Tajemnica małżeństwa to kumulacja drobiazgów, do których obcy ludzie nie mają dostępu.
Cecylia i Wiktor marzą o rozwodzie, choć jeszcze żadne z nich nie powiedziało tego na głos. Ona chce wolności, on spotyka się ze swoją studentką. Wszystko zmienia się w dniu, w którym Cecylia ma wypadek samochodowy i na jakiś czas zostaje unieruchomiona. Poruszając się na wózku chce czy nie - jest skazana na pomoc męża. On również uważa, że jego obowiązkiem jest zaopiekowanie się żoną w tym czasie. Każde z nich chce się pozbyć tego drugiego, ale póki co muszą znowu udawać rodzinę.
Ta historia pokazuje, jak człowiek bez miłości szybko gaśnie. Jak chowa się w sobie, znika, traci chęć do życia. Czym tak naprawdę jest ,,niemiłość"? Końcem wszystkiego? Czy raczej początkiem?
Wydawnictwo: Purple Book
Data wydania: 2024-10-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Pewnego dnia Cecylia budzi się i postanawia, że to dziś będzie ten dzień, w którym powie mężowi, że chce się z nim rozwieść. Czy ma kogoś innego? Nie, zwyczajnie w świcie czuje się w związku przytłoczona i potrzebuje wytchnienia i samotności. Jednak życie ma dla niej inny plan. Główna bohaterka uczestniczy w wypadku samochodowym i niestety przez jakiś czas nie będzie w stanie poruszać się o własnych siłach. Jest skazana na wózek i pomoc innych zwłaszcza męża. Uświadamia sobie, że rozwód w obecnej sytuacji nie jest najlepszym pomysłem.
Wiktor mąż Cecylii zdaje sobie sprawę, że relacja w jego małżeństwie jest już inna niż kiedyś jednak nie jest świadom tego, że żona myśli o rozwodzie. Sam ma kochankę swoją studentkę jednak wypadek samochodowy sprawia, że musi więcej uwagi i czasu poświecić żonie, co nie do końca podoba się jego drugiej kobiecie.
Czy małżeństwo Cecylii i Wiktora ma jeszcze szanse na przetrwanie? A może to tylko kwestia czasu nim wszystko rozleci się jak domek z kart? Czym tak naprawę jest (Nie) Miłość?
Muszę przyznać, że ta książka jak i dwie pozostałe z tej serii czekały i czekają na moim regale już od dłuższego czasu. Skusiłam się na nie głównie ze względu na okładki. Jednak jakoś nie po drodze było mi zacząć czytać tę serię, zawsze wypadało coś ważniejszego.
Głowni bohaterowie są małżeństwem z kilkuletnim stażem jednak dochodzą do wniosku, że od życia oczekują, czego innego. On znalazł sobie kochankę a ona ma już zwyczajnie dość, marzy o spokoju i samotności. Jednak los płata im figla i choć oboje uważają, że ich związek to tylko formalność, to chcąc nie chcąc będą musieli się do siebie zbliżyć. Ona zdaje sobie sprawę, że nie poradzi sobie bez jego pomocy a on uważa, że jako mąż ma obowiązek zająć się swoją żoną i pomoc jej w powrocie do formy.
Autorka porusza temat, który dotyczy wielu z nas, mianowicie małżeństwo i to jak z upływem lat wkrada się w nie rutyna. Nie każdy lubi powielany schemat, a są też tacy, którzy nie przepadają za zmianami i za tym, że muszą zmienić coś w swoim planie dnia.
Jedni będą mimo wszystko trwać w takim związku, a drudzy stwierdzą, że nie ma się, co męczyć i czas to zakończyć. Lecz czasem nie wszystko jest takie proste jak się wydaje a nie raz los lubi płatać figla.
Książka jest przyjemna w czytaniu jednak im dalej czytałam tym coraz mniej się w niej działo. Były momenty, które mnie naprawdę bawiły, jednak zabrakło czegoś, co sprawiłoby bym nie mogła się od niej oderwać. Aczkolwiek na pewno przeczytam następne książki z serii, które i tak czekają na półce. Mam nadzieję, że bardziej przypadną mi do gustu.
Książka jest ciekawa, realistyczna i porusza współczesne problemy małżeńskie. Monotonia życia i rutyna mogą doprowadzić do rozpadu nawet idealnego związku.
Małżeństwo Cecylii i Wiktora trwa od czternastu lat. Pobrali się przez wpadkę ale byli w sobie zakochani. Wychowują razem trzynastoletnią córkę. Bohaterowie zmęczeni nudną codziennością zaczęli oddalać się od siebie i stawali się sobie zupełnie obcy. Kobieta szukając odskoczni założyła internetowe konto na portalu randkowym i tam flirtowała z mężczyznami. Wiktor podczas wykładów na uczelni poznał inteligentną studentkę, która go oczarowała. Zatraca się w tym romansie i coraz częściej myśli o porzuceniu żony.
Cecylia dochodzi do wniosku, że dusi się i musi zażądać rozwodu. Decyduje się powiedzieć o tym mężowi ale ulega wypadkowi. W ciężkim stanie zostaje przewieziona do szpitala. Przechodzi operację, rehabilitację i wraca do domu. Jest niepełnosprawna, porusza się na wózku i potrzebuje pomocy męża.
Mężczyzna postanawia opiekować się żoną do jej powrotu do zdrowia. Oboje spędzają ze sobą więcej czasu, rozmawiają co zaczyna zbliżać ich do siebie.
W tej lekturze widzimy dokładnie jak uczucie dwojga ludzi wygasa i powoduje rozpad związku. Wszystkie ich błędne poczynania, oziębienie uczuć i brak czasu dla siebie autorka dogłębnie opisuje, starając się przestrzec nas byśmy nie popełniali tych samych błędów. Wszystko było tak świetnie przedstawione, że czytałam powieść jednym tchem ciekawa zakończenia. Powiem Wam, że warto było poświęcić czas na czytanie.
Łatwiej żyć ze sobą czy oddzielnie
„ Człowiek, który kocha i jest kochany , rozsupłuje supełki bez większych problemów, nie szamocąc się przy tym i nie obcierając sobie palców „
„Trudno tak razem być nam ze sobą, bez Ciebie nie jest lżej, lecz trzeba nam, trzeba dbać o tę miłość nie wolno stracić jej, nam nie wolno stracić jej „ - słowa piosenki Edyty Bartosiewicz i Krzysztofa Krawczyka chyba najdobitniej określają treść książki Nataszy Sochy „ (Nie) miłość. Z tobą i bez ciebie. „. Natasza Socha nie jednokrotnie zaskoczyła mnie podejmowaną tematyką w swoich powieściach tym samym udowodniając, że jest autorką wszechstronną. Tym razem moja ulubiona autorka stworzyła oryginalną historię o niemiłości bądź miłości w związku, który się wypala. Od pierwszej chwili ujęła mnie pięknym stylem, ciekawymi życiowymi spostrzeżeniami. Czułam, że szykuje się uczta literacka na wysokim poziomie. Rozsiadłam się wygodnie i z wielkim entuzjazmem zagłębiłam się w lekturę, ale w pewnym momencie ten mój entuzjazm opadł, bo jeżeli nawet początek był wciągający, nastąpiła stagnacja. Ale potem w miarę przewracania kolejnych stron, wzbudziła jednak moje niekłamane zainteresowanie. On i ona, pobrali się z wielkiej miłości, są małżeństwem od 14 lat. Wszystko im spowszedniało, zszarzało. Nie pielęgnowali swojej miłości, która zaczęła usychać, a oni rozglądają się na boki i zastanawiają każde z osobna w tajemnicy jedno przed drugim, jak z tego związku się wymiksować. Do czasu, kiedy Celina ma poważny wypadek samochodowy, w którym poważnie ucierpiała. Jak teraz rozmawiać o rozwodzie, skoro jest unieruchomiona i zdana na łaskę i niełaskę Wiktora. A Wiktor, który miał na oku inną kobietę, jak w tej sytuacji ma zostawić żonę. Zwykła ludzka przyzwoitość mu na to nie pozwala.
Powieść składa się z naprzemiennych rozważań małżonków nad tym, jakim byli szczęśliwym małżeństwem zanim miłość się ulotniła i co było tego przyczyną. W pewnym momencie życia odwrócili się do siebie plecami i żadne nie miało ochoty tego zmienić. Zapomnieli o sobie, o tym jak byli dla siebie ważni i jak się kochali. Zamiast próbować naprawić, to, co zaczęło kuleć w związku, rozmawiać o tym, co boli, postanowili się rozstać i szukać pociechy u kogoś innego lub w wirtualnym świecie. Wydaje im się, że w innym związku znajdą zrozumienie, ale przecież na własne życzenie pogrzebali miłość, bo, na co dzień jej nie celebrowali, szukali potwierdzenia swojej atrakcyjności u obcych partnerów. Kiedy wydaje się, że rozstanie tych dwojga jest nieuniknione, pewnego dnia życie weryfikuje ich plany, wytrąca z równowagi, popycha ich w zupełnie inną stronę niż by chcieli? „ Małżeństwo jest dziwnym tworem gubienia samego siebie „ – uważa Celina. Dlaczego tak łatwo szukać potwierdzenia swojej atrakcyjności u obcych zamiast u żony? „ Komplementy plus zainteresowanie, pomnożone przez seks „ odpowiada sobie Wiktor.
Książka wzbudza nie tyle emocje, co zmusza do refleksji. Miłość polega na obecności, na zwykłych czynnościach robionych razem, na uśmiechu, pomimo złych momentów. Każda para ma swój język, swój kod, swoje hasła, do których nikt nie powinien mieć dostępu. Jeżeli tego wszystkiego się zaniecha, przestanie pielęgnować po związku zostaną tylko zgliszcza. Lata żalów, wzajemnych pretensji, niewypowiedzianych oskarżeń zamiast rozmowy czy nawet oczyszczających kłótni potrafią zniszczyć każdy związek. Należy swoje potrzeby wykrzyczeć, a drobiazgami się nie przejmować. Większość dramatów bierze się z niespełnionych oczekiwań. Myślę, że moment, kiedy przestajemy rozmawiać jest początkiem końca. Nieobecność. Niezrozumienie. Niemiłość. Moment, kiedy związek kuleje, rozczarowuje szukamy kogoś, kto doskonale nas rozumie, przyjaźni trochę bardziej zaawansowanej, a przyjaźń damsko – męska jest możliwa, gdy żadna ze stron nie szuka za wszelką cenę wsparcia. „ Ludzie kochani i dowartościowani we własnych związkach, potrafią oddzielić przyjaźń od miłości. Wiedzą, gdzie jest granica, i wiedzą też, że nie będą próbowali jej przekroczyć. „ Prawdziwy przyjaciel to ten, który mimo wszystko trwa przy nas, nie bierze nóg za pas przy pierwszych kłopotach i nie oczekuje od życia tylko zabawy, taki powinien być partner(partnerka) w związku.
Czytanie „ (Nie) miłości „ wymaga czasu, cierpliwości, dystansu. Trzeba analizować każde słowo, rozważyć, przemyśleć. Książka zawiera ogromną mądrość życiową. Daje możliwość szerszej perspektywy, z której warto spojrzeć na swój związek. Zakończenie daje pewną nadzieję, że los zawsze daje nam szansę, tylko trzeba umieć ją dostrzec. Z tej historii można odczytać jeszcze jeden przekaz autorki, jak wygląda życie człowieka niepełnosprawnego. Nie rozumie się cierpień innego człowieka, do chwili, kiedy sam tego nie doświadczy. „ (Nie) miłość „, to bardzo dobra i mądra powieść obyczajowa, napisana pięknym językiem o braku zrozumienia, które może zniszczyć najpiękniejszą miłość zamieniając ją w obojętność. Polecam, szczególnie małżonkom , ku przestrodze, by nigdy się nie poddawali i nie zaniedbywali swoich relacji.
„ Każda konfrontacja jest lepsza niż odkładanie uraz na bok , pielęgnowanie ich , podlewanie i troszczenie się , żeby mogła urosnąć do rozmiarów pozwu rozwodowego. „
Natasza Socha bardzo długo pozostawała dla mnie autorką nieznaną, ale kiedy już rozpoczęłam przygodę z jej książkami to... teraz nie potrafię nie sięgnąć po kolejną powieść :) Autorka zapisała się w mojej świadomości jako artystka, twórczyni dzieł nieprzewidywalnych i nietypowych. I gdy tylko pojawia się informacja o premierze, nie czytam opisu - wiem, że muszę poznać powieść bez względu na wszystko, delektować się nową fabułą nie psując wcześniej zabawy. Czym zaskoczyła mnie Socha w pierwszej części nowego cyklu z przedrostkiem 'nie' w tytule?
Czasami mówi się, że ile ludzi tyle różnych zdań. Ile rodzin, tyle problemów. Każdy człowiek ma jakąś historię... Każdy związek ma wzloty i upadki. Bywa tak, że ludzie rozstają się dwa tygodnie przed ślubem... Bywa, że zdradzają podczas nocy poślubnej. Ale zdarza się też tak, że nagle po dziesięciu latach małżeństwa coś się psuje, kończy. Jakby nagle w życie małżonków wkraczała niemiłość... Co zaczęło ich dzielić?
Cecylia Kosowska ma trzydzieści osiem lat i jest ornitologiem na pół etatu; pozostały czas poświęca trzynastoletniej córce Alicji i rozmowom na randkowym portalu (w ramach procesu naprawiania kobiecości). Od kilku tygodni zastanawia się na istotą swojego małżeństwa z Wiktorem. Kłócą się nawet o to, jak teściowa gryzie warzywa czy puste opakowanie po jogurcie w lodówce, którego on nie wyrzucił... Cela krytycznym okiem patrzy na wspólne lata i ocenia, że ich związek ma "fatalną kreację aktorską, gówniane dialogi i bardzo nudną fabułę." *
Od dawna chciała powiedzieć mężowi, że to nie ma sensu, ale odkładała stwierdzając, że nie teraz, bo wiosna, bo święta... Jednak wreszcie podjęła decyzję - dziś mu powie, że chce rozwodu. Tyle że los miał dla niej inny plan... i właśnie TEGO dnia postawił na jej drodze niezdecydowaną staruszkę, która spowodowała wypadek samochodowy. Plątanina przypadków sprawiła, że Cecylia została zmuszona do poruszania się na wózku inwalidzkim i potrzebowała Wiktora, jego rąk, nóg i siły...
"Bywają bowiem takie momenty w życiu, kiedy druga osoba bardzo się przydaje, nawet jeśli na co dzień ciężko jest z nią wytrzymać." **
Wiktor Kosowski jest wykładowcą na uczelni i do momentu wypadku żony miał podobne myśli, iż żyją obok siebie i chciałby odejść. Zbierał się w sobie, by wyznać Celi że zakochał się w jednej ze swoich studentek. A że nie są to tylko powłóczyste spojrzenia, ale łączy ich coś więcej, na dodatek dziewczyna naciska, więc Wiktor nie chciałby działać na dwa fronty.
Teraz jednak życie pokrzyżowało mu nieco plany, ustaliło inne priorytety. Niedyspozycja żony zmieniła jego podejście do wielu spraw. Robił wszystko by jej pomóc, szukał sposobów by stanęła na nogi, by mógł spokojnie odejść do innej. Każde z nich musiało zmagać się z nową rzeczywistością, jednocześnie myśląc o rozstaniu. Jednak najpierw Cecylia musi być samowystarczalna, musi radzić sobie z codziennymi czynnościami, dla siebie, dla domu a przede wszystkim dla Alicji. Czy przemeblowanie zawartości kuchennych szafek będzie zaczątkiem do przemeblowań w życiu Kosowskich?
"Podobno dobre samopoczucie kobiety zaczyna się właśnie od bielizny. Kiedy założy na siebie coś ładnego, przyjemnego w dotyku, seksownego wreszcie, to nawet jeśli narzuci na to wielki, bezkształtny sweter i tak będzie miała przeświadczenie, że dobrze wygląda. Nawet jeśli wie o tym tylko ona sama." ***
Natasza Socha napisała książkę odrobinę prześmiewczą; potrafi bowiem jak nikt w sposób przewrotny i z sarkazmem wbijać życiowe szpileczki sytuacyjne swoim bohaterom. Nie brakuje ironii, ale i rad, trudności z jakimi zmagają się niepełnosprawni w Polsce, istoty zagubienia, niepewności czy uzależnienia.
Na przykładzie rodziny poddanej ciężkiej próbie pokazała, że miłość polega na obecności drugiego człowieka, na drobiazgach, staraniach, tarciu jabłka czy smarowaniu kremem. Uzmysłowiła czytelnikowi, że czasami nawet da popękanego związku jest nadzieja. A dopóki coś tli się w sercach i umysłach małżonków, dotąd jest szansa na jego odbudowanie. Tylko czy będą mieli na to ochotę? Czy sklejanie i łatanie związku rodziców skończy się dla Ali sukcesem? Co Cecylia i Wiktor wybiorą stojąc na rozdrożu?
"Każdy z nas nosi w sobie jakieś cholerne piekło, z którym musi się codziennie zmierzyć." ****
Totalnie nietypowa, odbiegająca od wymuskanych i wyłącznie radosnych obyczajówek - typowa powieść dla lubiących odmianę. Gratka dla uwielbiających obserwowanie życia innych oraz dla tych, którym przewidywanie finału sprawia przyjemność - śmiem twierdzić, że w tym wypadku niekoniecznie odgadniecie :) Ale powieść jest warta uwagi, czyta się ją szybko i z zainteresowaniem - ogromnie ją polecam!
"Sumienie ludzkie jest czymś skandalicznie wkurzającym. Milczy przez długi czas uśpione albo nieobecne, a kiedy o nim zapominasz, podnosi swój łeb i patrzy ci pytająco w oczy. Zagląda w myśli. I nic nie mówi. Kompletnie nic.
A milczenie jest czasem o wiele głośniejsze niż strzał z karabinu." *****
Podsumowując - "(Nie) miłość" to powieść-dowód. Dowód na to, że nie zawsze słowo z przedrostkiem 'nie' jest złe. Że życie nie zawsze pozwala nam na osiągnięcie celu, który mieliśmy jeszcze choćby jeden dzień temu... Historia opisująca bałagan myśli, konieczność dążenia do kompromisów czy dokonywania wyborów, ale również pełna frustracji, pretensji, żalu i poczucia niesprawiedliwości. Lekcja o tym, jak rozmawiać ze sprawcą wypadku...Opowieść o przyzwoitości, poczuciu odpowiedzialności, skrobaniu rdzy ze związku oraz współczynniku odczuwania szczęścia.
* N. Socha, "(Nie) miłość", Edipresse Książki, Warszawa 2019, s. 9
** Tamże, s. 16
*** Tamże, s. 174
**** Tamże, s. 193
***** Tamże, s. 223
recenzja pochodzi z mojego bloga:
Cecylia i Wiktor marzą o rozwodzie,choć jeszcze żadne z nich nie powiedziało tego na głos.Ona chce wolności,on spotyka się ze swoją studentką. Wszystko zmienia się w dniu,w którym Cecylia ma wypadek samochodowy i na jakiś czas zostaje unieruchomiona. Poruszając się na wózku chce czy nie-jest skazana na pomoc męża. On również uważa,że jego obowiązkiem jest zaopiekować się żoną w tym czasie. Każde z nich chce się pozbyć tego drugiego,ale póki co muszą znowu udawać rodzinę.
Ta historia pokazuje,jak człowiek bez miłości szybko gaśnie. Jak chowa się w sobie,znika,traci chęć do życia.
Czym tak naprawdę jest "niemiłość" ? Końcem wszystkiego? Czy raczej początkiem?
Mam problem z tą książką. Z jednej strony bardzo fajne teksty (oto kilka
"Za często krytykujemy innych, za szybko oceniamy, za bardzo chcemy udowodnić, że tylko my mamy rację."
"Małżeństwo nie jest porcelanową filiżanką, która upada na podłogę i od razu pęka na pół. To raczej lata wyszczerbień i drobnkych rys ..."
"Człowiek każdego dnia musi się zmierzyć z samym sobą."
"Cała tajemnica i piękno małżeństwa to kumulacja drobiazgów, do których obcy ludzie nie mają dostępu."), z drugiej nie mogłam czytać "ciągiem" (musiałam robić przerwy)
Od dawna czytam powieści Nataszy Sochy. Można śmiało rzec, że sięgam po nie w ciemno. To niejako, za sprawą Nataszy zaczęła się na „poważnie” moja przygoda z recenzowaniem książek i blogowaniem, bo to ona pierwsza mi zaufała i podarowała książkę do recenzji kiedy inni milczeli. Jesteśmy więc razem od ponad dwóch lat (jakby to nie brzmiało dziwnie), a z każdą kolejną książką Nataszy, widzę coraz więcej i lepiej.
„(Nie)miłość. Z Tobą i bez ciebie” swoją premierę miała 13 lutego br. I dziś w końcu chcę podzielić się z Wami odczuciami co do tej powieści.
Tajemnica małżeństwa to kumulacja drobiazgów, do których obcy ludzie nie mają dostępu. Cecylia i Wiktor marzą o rozwodzie, choć jeszcze żadne z nich nie powiedziało tego na głos. Ona chce wolności, on spotyka się ze swoją studentką.
Wszystko zmienia się w dniu, w którym Cecylia ma wypadek samochodowy i na jakiś czas zostaje unieruchomiona. Poruszając się na wózku, chce czy nie, jest skazana na pomoc męża. On również uważa, że jego obowiązkiem jest zaopiekowanie się żoną w tym czasie. Każde z nich chce się pozbyć tego drugiego, ale póki co muszą znowu udawać rodzinę.
Ta historia pokazuje, jak człowiek bez miłości szybko gaśnie. Jak chowa się w sobie, znika, traci chęć do życia. Czym tak naprawdę jest „niemiłość”? Końcem wszystkiego? Czy raczej początkiem?
„(Nie)Miłość” Nataszy Sochy mówiąc kolokwialnie, a nawet sloganowo – rozwaliła system.
Dla mnie – to jest najlepsza (chociaż wszystkie kocham) powieść Nataszy.
„(Nie)Miłość” jest powieścią niebywale dojrzałą, przemyślaną i dobrze dopracowaną. To widać i czuć to w każdym zdaniu, w każdej kropce, w każdym przerywniku.
Czy ta powieść, dotyka jedynie małżeństwa?
A może dotyka też miłości, obowiązku, honoru, współczucia, a nawet zasiedzenia w związku…
Moim zdaniem jest to jedyna w swoim rodzaju książka opisująca relacje ludzi, których początkowo więcej dzieli aniżeli łączy.
Ona – nie kocha jego – chce rozwodu, nowego życia, oddechu…
On – nie kocha jej – chce rozwodu, nowego życia, oddechu…
Jeden dzień, jedna godzina, jedna minuta, jedna sekunda…
Zmieniają wszystko w ich wspólnym życiu (którego nie ma)…
ale czy na pewno?
„(Nie)Miłość” to niesamowite studium ludzkiej psychiki, obejrzenie miłości a raczej braku miłości pod lupą, spojrzenie na świat i życie z innej perspektywy.
Dla mnie ta powieść to prawdziwe epicentrum emocji, uczuć, zobowiązań, obowiązków, weryfikujące wszystko to, nad czym zwykły człowiek co jakiś czas zastanawia się w przypływie żalu i strachu.
Trudno mi ubrać w słowa burzę jaka jaka jest w moim sercu – dlatego powiem tylko tyle –>
Chciałbym, by taka „niemiłość” dotykała mnie każdego dnia mojego życia.
Historia Cecylii i Wiktora jest jednocześnie pełna i delikatności jak i wielkiej, porażającej czytelnika mocy. Narracja obustronna jest niezwykle zaskakująca, ale jednocześnie niebywale płynna. Akcja w pewnym sensie zdaje się być oczywista, ale jest też niebywale trudna w interpretacji, pełna rozterek i wewnętrznego rozerwania. Sytuacje opisane przez autorkę są nad wyraz poważne, a jednocześnie nie pozbawione zabarwienia humorystycznego czy nawet ironicznego.
„(Nie)Miłość” to prawdziwa bomba słów, która spada na czytelnika dość nagle i gwałtownie, ale spływa po nim powoli i delikatnie wiodąc nieprzerwanie do celu, jakim jest nad wyraz mądre i dojrzałe przesłanie.
...Tylko... nie daje mi spokoju –
Jak mało (bądź w ogóle, ile) jest takich osób w dzisiejszych czasach?
Czy Twój, mój, jej mąż, pomimo miłości, zrobiłby tak samo?
Czy może niemiłość jest lepsza od miłości?
Jedno wiem na pewno – Natasza Socha – w tej powieści tak naprawdę dotyka strachu przed samotnością i bezradnością.
Ale w równiej mierze dotyka honoru, uczciwości i empatii wobec innych.
Bo przecież, czym tak naprawdę jest miłość?
Czy właśnie nie tym wszystkim, czego dotyka swym piórem autorka?
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Edipresse Książki.
Asia.
https://przeczytajka.blogspot.com/2019/06/niemiosc-z-toba-i-bez-ciebie-natasza.html
Piękna. Wzruszająca. Taka prawdziwa. Skłaniająca do przemyśleń. Nie mogłam się oderwać. Polecam.
Tajemnica małżeństwa to kumulacja drobiazgów, do których obcy ludzie nie mają dostępu. Cecylia i Wiktor marzą o rozwodzie, choć jeszcze żadne z nich nie powiedziało tego na głos. Ona chce wolności, on spotyka się ze swoją studentką.
Wszystko zmienia się w dniu, w którym Cecylia ma wypadek samochodowy i na jakiś czas zostaje unieruchomiona. Poruszając się na wózku, chce czy nie, jest skazana na pomoc męża. On również uważa, że jego obowiązkiem jest zaopiekowanie się żoną w tym czasie. Każde z nich chce się pozbyć tego drugiego, ale póki co muszą znowu udawać rodzinę.
Ta historia pokazuje, jak człowiek bez miłości szybko gaśnie. Jak chowa się w sobie, znika, traci chęć do życia. Czym tak naprawdę jest „niemiłość”? Końcem wszystkiego? Czy raczej początkiem?
"W zasadzie mamy jedno życie. Ale nawet jeśli jego pierwszą połowę spieprzyliśmy, zawsze możemy uratować drugą. A co jeśli ta pierwsza była jednak lepsza?"
Od razu Wam powiem, że najbardziej podobało mi się w tej książce to, iż autorka nie przedstawiła miłości jako coś sielskiego, słodkiego itp., a wręcz przeciwnie, pokazała uczucie to z innej strony, z jej prawdziwym obliczem, o którym w momencie, gdy jest dobrze zapominamy. A może pojawić się w każdej chwili, gdy nie będziemy odpowiednio dbali o nasz związek, by nie przygniotła nas zwykła, szara codzienność i rutyna. Autorka przypomina jak ważna jest rozmowa, mówienie sobie wszystkiego co leży nam na sercu. Natasza Socha nie pomija również innych istotnych problemów, jak chociażby rozpad małżeństwa, zdrada czy choroba.
"Chcę być kochana. W całym tym zwariowanym świecie, w całym tym systemie wzajemnych relacji układów, tak naprawdę tylko miłość potrafi wszystko wyprostować. Człowiek, który kocha i który jest kochany, rozsupłuje supełki bez większych problemów, nie szamocząc się przy tym i nie obcierając sobie palców."
Bohaterowie zaskakują prawdziwością, wręcz ma się wrażenie, iż są żywcem wyjęci z naszej rzeczywistości. Tym bardziej z niebywałą łatwością przychodzi nam ich zrozumienie, kibicowanie, utożsamienie się i przywiązanie. Po skończeniu lektury osobiście ciężko było mi się z nimi pożegnać.
Długo myślałam nad tym, czy w chwili, gdy jedno z małżonków poważnie zachoruje lub stanie się niepełnosprawnym, to czy to drugie powinno przy nim trwać z poczucia obowiązku, w imię słów przysięgi małżeńskiej: w zdrowiu i chorobie...? A może ma prawo jeszcze próbować szukać szczęścia gdzie indziej? Uważam jednak, że dopóki sami nie znajdziemy się w podobnej sytuacji, nie będziemy w stanie zrozumieć tych rozterek i wątpliwości.
"Sumienie ludzkie, jest czymś skandalicznie wkurzającym. Milczy przez długi czas uśpione albo nieobecne, a kiedy o nim zapomnisz, podnosi swój łeb i patrzy ci prosto w oczy. Zagląda w myśli. I nic nie mówi. Kompletnie nic. A milczenie jest czasem głośniejsze niż strzał z karabinu."
Wiele zdarzeń i sytuacji w tej powieści wywołało we mnie burzę sprzecznych emocji i uczuć. Z jednej strony każdy z nas dba o siebie i swoje potrzeby. Tak, to trzeba jasno powiedzieć: jesteśmy egoistami. Ale z drugiej strony mamy ukazane to, że inni również zasługują na naszą uwagę, pomoc, a czasem nawet pewne wydarzenia wymuszają na nas poświęcenie kosztem naszych własnych pragnień i marzeń.
"Małżeństwo to często mieszanka złudzeń i marzeń, a potem brutalne odarcie z nich."
Książka napisana jest lekkim, przyjemnym w odbiorze stylem z sugestywnymi, trafiającymi w samo sedno spostrzeżeniami. I jeszcze nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o przepięknej okładce, w której z miejsca się zakochałam. Kubek posiada wyczuwalną pod palcami fakturę.
"(Nie)miłość" to powieść niczym gorzka pigułka do przełknięcia o naszym codziennym życiu, rutynie, słabościach, niezrozumieniu. To książka o relacji dwojga ludzi, którzy zapomnieli czym jest prawdziwa miłość. Jeśli jesteście ciekawi, gdzie może przebiegać granica pomiędzy miłością a (nie)miłością - sięgajcie śmiało, zwłaszcza polecam małżeństwom!
Na zewnątrz wszystko wygląda doskonale. Idealna skorupka, idealny kształt.Dopiero kiedy rozbijemy jajko, wiemy co tak naprawdę jest w środku. Czasemapetyczne...
Rewanż Agencja Rozbitych Serc Agata traci pracę w kancelarii prawnej. Popełniła tylko jeden błąd - w dała się romans z szefem. Zapewniał ją, że łączy...