Nowa, szósta już książka z serii klasycznych przygód misia Paddingtona.
Tak, miś Paddington naprawdę się krząta w domu państwa Brown, dzięki czemu zwykłe domowe zdarzenia nabierają wymiaru ciekawych przygód. Miś bardzo się stara i nawet czyszczenie komina nie jest dla niego straszne. Potem wystarczy się tylko umyć... Zwiedzanie fabryki marmolady i wyprawa do Muzeum Figur Woskowych dostarczą nie mniej mocnych wrażeń.
Kolejny tom w serii przygód misia Paddingtona ukazuje się w nowym przekładzie Michała Rusinka. Wraz z premierą nowej książki we wrześniu wystartuje serwis edukacyjny do nauki języka angielskiego z Misiem Paddingtonem. Serwis, pomyślany z myślą o najmłodszych, będzie okazją zarówno do nauki, jak i świetnej zabawy. Tej jesieni Miś Paddington zagości w Polsce również w postaci gadżetów. Misie i kubki będą niewątpliwą frajdą dla prawdziwych fanów nietypowego niedźwiadka.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2009-09-24
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 144
Tytuł oryginału: Paddington Marches On
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Michał Rusinek
Ilustracje:Peggy Fortnum
Kiedy ktoś się krząta to, zazwyczaj, wynika z tego coś dobrego np. porządki albo organizowane jest przyjęcie. Kiedy krząta się mis Paddington, zazwyczaj, robi się zamieszanie. Ten niedźwiadek tak ma, iż pomimo dobrych chęci... wychodzi jak zwykle. Można powiedzieć, że przyciąga kłopoty, ale z właściwą sobie gracją stawia im czoła.
Co przydarzy się Paddingtonowi w kolejnym tomie jego przygód. Sympatyczny niedźwiadek stawi czoła nagłemu atakowi zimy i podejmie wyzwanie hydrauliczne; będzie miał okazję odwiedzić fabrykę marmolady – mniam mniam; wyczyści komin; wybierze się na wycieczkę do wyjątkowego miejsca w Londynie; zagra w krykieta (i wywoła gorącą dyskusję na temat zasad gry); złapie – przez przypadek – parę przestępców. Miś będzie się też szykował do pewnego wyjazdu, co sprawi, że państwo Brown zrozumieją, jak bliski stał się im.
Wydaje mi się, że Paddington przysparza wiele radości kolejnym pokoleniom czytelników. To jest klasyka literatury dziecięcej w wybornym wydaniu. Czytając z córką koleje opowieści o przygodach niedźwiedzia z mrocznego zakątka Peru dostaję coraz więcej dowodów, dlaczego tak jest. Pisząc o tomie „Nowe przygody Paddingtona” zwróciłam uwagę na to, że ów miś nie wstydzi się tego jaki jest i otoczenie akceptuje jego dziwactwa w 100%. Po zapoznaniu się z częścią pt.: „Paddington się krząta” zauważyłam pewną fajną cechę w stylu, jakim zostały napisane te książki. Literatura dziecięca ma często jakieś przesłanie itp. Dotarło do mnie, że Michael Bond nie próbuje na siłę wciskać morałów do opowiastek o Paddingtonie. On akcentuje determinację z jaką miś stawia czoło problemom i jego wierność pewnym zasadom, ale najwięcej miejsca w tych historiach zajmuje zamieszanie jakie Paddington wokół siebie robi. Czytanie o perypetiach niedźwiedzia z Peru to czysta zabawa, a ewentualne ”mądrości” trafiają do odbiorcy podprogowo.
Naszą znajomość z Paddingtonem zaczęliśmy od animacji emitowanej na kanale Nick Jr, potem przyszła kolej na „Nową kolekcję bajek”, aż wreszcie sięgnęliśmy po oryginał. Moje zdziwienie było ogromne, iż pierwowzór jest bardziej zadziorny niż serialowy miś. Ale nie poczułyśmy się rozczarowane – ani ja, ani córka. Wdaje mi się, że ten sympatyczny łobuziak z prozy Michaela Bonda nawet bardziej nas zauroczył.
Ilu miłośników niedźwiedzia z mrocznego zakątka Peru mamy „na pokładzie”?
Paddington jest nam dobrze znany. Ten uroczy miś gościł w naszym domu już wiele razy i były to bardzo pozytywne odwiedziny, dlatego z przyjemnością sięgamy po kolejne jego przygody.
W książce znajdziemy kilka różnych przygód misia i jego rodziny, czyli rodziny Brown, która go przygarnęła, z którą teraz mieszka. Udamy się nad morze, fabryki czekolady, będziemy wspólnie krzątać się po domu, pomagać sąsiada (choć nie zawsze ta pomoc jest potrzebna) i wiele więcej. Książka jest ciekawa, zabawna, pewna przygód. Ciężko się od niej oderwać i to niezależnie czy mówimy o dziecku, czy już dużo starszym czytelniku (sama nie mogłam się oderwać). To strony pełne humoru i to takiego, że podczas czytania nie da się powstrzymać śmiechu.
Ilustracje w książce są czarno - białe, ciekawe i pomysłowe. Moim zdaniem uatrakcyjniają książkę.
Okładka twarda i solidna. Dzięki niej książka posłuży długi czas.
„Paddington się krząta” to książka pełna humoru i przygód uroczego misia Paddingtona. Z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Wiecie, zabawne jest to, że choć czytam bajkę o zabawnym misiaczku, który nie rozstaje się bez swojego kapelusza, to jednak dzisiaj odniosłam wrażenie, że Paddington chyba nieco dojrzał. Oczywiście wciąż nie wszystko rozumie, często myli ze sobą rzeczy i przekręca słowa, jednak teraz jakoś tak widzę go nieco dojrzalszego. Być może i misie mają prawo od czasu do czasu nieco się postarzeć:-)
W tej części spadnie śnieg i będzie bardzo zimno. Ale tak mocno zimno, aż sąsiadowi państwa Brown zmarzną kolanka. Postanowił więc wykorzystać naiwność Paddingtona i wysłał go z przysługą. Misiu jest bardzo uczynny, więc się zgodził. Niby wiedział, że rzadko ktoś ogląda pieniążki pana Curry, jednak nie potrafił zrozumieć dlaczego są brudne. Dlaczego sąsiad nie oddaje swoich długów, tylko unika dłużników. Było to dość trudne do pojęcia, jednak zdał sobie sprawę, że najwyraźniej nie na wszystkie pytania musi znać odpowiedź.
Jest to zaledwie jedna z przygód naszego misia, który jeszcze wiele się musi nauczyć, by poznać świat oczami osób dorosłych. Tutaj będzie jednak wyjątkowo bardzo zapracowany. Pozna magiczne zdolności palnika, które raczej przyniosą więcej szkody niż pożytku. Wspaniałym jednak dla niego czasem będzie wizyta w fabryce czekolady. Pełen entuzjazmu wkroczy w słodkie mury niemal przekonany o tym, że będzie mógł się nią zajadać. Jakież było jego zdziwienie, kiedy nakazano mu szorować brudne beczki! To całkowicie przeczyło jego oczekiwaniom. Niekiedy jego myśli wskazywały oburzenie, choć nie jestem pewna, czy był świadomy tak trudnego uczucia, jakie w tej chwili krzątało się w jego wnętrzu.
W momencie, kiedy przyniesiono mu do łóżka śniadanie swoim szerokim noskiem od razu wyczuł co się święci. To jednak nie przeszkodziło mu, by na własne oczy się przekonać, czy faktycznie ma rację:-)
Oj ten misiaczek jeszcze wiele się musi nauczyć, by zrozumieć świat, który go otacza. Z każdą jednak przygodą jest coraz bardziej mądry i dojrzały. Dlatego warto, by każde dziecko go poznało. W końcu warto mieć za przyjaciela misia Paddingtona!
Wielki powrót misia Paddingtona.Młodszy kolega Kubusia Puchatka przybywa z mrocznych zakątków Peru!Mały zagubiony miś trafił do państwa Brown...
W niewielkim domku dla lalek mieszkała sympatyczna rodzina myszy. Pewnego dnia straciła dach nad głową. Kolejne miesiące myszki spędziły w ogrodowej...