opowieść o...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy