Opowieść o niezwykłej przyjaźni i odnajdowaniu własnej drogi dla fanów książek Johna Greena, Jaya Ashera i Davida Levithana
Finleyowi nigdy nie było łatwo, ani w szkole, ani w domu. Przy życiu utrzymują go dwie rzeczy: gra w licealnej drużynie koszykówki i Erin, ukochana dziewczyna, z którą pod gwiaździstym niebem marzy o ucieczce z rządzonego przez gangi rodzinnego miasta.
Pewnego dnia w liceum pojawia się Russ. Twierdzi, że przybywa z kosmosu, ale jest jednym z najlepszych młodych koszykarzy w kraju i rywalem Finleya w szkolnej reprezentacji. Wbrew wszelkim przeciwnościom Russ i Finley zostają przyjaciółmi. Okazuje się, że poza koszykówką łączy ich tragiczna przeszłość i miłość do gwiazd. Dodają sobie wzajemnie odwagi, by zmierzyć się z tym,
co było, i ruszyć dalej swoją drogą.
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2021-06-16
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: Boy 21
Rezerwujcie odpowiednie miejsce na półce. Matthew Quick powraca z rewelacyjną powieścią ‘Niezbędnik obserwatorów gwiazd’. Po doskonałym ‘Poradniku pozytywnego myślenia’, przyszedł czas na wzruszająca historię trojga młodych ludzi, połączonych trudnym dzieciństwem oraz wielką miłością do koszykówki.
Czym ‘Niezbędnik obserwatorów gwiazd’ wyróżnia się spośród tłumnego współczesnego gatunku literackiego? Przede wszystkim jest to opowieść o stracie najbliższych, przyjaźni oraz życiu w groźnych amerykańskich miasteczkach, gdzie mafia zbiera swoje plony. Główni bohaterowie pokazują, że determinacja jest drogą do sukcesu, a życie potrafi skłonić do ciężkich wyborów. Ponadto autor serwuje nam lekcje wczuwania się w ludzkie emocje, dotrzymywania słowa oraz priorytetowych uczuć.
Autorstwo Matthewa Quicka jest wyjątkowe. Niby prosta, nieskomplikowana fabuła, a chwyta za serca. O co w tym wszystkim chodzi? Książka dostarcza ogrom emocji, poczucie nadziei oraz sporo optymizmu. Przysparza też możliwość uwolnienia się od codziennych zmartwień, ponieważ przedstawia nam historię, która daje naprawdę do myślenia. Quick słynie z tego, że potrafi z lekkością zaprezentować coś, co wywoła u czytelnika łzy. Rzadko zdarza się, że powieść wzrusza. Historia Finleya, Erin i Russa to coś wyjątkowego. Podejście bohaterów do życia jest dojrzałe mimo młodego wieku, co powoduje radzenie sobie z przeciwnościami losu, lepiej niż nie jeden dorosły. Czasem, żeby osiągnąć normalność i szczęście, trzeba zmierzyć się z życiem i pokazać innym ile jest się wart.
Jestem w ogromnym szoku. ‘Niezbędnik obserwatorów gwiazd’ przeczytałam jednego popołudnia. Sprawę ułatwił mi Matthew Quick, który (ogłaszam wszem i wobec) staję się moim ulubionym autorem, potrafiącym idealnie skupiać się na emocjach, wszystkim co drzemie w ludzkiej podświadomości, ale również potrafi wprowadzić czytelnika w dobry nastrój pokazując, że nigdy nie jest za późno.
kjaksiazka.blogspot.com
Niepodważalną zaletą czytania książek jest możliwość przebywania, chociaż chwilo, w miejscach, w których rozgrywa się ich akcja. Jednym razem będą to wymyśle, fantastyczne krainy zamieszkiwane przez baśniowe stwory, innym to czy inne miasteczko, wieś w odległym lub bliskim zakątku świata. Kilka ostatnich dni spędziłam w Belmont - niewielkim mieście, gdzie rządzą gangi narkotykowe i irlandzka mafia, gdzie wciąż słychać strzały i piski opon. Bez właściwej „ochrony” zwyczajnie nie ma tutaj życia. Jedyną normalną rozrywką dla mieszkańców są rozgrywki miejscowej drużyny koszykarskiej. Wielu marzy o opuszczeniu tego przygnębiającego, niebezpiecznego miejsca i wyruszeniu w poszukiwaniu szczęścia i możliwości rozwoju. Nie wszystkim się to jednak udaje. Dzięki wiarygodnym opisom autora idealnie poczułam klimat miasteczka.
Finley odkąd pamięta kocha koszykówkę. W dzieciństwie spędzał całe dnie na ćwiczeniu rzutów, co ostatecznie zaowocowało miejscem w pierwszym składzie szkolnej drużyny. Pasję do koszykówki dzieli z nim jego dziewczyna, Erin, która ma niewiele wspólnego ze współczesnym wizerunkiem nastolatek, szczególnie tych amerykańskich. Jest miłą, naturalną i można by rzec równą dziewczyną. Tworzą dość dziwną, ale też szczęśliwą parę. Wielu mogłoby im zazdrościć wzajemnego oddania, troski i przyjacielskich relacji jakie ich łączą. Jedno jest pewne - dla Finley’a liczy się tylko Erin i koszykówka.
"Erin jest jedną z niewielu osób, jakie znam, którym nie przeszkadza milczenie, a ponieważ nie lubię mówić, pod tym względem świetnie do siebie pasujemy. Nie jąkam się ani nic z tych rzeczy. Nie mówię wiele z wyboru".
Osiemnastolatek mieszka wraz z ciężko pracującym ojcem i beznogim dziadkiem, którym nie udało się w porę opuścić Belmont. Jest to dla nich dodatkowym motorem do działania. Mimo wielu przeciwności robią wszystko, aby udało się to Finley’owi. Czy los będzie dla niego łaskawy i pozwoli opuścić pozbawione perspektyw miasteczko? Musicie poczytać sami.
Jest jeszcze jedna kwestia. Trener Finley’a prosi go o dość nietypową przysługę. Chciałby, aby ten spróbował zaprzyjaźnić się z mającym przybyć do miasteczka chłopakiem, który niedawno stracił oboje rodziców. Finley, nie do końca świadom konsekwencji swojej decyzji, przystaje na propozycję trenera. Nie odstrasza go nawet jego pierwsze spotkanie z dość oryginalnym chłopakiem…
„Niezbędnik obserwatorów gwiazd” to mądra i wzruszająca opowieść o wartościach nadrzędnych jakimi są miłość, przyjaźń, lojalność. Jest to także historia, która w dobitny sposób pokazuje jak życie potrafi czasami płatać figle, sprawiając, że wszystko wydaje się beznadziejne i stracone. Każe jednak nie poddawać się tylko poszukiwać w życiu celów, które stają się siłą napędową do działania, nie odpuszczać w gonitwie w poszukiwaniu szczęścia, o którym wszyscy marzymy. Sporo w niej nie tylko życiowych prawd, ale też obaw i rozterek towarzyszących młodym ludziom. Jest to niezwykła, chwytająca za serce opowieść, miejscami wzruszająca do łez.
Książka bez wątpienia posiada wiele plusów. Matthew Quick świetnie oddał uczucia towarzyszące wrażliwej duszy introwertyka, jakim jest Finley. To właśnie z jego perspektywy poznajemy tę historię. Cichy, zamknięty w sobie, spokojny - chłopak, który posiada pewien sekret z dzieciństwa rzutujący na jego późniejsze życie. Nie do końca akceptowany przez środowisko, w którym przyszło mu się wychowywać codziennie toczy walkę z nieśmiałością i poczuciem bycia gorszym. Przy tym jest dojrzałym i odpowiedzialnym człowiekiem wkraczającym w dorosłe życie. Nie da się go nie lubić. Muszę wspomnieć o osobie niepełnosprawnego dziadka. Jest to postać, która mimo swego kalectwa zaraża optymizmem. Jest mądrym człowiekiem i mistrzem ciętej riposty, który od pierwszych chwil podbił moje serce. Autorowi udało się także w znakomity sposób przedstawić niewielką społeczność, gdzie wciąż aktualnym problemem jest rasizm i zatargi miejscowych gangów narkotykowych, miejsce jakich na świecie wciąż wiele.
Minusy? W zasadzie jeden. W książce można dostrzec pewne podobieństwa do „Poradnika pozytywnego myślenia”, nie są one jednak tak znaczące, aby negatywnie wpłynąć na jej odbiór. Do książki podeszłam bez większych oczekiwać, dlatego tym większe moje zdziwienie, kiedy okazała się naprawdę bardzo dobrą książką, na wysokim poziomie. Chociaż zaliczyłabym ją do literatury młodzieżowej, może zachwycić czytelnika w każdym wieku. Jest to bez wątpienia pozycja warta uwagi.
Jestem Numerem 21
,,(...) Nie zawsze można wybrać rolę, jaką będzie się odgrywać w życiu, lecz cokolwiek by ci się trafiło, dobrze tę rolę grać najlepiej, jak się potrafi". Przeznaczenie czy wolna wola? Na tak postawione pytanie nie potrafią znaleźć odpowiedzi nawet najtęższe umysły świata. Mimo znaczenia planowania, mimo świadomość, że do działania popycha nas wizja celu, że niezbędne jest opracowanie sekwencji kroków do realizacji marzeń nas zbliżających, to wciąż w naszym życiu jest obecny pewien pierwiastek, pewna doza niewiadomego. Nawet najbardziej przemyślane drogi przecinają niekiedy przeszkody, czasami pojawiające się problemy odwodzą nas od realizacji celu bądź czynią go niemożliwym. Czy zatem mamy szansę w pełni kontrolować nasze życie i tworzyć plany na przyszłość?
O tym, jak kapryśny może być los, pisze Matthew Quick w książce ,,Niezbędnik obserwatorów gwiazd", opublikowanej nakładem wydawnictwa Otwarte. Adresowana do młodzieży książka może zainteresować również starszych czytelników, szczególnie tych zadających sobie pytania o sens życia i poddawanie się jego biegowi. To jedna z trzech powieści autora, która może przyciągnąć młodych ludzi i zachęcić ich do rozważań o byciu ,,tu i teraz", o jakości swojego życia oraz o ewentualnych założeniach co do przyszłości.
Finley McManus nazywany jest przez rówieśników Białym Królikiem, z uwagi na kolor skóry, który wyróżnia go w środowisku szkolnym. Przezwisko to ma swoją genezę w książce Johna Updike`a o białym zawodniku z kompromitującym imieniem. Finley nie dość, że jest biały, małomówny, to jeszcze - podobnie jak bohater książki - jest sportowcem. Ten osiemnastoletni członek drużyny siatkarskiej, grający na pozycji rozgrywającego, żyje dla sportu. To koszykówka pomogła mu przetrwać trudną sytuację domową, brak matki, ojca pracującego na nocnych zmianach i zajmującego mało perspektywiczną posadę kasjera pobierającego opłaty za przejazd przez most, a także dziadka bez nóg, który w ramach rozrywki nadużywa alkoholu.
Finley mieszka w Belmont, małym miasteczku, którym rządzi irlandzka mafia oraz handlarze narkotyków, które nie ma do zaoferowania tak naprawdę niczego młodym ludziom. Dlatego rozpaczliwie pragnie się wyrywać z tego miejsca, zaś przepustką do tego jest sport. Chłopak pracuje najciężej ze wszystkich w drużynie, zaś w przerwach pomiędzy treningami czas poświęca swojej dziewczynie, a zarazem najlepszej przyjaciółce, Erin. Znają się od lat, ale z biegiem czasu ich wzajemne przywiązanie oraz miłość nie wygasają, a uczucie jedynie dojrzewa wystawiane na próbę przez różne problemy dnia codziennego i niespodziewane wydarzenia. Oboje nie widzą dla siebie perspektyw w Belmont, dlatego oboje trenują i snują plany na dalsze życie - wspólne życie.
Wszystko zmienia się, kiedy trener zwraca się do Finleya z niecodzienną propozycją, Chłopak ma zaopiekować się nowym uczniem, niejakim Russellem Allenem, a także chronić go przed ewentualnymi kłopotami i zachęcać do uczestnictwa w treningach sportowych. Okazuje się, że Russell jest wschodzącą gwiazdą spotu, jednak traumatyczne wydarzenia jakie były jego udziałem zabiły w nim miłość do siatkówki. Jego rodzice zostali brutalnie zamordowani, a on sam trafił do ośrodka dla młodzieży z zespołem stresu pourazowego. Zwraca uwagę nie tylko niezwykły, smutny życiorys Russella, ale jego sposób porozumiewania się oraz przekonanie, że ... jest on modelem testowym, wysłanym przez inną cywilizację pozaziemską do Belmont po to, by zebrać dane na temat emocji. Chłopak jest przekonany, że jego pobyt na Ziemi nie potrwa długo, bowiem wkrótce jego twórcy mają zabrać go do domu.
Jak rozwinie się ta niezwykła znajomość? Czy Russell, uparcie nazywający siebie Numerem 21 odnajdzie się w szkole? A może Finley wypełni swoje zadanie aż za dobrze, ryzykując przy tym utratę pozycji w drużynie? Co stanie się z Erin, która - oprócz sportu - była dotąd całym światem Finleya? Na te wszystkie pytania odpowiada lektura powieści ,,Niezbędnik obserwatorów gwiazd". Choć każdy rozdział przynosi nowe wydarzenia, w książce nie znajdziemy tego rozgorączkowania często charakteryzującego pozycje adresowane do młodzieży. Quick daje przykład, w jaki sposób za pomocą konstrukcji bohaterów, rówieśników potencjalnych czytelników, a także za pomocą wciągającej fabuły, stworzyć powieść głęboką, wyróżniająca się na tle innych. I choć daleka jestem od zachwytów, choć uważam, że autor mógł pokusić się o pełniejszą charakterystykę postaci, ich sfery emocjonalnej oraz mocniej zarysować tło społeczne, w jakim przyszło bohaterom egzystować, to z przyjemnością sięgnę po kolejne książki Quicka - mam nadzieję, że równie dobre (a może nawet lepsze).
Witajcie w Bellmont, gdzie rządzą czarne gangi i irlandzka mafia, i gdzie mieszka Finley. Jego dziadek nie ma obu nóg, ojciec pracuje na nocną zmianę...
Kolejna niezwykła powieść autora Poradnika pozytywnego myślenia. Oto Nanette. Wzorowa uczennica, gwiazda szkolnej ligi piłkarskiej i posłuszna córka...