Los? Przypadek? Co kieruje naszym życiem?
Życiowo prawdziwa, nasączona nadzieją i dojrzałym optymizmem, ta książka to Twoje przeznaczenie
O tej książce można opowiadać na wiele sposobów. Na przykład tak: Przeznaczeni to historia pięciu osób. Pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego, ale już wkrótce zbiegi okoliczności i przypadkowe na pierwszy rzut oka zdarzenia sprawią, że ich drogi nierozerwalnie się połączą.
Olin jest rozchwytywaną autorką kryminałów. Ma wszystko: pieniądze, sławę, sukces, jest nawet zakochana. Problem w tym, że nie do końca szczęśliwie. Od wielu lat ma romans z żonatym facetem. Historia jakich wiele: ona kocha jego, on kocha tylko ją, no ale żona, dzieci...
Gabrysia pracuje w kasynie. Każdego dnia obserwuje ludzi, którzy wygrali albo przegrali. Sama jest nieufna i żyje na uboczu. Aż do momentu, gdy - przypadkiem - spotyka Mateusza.
Mateusz jest zdolnym grafikiem i beztroskim singlem. Ma pieniądze i kobiety. Pieniądze co prawda pożyczył swojemu przyjacielowi Kubie, ale kobiet w jego życiu nie brakuje - pojawiają się i znikają. Wszystko się zmienia, gdy spotyka Gabrysię. Ta kobieta to dla niego tajemnica, którą musi rozwikłać.
Kuba jest alkoholikiem. Niepijącym. W poszukiwaniu lepszego jutra wyrusza do Stanów Zjednoczonych. Pożyczone od Mateusza pieniądze błyskawicznie trafiają w ręce Jurka (zwanego Jerrym), polskiego emigranta, który w Ameryce dorobił się synów i kolejnych żon, a także paru szemranych interesów, na których nieustannie ma nadzieję się dorobić.
Historie wszystkich bohaterów zbiegają się w kulminacyjnym punkcie. Jedni otrzymają szansę od losu, inni tę szansę bezpowrotnie stracą...
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2016-05-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 544
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Ilustracje:Michał Dorosz, Jolanta Pióro
Kilka histori ludzi. Czy to przypadek czy przeznaczenie? Gabrysia krupierka z kasyna, Olin pisarka, Kuba, Mateusz i Jurek. Ich losy splatają się ze sobą.
Bardzo sobie cenię Katarzynę Grocholę. Większość jej powieści czytałam z uśmiechem przyklejonym do twarzy. Co prawda zdarzyła się i taka, której najzwyczajniej nie przebrnęłam, jednak gdy usłyszałam, że p. Grochola wydała powieść, po napisaniu której dopiero teraz poczuła się pisarką postanowiłam sprawdzić co się za tym stwierdzeniem kryje. Zaintrygowało mnie dlaczego dyskredytuje swój wcześniejszy dorobek, a co za tym idzie może dawać i innych naszym autorkom historii obyczajowych do zrozumienia, że do pisarek im dalej niż bliżej...
Podczas, gdy jak wspomniałam, większość jej książek, choćby cykl ,,Żaby i anioły" czytałam z uśmiechem na twarzy, przy lekturze ,,Przeznaczonych" nie było mi do śmiechu. Odnoszę wrażenie, iż książka jest rozliczeniem autorki z własnym życiowym doświadczeniem. Potrzebą wylania z siebie goryczy i bólu pałętającego się po tym świecie. Autorka wręcz palcem wskazuje nam wartości, które uciekają nam zabieganym, pędzącym ku gdzieś tam czekającej na nas karierze, zapatrzonym w wartości materialne, niedające summa summarum szczęścia ani spełniania. Kiedy odwiedziłam ostatnio swą mamę? Co porabiają moi przyjaciele? Czy moje dzieci mnie nie potrzebują? Dlaczego nie posłucham swego serca, wciąż kalkulując i doszukując się kłamstwa tam, gdzie go nie ma? Czy dzięki używkom zapomnę, iż jestem nieszczęśliwy?
Takie właśnie pytania zadawać może sobie czytelnik w trakcie lektury ,,Przeznaczonych". Jeśli taki właśnie był zamysł autorki zdecydowanie osiągnęła swój cel.
Powieść jest bardzo misternie skonstruowana. Nic nie jest tu przypadkowe, wszystko ma swoje miejsce, swe przeznaczenie, które jest motywem przewodnim całej historii.
,,I nigdy nie wiadomo, kiedy się kogoś widzi po raz pierwszy. Nic tego nie zapowiada, to potem, dużo później, szuka się znaków, przeczuwań przeszłych, i dopiero w przyszłości przeszłość staje się znana, oswojona, jakby na zapas wiadoma"
Każdy z bohaterów dźwiga bagaż doświadczeń. Ich życie, oraz wpływ ich poczynań na najbliższych codzienność zostaje opisane w prosty, jednak bardzo realistyczny i smutny sposób. Mamy uzależnienie od hazardu, alkoholu. Kobiety skrzywdzone przez mężczyznę, niepotrafiące zbudować związku, czy godzące się na bycie tą trzecią przez całe życie. Młodego mężczyznę doświadczonego przez życie, po wieloletniej terapii. Ból starości i samotności...
,,Chcę pokazać zamknięty świat Olin, która wszystko ma, tylko dokonała w życiu nietrafnego wyboru, i tych, którzy chcą mieć wszystko, bo myślą, że wtedy będą szczęśliwi!"
Nie ma w tych historiach miejsca na śmiech. Jest smutek i przygnębienie. Każda z tych osób jednak czy poprzez najbliższych czy dzięki ,,wstrząsowi" zaserwowanemu przez życie doświadcza swoistego oświecenia, ,,przejrzenia na oczy". Postanawiają docenić, zerwać z tym co niszczy ich od środka, ułożyć swe życie na nowo.
Momentami jednak miałam ochotę odłożyć książkę na bok, lub choćby przewinąć parę stron do przodu. Były to momenty, w których autorka ustami bohaterów rozpisuje się na tematy, które czytelnika mogą średnio interesować. Często podkreśla również motyw przeznaczenia, nie zostawiając czytelnikowi pola do przemyśleń. Początkowo lekko mnie to drażniło. Z drugiej strony widocznym jest iż Grochola bardzo drobiazgowo przygotowywała się do opisania tej historii. Wiele detali, ciekawostek, wtrąceń bardzo ubarwia tę powieść.
Jak wspomniałam wcześniej mam wrażenie , że powieść ta jest swoistym rozliczeniem pisarki ze swym życiowym doświadczeniem. W trakcie lektury zostaje nam dosłownie na chwilkę, przedstawiona postać pisarki, która niczym sama Grochola stoi za opowiedzeniem całej historii opisanej w książce...
,, (...) powieść jest częścią ciebie, częścią twojej rzeczywistości"
Wydawać by się mogło, iż faktycznie autorka pisze tutaj o sobie, chwili z okresu, w którym niniejszą powieść pisała... Czytelnik jest przekonany, iż swą inspirację pisarka bierze z życia. Są to jednak bohaterowie fikcyjni. To tylko pozory, czego dowodzi będąca totalnym zaskoczeniem końcówka.
Następuje tutaj pomieszanie światów, wszystkie historie splatają się z sobą, a rzeczywistość staje się zniekształcona jak w obrazach Eschera, w których kocha się jedna z bohaterek - Gabrysia.
,,Przeznaczeni" to książka po lekturze której człowiek zastanawia się, gdzie kończy się świat wymyślony a gdzie zaczyna ten realny, który bohater jest wymyślony a który rzeczywisty... Powieść staje się wręcz trójwymiarowa...
Mimo, iż zazwyczaj jestem fanką jasnych i klarownych zakończeń, zabieg Grocholi bardzo mnie zaintrygował. Cała opowieść nabrała zupełnie innego sensu. Zyskała drugie, a nawet i trzecie dno...
[M1]e
Wciągająca, zaskakująca, intrygująca. Dobrze się czytało i żyło się życiem bohaterów. Dająca do myślenia na temat życia i przeznaczenia.
Sięgając po "Przeznaczonych" spodziewałam się dostać humor i styl, które pokochałam we wcześniejszych książkach Katarzyny Grocholi. I - niestety - nie dostałam. Nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam, bo Grochola na zawsze pozostanie moją idolką. Ale potrzebowałam książki, przy której odpocznę, wyłączę mózg i po prostu się zatopię. A, niespodziewanie, wymagali ode mnie myślenia!
W "Przeznaczonych" przemycone jest wiele zdań, nad którymi można rozwodzić się kilka godzin. Są uniwersalne prawdy i złote myśli. Jednak fabuła nie do końca mnie przekonuje. Jest nieco przekombinowana. A to, że autorka jest matką Kuby, to już w ogóle mnie nie przekonuje. Sceny finałowe wydają mi się zbyt pospieszne, jakby niedokończone. No i - jak dla mnie - zbyt dużo tego kasyna.
Przykro mi, że tak surowo oceniam moją ukochaną Grocholę, ale naprawdę wolę jej mniej dojrzały styl.
Nowa powieść Katarzyny Grocholi. O miłości! Misterna mozaika postaci, miejsc i zdarzeń. Zaskakujący splot ludzkich losów, których tylko...
"Istnieje pogląd, że człowiek - mam na myśli również kobietę, która jest, jak wiadomo, najlepszym przyjacielem człowieka - dzieli się na...