Miłość, nienawiść, stare krzywdy i nowe zbrodnie.
Kto w naszym życiu pociąga za sznurki?
Warszawa, tu i teraz. W luksusowym apartamencie odnalezione zostaje ciało znanego biznesmena. Po oględzinach miejsca zdarzenia policja ogłasza, iż było to samobójstwo. Gdy jednak wkrótce dochodzi do kolejnych tajemniczych zgonów, śledczy muszą wziąć pod uwagę, że za wszystkim może stać morderca.
Sprawę prowadzi Natan, doświadczony policjant, jeden z ostatnich mężczyzn z zasadami, i przydzielona mu przez policyjną ,,górę" młoda antropolożka Weronika, pisząca pracę doktorską na temat samobójstw. Obydwoje zmagają się z demonami przeszłości, a nowe śledztwo zaprowadzi ich w rejony, których nawet nie byliby w stanie sobie wyobrazić.
Czy w plątaninie coraz bardziej przerażających zdarzeń Natanowi i Weronice uda się odkryć prawdę?
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-05-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 496
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Wszystko zaczyna się od znalezienia zwłok biznesmena w jego apartamencie. Pozornie sprawa wygląda na typowe samobójstwo, jednak porucznikowi Natanowi cały czas coś w tej teorii zgrzyta i stara się rozwiązać zagadkę, która nie daje mu spokoju. Natan ma od tego czasu prowadzić śledztwo z Weroniką, która pisze pracę doktorską dotycząca samobójstw i zna się na nich, jak mało kto.
Sprawa zaczyna być coraz bardziej zagmatwana gdy zaczynają giną kolejni ludzie. Mimo, iż pozornie nic tych spraw nie łączy, brygada dochodzeniowa postanawia zacząć drążyć głębiej i okazuje się, że sprawa ta ma drugie dno, jakiego nikt się nie spodziewał…
***
Wciągająca powieść pełna intrygujących zwrotów akcji i tajemnic. Nie da się od niej oderwać.
Początkowo byłam zaskoczona sięgając po tę książkę, jakże różną od dotychczasowego dorobku Katarzyny Grocholi. Zastanawiałam się, czy udźwignie ona ciężar zmiany gatunku literackiego, ale muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona i pełna podziwu dla jej kunsztu pisarskiego.
Główni bohaterowie już od pierwszych stron zaskarbili sobie moją przychylność zmagając się tak naprawdę z samymi sobą, starając się rozwiązać swoje problemy poprzez ucieczkę w świat pracy. Z zapartych tchem śledziłam ich poczynania i byłam ciekawa, jak skończy się ta historia, składająca się z pozornie niezwiązanych ze sobą zdarzeń. Muszę przyznać, że po poznaniu motywów, którymi kierował się książkowy zabójca, czułam się głęboko poruszona. Nie spodziewałam się, że autorka poruszy tak drażliwe społecznie, trudne tematy i jestem pod wrażeniem sposobu, w jaki udało jej się udźwignąć to brzemię.
Z pewnością przeczytam kolejny thriller w wykonaniu Katarzyny Grocholi, jeżeli postanowi dalej sprawdzać się w tym gatunku literackim.
***
„Nic nie jest ani czarne, ani białe. Zanim ocenisz, musisz poznać sprawę ze wszystkich stron. I jedyne czego musisz się wystrzegać, to ludzi bez wątpliwości. Wszystko jedno, po której będą stronie.”
„Zranić marionetkę” Katarzyny Grocholi to książka dość szeroko reklamowana. Jako że nie jestem fanką książek autorki, podeszłam do tej powieści sceptycznie – i dobrze zrobiłam… Nie jest to z pewnością typowy kryminał, raczej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym.
Książka jest dość ciekawa i dobrze się czyta, pada tutaj wiele trafnych spostrzeżeń i uwag odnośnie aktualnych wydarzeń politycznych i przemian społecznych – to na plus (choć niekiedy są one zbyt nachalne i dydaktyzujące). Jednak były też rzeczy, które mi się nie podobały: – przede wszystkim język, jakim książka jest napisana. Dziwaczne porównania, trochę górnolotne zwroty (zwłaszcza, gdy chodzi o sprawy damsko-męskie) i opisy, no i te wydumane imiona i nazwiska… Zwykle oryginalne imię czy nazwisko jest pomocne, kiedy czyta się książkę, w której jest wielu bohaterów, bo pozwala od razu skojarzyć tego najważniejszego. Pod warunkiem, że takie dziwne miano nosi jeden bohater, a nie wszyscy… Natan, Joanka, Cedr-Cedrowski, Koziołek, doktor Grzebałek – to tylko mała próbka. Cenię kreatywność autorki, ale nie wiem, czemu miał służyć ten zabieg.
Nie podobała mi się także przewidywalność zdarzeń, no i zakończenie – trochę mdłe, trochę takie bez przytupu (z wyjątkiem ostatniej rozmowy Natana i Joanki – ta podobała mi się bardzo i zaskoczyła mnie – bo przyznaję, że też dałam się ponieść stereotypowemu myśleniu, czym może się zajmować ładna, bogata, rozpieszczona panienka, która ma w życiu wszystko).
A tym, co mnie bardzo drażniło, było posługiwanie się przez Natana stanowiskiem „porucznika”, chociaż od lat nie istnieje taka funkcja w policji. Niby autorka zdaje sobie z tego sprawę, bo w jakimś momencie Natan tłumaczy, że robi to, bo nowa nomenklatura mu się nie podoba – no ale błagam, takie numery to mogą przechodzić, kiedy siedzi na piwku z kumplami, a nie gdy oficjalnie przesłuchuje świadka. Zabieg bezsensowny i odbierający wiarygodność postaci.
Mimo wszystko jednak moim zdaniem warto sięgnąć po „Zranić marionetkę” – nawet, jeżeli dotychczasowa twórczość Katarzyny Grocholi nie przypadła Wam do gustu. Powieść porusza dość istotne problemy społeczne i zwraca uwagę na kwestie, które często są wstydliwie ukrywane i zamiatane pod dywan. Pokazuje manipulację, jaką stosują dorośli wobec krzywdzonych dzieci – i skutki, jakie ta krzywda przynosi dziecięcej psychice. Tych ważnych, często bardzo ważnych kwestii, jakie się w tej powieści pojawiają, jest bardzo wiele – chyba zbyt wiele, jak na tak krótką historię. Bo mamy nie tylko przemoc, pedofilię, niezrozumienie w związku, problem niebezpieczeństw, jakie czekają na nastolatków w sieci, ale jeszcze perypetie Natana i Joanki, przyjaźń (a może coś więcej?) rodzącą się między nim a Weroniką, trudną relację z ojcem, dwulicowość polityków – ja po lekturze odczułam przesyt. Chociaż przyznam, że nie żałuję, że przeczytałam, niemniej zachwycona też nie jestem.
Podsumowując: kryminał, który dobrze się czyta, choć nie porywa. Niemniej uważam, że to znacznie lepsza powieść, niż wcześniejsze książki autorki.
Poznawałam i odkrywałam powiązane ze sobą wydarzenia mające związek z tajemniczymi do rozwiązania wielu spraw, które są nietypowe dla tej niezwykle opisanej zagadki kryminalnej, gdyż sposób dokonania mordu na jednym z warszawskich biznesmenów wywoływał we mnie ogromne emocje od samego początku rozpoczęcia czytania.
Pani Katarzyna Grochola debiutującą w tej oto powieści kryminalnej pt. ''Zranić marionetkę'' precyzyjnie zilustrowała główną fabułę, która właściwie porusza w niej wiele zagadnień związanych z popełnianymi samobójstwami czy choćby nawet problemami pojawiającymi się wśród młodzieży- uwięzionej w świecie wirtualnym.
Doskonała została ujęta przez autorkę znajomość obserwacji codziennej pośród społeczeństwa, będącymi świadkami występującym w sprawie na dokonanym mordzie biznesmenie. Ludzie Ci są bardzo tajemniczy, ostrożni. Mający chwilami swój indywidualny i nieufny świat, któremu policja i Pani antropolożka chcą dokładnie się przyjrzeć z bliska i zanalizować ich wypowiedzi.
Umiejętnie został dopasowany barwny język, którym się posługują na co dzień skonstruowani występujący w tej powieści kryminalnej bohaterowie we wszystkich przeprowadzonych z nimi dialogach.
Nie da się tak naprawdę przejść obojętnie obok tematu mającym związek z popełnianymi samobójstwami czy problemami młodzieży, którzy mają indywidualny swój świat w wirtualnej rzeczywistości nieprzynoszącej im pozytywnej korzyści, lecz możliwości na zwrócenie na siebie szczególnej uwagi.
Przykład. Dziewczyny Miśka i Marcelina były tak różne od siebie, ale ciekawość ich nie zna granic, by uciec od codzienności domowej, szkolnej. Brak szacunku dla rodziców.
Na szczęście w sprawie dokonanego mordu na biznesmenie badały dokładnie dwie osoby pracujący policji, a w tym do pomocy mieli Weronikę Sarnę, młodą antropolożkę, porucznika Natana, aspiranta Koziołka.
Każdy z nich wykazywał się rzetelną i dokładną pracą nad sprawą. Różni od siebie, ale są sobą w każdej sytuacji, czasem bywają poważni, ale mają chwile powodujące do uśmiechu wraz z nimi.
Tutaj każdy z bohaterów cierpi po cichu, ale nie mówiąc o swoim bólu nikomu. To taka gra, w której nikt nic nie wie. Nawet ja.
Uważam, że jest to trafnie napisana przez Panią Katarzynę Grocholę powieść kryminalna, w której to od samego początku do końca trzyma w napięciu, że nie było możliwości oderwania się od jej czytania.
Wydawnictwu Literackiemu dziękuje za podarowanie mi do zrecenzowania książki autorstwa Pani Katarzyny Grocholi pt. ''Zranić marionetkę''.
Polecam przeczytać tę książkę.
Autorka porusza wciąż aktualny, lecz niestety często zamiatany pod dywan temat- molestowanie.
W miarę dobrze się czyta, choć książka nie porywa.
Trochę jestem zawiedziona. Książka mnie nie porwała.
Twórczości tej autorki raczej nie trzeba nikomu specjalnie rekomendować, ponieważ autorka ma całkiem spory dorobek literacki i ogromne grono fanów w całej Polsce.
W swojej najnowszej powieści Katarzyna Grochola, bo o niej mowa, postanowiła jednak nieco zaskoczyć swoich czytelników pokazując się im w kryminalnej odsłonie.
Autorka w swoim kryminalnym debiucie podjęła bardzo trudny i delikatny temat, jakim z całą pewnością jest molestowanie seksualne dzieci. Dzięki misternie skonstruowanej fabule oraz wyraziście wykreowanym postaciom czytelnik ma możliwość wniknąć bardzo głęboko w świat charyzmatycznego policjanta Natana i antropolożki Weroniki, która nie tylko współpracuje z Natanem przy rozwikływaniu coraz bardziej zawiłej sprawy, lecz również przyglądamy się jej zmaganiom z własną traumą, demonami przeszłości oraz próbą poukładania życia na nowo.
Katarzyna Grochola, chociaż nie stroni w swojej książce od dosyć drastycznych opisów tego, z czym stykają się policjanci i ich współpracowniczka kładzie również nacisk na całą gamę ludzkich zachowań psychologiczno-emocjonalnych, które mają swoje uwarunkowania w przeszłości opisywanych postaci oraz w ich bardzo często zagmatwanych relacjach z innymi ludźmi, co w konsekwencji staje się motorem takich, a nie innych ich decyzji i idących za tym działań.
Autorka poruszając niezwykle istotny i bardzo aktualny temat pedofilii tak naprawdę kreśli historię wręcz buzującą emocjami i naszpikowaną portretami psychologicznymi bardzo różnorodnych postaci, które wychodząc spod jej pióra stają się niemalże istotami z krwi i kości, gdyż pisarka ukazuje nam ich wady i zalety oraz wzloty i upadki na różnych płaszczyznach egzystencji.
Rzecz jasna nie zdradzę Wam zakończenia tej niebanalnej i wielowątkowej historii. Powiem jedynie, iż kryminał ten czyta się, pomimo kalibru podjętego tematu, szybko i z wypiekami na twarzy. Wartka akcja trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
Według mnie Katarzyna Grochola bardzo dobrze odnalazła się w tym nowym dla niej gatunku, a mało tego bez szwanku dla całości udało jej się przemycić tak charakterystyczne dla powieści jej autorstwa refleksje nad życiem, relacjami międzyludzkimi, a także wyborami dokonywanymi przez jednostkę, których konsekwencje ponoszą bardzo często szersze kręgi ludzi.
Polecam Wam, zatem gorąco lekturę tej powieści.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *Wciągająca, zaskakująca, momentami aż nazbyt realistyczna. Czyta się szybko.
Miłość, nienawiść, stare grzechy i nowe zbrodnie.
Kto w naszym życiu pociąga za sznurki?
Wątpię by ktoś nie znał tej popularnej polskiej pisarki, ale parę słów i tak napiszę. Katarzyna Grochola, urodziła się w Krotoszynie. Pierwszą powieść napisała mając 11 lat [Na premierach Dzikiego Zachodu]. Zanim zajęła się literaturą, pracowała m.in. jako salowa, sprzątaczka, konsultantka w biurze matrymonialnym i pomocnik cukiernika. Współpracowała z czasopismami Jestem i Poradnik Domowy oraz była współautorką scenariusza serialu M jak miłość. Jest autorką kilku sztuk teatralnych i telewizyjnych. Zranić marionetkę, to pierwsza w jej dorobku powieść kryminalna.
W apartamencie na ekskluzywnym warszawskim osiedlu zostaje odnalezione ciało znanego biznesmena. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną śmierci było samobójstwo. Ale gdy wkrótce w podobny sposób zaczynają umierać kolejne osoby, sytuacja robi się podejrzana.
Marionetka – lalka teatralna poruszana za pomocą nitek lub drucików zawieszonych na krzyżaku. Każda linka jest przymocowana do innej, oddzielnej części ciała marionetki i przy ruchu krzyżaka są one poruszane. Marionetka z reguły przedstawia całą postać. To tyle wikipedia podaje o marionetce, ale wszyscy wiemy świetnie, że nie musi to być lalka. Człowiekiem również można „sterować” jak taką lalką.
Katarzyna Grochola – mistrzyni prozy obyczajowej, niektórzy mówią, że kobiecej. Autorka kilkunastu książek i kilku zbiorów opowiadań. Czy pani Kasia mogła popełnić kryminał? A dlaczego nie, tylko potrzebowała na to dwóch lat. Zranić marionetkę to całkiem dobra powieść kryminalna z interesującymi bohaterami, szybką akcją i tajemnicą do rozwiązania.
Sprawę prowadzi Natan, policjant bez skazy, a pomaga mu młoda antropolożka Weronika, która akurat pisze pracę na temat samobójców. Bohaterów jest oczywiście więcej i każdy został wykreowany z dbałością. Z Natanem i Weroniką polubiliśmy się, choć niejednokrotnie próbowałam im tłumaczyć, gdzie tkwi błąd. Niestety słuchać mnie nie chcieli (nawet, gdy do nich długo przemawiałam), ale i tak doszli do rozwiązania metodą prób i błędów.
Podłożem jest świetnie skonstruowana powieść obyczajowa (to było do przewidzenia). Na wierzch wypływają wątki kryminalne, napisane bardzo dobrze. Niesamowicie ciekawe są intrygi w tej książce; intrygi, przez które naszym bohaterom nie jest łatwo. A czytelnik w pewnym momencie już wie who is who, ale nie może im pomóc. Całkiem bezradnie musimy czytając, obserwować prowadzone działania w śledztwie.
Pani Kasia już nas przyzwyczaiła, że jej powieści, niekoniecznie te pierwsze, nie są o niczym. Często dotykają problemów, których boją się inni pisarze. Jej historie są bardzo prawdziwe, nie cukierkowe; nic nie jest podkoloryzowane. Pokazuje nam prawdziwe życie, bez udziwnień. W tym przypadku jest podobnie. A temat przewodni, który pojawia się w tej książce jest ogromnie ważny i jednakowo trudny. Pedofilia, molestowanie nieletnich, próby samobójcze to tematyka, która może się wydawać ograna, ale Grochola udowadnia, że tak nie jest. W książce Zranić marionetkę pokazuje nam jaki wpływ mają te zaburzenia na dorosłe życie. W rozmowie dla Onet Rano z Jarosławem Kuźniarem powiedziała: Wszyscy bierzemy jakiś odwet. Nie ma morderców, którzy nie byli kiedyś ofiarami (…) To nie jest usprawiedliwienie, to prawda.
Jako pisarka muszę być mordercą i muszę być ofiarą, i muszę być każdą postacią, o której piszę (…) [z rozmowy dla onet rano z Jarosławem Kuźniarem].
Zranić marionetkę to interesująca historia z autentycznymi bohaterami, którzy oprócz zalet posiadają również wady. Książka wciąga od pierwszych stron i tak już zostaje do samego końca. Mimo tematyki czyta się z wielką przyjemnością. Kasia Grochola – pisarka dla kobiet, od tej chwili już nie. Kasia Grochola – pisarka uniwersalna! Będę wyczekiwać kolejnej kryminalnej odsłony, ale nie tylko. A tymczasem pierwszą powieść kryminalną Grocholi szczerze polecam.
Chcesz mieć lepszy dzień? A może miesiąc? A może wystarczy pocieszka na każdy tydzień? Oto pięćdziesiąt dwie historie, tyle, ile jest tygodni w roku...
Czego potrzeba do szczęścia kobiecie oprócz czarnych spodni, czarnego swetra i mężczyzny?Spokoju, ale żeby nie było nudno, rad, ale żeby się nikt...
Ocena: 3, Przeczytałem, Mam,
Trochę zaskoczyła mnie ta książka. chyba miałam zbyt duże oczekiwania. Czytało mi się ciężko, zakończenie średnie .